Strona 3 z 5

: 17 lis 2009, 19:56
autor: Młody
A ja bym proponował w "bazie" trzymać 2 książki o roślinach jadalnych... tak dla bezpieczeństwa zdrowia...

: 17 lis 2009, 20:26
autor: dwie_sety
Panowie
Pierwsza rzecz to termin jak popatrzycie na dostępność "dzikiego żarcia" to raczej lato.
Latem łatwiej o urlop i w szkołach są wakacje.
Jeśli boicie się tłumów turystów to zaraz po wakacjach.

Optowałbym za terminem sierpień / wrzesień.

: 17 lis 2009, 20:49
autor: wolfshadow
dwie_sety pisze:Pierwsza rzecz to termin jak popatrzycie na dostępność "dzikiego żarcia" to raczej lato.
Z całym szacunkiem. Jeśli chodzi o pokarm pochodzenia roślinnego to właśnie na wiosnę można znaleźć najwięcej roślin uznawanych kiedyś za głodowe w tym okresie.
Wymieniam: młode pędy pałki (wąskolistnej i szerokolistnej), kłącza pałki (jeszcze zawierają węglowodany), korzenie i ogonki liściowe łopianu większego, młode liście głogu i buka, nierozwinięte pióropusze paproci orlicy, podagrycznik, gwiazdnica pospolita, pięciornik gęsi, szczawik zajęczy, dzika marchew, pasternak i jeszcze kilka innych roślin z pokrzywą i babką lekarską włącznie. Na zapchanie żołądka - jadalna część sitowia.
Nie wymieniłem roślin typowo przyprawowych, na napary i takich, które w tym okresie jeszcze w tym okresie "zimują".
Do tego w zależności od okresu i temperatury można zacząć rozglądać się za "dzikim białkiem".

: 18 lis 2009, 08:43
autor: slaq
Panowie na luzie miało być ;)
Zrobimy sobie jeden taki wypadzik na wiosnę a latem kolejny. Latem to będę oponował za tym by jeszcze bardziej odchudzić sprzęt.
Jeśli więc mamy pośród nas twardzieli to niech idą oni w teren z całą swoją twardą filozofią. Wstępnie kojarzę rozmowę, że rozbijała się o 5 rzeczy , które swobodnie wybieramy i zabieramy w teren - tego pomysłu bym się trzymał.
Wszak to dobry pomysł i jest jak najbardziej do zrealizowania zatem Pani dwie_sety Pan się nie martwi - damy radę.

Szanowny Panie PA - nie marudź Pan tyle 8-)

Wybierzmy teren !
Skoro Jaca zgłasza problem z żarciem i żołądkiem to proponuję uzgodnić by jednak zabrał żarcie ale w zamian za to rozpasanie - dołożyć mu km drogi , tudzież coś innego szkaradnego wymyślić w zamian - niech cierpi inaczej :mrgreen:
Jak by nie było chetnych na wymyślanie szkaradziejstw Jackowi - polecam siebie icon_twisted icon_twisted

: 18 lis 2009, 09:27
autor: Jaca
Z tym żarciem to już nie będę poruszał tematu. Traktuje zapas swojego jedzenia jako leki na receptę, ale nie znaczy to że je zużyję jak będę głodny. Też zależy mi na tym żeby się sprawdzić, a nie byczyć w terenie. Tak więc użycie jedynie w sytuacji podbramkowej. Sprawdzę się wcześniej na ile jestem w stanie funkcjonować bez żarcia i jeśli sprawa będzie nie do przeskoczenia to zwyczajnie wypad sobie odpuszczę żeby nie psuć wam zabawy. Przecież sprawa nie może ucierpieć przez jednego schorowanego człeka :-P

: 18 lis 2009, 10:15
autor: Stalker
Ja także dopisuję się do listy chętnych. Pomysł jest przedni i w pewnym sensie oczywisty - tylko takie próby nadają właściwego znaczenia słowu >survival<.

Jeśli chodzi o zapotrzebowanie energetyczne niestety każdy z nas cieszy się innym metabolizmem. W moim przypadku mógłbym spokojnie przez te trzy cztery dni skupić się na budowie schronienia i pozyskaniu ognia bez konieczności desperackiego poszukiwania kalorii i "przeczekać" uzupełniając tylko braki wody i spalając "mięsień survivalowy". Oczywiście nie o to chodzi, ale rozumiem problem Jacy - ja mam dokładnie odwrotnie i znam wiele osób, które borykają się z podobną przypadłością ( dla łasucha i łakomczucha to dar losu ).

Jeśli chodzi o ekwipunek niech to będą te rzeczy, które w pierwszej kolejności wpisalibyśmy na listę "niezbędnych" w przypadku autentycznego kryzysu - ewakuacji. Czyli mówiąc inaczej niech to będzie sprawdzianem indywidualnego podejścia do sprawy przygotowań oraz automatyczną weryfikacją najlepszej strategii. Oczywiście lista dozwolonych przedmiotów powinna mieć charakter restrykcyjny jak postulowane jest to w tym wątku.

: 18 lis 2009, 12:13
autor: dwie_sety
Panowie
ustalmy już teraz konkretny termin
1 - 3 maja (sobota-poniedziałek)
3 - 6 czerwca (czwartek-niedziela)
Te dwa terminy to są długie wekendy w 2010 roku oczywiście.
Może być dowolny inny termin ale ustalmy go teraz i tego się trzymajmy.

: 18 lis 2009, 12:33
autor: slaq
Raczej wcześniej odbędzie się to spotaknie.
3-6 czerwca to już lato w pełni jak dla mnie ;)

: 18 lis 2009, 12:40
autor: PA
slaq pisze: Szanowny Panie PA - nie marudź Pan tyle 8-)
Szanownie zamilknę i popatrzę co z tego wyniknie. Wszak to z mojego marudzenia wyniknął cały ten upierdliwy wątek ;)

: 18 lis 2009, 12:45
autor: slaq
Nie milknij Pan ino nie marudź - ani nie ironizuj. Pojedziemy i się sprawdzimy potem będziemy się besztać wzajemnie przy ognisku i konserwach :mrgreen:
Ważne, że fajnie drgnęło w sprawie wyjazdów i zlotów - dlatego nie marudź, zostaw Pan nie trza psuć 8-)

: 18 lis 2009, 13:06
autor: wolfshadow
PA pisze:Szanownie zamilknę i popatrzę co z tego wyniknie. Wszak to z mojego marudzenia wyniknął cały ten upierdliwy wątek
Eeee tam. Nie ma co się żołądkować tylko czynić ustalenia.

1. Jaka forma?
Czy robimy oddzielne obozowiska i rozpalamy kilka lub kilkanaście ognisk w wyznaczonym terenie?
Czy też robimy jedno obozowisko z ogniskiem głównym i miejscem do rozpalania ogniska sprawdzającego - każdy kto skutecznie rozpali ognisko sprawdzające otrzymałby dostęp do ogniska głównego. W teren wychodzimy w celu zdobywania zasobów. Nie dzielimy się i nie zamieniamy posiadanym sprzętem, żywnością itp.

2. Teren?
W pierwszym przypadku musi być rozległy i w miarę bezpieczny pod kątem hmm... infiltracji z zewnątrz (kilkanaście ognisk).
W przypadku drugim teren mógłby być mniejszy a i na samotne obozowisko trudniej wpaść.

StaszkuK, może by tak Ładza?

: 19 lis 2009, 20:45
autor: StaszeK
Ładza to dobry pomysł. Tylko nie wiem czy Jacek zdzierży sytuację kiedy np. 30 facetów postawi mu 30 szałasów. :-) Myślę, że sporo zależy od ilości osób. Postaram się zadzwonić lub napisać do niego w przyszłym tygodniu, bo teraz wyjeżdżam.

Ja natomiast pracuję nad zimowym biwakiem minimalistycznym. Jak dogram sprawę to dam znać. Niestety, ilość osób na biwaku będzie musiała być ograniczona ze względu na spustoszenia (szałasy, drewno na ognisko). Teren oczywiście prywatny.

: 20 lis 2009, 10:01
autor: PA
Ja myślę, że budowa indywidualnych szałasów powinna być na takiej imprezie raczej ograniczona do minimum jeśli nie zakazana. Przecież wiadomo, że szałas wspólny i siedzenie na "kupie" lepiej izoluje i daje więcej ciepła.

: 20 lis 2009, 10:03
autor: unabomber
To może Beskid niski? Dzikiego żarcia tu jest w bród, niepokoić nas też nikt nie będzie a po skończonym biwakowaniu zapraszam wszystkich na libację u mnie w schronisku... icon_twisted Co Wy na to?

: 20 lis 2009, 11:33
autor: wolfshadow
PA pisze:Ja myślę, że budowa indywidualnych szałasów powinna być na takiej imprezie raczej ograniczona do minimum jeśli nie zakazana. Przecież wiadomo, że szałas wspólny i siedzenie na "kupie" lepiej izoluje i daje więcej ciepła.
Czyli wybieramy formę wspólną. Jest łatwiejsza organizacyjnie. Można byłoby pokusić się o wykonanie wspólnego szałasu zestawionego z kilku szałasów jednospadowych (Zielona Kuchnia). W wymienionej przeze mnie Ładzy taka konstrukcja by się przydała. Dobrze zrobiona i sukcesywnie "remontowana" wytrzyma kilka lat i sprawdzi się komercyjnie (myślę pod kątem ewentualnego gospodarza terenu).
unabomber pisze:To może Beskid niski? Dzikiego żarcia tu jest w bród, niepokoić nas też nikt nie będzie a po skończonym biwakowaniu zapraszam wszystkich na libację u mnie w schronisku... icon_twisted Co Wy na to?
Też przednia myśl. I wcale nie chodzi o libację ;-) Jeśli tylko teren jest dobry, a Ty byłbyś w stanie wytrzymać z ekipą uwędzonych w dymie smoluchów to dlaczego by nie? Byłoby gdzie zdeponować zbędny sprzęt i małżonkę coby nie jęczała, że w domu zostaje. :mrgreen:

: 21 lis 2009, 11:32
autor: unabomber
O mnie się nie martw. :mrgreen: Miałem takie sytuacje, że gość mnie wywalił z samochodu jak wracałem na stopa z wypadu. Kiedyś mieszkałem tydzień w wędzarni. W kwestii smrodliwości biłem wszystko na głowę. 8-)
A co do miejsca: co chcesz wiedzieć?

: 21 lis 2009, 14:55
autor: dwie_sety
Panowie
Widzę że powoli zaczyna przemawiać rozsądek.
Zlot ma na celu spotkanie więc wspólna baza jest jak najbardziej słuszna.
Teraz sprawa dobrej lokalizacji.
Zrobicie w Bieszczadach nie przyjadą ludzie ze Szczecina itd.
Czyli raczej gdzieś w centrum Polski.

: 21 lis 2009, 18:41
autor: Valdi
No nie zapomnijcie tez o mnie, jak bedziecie miejsce wybierac :)

: 21 lis 2009, 23:03
autor: wolfshadow
dwie_sety pisze:Czyli raczej gdzieś w centrum Polski.
Slaq, macie przechlapane. Dobry dojazd. Teren mało penetrowany przez tubylców ( o quadach nie wspomnę ). Efekty specjalne w postaci ostrzału z broni ręcznej, tudzież czegoś mocniejszego. Trochę rozrywek w okolicy, ale do pominięcia w ogólnym rozrachunku. Rzeka z w miarę zdatną wodą do picia w pobliżu. Potencjalne siedlisko komarów, ryb i być może raków (jest leszczyna - można robić bębenki na raki - skaczącą przynętę ew. potencjalne żarcie widziałem w okolicy). No po prostu cud miód i orzeszki.
A co do miejsca: co chcesz wiedzieć?
Jak jest to miejscówka gdzie prawdopodobieństwo podpadnięcia służbom leśnym jest znikome to nic nie chcę wiedzieć :lol: . Minusem zlotowym jest faktycznie dojazd. Ale "prywatnie" jeśli masz pod schroniskiem miejsce na namiot (pies na stanie) mógłbym się w Twoje okolice wybrać. :-)

: 22 lis 2009, 12:35
autor: unabomber
To wpadaj, może się wybierzemy na jakiś mały minimalistyczny biwak? Przy okazji zrobi się rozpoznanie terenu. Zakupiłem trochę sprzętu ostatnio na zimę, muszę go przetestować. Pogoda wspaniała jest...

: 18 paź 2011, 20:54
autor: Qasz
PA pisze:Ja myślę, że budowa indywidualnych szałasów powinna być na takiej imprezie raczej ograniczona do minimum jeśli nie zakazana. Przecież wiadomo, że szałas wspólny i siedzenie na "kupie" lepiej izoluje i daje więcej ciepła.
Poszedł bym dalej tym tokiem rozumowania i wykonał dachy tego szałasu z plandek a podbicia z dużych 120 litrowych worków na śmieci (a w środku opadłe liście). Ja wiem że to nie po survivalowemu i że tak jest nie cacy, ale młode drzewo musli rosnąć kilka lat - na same tyczki i ramy dla dachów pójdzie kilka takich drzew - a przecież jesteśmy miłośnikami przyrody więc może by oszczędzić sobie zadaszania dodatkowymi tyczkami i obciętym igliwiem. Każdy z nas wie jak to wykonać - chociażby teoretycznie - i jest ok, a największym problemem nie jest zbudowanie szałasu tylko właśnie znajdowanie jedzenia i wody w terenie i na tym zogniskował bym wypad bardzo mocno.

: 18 paź 2011, 20:59
autor: Abscessus Perianalis
TADAAAAM!

Obrazek

: 18 paź 2011, 21:14
autor: Prowler
Qasz, nie przesadzajmy. Wycięcie kilku leszczynowych tyczek z kilku kupek leszczyny nie przyniesie żadnej szkody dla przyrody. Do tego igliwie, liście czy mech też można pozyskać w sposób mało szkodliwy lub wcale bez znaczenia dla przyrody. Ba wycięcie takich dolnych gałęzi ze świerka jest jak najbardziej na + dla drzewa


ps. A łopata należy się raczej wolfshadołowi za przywołanie tego wątku w wątku pozlotowym i propozycja takiego wypadu na przyszłość

: 18 paź 2011, 21:28
autor: wolfshadow
Prowler, dam Ci jeszcze za tego wolfshadoła.

Przywołanie wątku było konieczne. Pokazało jak dalece odbiegamy od survivalu zmierzając ku zwykłemu jarmarkowi.

Pomysł nie umarł. Można znaleźć krzewy o szybkim wzroście na szkielet i trawę na poszycie. Więc nie trzeba aż tak bardzo uderzać w ton ekologiczny panowie.

: 18 paź 2011, 21:37
autor: birken1
Ale tak czy inaczej budowa szałasu to tylko zabawa a nie ćwiczenie przydatnych umiejętności. Że niby gdzie to mogą być wielce przydatne umiejętności? W dzisiejszym świecie (a przynajmniej w PL) wystarczy iść kilka godzin w jedną stronę i już w cywilizacji. Tak więc można by sobie darować zabawy kosztem drzew w ogóle.
Prowler pisze: A łopata należy się raczej wolfshadołowi
No to w imie sprawiedliwości Łolfszadoł dla ciebie: icon_twisted
Obrazek[/img]