Strona 3 z 18

: 09 cze 2008, 22:45
autor: Yoggi
spytaj się jakieś dziewczyny- może im smakuje :D

: 09 cze 2008, 23:21
autor: Koli
panowie my tu o survivalu a nie o współżyciu mamy gadać przecież istnieją prezerwatywy też zwykłe wykonane z samego lateksu bez jakich jakichkolwiek środków plemnikobójczych
dodatków smakowych,środków nawilżających itp...

: 09 cze 2008, 23:40
autor: Treasure Hunter
Może istnieją- nieważne. Próbowałeś kiedyś nabrać wody do prezerwatywy ze strumyka czy rzeki? Złapać deszcze do kondoma??? :-D

Ja nie próbowałem ale stawiam browara osobie, która w terenie zbierze rozsądną ilość wody do prezerwatywy. :mrgreen: Jak dla mnie pomysł jest poroniony. 100 razy lepiej jest wziąć średniej wielkości woreczek strunowy.

: 09 cze 2008, 23:53
autor: Koli
nie ja nie próbowałem bo jak idę do lasu to zawsze mam manierkę W.P i to właśnie ją napełniam wodą, ale do mojego zestawu ją dałem bo nigdy nie wiadomo czego mi będzie brakowało w danej sytuacji.... :mrgreen:

: 10 cze 2008, 15:55
autor: Rojek
Treasure Hunter pisze:Może istnieją- nieważne. Próbowałeś kiedyś nabrać wody do prezerwatywy ze strumyka czy rzeki? Złapać deszcze do kondoma??? :-D

Ja nie próbowałem ale stawiam browara osobie, która w terenie zbierze rozsądną ilość wody do prezerwatywy. :mrgreen: Jak dla mnie pomysł jest poroniony. 100 razy lepiej jest wziąć średniej wielkości woreczek strunowy.
U mnie sprawa z kondomem wygląda tak. Kupuje najzwyklejszy, bez "poślizgu", żaden smakowy czy inne bzdury. Tresur prezerwatywa wbrew pozorom mi się przydaje. Np. rozbijasz się w pewnej odległości od wody. Zbliża się noc, a chcesz sobie pogotować :) Nie wiem jak wy, ale ja na ognisku zawsze coś stawiam, lecz nie zawsze starcza mi właśnie wody. Kondom jest pojemny, nabieram do niego wody. Jak? Po prostu najpierw do butelki potem wlewam do niego. Jak sie zatyka, to trzeba dmuchnąć. Wieszam taki wór wody na grubej gałęzi i mam wodę na całą noc, i na podróż. I nie muszę robić nocnych podchodów po wodę.
A jaką pojemność mają wspomniane przez ciebie worki strunowe?
Jakoś nigdy wcześniej nie brałem większych rozmiarów?

: 10 cze 2008, 16:16
autor: Yoggi
A jakby wziąć taki truskawkowy, nabrać do niego wody to już mamy prawie wodę smakową :P

: 10 cze 2008, 17:21
autor: Treasure Hunter
Rojek Ok- jeśli potrafisz w ten sposób wykorzystać prezerwatywę to szacuneczek. Powiedz mi jeszcze jak wygodnie się z tego przelewa wodę? I ile razy można w ten sposób wykorzystać jedną prezerwatywę? Może na spotkaniu pokażesz ten patent?

Przed chwilą specjalnie dla Ciebie sprawdziłem pojemność tego woreczka strunowego. Mam taki w rozmiarze 25cm na 18 cm. Po złożeniu zajmuje tyle miejsca co kondom. Wchodzi do niego 2 litry.

: 10 cze 2008, 17:47
autor: PA
Można też wykorzystać worki do mleka matki (znaczy się worki na siarę). Do dostania w aptece. Czasami mają różne przemyślane zamknięcia i ułatwienia nalewania itp. Trzeba sobie poszukać właściwych.

: 10 cze 2008, 18:21
autor: Treasure Hunter
Masz może jakąś fotkę takiego worka? Jak to wygląda? Znalazłem kilka ale o pojemności nie większej niż 250ml.

: 10 cze 2008, 19:57
autor: PA
Niestety nie mam fotek takich rzeczy :D

: 10 cze 2008, 20:22
autor: Wedrowycz89
Możę zacznę robić prezerwatywy ze środkiem do odkażania wody, zamiast nawilżającym.......... ;-)

: 10 cze 2008, 21:37
autor: manfred1992
witam

http://www.therangerdigest.com/
klikamy na WATER CONTAINER KIT (po lewej stronie )
Sposób na napełnienie prezerwatywy [oczywiście wodą] :D

: 10 cze 2008, 22:03
autor: Treasure Hunter
No okej- ale napełnienie worka strunowego 2 razy większa ilością wody trwa sekundę. Dodatkowo w worek strunowy możemy złapać deszcz. Chociaż przyznaję, że jak już mamy wodę w tej prezerwatywie to łatwiej ją chyba przenosić na dłuższe dystanse.

: 11 cze 2008, 10:12
autor: xenomorph
No nie przesadzajmy, nie da się w sekundę zalać pojemnika 2 litrowego. Nie ma takiego ciśnienia
w kranie, czy lejąc z butelki. Poza tym do kondoma wchodzi bez problemu pół wanny wody,
a to jest znacznie więcej niż 2litry.
Pozdrawiam.

: 11 cze 2008, 12:05
autor: Rojek
Treasure Hunter pisze:Rojek Ok- jeśli potrafisz w ten sposób wykorzystać prezerwatywę to szacuneczek. Powiedz mi jeszcze jak wygodnie się z tego przelewa wodę? I ile razy można w ten sposób wykorzystać jedną prezerwatywę? Może na spotkaniu pokażesz ten patent?

Przed chwilą specjalnie dla Ciebie sprawdziłem pojemność tego woreczka strunowego. Mam taki w rozmiarze 25cm na 18 cm. Po złożeniu zajmuje tyle miejsca co kondom. Wchodzi do niego 2 litry.
Witam.
Do kondoma wejdzie spokojnie więcej litrów. Zresztą jak sam mówiłeś wygodnie jest go przenosić. Dobrze zawiązany nie wyleje ci się, i nie masz się co bać o przebicie. Nosiłem go w plecaku jak było więcej miejsca. Jak sie z tego przelewa wodę? Normalnie, zwykle przelewam do kociołka, menażki- tak zagotowuje i potem bez problemu przelewam do manierki czy butelek. Żywotność kondona wykorzystanego w ten sposób ;) jest długa. Ja jednego, używałem 3 razy. Trzeba się jedynie liczyć z tym, że jak dużo woda w nim wisi, czasem zajeżdża gumą . Przydał mi sie też gdy widziałem że czeka mnie urwanie chmury, A nie miałem gdzie się schować. Wcisnąłem w niego koszulkę majtki i spodenki na przebranie aparat i komórkę . Były suchutkie. Chodź wszystko inne przemokło.

Jasne pokaże na spotkaniu :).

: 11 cze 2008, 14:11
autor: Yoggi
xenomorph- tu chyba mowa nie o kranach a naturalnych źródłach wody (rzeki, strumyki itp.) bo w terenie raczej o kran ciężko. A w rzece napełnienie worka strunowego to naprawdę sekunda.

Ale mi się w głowie nie mieści jak może do kondoma wejść
Rojek pisze:koszulkę majtki i spodenki na przebranie aparat i komórkę
szacun za wpakowanie tego

: 11 cze 2008, 14:34
autor: Treasure Hunter
Yoggi pisze:xenomorph- tu chyba mowa nie o kranach a naturalnych źródłach wody (rzeki, strumyki itp.) bo w terenie raczej o kran ciężko. A w rzece napełnienie worka strunowego to naprawdę sekunda.
Dokładnie tak- o to chodzi a nie o napełnianie z kranu :mrgreen: Bierzesz woreczek jak czerpak- do rzeki/ jeziora i w sekundę jest pełny.

No powoli zaczynam zmieniać zdanie na temat prezerwatywy- ale powoli ;-) Nie pozostaje nic innego jak przećwiczyć to w terenie.

: 14 sty 2009, 21:58
autor: JAHrek
I zawsze możesz schować do kondoma fajki jak mocno leje.

: 15 sty 2009, 14:18
autor: Fredi
zawsze możesz zostawić fajki w domu, wtedy znika problem "mokrej pogody" :)

: 15 sty 2009, 14:21
autor: Gryf
albo przerzucić się na muchozol - wpędza w stany lękowe a potem w paranoje. Na zdrowie! :mrgreen:

: 15 sty 2009, 23:01
autor: JAHrek
Hehe. A tak poważnie to nie rozumiem dyskusji na temat czy potrzebny haczyk czy nie i czy wode nosić w worku czy w kondomie. Ja mam aż 3 zestawy survivalowe :O (w żadnym nie mam kondoma:). Są to 3 decon kity. W pierwszym mam krzesiwo, multitool, troche drutu i różnych pierdółek które uważam, że mogą mi się przydać, w drugim mam apteczkę (zawartość głównie nastawiona na skaleczenia i otarcia + tabletki przeciwbólowe), w trzecim zaś w woreczkach strunowych cukier, kawa, parę torebek herbaty, tytoń + bibułki. Wrzucam wszystko do plecaka, do tego jeszcze kuchenka żelowa, karimata BW, jakiś ciuch i do lasu. Zawartość owych trzech pudełek jest sporządzona w oparciu o moje doświadczenia. I pewnie tak ma wielu, więc jednemu może przydać się prezerwatywa a innemu worek foliowy.

: 16 mar 2009, 17:39
autor: MaciekK84
Kwestia koledzy jak traktujemy taki zestaw... ja sam kawałek czasu temu zrobiłem sobie w małej puszce wypadkową kilku list polecanych jako wyposażenie i tego co mogłem zorganizować, ale teraz widzę, że czas na remanent tego. W polskich realiach to nie ma sensu brać drutu na sidła czy mini-zestawu wędkarskiego, jakby coś nam się stało to raczej odpowiednie służby nie będą nas szukać przez tydzień aby była opcja z tego korzystać. Ja chyba zrobię na wiosnę w mojej puszce solidny remanent, ale taki niezbędnik raczej chyba warto traktować szerzej, jako wyposażenie pomocniczo-awaryjne na różne komplikacje. To może być wycieczka, zajęcia na uczelni czy cokolwiek innego. Mi się z tego co noszę zdarzyło korzystać z: zapałek (jak się potrzebowało ognia a zapomniało zapalniczki), agrafek (awarie zamków w plecaku/spodniach), plastrów (drobne skaleczenia) i bodajże też igły i nici, jak coś koledze się w ubraniu popruło na wycieczce a jakoś tak wyszło choć to był weekend w domku, że nikt nie miał nic innego do szycia. Na codzień przecież mało kto nosi zapalniczkę jak nie pali, niezbędnik krawiecki czy apteczkę, więc jednak taki realny i praktyczny niezbędnik ma sens, ale każdy musi go dopasować do swoich potrzeb.

: 12 kwie 2009, 11:19
autor: AWR_Ronin
Na wstępie zaznaczę, że kilka lat temu także myślałem, że "wyrosłem" z puszki survivalowej. Przez długi czas puszkę uważałem za zbędny gadget i rzeczywiście od początku mojej przygody z survivalem autentyczna konieczność użycia puszki nie zdarzyła mi się ani razu (nie liczę tutaj sytuacji wywołanych przeze mnie sztucznie czyli symulacji survivalowych sytuacji). Tak było do momentu kiedy zacząłem interesować się survivalem militarnym i rekonstrukcją - w przypadku żołnierzy zestawy przetrwania do standard i gdy zająłem się rekonstrukcją siłą rzeczy musiałem zmontować sobie taki zestaw.

Sądzę, że survival kit należy rozpatrywać raczej w kontekście całości wyposażenia jakie ze sobą zabieramy, niż w oderwaniu. Gdy listę wyposażenia przedstawiamy w oderwaniu to faktycznie wygląda to śmiesznie. Dla mnie najważniejsze jest posiadanie w puszce tego co może ulec łatwemu uszkodzeniu a jest dla mnie z różnych powodów ważne - zapalniczki, latarki i busoli - te rzeczy dobrze jest zdublować i nosić w puszcze w miniaturowej formie (oczywiście zamiast zapalniczki mamy tam krzesiwo). Puszka ma więc zawierać głównie te elementy plus kilka rzeczy które zazwyczaj się nie przydają a przydać się mogą gdy sytuacja będzie naprawdę kiepska - chodzi mi o rzeczy do alarmowania (gwizdek i heliograf). Reszta rzeczy to już bardziej kwestia dowolności i patentów jakie znamy. W żadnym wypadku nie brałbym do puszki leków - jest tam za mało przestrzeni żeby upchać leki w wystarczającej ilości żeby się z czegoś w terenie wyleczyć (mówię tu o poważniejszych schorzeniach niż rozwolnienie, z którym nigdy nie miałem problemu).

Swoje wyposażenia (także puszkę) skompletowałem na podstawie urzędowych dokumentów wydanych przez niemieckie ministerstwo do spraw techniki zbrojeniowej i zaopatrzenia. Ten dokument zawierał głównie tabele z listami sprzętu kontraktowanego dla armii - jestem więc pewien co do źródła informacji. Wyposażenie to opisuję w jednym z artykułów na stronie mojej grupy, więc chętnych zapraszam do lektury - mile widziane dyskusja:

http://www.awr.one.pl/viewpage.php?page_id=48
http://www.awr.one.pl/viewpage.php?page_id=49

Ronin

: 12 kwie 2009, 22:21
autor: Thorgal
Podstawowymi elementami w zestawie są dla mnie tylko scyzoryk lub multitool, krzesiwo lub zapałki, folia/worek, kawałek świeczki, agrafki, igły z nićmi i środki p.bólowe. Reszta jest moim zdaniem zbędna. Chodzi przecież o kompaktową wersję zestawu przetrwania.

: 20 kwie 2009, 16:48
autor: cezmey
W Komandosie z marca 2008r jest artykuł o zestawach przetrwania.
Oto skany do tamtego artykułu:
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 73f44fd656

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... c6f60775df

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 44ad1b7ddc

http://www.fotosik.pl/showFullSize.php? ... 809702c3d2
przepraszam za źle wklejone lingi
sory że ich nie sprawdziłem
lingi OD Wedrowycz89