wolfshadow pisze: (...) Ciek (...) mógłby on przebić samego guru jasnowidzów: Jackowskiego.

Za takie porównania masz -1 znajomych na Naszej Klasie, no proszę Cię bardzo …
Teoria toczenia się historii kołem jest fajna, chociaż mnie bardziej podoba się model sinusoidy bo do miejsca gdzie byliśmy raczej już nie wrócimy ale powrót do pewnego poziomu, niższego albo wyższego, jest całkiem możliwy. Właściwie to koncepcja „końca historii” skrytykowana przez Hillwalkera nie tak do końca okazuje się być bzdurą. To co wokół siebie obserwujemy wygląda mi na paranoiczne deja vu. O porównaniu aktualnej sytuacji w EU ze schyłkiem epoki Gierka już pisałem, do tego znów wojna w Afganistanie, znów wojna w Iraku, znów kryzys paliwowy, znów chaos na rynkach finansowych, znów wzmocnienie się postaw nacjonalistycznych, znów szmacenie się waluty, znów … Wszystko to już kiedyś widzieliśmy, nawet aktorzy są w dużej części wciąż ci sami; kiedyś talibowie palili flagę z sierpem i młotem, dziś ci sami talibowie palą gwiaździsty sztandar wywijając tymi samymi AK-47, które im CIA zasponsorowała
Nie zmienia to faktu, że rozmyślanie nad funkcjonowaniem obecnego świata jest całkiem fajną rozrywką intelektualną. Kilka miesięcy temu widziałem interesujący film Pt. „Incepcja”. Miał to niby być jakiś przełom, czy był to szczerze mówiąc nie wiem ale oglądało się przyjemnie. W skrócie fabuła koncentrowała się na podróżowaniu poprzez sny, a każdy sen miał w sobie sen, w który też można było się wpakować i ten sen w śnie też miał sen i … i tak dalej

Wielowarstwowość, która zawsze mi się podobała. Współczesny świat i pełniąca rolę jego krwiobiegu informacja również jest zbudowany na modelu wielowarstwowym. Pięknie widać to na przykładzie konfliktu w Libii. Warstwą podstawową jest oczywiście troska o biednych Beduinów, którzy poczuli przypływ wolności, no a my, demokraci wojujący, im tę wolność dostarczamy tomahawkami. Warstwa ta zadowala większą część społeczeństwa. Ci bardziej sceptyczni rozmyślają nad związkiem konfliktu z ropą. Ci jeszcze bardziej sceptyczni doszli do wniosku, że ropę można przecież kupić więc podłożem może być pieniądz bo Kaddafi gromadził złoto i marzyła mu się wymiana złota czarnego na złoto złote, którym niestety nie dysponujemy, a ropę lubimy (swoją drogą, jeśli ktoś ma ochotę na rozrywkę to stawiam piwko temu, kto zgadnie jakie było pierwsze posunięcie na drodze ku stworzeniu państwowości wojujących w imię wolności Beduinów w zdobytym Bengazi

). Sceptycy zupełnie zepsuci cynizmem natomiast zastanawiają się jaką role może odgrywać Libia w przepychance pomiędzy prawie-eks supermocarstwem i prawie supermocarstwem. Warstwy, warstwy, warstwy … może nawet jest ich więcej, w końcu rozmyślają sobie nad nimi głowy o niebo tęższe niż przeciętni zjadacze chleba. Pewnym problemem takich rozmyślań jest oczywiście fakt, że granica pomiędzy trzeźwym spojrzeniem a paranoją jest bardzo ulotna

W każdym razie, czy mamy koniec historii czy też nie, jest bardzo ciekawie, a to wszystko z siurwiwajlem związane jest jak najbardziej, bo siurwiwajl to nie tylko sztuka sikania pod wiatr ale też sztuka życia w otaczającym świecie, który wcale nie jest przyjazny, bez względu na to ile lukru na niego wyleją z TV
Mały updejt na temat sytuacji naszych "rezerw" złota zdeponowanych na rachunku w angielskim banku. W jaki sposób deponuje się złoto na rachunku tego, szczerze mówiąc, nie wiem. Zawsze myślałem, że się je deponuje w skarbcu, ewentualnie w glinianym garncu zakopanym w ogródku no ale widać nie nadążam za tempem świata współczesnego. Co do faktu, że jak kilka razy to samo sprzedano to pierwsi wybierający towar będą wygrani a ostatni wydymani to trudno, lajf is brutal and full of zasadzkas, jak to się mawia. Zastanawia mnie tylko czy dożyję takiej chwili gdy to Najjaśniejsza Rzeczpospolita kogoś w końcu wydyma zamiast się tylko nadstawiać ale tutaj znów brnę z jednej strony w skrajny pesymizm, a z drugiej chyba w jakiś rasizm bo odnoszę wrażenie, że skłonność do łatwego dawania ta kraina i jej mieszkańcy mają chyba w genach
Niestety, sytuacja ze złotem jest największym ciosem w doktrynę liberalną oraz libertariańską prezentowaną na naszej Zielonej Wyspie min. przez KNP. Skoro Nowa Prawica chciałaby oprzeć walutę na metalach szlachetnych lub też innych środkach jak to sobie enigmatycznie zapisała (właściwie to jakich, bitcoinach? Lol) w tej agitce, którą szumnie nazywa programem wyborczym to może być mały problem zważywszy na fakt, że tego złota zwyczajnie nie mamy. Oglądałem kiedyś za czasów IV RP całkiem fajny kabaret; akcja rozgrywała w warzywniaku gdzie właśnie dociera informacja, że ś.p. premier Andrzej Lepper właśnie ustanowił jedynym legalnym środkiem płatniczym w IV RP liście kapusty. Może tędy wiedzie droga do libertariańskiej finansowej wolności? No, sam nie wiem. Z historii pamiętam też, że swego czasu, zdaje się właśnie na wyspach gdzie teraz jest komputerowo – papierowe złoto, całkiem nieźle sprawdzały się też strugane patyki (google -> system karbowanego kija). Patyków, jak i kapusty, ci u nas dostatek, przynajmniej chwilowo, może więc jakoś tym sposobem?
Edytka nr 2: cena spot złota przekroczyła właśnie 1800$ za uncję, to najwyższa cena złota w historii ludzkości ... a może najniższa cena dolara, kto wie... Ciekawe kiedy korekta i bicie leszcza, z drugiej jednak strony jak się sprawdza zmianę siły nabywczej papierowych znaczków to włosy stają dęba na głowie.