Reconnet

No ja już jestem w domciu.
Niestety Sylwestrowi i Młodemu nie udało się przeprawić suchą stopą na drugi brzeg więc płynęli ze mną.
Wolf - nie miałeś problemów z powrotem ?

Zacnie było, sobota przepyszna. 2 mrówki mnie dziabneły w nocy :-/ te takie wielkie czerwone. Towarzystwo to ja nie wiem... szamani, orangutany... Woda strasznie mokra i zimna. Pływać trzeba, żeby się dostać na miejscówkę... Super było, trzeba to powtórzyć.

Fotki https://picasaweb.google.com/Koli0728/P ... 031072011r

Doczu pisze:Wolf - nie miałeś problemów z powrotem ?

Żadnego. Prosto z warszawskiej przeskoczyłem na S1.

Ja już w domu, w Jaworznie zaczęło mocniej padać więc wróciłem mokry (a na drugi brzeg się dostaliśmy suchą stopą ), zdjęcia - w swoim czasie, wyprawa zacna jedzenie też choć szkoda że pogoda raczej taka sobie.

Ja powtórzę po Smileon'ie wyprawa była zacna, szkoda tylko, że pogoda zbytnio nie dopisała. Jedzenie i napoje poprostu miód malina :p Wyspa tylko w nazwie była bezludna. Tyłek trochę boli, na drugi raz wybieram komunikacje miejską.

Fajny wypadzik (ja w tym czasie bylem na lepszym! a co!).
Ognisko jest pro

Inna90 pisze: napoje poprostu miód malina :p

Napisałbym: podbiał i winogrona

A co pigwówka ci nie smakowała?

Na pewno nasz był lepszy

SmileOn pisze:A co pigwówka ci nie smakowała?

Smakowała, i to jak wszystko mi smakowało. Ja to mało wybredny człowiek jestem No i mało asertywny, nie potrafię odmawiać

Puchal a mieliście wyspe ? nie ? Tak więc właśnie Plaża, palmy, szyszki drinki z palemką, to jest to

Zero kleszczy (przynajmniej jak na razie żadnego nie stwierdziłem a ogólnie bardzo mnie lubią), grzybki, ostrężyny, kaszaneczka...

Jeśli na waszym zlocie Doczu kozackiego gulaszu nie zrobił, to na pewno wasz zlot lepszym być nie mógł.

Zlocik zacnym okazał się być, teren super, acz uszczupliliśmy zapasy opału na wyspie co w skutkach brzemienne może być.

Pomimo poszukiwań na szeroką skalę, na wyspie żadnego źrebaka odnaleźć nie daliśmy rady.

Pożegnać z wami się muszę, bo w uszach wciąż mi brzmi harcerskie "Marcin pijemy!!" a zew ten zignorować nie można.

Aaa przepraszam wszystkich którym moje odstraszanie niedźwiedzi przeszkadzało, dzięki Młody za info .

Młody - wiesz że zostawiłeś niezbędnik...

sylwester2091, Czyli doszedłeś bez problemu ?

SmileOn, Właśnie wczoraj mi czegoś brakowało w menażce :-/

To pytaj Kalyka albo Roba czy go nie mają.

sylwester2091 pisze:Pomimo poszukiwań na szeroką skalę, na wyspie żadnego źrebaka odnaleźć nie daliśmy rady.

Hehe, u nas źrebaków było co nie miara

Ja wszystko zostawiłem robowi. Skoro chce tam tak długo siedzieć to każdy sprzęt może mu się przydać. Tak btw to prosił, aby ktoś za 2 tygodnie podrzucił mu coś do jedzenia

A spotkanko jak zwykle bardzo zacnie wypadło No i nawet mnie brzuch nie boli po niedoduszonych kurkach

Wiesz że kurki można jeść kilka razy...

Hmm. A moja patelnia gdzie wylądowała? I dlaczego tylko Młody fotki wrzucił?

Jak obiecałem tak i wrzucam foty:

https://picasaweb.google.com/1006520161 ... IV29310711#

Młody dotarłem bez problemu, dziękuję za troskę.

A co to za roślinka na 45 zdjęciu?

Wg mnie jest to kosaciec.

sylwester2091 pisze:A co to za roślinka na 45 zdjęciu?

Chodzi ci o te strączki nad wodą? Ktoś to nawet próbował jeść. W środku ziarenka były poukładane tak ściśle jak w kolbie kukurydzy.

Zajrzałem do Łuczaja i:
- większość kosaćców w stanie surowym jest trująca
- nasiona kosaćca żółtego (a to chyba ten ze zdjęcia) po uprażeniu mogą służyć do parzenia napoju podobnego do kawy.

Ja jadłem W smaku trochę jakby słodkawe.

Nie zjadłem tego wiele...może z 5 nasionek, żadnych sensacji żołądkowych nie miałem.