Wolf, z całym szacunkiem, ale w tych 20 stronach tego tematu jest cała masa fotek sprzętu w domu. Jeśli tak razi cię sam grzejnik, to mogę specjalnie dla Ciebie wykonać nową fotkę na jakimś fajnym lnie czy coś. Na prawdę, żaden problem. Na samej pierwszej stronie są chyba 2 czy 3 odpowiedzi z fotkami z domu. W pierwszym, inicjującym poście ani w temacie nikt nie określił, że chodzi JEDYNIE o fotki Z TERENU. Nikt nie określił też, że chodzi o fotki jako takie. Mamy tu całą masę treści bez dodanych fotek i co? "W czym smażycie i gotujecie W TERENIE", a nie "wasze klimatyczne fotki z gotowania w terenie". Jak dla mnie jest to temat, w którym dzielić się można doświadczeniami na temat tego, czego używany do pitraszenia cokolwiek to jest i jakkolwiek to pokażemy. Są tu nawet fotki kuchenek/palników czyli "na czym", a nie "w czym". Kogoś może to zainspiruje, ktoś dowie się czegoś nowego. Jest to też dział "sprzęt biwakowy", a nie ściśle survivalowy, minimalistyczny, ultralekki. W zasadzie po kiego grzyba temat na 100 stron ze zdjęciami kolejnych identycznych menażek nad ogniem...? Ponadto od przesiewania treści jest moderator. Jeśli uważasz mój post za spam, to w takim razie czym jest twój, skoro ani słowem nie odnosi się do gotowania w terenie...? Nie podoba się moja wypowiedź, jest niezgodna z założeniami -więc podlega moderacji, przesunięciu lub usunięciu. Taka zabawa w forową milicję nikomu nie wychodzi na zdrowie. Są moderatorzy i to im należy zgłaszać wszelkie wątpliwości. Zachowanie takiego ładu jest pożyteczne. W innym wypadku po prostu zaśmieca się forum. Może i ja jestem tu nowy, ale co z tego? Zasady są zapisane w regulaminie. Staż nie zwalnia z obowiązku ich przestrzegania. Raz jeszcze podkreślam: mówię to Z CAŁYM SZACUNKIEM, bez fochów i pretensji. Ja to tak widzę.
A fotek z terenu nie mam, bo szlag trafił dysk twardy mojego starego kompa. Przedwojenne garnki są w stanie nadal działać, a komp mający 5 lat umiera. Ale żeby nie było, że taki jestem teoretyk w ciepłym pokoiku. Fotka ze spontanicznej wyprawy świątecznej po okolicznym lasku.
Kubek ze sklepu po 4zł i ruszt z byle siatki która się nie rozplata -można w miarę dowolnie zaginać i zawijać. W kubeczku gotuję wodę na kawusię. Jak ja lubię świeżą kawusię w lesie. W termosie herbatka na drogę.
Uploaded with
ImageShack.us
Oraz ten sam kubek zmodyfikowany -dorobione składane uszka, wypukłość przykrywki wgnieciona do środka, oczko za miast plastikowego uchwytu. Tym razem fota na superaśnie klimatycznej 100% naturalnej skórze owczej z futerkiem:)
Uploaded with
ImageShack.us