Strona 12 z 18

: 24 sty 2011, 21:40
autor: wolf78
Witam :-) przejdź się do monopolowego, zakup butelkę :-P zapytaj miłą Panią ekspedientkę ;-) czy nie zostały jej podkładki od whisky ( w puszcze metalowej) :-) . Druga opcja to cukierasy o takie :mrgreen: , poszukaj też czekoladek one też maja fajne metalowe pudełeczka :-D . mam fotkę pudełek ale coś mi nie idzie wklejenie jej tu :cry: hmm

: 24 sty 2011, 21:45
autor: Offtime
Z agrafki można czuły trigger zrobić przy pułapce.
Można też improwizować haczyk na ryby.
W połączeniu z bandażem czy chustą opatrunkową tez przydatna rzecz.
Czasem pęcherze trzeba poprzebijać, lepiej agrafka niż nożem.
Jakby trzeba było kogoś pozszywać a rąk byłoby mało a rana by się rozłaziła to można spiąć i zająć się szyciem.

Starczy pomyśleć out of the box, to że nam na weekendowe wypady się nie przydaje nie znaczy że w pewnych podbramkowych sytuacjach nie byłaby zbawieniem.

: 24 sty 2011, 22:30
autor: Franek
Na pudełko polecam DECON KIT, było już kiedyś o tym na forum. Można za 8 zł na allegro dostać. Używam jako swojego, trochę duży, ale idealnie się sprawdza.

: 24 sty 2011, 23:56
autor: rzuf
karol12221, jak Ci nie przeszkadza okrągłe, to świetne są w Lidlu. Po jakiś landrynkopodobnych cukierkach. Ja sam takiego używam. Wolałbym prostokątne, ale to ma dostatecznie duża pojemność, żeby wszedł vicek, duży worek na śmieci, krzesiwo i jakieś drobiazgi, i jest fajne grube, żeby dało się w tym zagotować trochę wody (nie sprawdzałem w terenie). Kolega Walker opisywał na swoim blogu :)
Offtime pisze:Jakby trzeba było kogoś pozszywać a rąk byłoby mało a rana by się rozłaziła to można spiąć i zająć się szyciem.
Nie chcę się przy Tobie skaleczyć... Serio :D

: 25 sty 2011, 05:23
autor: Abscessus Perianalis
Offtime, nie używam agrafek do bandaży i chust, bo się wbijają dość często w niespodziewanych sytuacjach (lubią się rozpinać). Do bandaży mam klipsy (elastycznych, reszta jest wiązana), chusty wiąże (ostatecznie można zszyć - jest pewność, że nic nikogo nie dziabnie - a roboty 20sek więcej). Do przebijania pęcherzy mam sterylne igły. (chociaż zawsze jest ta zwykła przecież) Żart o ranie jest średni, bo agrafką nic nie zepniesz na tyle, żeby się nie rozłaziło (a nuż ktoś niemądry to zobaczy, zastosuje i w najlepszym przypadku sobie nie pomoże, tylko podziurawi kolegę, w najgorszym, będzie trza szyć także w drugą stronę..). Do szycia mam plastry (ściąganie jeśli rzeczywiście nikogo nie ma - trzyma), jałowy zestaw igła + nić 75cm i rękawice chirurgiczne ((to akurat się skończyło i muszę dokupić) opakowanie wewnątrz jałowe, może robić za podkład pod zabieg [lepiej nie aplikować nikomu szwów nitką, która przed chwilą leżała na ziemi, w końcu nie szyjemy po to żeby ktoś to za parę godzin zdjął i poprawiał, a żeby było dobrze w przeciwnym wypadku tylko ściągamy plastrami - prowizorka też jest dobra]). Z zestawu do szycia, bez problemu zrobię haczyk, bo igła już wygięta (wygiąć igłę do szycia ubrań też nie problem, a mniejsze to będzie niż agrafka).
Wydaje mi się że agrafka jest rzeczą totalnie zbędną, ale właściwie to nic to nie waży, więc nawet i zapakuję, ze względu na Twoje ostatnie zdanie. Jednak nienawiść do tego wynalazku sprawiła, że świetnie sobie radzę bez niego (podświadomość skutecznie go omija). :P

: 25 sty 2011, 09:23
autor: karol12221
Mam już duże pudełko po cukierkach i mniejsze po paście do butów. Pomyślałem czy nie dobrze było by dać do zestawu ustnik. Co o tym myślicie?

: 25 sty 2011, 10:46
autor: Offtime
Abscessus Perianalis pisze:Offtime, nie używam agrafek do bandaży i chust, bo się wbijają dość często w niespodziewanych sytuacjach (lubią się rozpinać). Do bandaży mam klipsy (elastycznych, reszta jest wiązana), chusty wiąże (ostatecznie można zszyć - jest pewność, że nic nikogo nie dziabnie - a roboty 20sek więcej). Do przebijania pęcherzy mam sterylne igły. (chociaż zawsze jest ta zwykła przecież) Żart o ranie jest średni, bo agrafką nic nie zepniesz na tyle, żeby się nie rozłaziło (a nuż ktoś niemądry to zobaczy, zastosuje i w najlepszym przypadku sobie nie pomoże, tylko podziurawi kolegę, w najgorszym, będzie trza szyć także w drugą stronę..). Do szycia mam plastry (ściąganie jeśli rzeczywiście nikogo nie ma - trzyma), jałowy zestaw igła + nić 75cm i rękawice chirurgiczne ((to akurat się skończyło i muszę dokupić) opakowanie wewnątrz jałowe, może robić za podkład pod zabieg [lepiej nie aplikować nikomu szwów nitką, która przed chwilą leżała na ziemi, w końcu nie szyjemy po to żeby ktoś to za parę godzin zdjął i poprawiał, a żeby było dobrze w przeciwnym wypadku tylko ściągamy plastrami - prowizorka też jest dobra]). Z zestawu do szycia, bez problemu zrobię haczyk, bo igła już wygięta (wygiąć igłę do szycia ubrań też nie problem, a mniejsze to będzie niż agrafka).
Wydaje mi się że agrafka jest rzeczą totalnie zbędną, ale właściwie to nic to nie waży, więc nawet i zapakuję, ze względu na Twoje ostatnie zdanie. Jednak nienawiść do tego wynalazku sprawiła, że świetnie sobie radzę bez niego (podświadomość skutecznie go omija). :P
Pościłem trochę wodzę wyobraźni z tym spinaniem ran, przyznaję :D
Samemu jak mi się zdarzyło poharatać to super glue poszedł w ruch a na to plastry. Ale trochę zaniepokojony byłem jak później usłyszałem że to jakieś mega szkodliwe, ktoś coś wie na ten temat?
Super glue dołączyłem jakiś czas temu do zestawu, kiedy kupiłem łuk. Robienie improwizowanych strzał jest dużo łatwiejsze a i innych zastosowań kupę można wymyślić.

Co do agrafki i haczyka. Igła z apteczki rzecz święta, wolałbym jej nie zużyć na haczyk czy cokolwiek innego a później nie mieć czym się pozszywać.

: 25 sty 2011, 10:53
autor: karol12221
Wy chcecie się zszywać w lesie?

[ Dodano: 2011-01-25, 11:00 ]
A jeśli chodzi o łuk to noszę zawsze taką sakiewkę gdzie trzymam mocny klej, nitkę, parę grotów i nasadek.

: 25 sty 2011, 11:10
autor: Offtime
karol12221 pisze:Wy chcecie się zszywać w lesie?

[ Dodano: 2011-01-25, 11:00 ]
A jeśli chodzi o łuk to noszę zawsze taką sakiewkę gdzie trzymam mocny klej, nitkę, parę grotów i nasadek.
Nie chcemy, dopuszczamy możliwość iż będziemy musieli.

: 25 sty 2011, 11:28
autor: karol12221
Ale czy nie lepiej obandażować ranę i spróbować wezwać pomoc. W końcu możemy sobie zrobić jeszcze większą krzywdę.

: 25 sty 2011, 11:43
autor: thrackan
Ale czy nie lepiej obandażować ranę i spróbować wezwać pomoc. W końcu możemy sobie zrobić jeszcze większą krzywdę.
Może się zdarzyć, że będziemy odcięci od pomocy nawet przez kilka, kilkanaście dni - to się zdarza w Polsce choćby podczas powodzi (odcięcie kawałka wyżej położonego terenu przez wodę i utworzenie z niego wysepki, zniszczenie okolicznych masztów GSM, posiadanego telefonu itp.). Lepiej chyba spróbować w miarę możliwości poskładać się we własnym zakresie, jeżeli do wyboru są:
a) czekanie na uratowanie i wykrwawianie się, konieczność częstszej zmiany opatrunku, do którego mamy ograniczoną ilość materiałów
b) założenie opatrunku i pokonywanie w bród zasyfionej wody, która na 99% doprowadzi do ogromnych kłopotów w razie kontaktu z raną
c) zszycie rany, ułożenie znaków widocznych z wody i z powietrza oraz w miarę spokojne czekanie na pomoc.

Oczywiście zakładam, że będą to dwie osoby, albo rana będzie w jakimś miejscu, w którym można coś zdziałać własnymi dłońmi. Inna sprawa, że do tej pory nie wyobrażam sobie szycia własnej skóry. Ale jazdy na rowerze też kiedyś sobie nie wyobrażałem :-P

: 25 sty 2011, 11:48
autor: rzuf
Dave Canterbury (Dual Survival) miał kiedyś na swoim kanale film, jak szył sobie palec przecięty morą... Teraz nie umiem znaleźć, pewnie usunął już, a szkoda :P

Jak chcesz wezwać pomoc z np rozwaloną nogą? Każdy przy zdrowych zmysłach, jak ma taką ranę, że nadaje się do szycia i to gdyby miał środki, żeby wezwać pomoc, na pewno by to zrobił. Zabawa zaczyna się, gdy coś sobie zrobiłeś, a albo nie masz jak wezwać pomocy, albo jesteś tak daleko/tak mocno pocharatany, że nawet jak wezwiesz pomoc, to nie ma pewności, że zdążą do Ciebie dotrzeć.

Ale fakt faktem, plasterki steri są bardziej prawdopodobnym rozwiązaniem, niż overlockowanie własnej nogi np :D

: 25 sty 2011, 11:58
autor: karol12221
A zdarzyło się wam kiedyś użyć własnego zestawu? :?:

: 25 sty 2011, 12:06
autor: thrackan
karol12221 pisze:A zdarzyło się wam kiedyś użyć własnego zestawu? :?:
Wielokrotnie*

* - przy założeniu, że zestaw to niekoniecznie hermetyczne pudełko z uporządkowaną i spisaną zawartością. U mnie jest to po prostu wydzielona kieszeń plecaka lub kurtki, do której wrzucam luzem pojedyncze przedmioty, a zawartość tego zestawu różni się prawie każdego dnia. :-P

: 25 sty 2011, 12:13
autor: Offtime
karol12221 pisze:Ale czy nie lepiej obandażować ranę i spróbować wezwać pomoc. W końcu możemy sobie zrobić jeszcze większą krzywdę.
Survival dla Ciebie to widzę wyjście w niedzielę do lasu kiedy to w każdej chwili można zrobić w tył zwrot i pobiec do szpitala...

: 25 sty 2011, 12:29
autor: karol12221
Nie. Bardziej interesuję się turystyką. Ale mogło to zabrzmieć tak jak piszesz. Thrakan podał dobry przykład. Wypadek na drodze lub zasłabnięcie innej osoby to już jest surwiwal? Pewnie tak. Nigdy nie miał rozciętej nogi czy innej części ciała (no oprócz raz nad morzem, gdy spadłem z huśtawki i żaden szpital nie był otwarty) więc nie wiem jak to jest.

: 25 sty 2011, 13:04
autor: Offtime
karol12221 pisze:Nie. Bardziej interesuję się turystyką. Ale mogło to zabrzmieć tak jak piszesz. Thrakan podał dobry przykład. Wypadek na drodze lub zasłabnięcie innej osoby to już jest surwiwal? Pewnie tak. Nigdy nie miał rozciętej nogi czy innej części ciała (no oprócz raz nad morzem, gdy spadłem z huśtawki i żaden szpital nie był otwarty) więc nie wiem jak to jest.
W definicje survivalu nie ma co się wdawać. Ale przyjmijmy że nikt nie będzie się szył jeśli opieka medyczna będzie w zasięgu. Szycie się samemu to ostateczność zwłaszcza kiedy nie ma się w tym wprawy.

A ponowię pytanie. Ktoś coś wie o szkodliwości kleju cyjanoakrylowego przy klejeniu ran?

: 25 sty 2011, 13:10
autor: FlyingArrow
karol12221 pisze:A zdarzyło się wam kiedyś użyć własnego zestawu? :?:
Zależy co rozumiesz pod pojęciem "zestaw".

Przykłady użycia:
W skład mojego zestawu wchodzi scyzoryk, który zawsze mam w kieszeni i co dwa dni ma coś do zrobienia.
W grudniu ubiegłego roku usztywniałem złamaną nogę pewnej kobiecie co szlifa zaliczyła. Do przyjazdu karetki starczyło. Innym razem sam skaleczyłem się swoim nożem mając ręce ufajdane w ziemi i mokre od wody z rzeki - zdezynfekowałem ranę i opatrzyłem.

Moim problemem było kiedyś to, że trzymałem w zestawie rzeczy z których nie korzystałem bo albo nie pamiętałem, że są, albo żal było "zmarnować" (straszna głupota :P )... Ważne wg. mnie jest nie tylko posiadanie zestawu ale również logiczne i umiejętne posługiwanie się jego zawartością!

Ponieważ mój zestaw nieróżni się zasadniczo od wyżej wymienionych dodam tylko, że ja noszę osobno apteczkę i osobno resztę sprzętu. Dodatkowo często biorę ze sobą jak mam miejsce kamizelkę odblaskową (prawie zawsze jak mam jakiś nocny wojaż a trasa wyznaczona choć trochę pokrywa się z jakąś drogą).

Edit:

Odnośnie kleju cyjanoakrylowego, cytat ze strony sklepu sprzedającego kleje:

"W czasie stosowania należy zachować podstawowe zasady bezpieczeństwa, gdyż klej niebezpiecznie szybko skleja ludzką skórę, jest silnie trujący, a jego opary szkodliwe."

: 25 sty 2011, 13:34
autor: Offtime
Rozdzielność apteczki i zestawu też praktykuję, co więcej rozdzielam apteczki na małą i duża. Jedna na pasie zawsze przy sobie, druga w plecaku.
Wielu się pewnie nie zgodzi z moim podejściem ale jeśli chodzi o apteczkę i zestaw to minimalistą nie jestem lubię dublować rzeczy, zwłaszcza te które się zużywają.

Nie tworzę zestawów, czy też nawet nie pakuję plecaka na zasadzie "ma starczyć na N dni". Zawsze pakuję plecak na zasadzie "jak się nagle świat zesra to mam wszystko co sprawi iż w głuszy będzie mi wygodnie przez baaardzo długo".

Niektóre rzeczy to jednak tylko "startery", mające na celu zapewnienie mi wygody do czasu pozyskania materiałów zastępczych. Na jak długo czy też ile użyć owe startery mają starczyć, to już moja nieobiektywna ocena.

Czyli rozpałki tyle aby rozpalić ze dwa ogniska, jak będzie ogień to przygotuje się kolejną porcję rozpałki.
Paliwo do kuchenek, w ilości dającej mi komfort do czasu kiedy zgromadzę materiał do zaimprowizowania nowego (z racji iż można gotować na ognisku, paliwo powoli się zużywa)

Największa zagwozdka jest z materiałami opatrunkowymi, dlatego tych mam zawsze jak na pluton wojska.

Staram się też bardziej skupiać na narzędziach i półproduktach potrzebnych do wytworzenia tego co może być mi potrzebne.
Staram się myśleć w dłuższych terminach, przetrwać w lesie przez dwa dni można bez niczego. Miesiąc czy dwa to już inna para kaloszy a kiepski zestaw "zużyje" się w ciągu trzech dni.

Najważniejsza rzecz jaką można nosić ze sobą to głowa, tylko trzeba odpowiednio wcześniej zadbać o to aby nie była pusta ;-)

: 25 sty 2011, 16:51
autor: Skiba
...oraz aby nie było zbędnych komplikacji w nieumiejętnym posługiwaniu się zestawem :-D

: 25 sty 2011, 18:43
autor: Offtime
FlyingArrow pisze:[...]

Odnośnie kleju cyjanoakrylowego, cytat ze strony sklepu sprzedającego kleje:

"W czasie stosowania należy zachować podstawowe zasady bezpieczeństwa, gdyż klej niebezpiecznie szybko skleja ludzką skórę, jest silnie trujący, a jego opary szkodliwe."
1. Skleja skórę - Super, o to chodzi.
2. Jest silnie trujący - Spożyty? Czy wchłania się przez skórę? W jakich ilościach?
3. Szkodliwe opary - Oparów z trzech kropli chyba nie ma co się bać.

Dzięki za odpowiedz, ale tyle i jeszcze więcej piszą na opakowaniu. Miałem nadzieję że ktoś coś więcej wie. :-)

: 25 sty 2011, 18:55
autor: slaq
Offtime pisze:że ktoś coś więcej wie.
Umrzeszh :mrgreen:

Tako ja rzecze 8-)

: 25 sty 2011, 19:12
autor: hejtyniety
z tego co mi wiadomo cyjanoakryl był robiony z myślą między innymi do szybkiego łatania bokserów.

A na opary strasznie trzeba uważać. Kolega kiedyś nachylił się nad plamą ilością wylanego cyjanoakrylu - w momencie zaczęło mu powieki sklejać! przytrzymał palcami rozwarte i biegiem pod wodę. Na szczęście nic się groźnego nie stało ;-)

: 25 sty 2011, 19:13
autor: puchalsw
Offtime pisze: Ale trochę zaniepokojony byłem jak później usłyszałem że to jakieś mega szkodliwe, ktoś coś wie na ten temat?
Też tak słyszałem. Podobno zaklejając ranę superglue, który jest klejem cyjanoakrylowym, można się poważnie podtruć. Nie wiem, czy to jest legenda miejska, ale brzmi logicznie.
Pytanie co lepsze podtrucie cyjanoakrylem, czy wykrwawienie. No ale w takich wypadkach, to chyba opaska uciskowa powinna być stosowana.
Co nie zmienia faktu, że ja zawsze tubkę w plecaku mam :-)

A ja mam pytanie o ww. zestawy surwiwalowe. Wyczytałem w paru postach, że te tajemnicze puszki, pudełka, czy torebki "surwiwalowe" wkładane są do plecaków :-?
Ale po co ja się pytam? Przecież jak idę do lasu z plecakiem, to mam już ze sobą ostrze, kompas, apteczkę, itd. Po co więc targać dodatkowo zestaw survivalowy...
Co innego jak jadę na deski. Wtedy taką "pigułę" obok karnetu, kasy, dokumentów, warto mieć. Tu się zgadzam....

: 25 sty 2011, 19:29
autor: Offtime
puchalsw pisze:[...]
A ja mam pytanie o ww. zestawy surwiwalowe. Wyczytałem w paru postach, że te tajemnicze puszki, pudełka, czy torebki "surwiwalowe" wkładane są do plecaków :-?
Ale po co ja się pytam? Przecież jak idę do lasu z plecakiem, to mam już ze sobą ostrze, kompas, apteczkę, itd. Po co więc targać dodatkowo zestaw survivalowy...
Co innego jak jadę na deski. Wtedy taką "pigułę" obok karnetu, kasy, dokumentów, warto mieć. Tu się zgadzam....
Właśnie.
Ja noszę "zestaw" przy pasie, jak stracę plecak to zawsze te parę rzeczy mam przy sobie.