Strona 2 z 2

: 20 sty 2009, 13:37
autor: Gryf
nordwest, Co do języka zgadzam się ale nie porównywałbym Rodziewiczówny, której treści delikatnie rzecz biorąc budzą poważne wątpliwości co do znajomości przyrody, (choć z drugiej strony być może z premedytacją postanowiła właśnie w ten skrzywiony sposób przedstawić świat przyrody.) do Setona wielkiego znawcy świata przyrody. Wiesz jeśli chodzi o komunikację językową i w dzisiejszych czasach znajdujemy rozbieżności kiedy chodzi o pojęcie puszczaństwa - viewtopic.php?t=452.

Ja tę książkę swego czasu dosyć poważnie maglowałem i czytuję ją dzisiaj fragmentami od czasu do czasu.