Strona 2 z 3
: 12 gru 2011, 21:57
autor: sar
O muchomorze czerwieniejącym nie mam żadnego pojecia. Dobrze, że koleżanka dopisała o wygotowaniu bo ktoś by się przekręcił.
Ten na pewno wciągał muchomora czerwonego.
: 12 gru 2011, 23:59
autor: czegiet
sar pisze:Istnieje jeszcze jeden muchomor, nazwy nie będę podawał. PODOBNO smaczny, zbytnio się niczym nie wyróżnia. "Można" go zjeść sobie w 1 lipca na grzybobraniu. 1 sierpnia w pół godziny strzelimy w kalendarz a sekcja zwłok niczego nie wykaże - z tego powodu jego opis i nazwa został wycofany praktycznie ze wszystkich podręczników. Broń doskonała.
Nic nie wykazać może test ciążowy ... ogólnie zatrucia dzielimy na kilka rodzai . Najdłuższe utajenie o jakim słyszałem to 2 tyg. jednak po pierwsze jest mało prawdopodobne , "pseudo objawy" występują wcześniej . Zarodniki grzybów przetrwają w żołądku ok.3 dni , w przewodzie pokarmowym koło 5 dni . Gdy już wszystkie "dodatki" wejdą do krwiobiegu* jest już za późno na działanie , a objawy nasilają się (* jest wyjątek) .
sar pisze:Dobrze, że koleżanka dopisała o wygotowaniu bo ktoś by się przekręcił.
Podgrzybek też jest trujący ... po ugotowaniu staje się dopiero jadalny .
Jak zjesz sromotnika to już koniec, wyskakujesz z bucików.
OK, profilaktycznie postraszyłeś ... choć jest to prawda ciut naginana .
Co do "jazd" są 3 znane mi grzyby europie które rosną sobie pospolicie , dają "kopa" i są bezpieczne ... gdyby odciąć ostatni warunek to zmieściło się sporo innych grzybków z muchomorem zielonawym na czele (dawniej sromornik) . WIĘKSZOŚĆ trucizn powoduje omamy mózgu ... przed spowodowaniem zgonu .
: 13 gru 2011, 00:38
autor: Armat
sar pisze:Istnieje jeszcze jeden muchomor, nazwy nie będę podawał. PODOBNO smaczny, zbytnio się niczym nie wyróżnia. "Można" go zjeść sobie w 1 lipca na grzybobraniu. 1 sierpnia w pół godziny strzelimy w kalendarz a sekcja zwłok niczego nie wykaże - z tego powodu jego opis i nazwa został wycofany praktycznie ze wszystkich podręczników. Broń doskonała.
Może jednak podasz nazwę?
acia1065 pisze:Grzyb jadalny po dostatecznym wygotowaniu.
Mało jest grzybów jadalnych na surowo.

: 13 gru 2011, 08:06
autor: acia1065
Całkiem sporo grzybów można jeść na surowo np. borowiki, pieczarki. Grzyby zawierają niewiele substancji odżywczych, ale cenione są ze względu na ich własności smakowe. Między różnymi kręgami kulturowymi występują różnice w uznawaniu grzybów za jadalne. W pewnych kuchniach regionalnych stosowane są sposoby na neutralizowanie trujących właściwości niektórych gatunków. W związku z tym gatunki uznane za trujące w jednym kraju, są wykorzystywane w innych (np. piestrzenica kasztanowata).
: 13 gru 2011, 08:40
autor: wolfshadow
acia1065 pisze:Grzyby zawierają niewiele substancji odżywczych, ale cenione są ze względu na ich własności smakowe.
To jest jeden z mitów serwowanych przez mykofobów. Świeże grzyby faktycznie są mało kaloryczne bo zawierają w ponad 90% wodę. Ale sucha masa może spokojnie konkurować ze zwierzęcym białkiem.
Polecam ten artykuł
http://srodowisko.ekologia.pl/przyroda/ ... ,3780.html
Niektóre grzyby faktycznie można jeść na surowo. Zresztą pewna grupa gołąbków była kiedyś określana przez naszych przodków jako "surojadki". Niemniej bez obróbki termicznej nie wyciągniemy z takiego grzyba żadnych składników odżywczych.
: 13 gru 2011, 09:00
autor: Abscessus Perianalis
acia1065 pisze:Całkiem sporo grzybów można jeść na surowo np. borowiki, pieczarki. Grzyby zawierają niewiele substancji odżywczych, ale cenione są ze względu na ich własności smakowe. Między różnymi kręgami kulturowymi występują różnice w uznawaniu grzybów za jadalne. W pewnych kuchniach regionalnych stosowane są sposoby na neutralizowanie trujących właściwości niektórych gatunków. W związku z tym gatunki uznane za trujące w jednym kraju, są wykorzystywane w innych (np. piestrzenica kasztanowata).
acia1065, cieszy mnie, że aktywnie udzielasz się na forum, ale do Twojego posta, wypadało by dopisać bibliografię zgodnie z licencją Creative Commons:
↑ 1,0 1,1 1,2 Eric Boa: Wild edible fungi : A global overview of their use and importance to people. 2004, seria: Non-wood Forest Products 17. ISBN 92-5-105157-7.
↑ Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 13 listopada 2008 r. w sprawie grzybów dopuszczonych do obrotu lub produkcji przetworów grzybowych oraz środków spożywczych zawierających grzyby oraz uprawnień klasyfikatora grzybów i grzyboznawcy (Dz.U. z 2008 r. Nr 218, poz. 1399)
↑ Barbara Gumińska, Władysław Wojewoda: Grzyby i ich oznaczanie. Warszawa: PWRiL, 1985. ISBN 83-09-00714-0.
Poza tym, całość tekstu, jako że bezpośrednio skopiowana z cioci wiki, powinna zostać ujęta w cudzysłów, czyż nie?
Na tym forum wymieniamy się wiedzą, doświadczeniem etc. Nie kopiujemy zawartości internetu, zwłaszcza w formie naszej własnej wypowiedzi! Zapamiętaj o tym proszę.
Pozdrawiam,
A.P.
: 13 gru 2011, 09:01
autor: Mr. Wilson
Bardzo ciekawy artykuł, warto go przeczytać bo dużo wyjaśnia i obala niektóre mity dotyczące grzybów.
Tak od siebie, nie polecam jeść grzybów na surowo, jakichkolwiek.
: 13 gru 2011, 09:46
autor: rudy rydz
wolfshadow pisze:To jest jeden z mitów serwowanych przez mykofobów. Świeże grzyby faktycznie są mało kaloryczne bo zawierają w ponad 90% wodę. Ale sucha masa może spokojnie konkurować ze zwierzęcym białkiem.
Nareszcie ktoś prawdę pisze
acia1065 pisze: Grzyby zawierają niewiele substancji odżywczych
Dość tych bzdur.
: 13 gru 2011, 10:18
autor: acia1065
Wg. mnie nie jest ważne dyskutowanie czy grzyby mają właściwości odżywcze czy tylko smak. Istotne jest tylko jedno - musimy naprawdę BARDZO dobrze znać się na grzybach, aby nam nie zaszkodziły! Tym bardziej, że często nie ryzykujemy tylko swoje zdrowie czy życie, ale także współtowarzyszy.
: 13 gru 2011, 12:56
autor: wolfshadow
acia1065 pisze:Wg. mnie nie jest ważne dyskutowanie czy grzyby mają właściwości odżywcze czy tylko smak.
To jest forum traktujące między innymi o sztuce przetrwania. Skoro ktoś postanawia zgłębić wiedzę o tym jak przetrwać w różnym środowisku to trudno, aby rezygnował ze źródła dostępnego pożywienia tylko dlatego, że powielane są nieprawdziwe informacje o jego właściwościach odżywczych.
Nie trzeba się bardzo dobrze znać na grzybach. Wystarczy nie zbierać grzybów, których nie znamy i co do których mamy wątpliwości czy są jadalne.
Wiedzę można zdobywać tak jak się kroi salami - po plasterku. Aparat foto, dobry atlas grzybów i dostęp do internetu (fora mykologiczne) w zupełności wystarczą do samodzielnej nauki.
Tak prezentował się kociołek grzybowy, grupy Śląsko-Dąbrowskiej, pod koniec lipca na wyspowej Pogorii:
A ten grzybek też jest częściowo jadalny (też z wyspy)

Jak nikt mnie nie uprzedzi to wieczorem podam nazwę bo teraz wyleciała mi z głowy a nie mam czasu szperać po sieci.

: 13 gru 2011, 15:09
autor: Armat
wolfshadow pisze:A ten grzybek też jest częściowo jadalny (też z wyspy)
Obrazek
Jak nikt mnie nie uprzedzi to wieczorem podam nazwę bo teraz wyleciała mi z głowy a nie mam czasu szperać po sieci.

Świecznica rozgałęziona (Artomyces pyxidatus)
Jak dobrze pamietam to bialo-kremowy gatunek jest jadalny, a zolty trujacy.
Wieczorem podam wiecej szczegolow jak sie dorwe do ksiazek

: 13 gru 2011, 15:37
autor: wolfshadow
Armat, dokładnie. Grzybek rzadko spotykany i narażony na wymarcie.
Na surowo jest niejadalny. Trzeba go obgotować i spożywać w niewielkich ilościach, bo może on powodować u niektórych ludzi problemy żołądkowe.
: 13 gru 2011, 15:55
autor: acia1065
wolfshadow pisze:Armat, dokładnie. Grzybek rzadko spotykany i narażony na wymarcie.
Na surowo jest niejadalny. Trzeba go obgotować i spożywać w niewielkich ilościach, bo może on powodować u niektórych ludzi problemy żołądkowe.
Chronione też zjadamy?
: 13 gru 2011, 16:19
autor: Młody
acia1065 pisze:Chronione też zjadamy?
Pytanie retoryczne

Ale warto znać takie grzyby i rośliny na wypadek sytuacji kryzysowej w ktorej nie będziemy mogli sobie pozwolić na "zmarnowanie i przegapienie" źródła pożywienia.
: 13 gru 2011, 16:26
autor: wolfshadow
acia1065, miałem (i nadal mam) możliwość jedzenia wielu roślin (i nie tylko), których ze względu na ich ochronę nie ruszę ze stanowisk naturalnych. Tak samo jak nie rozpalę ogniska w Parku Narodowym. Chyba, że zostanę do jednego czy drugiego zmuszony przez splot niekorzystnych okoliczności. I w tym miejscu znowu obijamy się o sztukę przetrwania. Ucząc się jej jestem jak żołnierz na poligonie - zdobywam wiedzę w trakcie bezkrwawej symulacji. Gdy przyjdzie czas będę mógł z tej wiedzy skorzystać.
: 13 gru 2011, 16:45
autor: acia1065
Masz na myśli wojnę? Byłeś w wojsku?
: 13 gru 2011, 17:22
autor: dziul
Właśnie.
W ramach walki z ciemnotą (moją

)
Może ktoś kompetentny mnie oświeci.
Nie jestem znawcą grzybów i zbieram tylko te co znam... czyli podgrzybki, maślaki i takie tam z gąbką ...
Kiedyś wkładano mi do głowy żeby wykręcać grzyby, bo jak się wycina to zostaje kawałek owocnika który gnije i psuje grzybnię.
Pytanie (1): co się dzieje kiedy grzyb nie ma szczęścia być znalezionym przez "dziula" i zgnije cały owocnik ?
Pytanie (2): co jest lepsze dla owocnika grzybni grzyba chronionego: wykręcić owocnik czy zostawić go aby zgnił ?
Pytanie (3) : dot grzybów chronionych i wymierających. Jaki ma sens zakazywanie zbioru owocników tych grzybów? "GRZYBEM" jest to co w ściółce czyli w ziemi, a same owocniki to przecież jakby gruszki czy jabłka.
Czyli "chronienie gruszki" polega na "niezbieraniu" owoców, czy "nieniszczeniu" drzewa ?
: 13 gru 2011, 17:44
autor: Prowler
dziul, a jak wyzbierasz owocniki to jak sie grzyb rozsieje ?
: 13 gru 2011, 17:56
autor: dziul
1. Grzybnia w danym miejscu się rozrasta bez udziału owocników.
2. Przenosząc owocniki w inne miejsce, np do domu , po drodze rozsiewam zarodniki wykształcone w owocnikach.
3. Jeśli się trafią "robaczywe" to wywalając je w innym miejscu, rozsiewam zarodniki o wiele dalej niż dałyby radę same
PS Zbierając owocniki, pośrednio ratuję grzybnię, bo nie przyjdą w to miejsce np dziki, które rozryją ściółkę.
Czyli nie ma owocników > nie przylezą dziki w poszukiwaniu żarcia.
Miałem takie "pewniakowe" miejsce na kozaki... do czasu aż przylazły dziki i zbuhtowały miejscówkę :p
: 13 gru 2011, 19:02
autor: wolfshadow
dziul, wszystko fajnie, tylko ostatnio chodzi się z reklamówkami i innymi wiadrami. A to już prewencja. Jakbyś trzepał grzybem po lesie,

to może wtedy by się coś z tego urodziło.
Cięcie owocnika - źle a wykręcanie - też źle. Tak czy siak zostaje dziura.
acia1065, niekoniecznie wojnę - wystarczą gorsze czasy. Umiejętności (wiedza) to jest jedyna rzecz jakiej nie można człowiekowi odebrać. No może poza życiem.
: 13 gru 2011, 19:06
autor: dziul
Cięcie owocnika - źle a wykręcanie - też źle. Tak czy siak zostaje dziura.
To może zgryzać jak sarna czy inszy jeleń ?

Bo jak nie to pozostaje tylko podsadzać petardę i nadstawiać koszyk

: 13 gru 2011, 19:11
autor: wolfshadow
Ze zwierzyną jest tak, że czasem stratę trzeba przeboleć. Mi też dziczki wielokrotnie dały się we znaki, buchtując całkiem obiecujące miejscówki roślinno-grzybowe ale jednocześnie naprowadziły mnie na nowe.
: 13 gru 2011, 21:41
autor: jm48
wolfshadow pisze:
Obrazek
Jak nikt mnie nie uprzedzi to wieczorem podam nazwę bo teraz wyleciała mi z głowy a nie mam czasu szperać po sieci.

Szmaciak gałęziasty, lub inaczej siedzuń sosnowy - częsty w moich okolicach - o wspaniałym nieco orzechowym smaku. Upierdliwy w czyszczeniu. Jadłem go raz zanim zorientowałem się, że jest gatunkiem chronionym.
: 14 gru 2011, 12:35
autor: acia1065
wolfshadow pisze:Ze zwierzyną jest tak, że czasem stratę trzeba przeboleć. Mi też dziczki wielokrotnie dały się we znaki, buchtując całkiem obiecujące miejscówki roślinno-grzybowe ale jednocześnie naprowadziły mnie na nowe.
Trzeba się cieszyć, że są zwierzaki w lesie, nie jesteśmy sami!
[ Dodano: 2011-12-14, 12:40 ]
Pamiętam jak lata temu, dzięki mojemu Dziadkowi jadłam szmaciaka czyli kozią brodę. Teraz jest pod ochroną. Duszony.... mniam.

: 14 gru 2011, 12:58
autor: wolfshadow
jm48, to nie jest szmaciak gałęzisty. Armat podał prawidłową nazwę.