Strona 2 z 2
: 21 mar 2012, 19:27
autor: Dąb
StaszeK pisze:Nie wolno zakręcać butelki
Ja ( i nie tylko ja) tam zakręcałem i dobrze było, nic nie wybuchało , woda szybciej dochodziła niż w otwartej butelce i mniej się kurczyła, przez to były mniejsze straty w ubytku wody. Butelkę wstawiałem prosto w żar w taki sposób aby nie nadtopić korka, ale pewnie lepiej podwiesić.
: 22 mar 2012, 14:40
autor: StaszeK
Oczywiście masz rację Marcinie, że butelka odkręcona i umieszczona w żarze, bardzo szybko deformuje się i woda zalewa żar. Dlatego ja podwieszam butelkę, zakładając pętelkę tuż poniżej gwintu. Dzięki temu nie dochodzi do takich sytuacji, że butelka nagle zgina się w połowie. Natomiast normalną rzeczą jest obkurczanie się odkręconej butelki (głównie jej dolnej części), kiedy zawiesi się ją w płomieniach. Zgadzam się z Tobą również, że woda w butelce włożonej bezpośrednio w żar szybciej zagotuje się, niż podwieszonej obok płomieni. Ale ja po swoich doświadczeniach, podobnych do tych opisanych przez Ciebie na blogu, wolę nie zakręcać butelki.
[ Dodano: 2012-04-03, 13:19 ]
I w końcu moja relacja z warsztatów już na blogu Zdybiego.
http://mybushcraft.blogspot.com/2012/04 ... -2012.html
: 18 kwie 2012, 21:59
autor: WojtekK.
Ja mam techniczne pytanie

Jak załatwialiście potrzeby fizjologiczne? Zbudowaliście coś? W żadnej z relacji nie było o tym mowy. Na zdjęciach też nic nie widzę.
: 18 kwie 2012, 22:25
autor: Abscessus Perianalis
Nie wiem jak chłopaki, ale ja dałem dyla w las z saperką, wykopałem sobie dziurę w śniegu, gdzie płycej było, potem kolejną w ziemi i tyle. Potem tylko zasypać i narzucić trochę śniegu co by się w oczy nie rzucało - a nuż ktoś by skarbu potem szukał.

Ofc, mówię o dwójce.
Wszystko odbywało się niedaleko cywilizacji, więc kopanie latryny na nasze skromne potrzeby było bezzasadne.