Tak jak przypuszczałem - piła jest za słabo rozwiedziona, w dodatku jest dość wysoko hartowana, i zachodzi obawa, że przy próbach zwiększenia szranku straci zęby.
Ciąć się da, choć nietypowo, bo piła jest ostrzona na pracę "do siebie" i dodatkowo w świeżym drewnie się kleszczy.
Piła ma ostrze z blachy stalowej 0,9 mm. Uderzając lekko w poszczególne zęby przez metalowy pobijak młotkiem 0,5 kg udało mi się ją rozwieść na rzaz szerokości 1,6 mm. Nie jest to wcale dużo, dla zębów tej wysokości w mokrym drewnie rzaz rzędu 2-3 mm byłby odpowiedni. Obawiam się jednak, że próba osiągnięcia takiego rozwiedzenia zębów skończy się wyłamaniem co drugiego.
Dlatego pozostanę przy tym co się udało osiągnąć, i zobaczę, jak się sprawi przy szykowaniu większej ilości opału na nocce.
Ogólnie - za 15 złotych nie wypada wymagać zbyt wiele. Rzecz jest porządnie wykonana, nie ślizga się w łapie, drewno tnie.
MlKl pisze:Tak jak przypuszczałem - piła jest za słabo rozwiedziona.
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić MIKI. Dzisiaj ok. godz. 8:40 wybrałem się z kilkoma przyjaciółmi na międzyodrze, a konkretnie do lasów w rejonie wsi Moczyły. Mimo początkowej niezłej pogody, w późniejszym czasie wypadu zaczęło - dosłownie - lać jak z cebra. Gdy jakieś 2-3 godz. od momentu jak zaczęło lać kończyliśmy wyprawę, kolega postanowił wypróbować ową Lidlową piłę na drewnie tak mokrym, że ściekała z niego woda i piła ani razu mu się nie zaklinowała... wprawdzie drewno nie było takiej grubości jak to na Twoim zdjęciu (było odrobinę cieńsze) ale to akurat nie ma znaczenia - wszyscy, którzy to widzieli byli pod wrażeniem i zaczęli się dopytywać gdzie i za ile taką piłę można kupić, a ich miny po podaniu ceny i miejsca zakupu były wręcz bezcenne
Blizbor - Gadasz z człowiekiem, który niejedną piłę w życiu ostrzył, ustawiał jej szrank, i niejeden kubik drewna potem taką piłą pociął.
Piła z Lidla fabrycznie nie jest nijak rozwiedziona - zęby są tylko naostrzone. To, że można nią przeciąć cienką gałązkę, zwłaszcza naginając koniec w trakcie cięcia, nie oznacza, że da się nią pracować przez czas dłuższy komfortowo na kawałkach drewna różnej grubości.
W suchym drewnie piła się mniej blokuje, i wystarczy, gdy rzaz będzie rzędu półtorej grubości brzeszczotu piły. Do mokrego drewna powinno to być dwie do trzech grubości brzeszczotu - wtedy wiór się łatwo usuwa z rzazu, wystające włókna nie blokują brzeszczotu, piłuje się lekko i przyjemnie.
Szkoda też, że ostrze piłki nie jest jednolitej grubości. Przy samym zawiasie jest znacznie grubsze, niż w części ząbkowanej. Ale i tak w takiej cenie to porządniej wykonanej konkurencji czy to składanej czy np. płatnicy, nie widziałem.
Lidletę mam już kilka lat. Kupowałem ją jeszcze w wersji wściekle żółtej. Ze świeżym ("mokrym") drzewem, faktycznie ma problemy. Suche tnie aż wióry lecą.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:. .:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
MlKl pisze:Blizbor - Gadasz z człowiekiem, który niejedną piłę w życiu ostrzył, ustawiał jej szrank, i niejeden kubik drewna potem taką piłą pociął.
Tego nie poddałem ani nawet nie próbuję poddawać w wątpliwość MIKI.
MIKI pisze:Piła z Lidla fabrycznie nie jest nijak rozwiedziona - zęby są tylko naostrzone.
I jak miałem okazję się przekonać - w zupełności to wystarczy.
MIKI pisze:Do mokrego drewna powinno to być dwie do trzech grubości brzeszczotu - wtedy wiór się łatwo usuwa z rzazu, wystające włókna nie blokują brzeszczotu, piłuje się lekko i przyjemnie.
Zdaję sobie sprawę z tego, że tak powinno być, ale widziałem na własne oczy jak ta piła pracuje w mokrym drewnie i naprawdę nie dało się jej niczego zarzucić.
thrackan pisze:Szkoda też, że ostrze piłki nie jest jednolitej grubości. Przy samym zawiasie jest znacznie grubsze, niż w części ząbkowanej.
Pomiar mojego egzemplarza tego nie potwierdza. Brzeszczot jest wykonany z blachy 0,9 mm.
Blizbor - Pomiędzy "Piłą z Lidla da się przeciąć mokre drewno" (co odpowiada prawdzie), a "pile z Lidla nie da się nic zarzucić" jest drobna różnica semantyczna.
Dopóki nie masz bezpośredniego porównania - czyli do dyspozycji jednocześnie piły z Lidla i prawidłowo ustawionej i naostrzonej innej piły - może też być z Lidla, dopóty będziesz twierdził, że nie widzisz różnicy.
Pomiar mojego egzemplarza tego nie potwierdza. Brzeszczot jest wykonany z blachy 0,9 mm.
Złóż ostrze do pozycji, w której zaskakuje blokada zabezpieczająca palce podczas zamykania. Spójrz następnie na grzbiet piły w miejscu, w którym wyłania się z rękojeści. Nie ma w Twoim egzemplarzu zmiany grubości w tym miejscu?
To mogłoby oznaczać całkiem poważne różnice w obrębie chyba jednej partii...
Odświeżam temat bo natknąłem się na YouTube na filmiki, które prezentują testy porównawcze różnych pił składanych (w tym piły identycznej jak ta Lidlowa, tylko że w szaro-czarnej kolorystyce), które warto zobaczyć. Oto linki do poszczególnych części:
Blizbor
Dzieki za linki, fajnie pokazano w akcji kilka popularnych pil.
Natomiast co do rzetelnosci testow i umiejetnosci testera mam powazne watpliwosci.
Przeciez ten czlowiek nie ma pojecia o tym jak uzywac pily!!!
Bastion pisze:Blizbor
Dzieki za linki, fajnie pokazano w akcji kilka popularnych pil.
Natomiast co do rzetelnosci testow i umiejetnosci testera mam powazne watpliwosci.
Przeciez ten czlowiek nie ma pojecia o tym jak uzywac pily!!!
Chyba nie musze wyjasniac o co chodzi?
Niestety bardziej rzetelnych testów nie znalazłem. Widziałem za to jeszcze lepszych agentów, np. takiego który używał dwóch pił posiadających takie samo ostrze z takimi samymi zębami i twierdził, że jedna tnie gorzej a druga lepiej
Wystarczy, że jedna była ciut przytępiona, albo nie rozwiedziona jak należy, i będzie od razu czuć różnicę. A na filmie nie zobaczysz, jaki jest stan zębów piły.
Merytorycznie:
Tester, fajnie uklada pilowana zerdz:
w 2 pierwszych testach (FloraBest i Fiskars).
Czyli dla praworecznego:
- umocowanie zerdzi z prawej strony
- punkt podparcia z prawej
- lewa reka, dociska pilowany material z lewej.
Natomiast, sytuacja kiedy (obojetnie, czy prawo/lewo reczny)
- podpiera zerdz w 2 punktach
- dociska zerdz tak, ze sam sobie(sila nacisku) blokuje brzeszczot.
lub
probuje przepilowac zle umocowana zerdz, ktora wpada w wibracje(razem z testerem).
Uwazam, za jakis zart, lub totalna ignorancje.
W sumie temat rzeka.
Na koniec dodam, ze na forum jest pare osob, ktore stosujac odpowienie techniki wykorzystujece wlasciwosci drewna, szybciej przetna taka zerdz za pomoca krzemiennego ostrza niz ten gosc za pomoca Fiskars.
(Sorrki jezeli sa jakies literowki, wrocilem z terenu;))
Mam piłkę FISKARS.
Nie rozwodząc się za bardzo, uważam że jest super.
Bardzo lekka (92g). Mieści się w kieszeni. Przed jej zakupem zastanawiałem się nad małą siekierką. Ale piłka była tańsza (kosztowała 49zł). Teraz nie żałuję. Siekierka jest dużo cięższa. A ta piłką jestem w stanie szybko, cicho przygotować tyle drewna ile potrzeba. Pod tym względem wg mnie piłka nie ustępuje siekierce. Może nie warto porównywać siekierki i piły bo siekierka ma więcej zastosowań. Jednak piła przy swojej wadze, i wielkości sprawdza się znakomicie. Ostrze jest cienkie, ale nie przeszkadza to przy piłowaniu. Blokada jest na tyle dobra, że ostrze w czasie pracy się nie rusza. Do piłki w zestawie dołączony jest zaczep do paska. Jest prosty. Ja go czasem używam i sprawdza się świetnie. Nie zgubiłem piłki.
Ja za piłkę zapłaciłem 49 zł. Specjalnie nie przeglądałem oferty innych producentów ale ufam firmie FISKARS. Z piłki jestem zadowolony w 100%.
temat chyba bardziej nadaje się do działu " Pozostały sprzęt"
Również mam Fiskarsa, chyba w Leroy Merlin dałem jakieś 45zł, na początku trochę żałowałem że nie kupiłem tej większej z raz większymi ząbkami, teraz żałuję w w ogóle ją kupiłem. Ogólnie o pile mogę powiedzieć same dobre rzeczy. Ostra, super giętka, nieraz nieźle mi się wygięła i nic jej zupełnie nie ma. Żadnych oznak rdzy a zupełnie o nią nie dbałem.
Piła to zupełnie zbędna dla mnie rzecz, oduczyłem się jej używać.
Podobny mam stosunek do noża, od kilku miesięcy służy mi jedynie do krojenia boczku. Zamierzam pozbyć się mojej Mory na rzecz małego Victorinox-a EcoLine. I trochę śmieszą mnie już tematy w których pisze się że Piła składana lub nóż jest niezbędnym sprzętem w lesie. Gówno prawda.
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
Kamykus, wszystko zależy co chcesz robić w terenie. Jak masz pełen sprzęt do spania, gotowania itp to nie potrzebujesz noża. Również nie potrzebujesz go, gdy zamierzasz być tylko turystą- wędrowanie, spanie i koniec. Spójrz na rozpiski Rzeza - on w te swoje końce świata bierze tylko toola.
Jednak jak najdzie cię ochota na elementy survivalu - głupie zaostrzone kołki do plandeki, plecenie sznurków, naczynia z kory, robienie łuku ogniowego... no to właśnie po to temat "Pochwal się swoim nożem" ma miliard stron
No wiesz, jak zachce ci się robić łódkę to i siekiera okaże się niezbędna.
Mówię o tradycyjnym biwakowaniu, docięcie sznurka, krojenie szamy, struganie kołeczków itp.
Na pewno nie nazwę noża niezbędnym, może go z powodzeniem zastąpić lżejszy i mniejszy - dobry scyzoryk.
Ostrzę kołki do tarpa chińskim scyzorykiem za 4,99zł Tylko trochę się zaczyna rozsypywać i muszę kupić w końcu "szwajcara" :->
Ale że to temat o piłce Fiskarsa, to z czystym sumieniem polecam. Pracowałem też z piłą składaną Gardena (chyba 79zł na allegro) ale nie ma porównania do Fiskarsa, nim przecięcie jakiegoś nawet sporego konaru czy niezbyt wyschniętego powalonego drzewa to przyjemność. Z tymi mocno wyschniętymi jest problem, ząbki są zdecydowanie za małe.
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"