No i jesteśmy po...
Zastanawiałem się czy coś pisać bo idea marszu w tym roku - pomaszerowała w swoim kierunku. Główne założenia aby maszerować w słońcu dźwigając ciężki szpej w piasku, zupełnie wzięły w ... .
No ale skoro marsz się odbył i było zaproszenie na forum to napiszę przysłowiowe 3 zdania.
(już mam ponad trzy:)
Wystartowaliśmy w czwartek o 18h z Gdańska. Do Dębek dojechaliśmy już po ciemku. Staraliśmy się odnaleźć "naszą wspaniałą" miejscówkę z poprzedniego roku.
Ale się rozpadało, i nocny marsz po lesie zrobił się "straszny".
Po pewnym czasie rozbiliśmy obóz, jak się rano okazało 500m od wspomnianej miejscówki

Hmm, nie żałowaliśmy jednak gdyż w nocy ok 3h rozpętała się taka wichura że pozrywało nam plandeki a ognisko wysyłało we wszystkie strony iskry i kawałki rozpalonego drewna.
Pomimo iż zaszyliśmy się w dolince mocno osłonięci drzewami itd.
Miejsce w poprzednim roku mieliśmy na nie osłoniętej górce

Pierwszy dzień powitał nas siarczystym deszczem. Szybka decyzja aby wracać do Dębek i przeczekać ulewę. Przemek nawiązał kontakty i po 2h godzinnej rozmowie "miejscowi" zaczęli zdradzać sekrety.
Miejscówkę gdzie dechą łapie się łososie, punkty widokowe itd.
Jeden z nich, byłą wojskową ... przerobioną na wierzę dla GSM odwiedziliśmy.
Drugi nocleg mieliśmy w okolicy starego "poligonu" wojsk rakietowych.
Noc upłynęła spokojnie, może za wyjątkiem "szczekania" jeleni 300m od naszej "bazy"

Nad ranem wędrowali też za jelonkiem myśliwi, a raczej kłusownicy.
Wszystko to potwierdziły ślady znalezione następnego dnia rano.
Pierwsze dwa dni maszerowaliśmy lasami.
Trzeci nocleg odbyliśmy na "opuszczonym" polu biwakowym. Z miejscem na ognisko, zadaszeniem itd. Prawie jak Hilton

Ostatni dzień. Rano uzupełniliśmy zakupy, "zdobyliśmy mapę" i wypytaliśmy o odległości do Łeby, miejsca docelowego. Mapa bowiem nie pokazywała.
Panowie "pod budką z piwkiem" (niedziela rano

powiedzieli: 6km do Stilo (latarnia morska) i od Stilo kolejne 6km.
12km co to dla nas! lecimy. ... idziemy............idziemy....................idziemy.........gdzie ta latarnia?.................idziemy........"ty Przemek ja nawet morza nie słyszę..........idziemy..............idziemy.........Po 5h docieramy do Stilo. Co jest ku...a! to było ok 15/20km. Na miejscu kolejna niespodzianka. Do Łeby macie 16/18 km - zgodnie twierdzą turyści. Do tego plażą, i najpóźniej do 17h musimy być.
Nie mamy wody, nie ma żarcia. Nogi ....
Zdążyliśmy na 17h. Mieliśmy 4 przerwy po max 5min.
Przemku pytałeś czy czuję ból i zmęczenie - mówiłem że nie. Przepraszam że kłamałem (nogi a szczególnie stopy mnie wręcz napier....), ale obawiałem się że jak razem będziemy się nakręcać to nie dojdziemy.
Teraz mogę Ci to oficjalnie powiedzieć - TAK bolały mnie stopy i nogi. Plecy, były zdrętwiałe od poprzedniego dnia
Ogólnie jednak było super !!! To jak zdobywasz kasę, przejdzie do historii.
Do następnego razu
zdjęcia w linku:
ZDJĘCIA