b) Łapka w górę.
c) Jakaś starawa Yamaha RGX. Pudło leży w Kielcach - tutaj i tak nie chciałbym wkurzać sąsiadów.
d) Ja, ale nie bardzo mogę, bo mam stale zapalenie oskrzeli.
Co do pianina: jak wygram w totka, to kupię sobie elektrycznego Rolanda, bo miło pograć sobie czasem w środku nocy, a bloki na to nie pozwalają. Niestety, nie mam pod ręką 10 tysięcy.

Ed: Melodyka jest śmiesznym instrumentem, ale można się nią fajnie pobawić.

Co do umiejętności, to na pianinie kiedyś potrafiłem grać, ale bardzo przeciętnie - ostatnio za długo nie miałem kontaktu, aby móc to stwierdzić.
Na gitarze tak sobie plumkam - nie można powiedzieć abym umiał grać. Potrafię coś zagrać, ale żebym mógł powiedzieć że w miarę umiem grać to jeszcze daleka droga po parę godzin dziennie.
O śpiewaniu nie mogę powiedzieć nawet że poprawnie. Bo śpiewam niepoprawnie. Nie mam czasu ćwiczyć, więc długo tego nie zmienię.
Co prawda z natury jestem skrzywiony jeśli chodzi o ocenę umiejętności w zakresie muzyki, więc z pewnością znajdą się ludzie którzy twierdzą że świetnie grają na gitarze, a okaże się że gram lepiej, ale to nie zmieni faktu że gram cholernie kiepsko.

Re dół: potrafię i słyszę jak cokolwiek nie stroi. Dzisiaj spędziłem pół godziny na dostrajaniu w/w gitarki (łapię się za nią bardzo rzadko, więc ma tendencję do rozstrajania) zanim mogłem normalnie pograć. Nie wiem jak po pijaku - mwitek mógłby się wypowiedzieć jeśli coś pamięta, ale też staram się dostrajać jak coś mi nie gra..
