Strona 2 z 6

: 04 paź 2010, 20:40
autor: mwitek
Można też zabrać jakiś odtwarzacz muzyczki, słuchawki w uszy, puścić sobie jakieś ulubione kawałki zamknąć oczy i sen przyjdzie sam. A nad ranem już nie jest strasznie jak sięczłowiek obudzi.

: 04 paź 2010, 20:51
autor: Abscessus Perianalis
Ewentualnie zaparzyć sobie litr świeżej melisy w menażce. Z całego krzaczka. Zapewniam, że uspokaja. =)

: 04 paź 2010, 21:42
autor: cichy
Ja swoją pierwszą samotną noc spędziłem mniej więcej jak baca z poniższego dowcipu :)

Siedzi baca przed bacówką i struga wielki pień drzewa przechodzący obok niego turysta pyta się:
-Co robicie baco
-cułno odpowiada baca
Na drugi dzień turysta znów idzie a tu przed bacą sterta wiórów a baca z drągiem i struga dalej turysta pyta się
- co to będzie baco
a baca
-trzon do łopaty
na trzeci dzień turysta idzie patrzy a tu przed bacą ogromna sterta wiórów baca trzyma już skromny kawałek drewna ale nadal struga turysta pyta się go co to będzie
a baca na to:
-JAK NIE SPIE**** TO WYKAŁACZKA

a tak naprawdę to każdy musi sam zdecydować co go bardziej w bezsenną noc uspokoi, i tak 90% osób w pierwszą noc nie śpi w ogóle, tylko czujnie obserwuje :)

: 04 paź 2010, 22:06
autor: Młody
Przepraszam, że nie na temat ale warto dodać o apteczce ważne sprawy.

Wiem, że dla niektórych to jest oczywiste, ale nie każdy jest o tym świadomy więc dodam coś od siebie.

Jeżeli w swoich apteczkach macie środki medyczne (leki itp) zwracajcie uwagę na ich termin przydatności. Czasami taki lek który stracił na ważności po prostu może zaszkodzić zamiast pomóc.

: 04 paź 2010, 22:16
autor: Abscessus Perianalis
Ech.. Cichy.. Twój temat, a ja Cię przenoszę gdzie indziej bo to jest 'czyjś poradnik', a nie temat z prośbą o poradę.. Wybacz pomyłka z niewyspania, ale także i Twój błąd, bo tworzysz poradnik, więc powinieneś kumulować informacje w pierwszym poście, a piszesz sobie luźno na końcu..
Zacznij ogarniać to tak, aby niedługo dało się zamknąć temat, wyczyścić i dopisać dumne [poradnik].

Resztę natomiast proszę o uważne przyjrzenie się owemu poradnikowi i dopisanie ewentualnych merytorycznych uwag.

Pozdrawiam. =)

Swoją drogą, to ostatnio dotarło do mnie, że mam już samotną nockę w lesie za sobą, tylko nie brałem jej pod uwagę, ze względu na brak zainteresowań tematem w tamtym okresie. Jakoś tak wyszło, że impreza nie wypaliła (właśnie w lesie mieliśmy taką miejscówkę) i kolega pożyczył mi namiot, w nocy rozbiliśmy go w buszu, kumpel poszedł do domu, a ja bez karimaty ani śpiwora (trochę zimno było) po prostu poszedłem spać. Rano wstałem, ogarnąłem namiot, polazłem oddać kumplowi i tyle.
Czyli generalnie chyba sami nakręcamy się nawzajem, jakie toto straszne. =P

: 05 paź 2010, 02:33
autor: cichy
Pierwszy post został właśnie zaktualizowany, mam nadzieje że udało mi się zebrać esencję wszystkich porad a i od siebie dodałem kilka rzeczy.

Re: Pierwsza "nocka"

: 05 paź 2010, 10:46
autor: dwie_sety
Woda – trudno teraz w Polsce znaleźć miejsce gdzie wodę można pić z naturalnego źródła
a człowiek nie wielbłąd i pić musi. Ilość wody to sprawa indywidualna ale 2-3l spokojnie wystarczy.
W nocy bywa chłodno a picie samej wody fajne wtedy nie jest pomyśl jak zamienisz wodę w gorącą herbatę i to jeszcze z cytryną i cukrem

Jedzenie – to jeszcze nie czas żebyś żywił się darami lasu (o ile takie w twoim miejscu istnieją) więc warto ze sobą zabrać jakieś jedzonko, oczywiście podstawą wyżywienia jest kiełbasa do upieczenia nad ogniskiem i ziemniak(i) do upieczenia w ognisku. Warto zabrać ze sobą tabliczkę czekolady, lub baton jest to bardzo pożywne jedzenie i możemy zjeść go w drodze bez konieczności robienia postoju. Chroń swoje jedzenie, mrówki i inne robactwo tylko czeka aż pozostawisz chlebek w miejscu gdzie będą mogły go dopaść.
Gdyby jednak nie wyszło z ogniskiem to weź chleb pasztet i ze dwa pomidory byś miał z czego zrobić kolację i śniadanie


Namiot – sprawa indywidualna, dobrze jest mieć jakieś schronienie może to być rozbita płachta namiot lub cokolwiek innego.


Latarka – myślę że tego nie trzeba komentować. W warunkach polowych moim zdaniem najlepiej sprawdzają się latarki czołowe ewentualnie tak zwane „kątówki” które możemy przypiąć i mieć wolne ręce, znacznie ułatwia to prace obozowe w nocy.
Najlepsza będzie każda sprawna latarka sprawdź w domu czy działa i kup na zapas nowe baterie


Właściwie masz już wszystko możesz się spakować i ruszać, nim jednak wyjdziesz powiedz komuś o tym dokąd idziesz jeżeli możesz zostaw również mapę z zaznaczonym punktem i nie ważne czy idziesz tam za zgodą leśników czy na dziko ktoś musi wiedzieć gdzie dokładnie będziesz I nie zmieniaj pozycji noclegu z powodu bo się nie podoba a jeśli zmieniasz z ważnych przyczyn to zawiadom telefonicznie tego kogoś gdzie aktualnie jesteś.

Powinieneś też przygotować sobie kuchnie polową jeżeli masz zamiar coś gotować, jeżeli ognisko ma cię tylko ogrzać / oświetlić teren i posłużyć do upieczenia kiełbasek to nie musisz się tym martwić. Pamiętaj jednak żeby nie rozpalać ogniska wielkiego niczym stos dla czarownic małe ognisko zupełnie Ci wystarczy. a co jeśli z braku doświadczenia czy innych przyczyn w ogóle nie rozpalimy ogniska?

Zapadł zmrok już nie jest tak przyjemnie prawda ? właśnie to uczucie zapamiętasz do końca życia wszystkie zmysły Ci się wyostrzają a mózg usilnie podpowiada że poza kręgiem światła z ogniska czai się coś złowrogiego i cały czas depcze te przeklęte gałęzie. Właśnie teraz może przydać Ci się latarka jeżeli naprawdę bardzo Cię coś niepokoi to śmiało włącz ją i poświeć przekonaj się że to nic strasznego.proponowana wcześniej czołówka w roli szperacza?



A gdy się obudzisz, spakuj się, spakuj również śmieci które zostawiłeś dokładnie zgaś ognisko delikwent spał a ognisko paliło się przez całą noc bez dozoru? (nie wystarczy przysypać je ziemią ognisko przysypane nadal się tli i może się tlić jeszcze wiele godzin). Jeżeli jesteś pewien że ognisko jest ugaszone to zamaskuj je i wszelkie inne ślady twojej obecności upewnij się że wszystko zabrałeś i wróć do domu.

Po powrocie warto się obejrzeć czy przypadkiem nie dopadł nas jakiś kleszcz.
Wcześniej w lesie dopaść nas mogą komary i może warto mieć jakiś autan przy sobie.




Pozwoliłem sobie wpisać kilka uwag i postawić pewne pytania. Wszystko, mam nadzieję, dla dobra poradnika.

Dodał bym jeszcze taki tekst:
Zero alkoholu, nawet jedno piwo może ci zaszkodzić przy spotkaniu z leśniczym czy policją.
Szanuj też swoich rodziców, twoje nieodpowiedzialne zachowanie, jeśli jesteś nieletni, może im przysporzyć wielu kłopotów, również finansowych.

: 05 paź 2010, 11:42
autor: cichy
Dzięki za uwagi, tak to już jest z pisaniem poradników, że wszystkiego człowiek nie spamięta uwaga o alkoholu bezcenna nawet jeżeli nie spotkamy leśniczego to alkohol zaciemnia nam umysł a stąd już nie daleko do wypadku/pożaru. Pozwolę sobie jeszcze poczekać na ewentualne kolejne uwagi i niebawem przygotuję finalną wersję poradnika.

Re: Pierwsza "nocka"

: 05 paź 2010, 15:29
autor: soohy
dwie_sety pisze: co jeśli z braku doświadczenia czy innych przyczyn w ogóle nie rozpalimy ogniska?[/b]
Inne przyczyny ok, ale kto się interesuję survivalem i nie umie rozpalić ogniska? Co dopiero kto się wybiera tak na nockę!? :shock:

: 05 paź 2010, 15:36
autor: mwitek
soohy,
Jeśli to pierwsze spotkanie z lasem na taką skalę to może się zdarzyć, ze brak wystarczającego doświadczenia + bardzo niesprzyjające warunki spowodują problemy z ogniem.
Wszyscy ( a przynajmniej powinno tak być) znają zasady, ale teoria nie zawsze się przekłada na faktyczne umiejętności, na miejscu można nie zastać odpowiednich materiałów na "jądro naszego ognia" a cała reszta może być mokra i wtedy osoba niedoświadczona może mieć problem.

Ale, nie da się nabrać doświadczenia czytając tylko forum, także ja radzę się nie zrażać tylko po prostu uderzać przy pierwszej nadarzającej się okazji. Wszystko wyjdzie w praniu.

: 05 paź 2010, 15:37
autor: Abscessus Perianalis
Gaz w zapalniczce się skończył, zapałki zamokły od rozbryzganego pomidora, zostały dwie. Mając całą paczkę, każdy rozpali ognisko. W sytuacji gdy zostają dwie, jest duża szansa, że ktoś mało doświadczony źle przygotuje stos na ognisko, zapali się ono na moment, typ zużyje drugą zapałkę, co by podpalić z drugiej strony, a ognisko po paru chwilach zgaśnie. I ognia nie ma na resztę nocy.
Da się? Da. Brak doświadczenia niekoniecznie musi objawiać się w nieumiejętności rozpalenia ognia, a np. w niedbałości o zapałki/zapalniczkę.

(właściwie to można powiedzieć, że w survivalu doświadczenie mierzy się po części umiejętnościami technicznym, ale głównie umiejętnością przewidywania różnych zdarzeń, dzięki czemu będziemy mieli możliwość przeciwdziałać im, bądź ich skutkom - takie jest moje zdanie. Natomiast najłatwiej nauczyć się przewidywać pewne zdarzenia, poprzez dostanie od nich ostro w dupsko. :P)

: 05 paź 2010, 15:42
autor: Ciek
soohy pisze:
dwie_sety pisze: co jeśli z braku doświadczenia czy innych przyczyn w ogóle nie rozpalimy ogniska?[/b]
Inne przyczyny ok, ale kto się interesuję survivalem i nie umie rozpalić ogniska? Co dopiero kto się wybiera tak na nockę!? :shock:
Podążając tym tokiem rozumowania Twój poradnik również nie ma sensu. Każdy kto interesuje się surwiwalem i chciałby iść na nockę do lasu był kiedyś na biwaku pod namiotem.

Ogólnie nie bardzo chwytam o co chodzi z tymi "pierwszymi nockami". Ot, wali się człowiek w kimę jak na kempingu tylko nie ma prysznica i kibla.

: 05 paź 2010, 15:54
autor: Abscessus Perianalis
Ciek, doszedłem do tego samego wniosku, parę postów wcześniej. Po prostu ludzie wchodzą na forum, widzą, że ludzie sami nocują w lesie, więc też tak chcą. Tyle, że w tym momencie podświadomość zaczyna w nas nakręcać lęk przed samotnością i nieznanym. Im dłużej się siedzi na dupie przed kompem, tym ciężej się potem zebrać. Ja miałem do wyboru iść na piechotę paręnaście kilometrów do domu, albo gdzieś się zdrzemnąć i rano pojechać busem. Oczywistym dla mnie było, że spanie jest bezpieczniejszą opcją. O survivalu wtedy mi się nawet jeszcze nie śniło. :P
Tak czy siak, nie odbyłem jeszcze żadnej samotnej wyprawy survivalowej dłuższej niż dzień, więc chyba czas najwyższy się zebrać, zrobić relację i w przekazie zawrzeć fakt, że było świetnie - a nie strasznie i smutno. Wtedy Ci, którzy strasznie się tego boją, zobaczą że nie ma czego.

Natomiast ten zbiór zasad jest przydatny dla nowicjuszy, choćby po to, żeby nie spalili lasu, pamiętali o zabraniu śmieci i nie utrudniali sobie życia biorąc 30kg na plecy.

: 05 paź 2010, 16:26
autor: Kobra
pokrycie „główki” woskiem.
Takie zawoskowanie główki nic ci nie da bo będzie reszta zapałki mokra i wilgoć podejdzie do główki od środka. Warto zawoskować całą zapałkę i wtedy nie mamy problemu.

: 05 paź 2010, 16:45
autor: Abscessus Perianalis
Woskowanie zapałek nie jest na wypadek zatopienia zapałek, a zawilgocenia siarki. Czasami zapałka wygląda na suchą, a siarka się rozmazuje po drasce. Temu tylko ma to zapobiegać. Od wodoszczelności są odpowiednie opakowania.

: 05 paź 2010, 22:05
autor: Kobra
A po drugie nie lepiej kupić zapalniczkę żarową wodoszczelną?

: 05 paź 2010, 22:19
autor: Abscessus Perianalis
Najlepiej to palnik acetylenowo tlenowy na plecach nosić. :P Nie wiem jak moja żarówa działa po wyjęciu z wody - zaraz sprawdzę. Mam jakąś całkiem zwykłą. (muszę najpierw napełnić). Benzynówka mokra odpali, a i benzynę przy sobie nosisz, co by napełniać, więc łatwiej o ognicho.

Wiele rzeczy 'łatwiej', tak właściwie, ale czasem kogoś nie stać na porządną zapalniczkę/inny sprzęt.

EDIT: Zamknięta zapalniczka żarowa wrzucona na paręnaście sek. do wody, zapala od razu po wyjęciu. Gdy wrzuciłem otwartą, nie chciała zapalić po wytrzepaniu z niej wody, odpaliła dopiero po porządnym dmuchnięciu w 'palnik', czyli każda żarówa odpali po przemoczeniu. Z tanimi jest o tyle problem, że żarnik się szybko przepala. (i tu znowu mam szczęście, bo mowa o gratisie to winstonów, który to dostałem pod koniec lipca - działa do teraz. Kumpel już takie 3 przepalił :) ) Jednakowoż nic nie pobije Zippo. :P Zwłaszcza pod względem dożywotniej gwarancji. :D

: 06 paź 2010, 07:54
autor: wolfshadow
Abscessus Perianalis pisze:Wiele rzeczy 'łatwiej', tak właściwie, ale czasem kogoś nie stać na porządną zapalniczkę/inny sprzęt.
Dlatego dobrze mieć alternatywne źródło taniego i trwałego ognia. Mnie wiele razy ratowała tzw. wieczna zapałka. Taka tania jak barszcz alternatywa zapalniczki Zippo.
Leniwy jestem i nie chce mi się bawić w konserwowanie i noszenie ze sobą zapałek na kilkanaście odpaleń ;-)
Ciek pisze:@soohy: Podążając tym tokiem rozumowania Twój poradnik również nie ma sensu.
Eeee... a to nie poradnik Cichego?

: 06 paź 2010, 11:14
autor: Kopek
"Survival survivalem ale ze srajtaśmy nie zrezygnuje" - cytat z jednego forum. Ja zamiennie używam chusteczek higienicznych i zalecam zabranie ich i na pierwszą i na wszystkie kolejne nocki. :lol:

: 06 paź 2010, 12:11
autor: Abscessus Perianalis
kopek329, jak mogliśmy o tym zapomnieć? oO
cichy, panu powyżej należy się punkt 'pomógł'. :D

Ja tam bezpieczniej czuję się z rolką srajtaśmy. Chusteczki czasami mogą nie wystarczyć. I wiewiórek na mumie przerabiać się nie da.

: 06 paź 2010, 12:11
autor: Abscessus Perianalis
kopek329, jak mogliśmy o tym zapomnieć? oO
cichy, panu powyżej należy się punkt 'pomógł'. :D

Ja tam bezpieczniej czuję się z rolką srajtaśmy. Chusteczki czasami mogą nie wystarczyć. I wiewiórek na mumie przerabiać się nie da.

: 06 paź 2010, 12:36
autor: Michal N
Chciał bym się odnieść do apteczki: w internecie jak i w kilku wątkach na forum są opisane składy apteczek, jednak wg. mnie powinniśmy się ograniczyć do dwóch plastrów (łatwo się oparzyć dokładając do ognia), środka przeciwbólowego (nagły ból zęba może być bardzo upierdliwy) , i na wszelki opatrunku z gazy i bandaża.
W końcu to pierwsza nocka.
Druga sprawa w apteczce to leki, bez których niektórzy nie mogą funkcjonować. Można o nich zapomnieć, jeśli głowa jest zaprzątnięta myślami o wyjeździe. Wiem, że takie rzeczy zdarzają się rzadko, lub nigdy, lecz dla astmatyków, lub cukrzyków jest to kwestia priorytetowa, więc warto o tym wspomnieć.
To tyle, co mi obecnie przychodzi do głowy.

: 15 lis 2010, 01:16
autor: Egonick
Zauważyłem, że ludzie często maja opory przed nocowaniem pod gołym niebem. Kiedyś wprawiałem się w biwakowaniu w ekstremalnych warunkach, spiąc na balkonie od siepnia do końca listopada. Początkowo tylko na karimacie pod kocem, potem stopniowo dokładałem : śpiwor, koc, druga karimatę wreszcie mału namiocik 1,2,3 który można postawić bez wbijania śledzi (no bo niby jak w beton).Uważam, ze to doskonały i bezpieczny sposób na przełamanie własnych ograniczeń, zdobycia doświadczenia, zahartowania. Jesli jesteś nowicjuszem, zacznij latem. Sam zobaczysz, jak mało sprzętu potrzebujesz do przenocowania poza domem. Wkrótce sam sie dowiesz jak należy się ubrać do spania, jak się okryc, kiedy namiot staje się niezbędny. Dodam, że jeśli temperatura jest powyżej 5 C nie śpię w namiocie chyba, że pada deszcz, ale to inny temat. Latem śpiwór też wydaje się zbędny. Późna jesień - plachta, szalas. Na zime preferuję mały namiocik typu igloo lub 1,2,3. W takim namiociku można spać w 20-sto stopniowe mrozy, sparawdziłem.
Przygoda czeka za drzwiami domu (nawet tymi na balkon lub do ogródka, wystarczy wyjśc za próg

: 16 lut 2013, 00:25
autor: Thorgal
W apteczce dwa plastry? To wtedy nie apteczka. Poza tym, są małe, lekkie apteczki, które niewiele kosztują. Jeżeli poważnie dziabniesz się nożem w lesie to plastry ci niewiele pomogą. Lepiej być ubezpieczonym i mieć normalną apteczkę. Na jednodniowe wypady mam w plecaku małą apteczkę z biedronki chyba za 10zł. To chyba nie majątek ani nie ciężar.

: 16 lut 2013, 14:36
autor: Lazau
Gratuluję wykopu

icon_twisted


Ja tam nie czaję idei takich poradników.
Jak ktoś ma mózg to jest w stanie sam o wszystko zadbać.