: 23 sty 2011, 10:45
Zdajecie sobie sprawe, ze oszczednosci z tego beda zadne? : P
Przeklejam tylko wpis ze strony: http://frugal.blox.pl/2009/04/Co-zrobic ... lugow.htmlGdy zrozumiałem, że mam kłopot z pieniędzmi i długami (kolejne kredyty, pozyczki, debety mimo zwiększających się dochodów), zacząłem dużo czytać o finansach osobistych. Głównie blogi amerykańskie i doświadczenia ludzi, którym udało się uporządkować swoją kasę. Jako przewodnik i niemal "biblię" wychodzenia z długów wskazywali książkę Dave'a Ramseya The Total Money Makeover.
Po przeczytaniu i wdrożeniu wskazówek Ramseya, mogę powiedzieć, że to naprawdę świetna książką.
Jej podtytuł to: "Sprawdzony plan dla finansowej kondycji". Co zatem propnuje Ramsey?
1. Stwórz fundusz bezpieczeństwa. Niech to będzie 1000pln "na wszelki wypadek". Zanim zaczniesz spłacać długi. Jeśli bowiem zdarzy się nieoczekiwana naprawa samochodu lub niespodziewany prezent na jakąś okazję lub jakikolwiek inny wydatek, którego nie planowałeś, to pokryjesz go z funduszu bezpieczeństwa, nie wyhamowując spłaty długów lub (jeszcze gorzej) nie zaciągając nowych. To pierwszy, obowiązkowy krok. Jak pisze Ramsey "maszeruj, zanim zaczniesz biec".
2. Śnieżna kula długów. Czyli uruchom lawinę spłaty kredytów. Zacznij od małej śnieżki. Po pierwsze, wypisz swoje kredyty od najmniejszego do największego (nie od tego, który kosztuje najwięcej). Przykładowa lista:
a) 1500 pln - karta kredytowa
b) 5000 pln - pożyczka z banku
c) 8000 pln - kredyt z zakładu pracy
I teraz puszczasz w ruch śnieżną kulę... Każdy z tych trzech kredytów ma minimalną miesięczną spłatę. I tę określoną kwotę na każdy z nich przeznaczasz. Ale szczególną uwagę przywiązujesz do kredytu najmniejszego, czyli "a". Oprócz minimalnej spłaty dokładasz, ile tylko możesz. Jeśli minimalna spłata karty kredytowej to 100pln a masz jeszcze w miesięcznym budżecie dodatkowe 100, spłacaj miesięcznie 200. Cały czas pamiętając o minimalnej spłacie pozostałych.
Gdy spłacisz kredyt "a", zostaje już tylko pożyczka z banku i kredyt z pracy. Ciągle przeznaczasz na nie minimalną kwotę, tylko że do pożyczki z banku doklejasz (jak kolejne warstwy śniegu) 200pln, które przeznaczałeś na kartę kredytową. Spłata nabiera tempa. Gdy spłacisz pożyczkę z banku, na kredyt z pracy przelewasz minimalną spłatę plus wszystko to, co wpłacałeś na "a" i "b". Lawina toczy się w ogromnym tempie.
Co zrobić, zapytasz, gdy mam problem z wyłuskaniem tych minimalnych spłat nawet z miesięcznego budżetu? Ramsey jest tu radykałem. Mówi: musisz wszystko zmienić. Ogranicz wydatki, kontroluj wydatki, znajdź dodatkową pracę. Haruj jak wół, bo masz tylko jeden cel: spłacić długi.
Jeśli kiedyś chcesz żyć tak, jak nikt inny nie nie jest w stanie,dziś musisz zacząć żyć tak, jak nikt inny nie ma ochoty. Dave Ramsey