Strona 2 z 2
: 02 sie 2011, 13:09
autor: Dąb
Roland pisze: Tylko że krzesiwo to taki sam gadżet jak zapalniczka czy zapałki.
No taki sam , identyczny w sumie. Tyle samo elementów do zepsucia , tyle samo części ruchomych itd.
Roland pisze:Natomiast zawsze lubię posłuchać bajek twardzieli z krzesiwem.
To może mi opowiesz jakąś, jedną bajkę którą usłyszałeś.
: 02 sie 2011, 19:25
autor: yaktra
Kobra pisze:Ja kupiłem zapalniczkę żarową za 1,50zł w sklepie monopolowym na wsi u babci i płomień jest dość mocny.
Nie zrozum mnie źle
Kobra ale jeśli dobrze pamiętam to zapalniczka żarowa nie powinna mieć płomienia.
: 02 sie 2011, 23:05
autor: orety
yaktra pisze:Kobra pisze:Ja kupiłem zapalniczkę żarową za 1,50zł w sklepie monopolowym na wsi u babci i płomień jest dość mocny.
Nie zrozum mnie źle
Kobra ale jeśli dobrze pamiętam to zapalniczka żarowa nie powinna mieć płomienia.
http://www.google.com/search?q=zapalnic ... 04&bih=628
pozdrawiam
maciek
: 03 sie 2011, 17:01
autor: Roland
Dąb pisze:Roland napisał/a:
Tylko że krzesiwo to taki sam gadżet jak zapalniczka czy zapałki.
No taki sam , identyczny w sumie. Tyle samo elementów do zepsucia , tyle samo części ruchomych itd.
Zasugeruje że Dąb i ja zgodziliśmy się na PW, że zapalniczka może się popsuć w najmniej spodziewanym momencie i nie zastąpi krzesiwa, ale w przypadku jednej sprawnej ręki (np. złamanie) może nam ułatwić rozpalenie ognia, jako rozwiązanie alternatywne

: 22 sie 2011, 15:22
autor: pepe
Mam bardzo złe doświadczenia z zapalniczkami żarowymi sprzedawanymi jako "survivalowe". Pierwszą - jakąś tam Mil-teca załatwiłem po tygodniu, drugą - drogą Primusa - po kilku miesiącach używania. Kiedyś, gdy paliłem papierochy, przez kilka lat używałem jakiegoś bazarowego badziewia za dychę, które nigdy się nie psuło - i to był najlepszy zapalnik. Teraz w plecaku zawsze mam dwie zapalniczki jednorazowe (BIC - są najwydajniejsze), 2 - 3 pudełek zapałek i krzesiwo. Używam ich zamiennie w zależności od nastroju i potrzeb - krzesiwa, żeby stale trenować umiejętność jego używania, zapałek i zapalniczek - na co dzień. W mojej opinii istotą bushcraftu jest wykorzystanie metod naturalnych do przetrwania, więc powinno się umieć rozpalać ogień kijaszkami i łukiem ogniowym, a w survivalu - jako bardziej technicznym - pozostałymi metodami. Co kto lubi i umie Panowie. jedno jest pewne - przedmioty wytworzone przez człowieka - zwłaszcza te o bardziej skomplikowanej budowie (zapalniczki) - są często zawodne, warto więc nauczyć się korzystania z metod jak najbardziej zbliżonych do naturalnych.
: 22 sie 2011, 17:21
autor: Blizbor
pepe pisze:W mojej opinii istotą bushcraftu jest wykorzystanie metod naturalnych do przetrwania, więc powinno się umieć rozpalać ogień kijaszkami i łukiem ogniowym, a w survivalu - jako bardziej technicznym - pozostałymi metodami.
Ale umiejętność znalezienia w lesie odpowiedniej podpałki w stosunku do metody jakiej używamy też jest bardzo ważna, stąd nie widzę powodu dla którego krzesiwo - czy to współczesne czy tradycyjne - miałoby nie być bushcraftowaym narzędziem do rozpalania ognia. Łuk ogniowy czy świder ręczny to metody, które mogą być używane także przez survivalowców - czy to znaczy, że według Ciebie nie mogą one w związku z tym być zaliczane do metod bushcraftowych?

Jeśli chodzi o metody rozpalania ognia to nie dzieliłbym ich na bushcraftowe czy survivalowe, bo to nie ma najmniejszego sensu. Bushcraft i survival to różne podejścia do bytowania na łonie natury a nie różne metody niecenia ognia
A żeby nie off-topicować, to napiszę że osobiście jakoś nie mogę się przekonać do zapalniczek żarowych jako takich. Wiem, że są odporne na wiatr, ale co z tego skoro ogień, który taką zapalniczką rozpalamy już nie

Tak czy inaczej hubkę (lub cokolwiek innego co zapalniczką żarową podpalamy) i tak należy osłonić przed wiatrem aby ogień nie zgasł. Dlatego wolę zwykłe zapalniczki z kamieniem.
: 22 sie 2011, 20:12
autor: pepe
Raymond Mears w jednym ze swoich filmów powiedział - z grubsza coś takiego: "Można rozpalić ogień zapałkami, ale ogień rozpalony za pomocą prymitywnej metody dwóch patyczków jest inny - on pali się w nas".
Blizbor - nigdzie nie napisałem, że w survivalu to palimy obowiązkowo tym, a w bushcrafcie tamtym. Tu nie ma dogmatów, każdy ma swoje przekonania i sposoby postępowania. Jak ktoś w bushcrafcie chce rozpalać ognisko napalmem - to jego sprawa. Chodzi mi raczej o istotę tych dwóch dziedzin bytowania z naturą: ja bym traktował survival jako odnoszący się do zastosowania technik przetrwania w sytuacjach ekstremalnych: zagubienie się, katastrofa, klęska żywiołowa, wojna, itp. Bushcraft traktuję jako dobrowolne oddalenie się od cywilizacji i korzystanie z "prymitywnych" metod życia w naturze, z wykorzystaniem narzędzi pochodzenia naturalnego, zdobywaniem pożywienia. naturalnych leków, ubrań itp. odnosi się to także do sposobów rozpalania ognia. Ale jeśli ktoś korzysta w bushcrafcie z żarówy - a kto mu zabroni?
: 24 sie 2011, 12:28
autor: puchalsw
pepe, kolejny raz narzucasz swoje przekonania, na zasadzie "nie jestem przeciw, ale jednak..."
Zauważ, że na początku tematu Artur, zapytał o informacje na temat zastosowania zapalniczki żarowej w lesie. To nie jest temat o istocie bushcraftu, i o tym czym WYPADA palić i w jakich okolicznościach.
Proszę bez krypto-krytyki, i o trzymanie się tematu.
: 24 sie 2011, 12:30
autor: pepe
Taaaa jest!