Odnośnie tabletek przeciwbólowych, to bezapelacyjnie należy je sprawdzić, przed bezmyślnym
wepchnięciem do apteczki, a już na pewno nie można nimi potem częstować kogoś innego.
Chyba, że nosić jakiś zwykły ibuprom, czy jakiś paracetamol.
Co do mocniejszych, to można się nieźle zdziwić, tym bardziej będąc z dala od cywilizacji
i wszystkich jej wygódek.
Osobiście sprawdziłem działanie większości dostępnych przeciwbólowych wynalazków
dostępnych na receptę jak i bez. Wyniki są proste, wszystko co można kupić bez recepty
nadaje się do ... ma bardziej działanie psychiczne niż przeciwbólowe.
A jeśli chodzi o te na receptę, to sprawa dla mnie ma się tak, po ketanolu i jemu podobnych
dwa dni spędzam na kiblu z bardzo oczyszczającym efektem, ale także bardzo odwodniającym.
Pomijam już drobny szczegół, że jest to jedyne działanie tego dziadostwa.
Są jednak leki, które mają działanie niby przeciwbólowe, do nich należą przede wszystkim
Tramal, który na duży ból pomaga, lecz przy naprawdę silnym nie daje rady, ale jego działanie
jest o tyle dobre, iż wystarczy wziąć dwie i jest na wszystko jedne czy boli czy nie.
Jedyne skutki uboczne, to czasem senność, lekkie zawroty głowy, czasem nudności, ale
bez wymiotów czy innych rewolucji żołądkowych.
Kolejnym, sporo słabszym jest Zoldiar, mówią że jest łagodniejszy od Tramalu i z tym
się zgodzę. Ale pomaga jedynie na średni ból.
A na zwykły ból głowy, czy jakieś niedomagania po upojnej nocy, to Solpadeine – tabletki musujące
są dobre, działają szybko i prawidłowo.
I to nie wszystko, jest ich więcej, ale bez sensu opisywać wszystko, skoro i tak jest to
moja subiektywna ocena, ponieważ na każdego działa co innego i każdy ma inny próg
bólu. Dla jednego wbijanie szpilki w ciało będzie nie do zniesienia inny zaś splunie na przypalanie.
Dlatego warto naprawdę zapoznać się z najefektywniejszym ‘lekiem’ zanim się z niego skorzysta w terenie.
Pozdrawiam
