Valdi pisze:A zenity i Smieny to o kant.... Lepiej juz Zorke dalmierzowa z porzadnym Jupiterem 3 ( 50mm/ 1.5)
Polecam jeszcze Chinona CE-4 z 50mm f1.9. Dobry i dosyć tani zestaw. W razie czego pasuje cała szklarnia na bagnet K, czyli Pentaksa.
Vendetta pisze:OD dłuższego czasu po tym jak zalałem zwykłą cyfrówke, wole brać zenita albo cmene;)
Jakbyś znowu chciał cyfrę, to poszukaj Olumpusa MJU. Robią go w wersji opancerzonej.
: 03 lis 2009, 23:26
autor: Vendetta
thrackan pisze:
Polecam jeszcze Chinona CE-4 z 50mm f1.8. Dobry i dosyć tani zestaw. W razie czego pasuje cała szklarnia na bagnet K, czyli Pentaksa.
Jakbyś znowu chciał cyfrę, to poszukaj Olumpusa MJU. Robią go w wersji opancerzonej.
Dzięki Ci za wskazówki. O Chinona nawet nigdy nie słyszałem, o Olympusie nawet nie mam co marzyć na razie. Myślę, że prędzej znów zacznę szkicować co mi zaprze dech w piersi niż bede miał zbędne pieniądze(oj to może być nie mozliwe).
Ale dziękuje za podpowiedzi co zapamietam na pewno.
Tak sobie tylko myślę, że skoro tylenaście/dziesiąt lat temu ktoś potrafił tym co posiadam robic zdjęcia, to i ja umiem. Jak zrobię kiedyś skany klisz ze cmeny i zenita to sie pochwalę, choć nie smiało.
Ma dużą wyporność, myslicie, że jedna osoba, jakieś 30kg bagażu na kajaku albo pływające za nim plus psiak, dałoby radę?
Szczerze to na nowych technologiach się nie znam i licze, że ktoś ma jakies doświadczenia, które warto dopowiedzieć do tego co znalazłem.
Kajak wygląda imponująco a waga około 11kg mnie nie przeraża. Zamocuję go na rowerze i pędzimy z Goldenkiem(Uroczy retriever moich znajomych) popływać:)
: 03 lis 2009, 23:42
autor: thrackan
Valdi pisze:Troche zesmy zboczyli z tematu...wracajmy
Ok, to w temacie zapytam, czy ktoś ma doświadczenie w budowaniu tradycyjnego canoe z poszyciem z kory brzozowej? Planuję coś takiego zbudować w oparciu o jeden z programów Mearsa i wyszperane w necie porady. Największym problemem będzie uzyskanie odpowiedniej kory, ale planuję wycieczkę do leśniczego albo tartaku i próbę zdobycia kory ze ściętego drzewa. Im chyba i tak nie jest potrzebna... A z powodu rzadkiego występowania u nas cisu, rama pewnie była by z jesionu.
: 03 lis 2009, 23:44
autor: Valdi
thrackan, Po taka brzoze, jak u Mearsa, to co najmniej do Kanady musisz sie wybrac
: 04 lis 2009, 00:02
autor: Treasure Hunter
thrackan pisze:czy ktoś ma doświadczenie w budowaniu tradycyjnego canoe z poszyciem z kory brzozowej
Będę bardzo zaskoczony jeśli znajdziesz taką osobę. Wspomniany już Mears musiał się wybrać do Kanady aby znaleźć człowieka, który się na tym zna. Wspominał też, że te umiejętności zachowała już tylko bardzo wąska grupa ludzi a myślę, że sprawę badał dokładnie.
Myślę, że bardziej realna jest budowa z drewna. No i specjaliści w kraju się znajdą.
Swoją drogą polecam nową serię Mearsa- tam to jest dopiero brzozowe canoe Na 36 stóp długie.
: 04 lis 2009, 00:17
autor: thrackan
Miałem nadzieję, że ktoś u nas już próbował skorzystać z instruktażu Mearsa. Nie chodzi mi o wykonanie canoe, które zaakceptowałby stary Indianin, ale raczej o sprawdzenie, czy w razie potrzeby można zbudować taką łódź przy użyciu minimalnej ilości narzędzi i tego, co da się znaleźć w polskim lesie. Jestem świadom, że ożebrowanie musiałoby być dwa razy gęstsze a rodzima kora (najlepiej spod Suwałk, heh) dobrze pouszczelniana klejem na bazie żywicy i popiołu. Może nawet konieczne byłyby dwie warstwy... Na pewno zacznę od budowy modelu w skali 1:4 - 1:8 w zależności od ilości zdobytych surowców do lipca. Wyniki jego wodowania będą podstawą do rozpoczęcia prac nad pełną wersją
: 04 lis 2009, 06:05
autor: Dąb
Brzoza, z której są robione te kanu to Brzoza Papierowa, która u nas nie występuje, nie da rady zerwać takich ilości odpowiednich pasów kary z naszych rodzimych brzóz, jednak jak by ktoś może w kanadzie wylądował książka na ten temat: http://www.fireflybooks.com/bookdetail&bookid=3880
: 04 lis 2009, 09:27
autor: thrackan
Dziękuję za podrzucenie źródła, nie znałem. Byłem świadom że to nie to nie nasza poczciwa brodawkowata. Jak jednak wyżej napisałem, w akcie desperacji chcę zbudować przynajmniej model o poszyciu z łuskowato sklejanych łat. Oczywiście jeżeli nie będą przesadnie małe. Na razie mam w domu zdartą z powalonego pnia łatę ok 40x50cm i kilka nieco mniejszych. Jeżeli uda się i będzie pływał pod odpowiednim obciążeniem, to spróbuję tej metody z łodzią pełnowymiarową.
: 04 lis 2009, 09:38
autor: Fredi
w naszych brzozach to jest bardzo dużo narośli, które utrudniają obróbkę (nawet na mokro i ciepło), więc na pewno nie nadaje się to do zrobienia - ot tak - bo potrzebuję coś przepłynąć - lepiej wtedy byle tratwe machnąć.
Natomiast jest to niezły projekt, dużo czasu poświęcić trzeba, dobrze posklejać i połatać wszystkie dziury.....oj roboty na długą zimę
: 04 lis 2009, 11:06
autor: thrackan
Fredi pisze:Natomiast jest to niezły projekt, dużo czasu poświęcić trzeba, dobrze posklejać i połatać wszystkie dziury.....oj roboty na długą zimę
Bo to jest tak, że mam nadzieję zapisać się na przedmiot "Botanika praktyczna" w przyszłym roku. To cieszący się powodzeniem wykład z warsztatami o zielarstwie, włókiennictwie (i barwnikach roślinnych), kulinariach itp. zastosowaniach roślinności, głównie rodzimej. No i jakbym tak wbił na wykład z brzozowym canoe... icon_twisted
: 04 lis 2009, 11:20
autor: wolfshadow
Z tego co pamiętam to Elstner w "Na tropie przygody" pisał coś o kajakach domowego wyrobu, których poszycie stanowiły zaimpregnowane gazety. Ot taki czeski (wtedy czechosłowacki) survival w okresie niedoborów materiałowych.
: 04 lis 2009, 18:37
autor: Vendetta
wolfshadow pisze:Z tego co pamiętam to Elstner w "Na tropie przygody" pisał coś o kajakach domowego wyrobu, których poszycie stanowiły zaimpregnowane gazety. Ot taki czeski (wtedy czechosłowacki) survival w okresie niedoborów materiałowych.
Jakże owe gazety były zaimpregnowane?chyba więcej pracy owy proces by nas kosztował niż zbieranie materiałów.
Co do sevylor ranger-a, to ma ktos pojęcie czy warto wydać tyle pieniędzy na ten srzęt?
jakoś nie ufam autorowi strony, którą już wczesniej podałem.
: 04 lis 2009, 18:43
autor: wolfshadow
Vendetta pisze:Jakże owe gazety były zaimpregnowane?
Ostatni raz tą książkę miałem w łapach jakieś 20 lat temu i w tym punkcie pojawia mi się memory read error.
: 04 lis 2009, 19:29
autor: Vendetta
ajj, no bo to ciekawa kwestia jak pozyskac impregnaty przy ograniczonych zasobach materiałowych.
: 04 lis 2009, 19:39
autor: Dąb
wolfshadow pisze:Z tego co pamiętam to Elstner w "Na tropie przygody" pisał coś o kajakach domowego wyrobu, których poszycie stanowiły zaimpregnowane gazety. Ot taki czeski (wtedy czechosłowacki) survival w okresie niedoborów materiałowych.
Muszę przejrzeć, leży sobie na półce obok książeczka.
Ja bym raczej pomyślał, z jakiej rodzimej rośliny można, wykonać kanu może czereśnia, lipa która jest moją faworytką.
: 04 lis 2009, 19:47
autor: wolfshadow
Dąb pisze:Ja bym raczej pomyślał, z jakiej rodzimej rośliny można, wykonać kanu może czereśnia, lipa która jest moją faworytką.
Chyba najszybsza do wykonania i najbardziej efektywna w naszych warunkach byłaby łódka wykonana z wiązek suchej trzciny. Do lekkości i gracji canoe byłoby jej daleko ale na bezrybiu i rak ryba.
: 04 lis 2009, 19:51
autor: zdybi
Tego lata,mieszkając w górach Szwecji,pracowałem nad wycinką małego lasku brzozowego wokół chatki.Miałem mnóstwo prostych żerdek,do wykorzystania.Oczyma wyobraźni już widziałem sklecony z nich stelaż pod canoe.Spróbowałem jednak wpierw okorować kilka brzóz(ległych na wyrębach,było ich tam mnóstwo).Nawet tam,nie było łatwo pozyskiwać większe kawałki.Po krótkim czasie,kora schnie i roluje się w dwie strony.Nie jest to jakiś wytrzymały materiał.Łatwo go uszkodzić,już przy pracy.Pewnie z jakimś super uporem,dało by rade coś sklecić,jednak praca z tym materiałem,bardzo zniechęca.Spróbuj tylko,nawet na zwykłej,szerszej desce,przykleić łuskowato kilka kawałków.To nie jest proste.Z mega kawałami kory, kanadyjskich brzóz na pewno jest łatwiej.Ale i tak jest to zajęcie dla cierpliwych.
: 04 lis 2009, 20:49
autor: Dąb
wolfshadow pisze:
Chyba najszybsza do wykonania i najbardziej efektywna w naszych warunkach byłaby łódka wykonana z wiązek suchej trzciny
Właśnie przecież z tego duże łodzie budowali, a jeszcze do mojej wcześniejszej wypowiedzi, chodziło mi o korę lipy oraz czereśni.
: 04 lis 2009, 23:15
autor: Parthagas
Elsner (str. 152-154) - pierwotna wersja canoe "Kojot" składała się z bukowego szkieletu obciągniętego płótnem. Impregnowano je najpierw pokostem, a następnie mieszaniną lepiku, wosku oraz oleju lnianego. Pamięta ktoś z Was telerzyki robione na ZPT z gazet klejonych klejem z mąki albo vikolem, a póżniej malowanych plakatówkami lub olejnymi w różne wzory? W podobny sposób robiono canoe z gazet.
Sevylor Ranger jest dobry, ale na spokojne pływanie. Osobiście polecam coś gumotexa, wild lake, sternsa lub żółte modele sevylora na górskie rzeki. Mam Sevylora colorado i też nie jest zły. Wadą jest długi czas schnięcia. Wrzucam link dotyczący możliwości tego wynalazku
: 05 lis 2009, 00:05
autor: Vendetta
Parthagas pisze:
Sevylor Ranger jest dobry, ale na spokojne pływanie. Osobiście polecam coś gumotexa, wild lake, sternsa lub żółte modele sevylora na górskie rzeki. Mam Sevylora colorado i też nie jest zły. Wadą jest długi czas schnięcia. Wrzucam link dotyczący możliwości tego wynalazku
Dzięki Ci dobry człowieku za te rady. Myślałem, że będe musiał szukać gdzie indziej. W zasadzie nie potrzebuje hardcore-owego kajaka ale po obejrzeniu tych filmików nie jestem zachwycony. Salute!
: 07 lis 2009, 22:54
autor: Ciek
Swoją drogą, byłem kajakarzem kilka lat i nieco pływałem po polskich rzekach, trenowałem zwłaszcza na Warcie. Spływ dużą rzeką to nie jest niedzielny spacer w lesie a na małych jest niewiele lepiej. O wypadek nietrudno, nawet na naszych uregulowanych wodach. O wyprawie Amazonką dla kogoś, kto się nawet na sprzęcie nie zna radziłbym zapomnieć. Są tańsze sposoby na samobójstwa.
Co do dmuchanych kajaków, to mam taki, ponoć "dobry i drogi", dostałem go z Włoch jako upominek. Firmy nie pamiętam ale wygląda bajerancko bo ma wszędzie sznurki, żółty kolorek i w ogóle jest taki taktyczny, że głowa boli ale prawda jest taka, że jedyną zaletą dmuchanego sprzętu jest to, że zajmuje mało miejsca po złożeniu. Poza tym jest gorszy od tradycyjnego pod każdym względem. Do weekendowego użytku lepszy jest, moim zdaniem ponton bo ma więcej zastosowań, jest pojemniejszy, wygodniejszy. Na spływ rzeką można kajak wypożyczyć.