Strona 2 z 18

: 09 kwie 2008, 15:46
autor: Wedrowycz89
:cry:

To teraz muszę sprzedać wszystkie klamoty ;-)

A żeby nie było OT

Kiedyś w modlinie zakupiłem gotowy już zestaw survivalowy, dość rozbudowany w pojemniku po IPP.
Znajduje się w nim wszystko co wymieniają w książkach survivalowych i ogolnie w necie.

Zrobiony przez jakiegoś Vietnama, przynajmniej tak pisało na nim.
To chyba ten sam gość co opisał patent na zrobienie krzesiwa z patyczka do lodów, kamieni do zapalniczek i nożówki- http://www.survival.strefa.pl/patenty.htm

: 09 kwie 2008, 15:52
autor: Rojek
A ja sie nie zgadzam... Bo zestaw przydawał mi sie "kupe razy". Nie raz, nie dwa, ale naprawdę "kupe" razy!

A co do żyłek, i haczyków. Mam je, i jako że mam zasade minimum jedzenia na wyjscie to się przydają. Wiem jestem strasznym kłusownikiem....

To zależy od upodobań. I tyle...

Nie ma się rozganiczać, kto ma racje a kto nie.

: 23 kwie 2008, 15:57
autor: Wedrowycz89
W najnowszym "Komandosie" jest artykuł o zestawach przetrwania.

: 23 kwie 2008, 21:02
autor: Valdi
Wedrowycz89, moze moglbys to zeskanowac, nie mam dostepu do tego pisma...?

: 23 kwie 2008, 22:12
autor: Wedrowycz89
OK. Zaraz wyślę na PW.

: 23 kwie 2008, 23:19
autor: palowski
no to ja się pochwalę jaki jest moja "puszeczka przetrwania", ale wcześniej założenia, jakie przyświecały mi w jej kompletowaniu:
- używana w sytuacji awaryjnej, czyli tej, kiedy muszę dostać się do źródła prawdziwej pomocy (czytaj: cywilizacji) i w tym czasie zapewnić sobie nie tyle godziwe warunki bytowania, co po prostu przeć przed siebie w stronę ludzi
- czas uzyskania pomocy, przez który będę używał puszki - na pewno nie więcej niż 24 godziny, bo póki co z Polski sie nie ruszam z extremalnymi wyprawami, a ciężko mi wyobrazić sobie miejsce w naszym kraju, gdzie w linii prostej nie znajdę cywilizacji (czyli chociażby drogi) w czasie dłuższym niż 12 godzin. pomijam kwestię błądzenia, ale o tym za chwilkę
- zawartość pozwala zapobiec czy załagodzić chwilowe, najbardziej doskwierające dolegliwości. z tego powodu nie mam tam zestawu do łowienia ryb, zastawiania sideł na zwierzynę czy opatrywania sporych ran - chcąc przygotować się na takie przypadki musiałbym mieć ze sobą skrzynkę, nie puszkę, a poza tym musiałbym umieć łowić (i wiedzieć gdzie), polować i przyrządzać dziką zwierzynę... na chwilę obecną nie mam takiej możliwości
- zawartość pozwoli jako tako funkcjonować w odnalezionej już cywilizacji i powrót do domu
- na co dzień też pomoże

pojemnik: pudełko wodoszczelne po zestawie dekantacyjnym US (z tworzywa)
zawartość:
- kompas sportowy, taki płaski na przezroczystej płytce - pozwoli podążać bez zmiany kierunku i zapobiegnie kręceniu się w kółko
- składany nożyk
- parę agrafek
- cukierki Nimm2 x4, na poprawę humoru
- pudełko zapałek oraz zapalniczka - dublowanie sprzętu być może, ale zawsze jedno z dwóch źródeł ognia zadziała
- plastry
- świeczka - podgrzewacz
- pieniążki zawinięte dodatkowo w woreczek foliowy - 20 zł, czasem więcej. zasadniczo chodzi o to, żeby po powrocie do cywilizacji móc zapewnić sobie transport do domu, nocleg lub jedzenie
- guzik :) całkiem przypadkowo, kiedyś go tam schowałem żeby się nie zgubił i już został (amulecik szczęścia?)
- 4 tabletki węgla p/biegunce
- gwizdek
- reszta upchana papierem toaletowym

wielkość pudełka jest o tyle satysfakcjonująca, że w razie potrzeby po wypakowaniu niektórych mniej potrzebnych rzeczy (np. zjem cukierki, agrafki wepnę w ubranie, kompas wezmę w rękę) mogę tam schować telefon i dokumenty, mając tym samym wszystko co ważne w jednym miejscu.

komentarze mile widziane.

: 24 kwie 2008, 07:28
autor: Dąb
Mózg pisze:4 tabletki węgla p/biegunce
Jeżeli węgiel ma zapobiegać biegunce to trzeba go wsiąść 10-15 tabletek na raz.
http://www.wegielmedyczny.pl/jak_stosowac_wegiel.php.
Znacznie lepszym pomysłem był by laremid ( mnie pomógł bardzo szybko)
http://www.rodzinnaapteka.pl/index.php? ... od_id=1091
Dodałbym do tego coś, czym można odkazić ranę i uzdatnić wodę mój faworyt to nadmanganian potasu

: 24 kwie 2008, 09:26
autor: PA
eee tam Laremid. Weź sobie Stoperan. Podobno robi z g... beton ;)

Do odkażania wody wystarczy jej przegotowanie, a jeśli już farmakologia to faktycznie lepiej zastosować tabletki do odkażania wody niż nadmanganian potasu.
Do odkażania ran polecam chusteczki Leko.

: 24 kwie 2008, 09:48
autor: Dąb
PA pisze: Do odkażania wody wystarczy jej przegotowanie, a jeśli już farmakologia to faktycznie lepiej zastosować tabletki do odkażania wody niż nadmanganian potasu.
Pewnie, że gotowanie jest lepsze, a co do tabletek, nadmanganian jest bardziej wszechstronny i daje taką samą pewność jak tabletki, no może ciut lepsze są tabletki na bazie chloru, używałem nadmanganianu w różnych częściach polski z różnych źródeł i jestem zdrowy nigdy nawet biegunki nie miałem, więc uważam, że jest wystarczający.

: 24 kwie 2008, 14:54
autor: Valdi
Dostalem. Dzieki! :mrgreen:

: 24 kwie 2008, 15:29
autor: Wedrowycz89
Nie ma sprawy ;-)
Mózg pisze:- reszta upchana papierem toaletowym
A nie lepiej watą? Jak dla mnie wata jest lepszą rozpałką, no chyba że chcesz tego papieru używać w innym celu.... :-P

: 24 kwie 2008, 15:50
autor: Dąb
PA pisze:eee tam Laremid. Weź sobie Stoperan. Podobno robi z g... beton ;)
Laremid skład: 1 tabl. zawiera 2 mg chlorowodorku loperamidu
Stoperan skład: 1 kaps. zawiera 2 mg chlorowodorku loperamidu.

: 24 kwie 2008, 16:19
autor: palowski
Wedrowycz89 pisze:A nie lepiej watą? Jak dla mnie wata jest lepszą rozpałką, no chyba że chcesz tego papieru używać w innym celu.... :-P
zgadłeś :)


chodzi o smarkanie, oczywiście.

: 24 kwie 2008, 19:09
autor: PA
Dąb pisze:
PA pisze:eee tam Laremid. Weź sobie Stoperan. Podobno robi z g... beton ;)
Laremid skład: 1 tabl. zawiera 2 mg chlorowodorku loperamidu
Stoperan skład: 1 kaps. zawiera 2 mg chlorowodorku loperamidu.
To był oczywiście żart. Sam mam laremid w mojej apteczce.

: 05 cze 2008, 12:53
autor: Snick
Hm, ja też noszę parę drobiazgów przy sobie, ale zestawem survivalowym tego bym nie nazwał. Głównie z racji faktu, że jak się wybieram na tzw. survival to po to, by zasmakować możliwie realistycznych warunków jakich można się spodziewać będąc np. rozbitkiem. Trudno zakładać, że będzie się miało w takiej sytuacji puszkę z całym niezbędnym sprzętem ;-) 2 tygodnie temu wybyłem w niedzielę do lasu jedynie z nożem, pałatką wojskową, czapką, swetrem i... wróciłem we wtorek rano:-) (dłużej bym nie wytrzymał...). Jak było opiszę innym razem.

Teraz na temat. Z racji, że jestem harcerzem i sporo czasu spędzam w lesie, mam pewien zestaw przedmiotów, które noszę ze sobą. Puszka wydaje mi się niepraktyczna, dlatego popakowałem wszystko w kieszenie polskiej panterki, bez której w zasadzie nie wychodzę.

Lewa strona (medyczna):
-kieszeń dolna - pusta (na przypadkowe rzeczy, mapę)
-kieszen piersiowa - opaska dziana 4mx10cm, 6 plastrów w listkach różnych wymiarów, 3 średnie opatrunki jałowe, peroxygel do odkażania (w prawie szczelnych woreczkach)
-kieszeń na ramieniu - bandaż elastyczny, rękawiczki lat., maseczka do sztucznego oddychania, gliceryna (nawilża popękane usta/ręce, w razie czego ogień z KMnO4)

Prawa strona taktyczna (bo modnie brzmi :mrgreen: ):
-kieszeń dolna - scyzoryk (nędzny jakiś, będę zmieniał na Victorinox)
-kieszeń piersiowa - zapałki + draska w opak. po kliszy, 3 małe haczyki i ciężarki - w małym pudełeczku 2x3x3cm, latarka aluminiowa diodowa na 1xAA kupiona w biedronce za 2pln :mrgreen: do czytania mapy, KMnO4 w małej plastikowej probówce lab. z zakrętką (taka jak do wirówki jeśli miał ktoś doczynienia), miałem najtańsze krzesiwo za 12pln -zgubiłem :-/, igła + nić nylonowa(od razu jako żyłka)
-kieszeń na ramieniu - lupa, paracord 6m

Plus nóż na pasie, kompas w spodniach.
Czy wszystko jest potrzebne? Nie, ale część znacznie ułatwia życie na biwaku, albo jest fajnym gadżetem (jak gliceryna i KMnO4) z przydatnym zastosowaniem. Ryby to mi się nigdy złapać nie udało, ale ciągle próbuję i trzymam haczyki :-P
Poważne zastosowanie ma część medyczna. Z doświadczenia wiem, że częściej opatruję innych niż siebie, stąd duża ilość opatrunków, plastrów, rękawiczki i maseczka.
Jak na tzw. zestaw survivalowy to zbyt dużo, ale i nie do stricte survivalu ma on służyć.

: 05 cze 2008, 13:39
autor: Rojek
Snick pisze:Hm, ja też noszę parę drobiazgów przy sobie, ale zestawem survivalowym tego bym nie nazwał. Głównie z racji faktu, że jak się wybieram na tzw. survival to po to, by zasmakować możliwie realistycznych warunków jakich można się spodziewać będąc np. rozbitkiem. Trudno zakładać, że będzie się miało w takiej sytuacji puszkę z całym niezbędnym sprzętem ;-) 2 tygodnie temu wybyłem w niedzielę do lasu jedynie z nożem, pałatką wojskową, czapką, swetrem i... wróciłem we wtorek rano:-) (dłużej bym nie wytrzymał...). Jak było opiszę innym razem.

Teraz na temat. Z racji, że jestem harcerzem i sporo czasu spędzam w lesie, mam pewien zestaw przedmiotów, które noszę ze sobą. Puszka wydaje mi się niepraktyczna, dlatego popakowałem wszystko w kieszenie polskiej panterki, bez której w zasadzie nie wychodzę.

Lewa strona (medyczna):
-kieszeń dolna - pusta (na przypadkowe rzeczy, mapę)
-kieszen piersiowa - opaska dziana 4mx10cm, 6 plastrów w listkach różnych wymiarów, 3 średnie opatrunki jałowe, peroxygel do odkażania (w prawie szczelnych woreczkach)
-kieszeń na ramieniu - bandaż elastyczny, rękawiczki lat., maseczka do sztucznego oddychania, gliceryna (nawilża popękane usta/ręce, w razie czego ogień z KMnO4)

Prawa strona taktyczna (bo modnie brzmi :mrgreen: ):
-kieszeń dolna - scyzoryk (nędzny jakiś, będę zmieniał na Victorinox)
-kieszeń piersiowa - zapałki + draska w opak. po kliszy, 3 małe haczyki i ciężarki - w małym pudełeczku 2x3x3cm, latarka aluminiowa diodowa na 1xAA kupiona w biedronce za 2pln :mrgreen: do czytania mapy, KMnO4 w małej plastikowej probówce lab. z zakrętką (taka jak do wirówki jeśli miał ktoś doczynienia), miałem najtańsze krzesiwo za 12pln -zgubiłem :-/, igła + nić nylonowa(od razu jako żyłka)
-kieszeń na ramieniu - lupa, paracord 6m

Plus nóż na pasie, kompas w spodniach.
Czy wszystko jest potrzebne? Nie, ale część znacznie ułatwia życie na biwaku, albo jest fajnym gadżetem (jak gliceryna i KMnO4) z przydatnym zastosowaniem. Ryby to mi się nigdy złapać nie udało, ale ciągle próbuję i trzymam haczyki :-P
Poważne zastosowanie ma część medyczna. Z doświadczenia wiem, że częściej opatruję innych niż siebie, stąd duża ilość opatrunków, plastrów, rękawiczki i maseczka.
Jak na tzw. zestaw survivalowy to zbyt dużo, ale i nie do stricte survivalu ma on służyć.
Nie za dużo w tej apteczce trzymasz. Tak po prostu w kieszeni? Mam nadzieje że nie. Bo jak jesteś w lesie przez pewien czas to i tak dostanie się tam bród. A np, podczas ulewy wszystko zamoknie, i pałatka nie pomoże. Co do puszki survivalowej. Idea trzymania ją ze sobą jest taka: Że jeżeli się coś przydarzy, to po prostu ją masz. Ona ma ci ułatwić życie. Dlatego powinieneś mieć ją zawsze przy sobie. Ja mam ją zawsze. I nie widzę możliwości by "rozbić" się bez niej itp. itd. Jest to jakby moja 3 ręka.

: 05 cze 2008, 14:36
autor: Snick
Jak już napisałem, medykamenty są popakowane w prawie szczelne woreczki. Żeby uściślić- plastry w listkach trzymam w foliowej kopercie po CD, po lekkim zagięciu i zaklejeniu taśmą zajmuje mało miejsca i jest dość szczelna. Opatrunki zmieściłem w plastikowym woreczku z zamknięciem/ zaciskiem - nie jest to idealne wyjście ale innego pomysłu nie miałem :-/ Bandaże w zwykłych woreczkach foliowych pospinanych gumkami recepturkami w celu kompresji zajmowanego miejsca, rękawiczki podobnie - działa to całkiem nieźle :-) Jakby miał ktoś lepsze pomysły na szczelne i oszczędne w miejsce zapakowanie tychże przedmiotów w panterkę to słucham pokornie i zastosuję się na pewno :-)
Czy mało rzeczy w apteczce? Tak naprawdę nie da się każdej sytuacji przewidzieć, a noszenie ze sobą OIOMu w plecaku jest niemożliwe. Starałem się wyposażyć w sprzęt niezbędny do przeżycia do czasu przyjazdu pogotowia i zaradzenia drobnym obrażeniom (skaleczenia, małe krwotoki) swoim i ew. jednej osoby. Osobiście brakuje mi tylko węgla aktywnego/laremidu i szwów w plastrach. Painkillerów nie noszę, nigdy nie miałem takiej potrzeby, a przechowywanie leków w panterce to jednak kłopot.

Każdy ma swoją wizję survivalu i każda na swój sposób jest piękna, jeśli polega na walce z przeciwnościami losu i samym sobą. Nawet jeśli to tylko wyjście na grzyby z babcią :-P Ja mojego wyposażenia nie traktuję jako "awaryjnej puszki survivalowej", którą się otwiera w wyjątkowej sytuacji i jakie posiadają wojacy. Jak już wspomniałem to tylko zestaw przydatnych pierdółek, które biorę ze sobą, choć i uratować też by mnie mogły :-)

: 05 cze 2008, 15:45
autor: PA
Definicja zestawu survivalowego:
Zestaw survivalowy to taki zbiór przedmiotów posiadających następujące cechy:
- zapakowany w fajny taktyczny pojemnik lub pojemniki podobne do tych widzianych u innych "survivalowców" chwalących się swoimi zabawkami na forach internetowych,
- ładnie wygląda i mieści się w innym najlepiej mocno taktycznym opakowaniu, torbie lub plecaku znamienitej firmy uznanej na forach internetowych i koniecznie trudnodostępnym lub drogim,
- zawiera całe mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, które fajnie wyglądają na zdjęciach w internecie,
- zestawu najczęściej i tak nikt nie nosi ze sobą bo jest zbyt ciężki i nieporęczny ale jeśli już go wzięliśmy i wydarzył się nam wypadek, a my czekamy na ratunek możemy zaglądnąć do środka i popatrzeć co tam mamy:
- zestaw zawiera przedmioty zapewniające długie godziny rozrywki (możliwość zabawy tymi przedmiotami i możliwość zabicia czasu w oczekiwaniu na ratunek - np. heliograf - można nim puszczać zajączki, przeglądać się w nim godzinami oraz zastanawiać się nad przyczyną dla której ktoś w lusterku zrobił dziurę)
- środki medyczne zawarte w zestawie muszą być koniecznie w takich ilościach by nie dało się nimi leczyć objawów żadnej znanej ludzkości choroby ani rany,
- tabletki wewnątrz zestawu szkoda wyrzucić choć ich okres przydatności do użycia skończył się zeszłej wiosny ;),
- zestaw zawiera igłę i nici które mogą posłużyć do cerowania bo jak wiadomo ofiary wypadków po uratowaniu muszą schludnie się prezentować na zdjęciach w mediach, należy przez to zadbać o swe odzienie i zacerować wszelkie dziury oraz rozdarcia w chwilę przed nadejściem ratunku,
- zestaw zawiera kompas dzięki któremu dowiemy się gdzie są poszczególne kierunki świata ale brak mapy uniemożliwi nam ich praktyczne wykorzystanie ;),
- zestaw zawiera kondom na wypadek ... gdybyśmy nie zgubili się sami lub spotkali kogoś kogo polubimy bardziej,
- zestaw zawiera tampon, który jest uniwersalny niczym nóż szwajcarski - można go użyć jako hubki, do tamowania krwi, a nawet w charakterze ... tamponu,
- zestaw zawiera taśmę klejącą. Taśma klejąca może wydawać się przydatna jako plaster czy w celu naprawy buta. Ale jest ona tak naprawdę ukrytym środkiem pobudzającym. Jest ona najczęściej tak sklejona (sama ze sobą) by próba jej użycia powodowała pobudzenie poprzez gwałtowny wyrzut adrenaliny u posiadacza zestawu. W ten sposób zmęczony rozbitek odzyskuje siły. Należy pamiętać by zachować sobie taśmę na później w celu pobudzania się kiedy najdzie nas na to ochota,
- zestaw zawiera drut - można go użyć jako materiału na sidła czy inne konstrukcje jednak zamiast marnować go w tak ewidentny sposób (wiadomo że kłusownicy z nas jak z koziej d... trąbka) możemy sobie z drutu w chwilach znużenia oczekiwaniem na ratunek porobić figurki - polecam użycie drutu wraz z nieodzowną w każdym zestawie folią aluminiową (w końcu kanapek najprawdopodobniej i tak nie będziemy w nią pakować),
- krzesiwo ? krzesiwo nie spełniało cech stawianych przemiotom koniecznym w zestawie (nie było zbyt uniwersalne) więc się go pozbyliśmy ;),
- nóż - niestety na lotnisku nóż nam zabrali i przepadł ale faktycznie w razie wypadku mógłby stanowić zagrożenie bądź co bądź jest to przedmiot ze wszech miar niebezpieczny,
- sznurek - całe szczęście jego nie zabrali więc zamiast podcinać sobie żyły nożem możemy się w powiesić,
- zestaw zawiera kartę papieru i ołówek - rzeczy konieczne do napisania testamentu kiedy pomoc nie nadejdzie, a sznurek posłuży nam do zrobienia długo ćwiczonego węzła szubienicznego.

Pozdrawiam
;)

: 05 cze 2008, 16:38
autor: manfred1992
Zgadza się w 100% to co napisał PA.
Moim planem było stworzyć survival-kit za kwotę 1000 PLN. Którego szkoda by mi było użyć
służył by tylko do tego by leżał w szufladzie i ładnie wyglądał. Obecnie za survival kit służą mi:krzesiwo FireFlash i Victorinox WorkChamp [zapakowane próżniowo żebym sie nimi nie bawił i nie zrobił sobie krzywdy :oops: ]

: 05 cze 2008, 21:11
autor: Fredi
PA: to było piękne :)
a jakie życiowe :D

: 05 cze 2008, 21:19
autor: Treasure Hunter
Tylko żeby w tym prześmiewczym tonie ( niestety jak najbardziej zasadnym w ostatnim czasie ) nie zagubiła się idea zestawu.

Należy chyba odróżnić tę słuszną ideę od ostatnio panującej mody.

: 05 cze 2008, 21:53
autor: Snick
Tylko patrzeć aż w biedronce będzie można kupić zestaw survivalowy... 3pln za kilo

: 05 cze 2008, 23:29
autor: Valdi
PA, Brawa faktycznie ci się należą! :shock:

: 09 cze 2008, 16:58
autor: Treasure Hunter
Pytanie do zwolenników prezerwatyw w zestawach. Udało się wam kiedykolwiek nabrać wody do prezerwatywy w warunkach polowych??? Jak dla mnie kondom jest największym nieporozumieniem jeśli chodzi o zestaw. Nadaję się tylko do tego do czego został stworzony.

: 09 cze 2008, 22:04
autor: Valdi
Mój zestaw jej nie zawiera, wiec niewiem,. ale smak wody pewnie zadobry niebedzie, te wszystkie lubrykanty i srodki plemnikobojcze pewnie nie smakuja zadobrze? :mrgreen: