Strona 2 z 5

: 20 sie 2009, 09:27
autor: Fredi
a może to taki kajak z maskowaniu łabędziowym ;)


w ostatni weekend widzieliśmy z magistrem nad Rawką Sevylora...miał poszycie z jakiegoś dziwnego materiału, który nie przypominał ani gumy, ani ceraty z dmuchanych zabawek....tylko jakby niebieskie płótno?? Parthagas...co to jest? ;)

: 20 sie 2009, 10:38
autor: wolfshadow
Wg. mnie są dwie opcje co do poszycia:
- bez pokrycia: PVC połączone z nylonem, gumą i kevlarem
- z pokryciem: to co wyżej + dodatkowa powłoka ochronna z kevlaru

Z tą dodatkową opcją podobno można po gwoździu przejechać i nic się nie stanie.

: 20 sie 2009, 12:23
autor: PA
Wolfshadow - jesteś w mylnym błędzie ;)

Są opcje PCV+jakaś powłoka ochronna - jak to ma miejsce w Sevylorach i są konstrukcje gumowe. Oczywiście nie jest to guma jak dętka od traktora tylko są to materiały laminatowe: nitrylony (gumotex), hypalony takie jak w komercyjnych pływadłach do raftingu. Nitrylon to laminat nitrylowej gumy syntetycznej i gumy naturalnej z nierozciągliwym materiałem poliestrowym 1200 Denierów. Nitrylon jest materiałem bardzo odpornym na przebicie i przetarcie. Jest to materiał znacznie mocniejszy, łatwiejszy w łataniu, lepiej zachowujący się w warunkach zimna niż PCV.

Nitrylon jest bardzo podobnym materiałem do Hypalonu. Hypalon też jest stosowany do produkcji łodzi pneumatycznych. Poza tym z hypalonu produkowane są paski wykorzystywane w stuptutach. Paski takie potrafią przetrwać pod butem tysiące kilometrów codziennego deptania.

Obrazek

: 20 sie 2009, 13:12
autor: wolfshadow
Eeeee fajnie... czyli źle zinterpretowałem opis na stronie sevylora. Po prostu kadłub i dno ze zwykłego PCV i na to dopiero "fartuszek" z mixu kevlaru, plastiku, gumy etc. :-)

: 20 sie 2009, 14:09
autor: PA
Możliwe :D Ja się tam na kewlarach nie znam, ale Sevylor ma faktycznie pancerne dno. Burty są zapakowane w powłokę z poliestrowego grubego materiału. Wygląda to dość solidnie i byle co go nie ruszy. Jedyne co przeszkadza to konieczność suszenia tego shella. Powinno się też od czasu do czasu wyciągnąć kondonik z PCV i zrobić tam pod tą powłoką porządek. Ja wybrałem Gumotexa Palava bo chciałem mieć taki kształt (czyli zbliżony maksymalnie do klasycznej kanadyjki) i chciałem mieć pancerny materiał coby jego suszenie nie trwało tydzień i żeby był w miarę bezobsługowy. I Palava spełnia moje oczekiwania. Jest odpowiednio wąska by nie stawiać za dużego oporu i trzymać kurs, długa wystarczająco by się zmieściły 3 osoby. Jeśli miałbym coś wymienić bez zastanowienia na korzyść Sevylora Colorado to wygoda - miękkie, profilowane fotele z pompowanym poddupnikiem są jak fotel w salonie. Tylko browara i TV brakuje w zestawie :D W Palava są to wodoodporne dechy. Po 5 godzinach klęczenia przypominają mi się niedzielne msze, na które kiedyś musiałem chodzić :P

Ogólnie po pierwszym pływaniu moim własnych środkiem wodnym stałem się jego fanem lub można powiedzieć fanatykiem :) Wiadomo już jak spędzę weekend.

A propos odporności Nitrylonu:
Obrazek

: 20 sie 2009, 17:04
autor: Parthagas
Sevylor colorado jest skonstruowany jeszcze inaczej, niż piszecie. Składa się mianowicie z powłoki z kieszeniami. Dno powłoki, zachodzące powyżej linni zanurzenia, wykonane jest z podobnego materiału jak Gumotex, dodatkowo zbrojone kevlarem. Reszta powłoki wykonana jest z grubego, gęsto plecionego nylonu. Dodatkowo w powłoce znajdują się zamki błyskawiczne (z tworzywa), w które wpycha się (ewentualnie wyciąga) kondoniki z PCV (sztuk 5: dwie burty, podłoga, podwyższenia siedzeń). Burty zaopatrzone są w zawory bostońskie, reszta jak w materacach. Moim zdaniem w podłodze przydałby się jeszcze jeden zawór bostoński, co znacznie skróciłoby czas składania i zwijania ustrojstwa. Sevylor schnie dłużej, gdyż woda osiadając w strukturze materiału, niezbyt chętnie z niej ucieka. Mi to zbytnio nie przeszkadza, gdyż po działaniach wrzucam go do bagażnika, a potem suszę na łączce przed domkiem lub w domu na strychu. W trakcie kilkudniowego spływu nie ma to żadnego znaczenia. Praktycznym patentem podczas przenosek jest korek spustowy w dnie, przez który szybko można wylać wodę zgromadzoną podczas zmagania się z żywiołem.

: 28 wrz 2009, 09:10
autor: -chilli-
a powiedzcie mi prosze, psiaka na pokladzie takiego większego by ten sevylor wytrzymał? mam na myśli kontakt z pazurami

: 28 wrz 2009, 13:18
autor: PA
Moim zdaniem spokojnie powinien wytrzymać. Ale jak psu się we łbie popier.... i na środku jeziora burtę przegryzie to już gwarancji nie dam ;)

: 29 wrz 2009, 14:17
autor: Parthagas
W necie oglądałem amerykańskie filmiki, na których ludziska pływały na sevylorach z psami raczej z dużą częstotliwością. Chętnie bym swojego przysposobił, ale on na większe akweny niż kałuża patrzy z odrazą. Gdy go chcę podciągnąć bliżej, uczucie to przenosi dziwnym trafem na mnie. Może nie każdy pies pragnie zostać marynarzem. Twój pewnie o tym marzy.

: 19 gru 2010, 19:47
autor: nicco
Witam
Temat ucichł, więc chciałbym go odświeżyć: a mianowicie - jakie są opinie wszystkich pływających tymi "dmuchawcami". Myślę, że po kilku sezonach pływania możecie dużo więcej powiedzieć o swoich jednostkach pływających. Kolejne pytanie dotyczy wioseł - które wiosła są praktyczniejsze, wygodniejsze do swobodnego pływania po rzekach: pojedyncze pagaje ? czy wiosła podwójne kajakowe. Nie mam doświadczenia i nigdy nie widziałem SEVYLORa ani GUMOTEXa na własne oczy (czyli z bliska), dlatego pytam bo mam ochotę na małe szaleństwo i zakup jednego z w/wymienionych.

: 19 gru 2010, 21:03
autor: Ciek
Firma nie ma większego znaczenia. Ważne żeby było toto z gumy, a nie "ceraty". Trzeba zwrócić uwagę by miał jak najmniej miejsc gdzie jest sklejany, to tam głównie siada. Sama guma przechowywana z głową wytrzymuje dziesięciolecia.

Takie pływadło zawsze będzie gorzej pływać od sztywnego.

Wiosła tylko kajakowe, innymi nie upłyniesz. Większość kajakowych i tak się składa, zawsze możesz poeksperymentować.

: 19 gru 2010, 21:41
autor: nicco
Dzięki za odpowiedz, zastanawiam się właśnie nad SEVYLOR COLORADO cena jest rozsądna, pływadło wygląda solidnie więc może skusze się na ten model, chyba ze do wiosny trafi się coś jeszcze lepszego.

: 19 gru 2010, 22:22
autor: puchalsw
A może składany?
http://sklep.wayland.com.pl/index.php?p ... n-ii-basic
Trzeba dołożyć, ale różnica jest znaczna.
Znam parę, która na takim po Jukonie pływała.
Pozdrawiam

: 20 gru 2010, 00:12
autor: nicco
Propozycja też ciekawa i kusząca, ale ponad 2 razy droższy, cięższy, dłuższy, dużo dodatkowego i niekoniecznie potrzebnego wyposażenia oraz wymagana karta pływacka (prawdopodobnie)
Sevylor jest sporo lżejszy i łatwiejszy do przenoszenia, ale na pewno gorszy do pływania
Sevylor 17 kg - składak 35 kg
Jest jeszcze jedna ciekawa propozycja -Sevylor HUDSON KCC360 3-os
o 33 cm dłuższy więcej pomieści gratów, tak wiec nadal zastanawiam się co wybrać.

: 20 gru 2010, 00:20
autor: puchalsw
nicco pisze:wymagana karta pływacka (prawdopodobnie)
OOPS! Pathagas! Chyba złamaliśmy prawo!
:-)
nicco, Nic z tych rzeczy :-) Z Pozostałymi argumentami (cena, waga) zgadzam się.

Na pewno nie masz gdzie przechowywać "pełnej" łódki? Nic nie zastąpi sztywnego kadłuba.
Pozdrawiam

: 20 gru 2010, 01:00
autor: Parthagas
Do swojego Sevylora Colorado mam oryginalne sevylorskie pagaje, wcześniej korzystałem z kajakowych i była lipa, gdyż ciężko się manewrowało między gałęziami i wywróconymi drzewami na rzece. W tym roku trochę poćwiczyłem i spokojnie można Colorado pływać jak typowym canoe, czyli machając pagajem z jednej strony. Dwie osoby mają ciasno i zabiorą niewiele bagażu, Hudson to już rozprężenie pod tym względem, ale na dzikie rzeki mniej stabilny. Na Roztoczu masz kilka fajnych odcinków. Z Lubelskiego nie jest przecież tak daleko, wpadnij wiosną, zrobimy spływik, popływasz sobie i wyrobisz zdanie.
Sevylor jest na pewno wytrzymały - ostatniego lata położyłem go po spływie w cieniu samochodu, zapomniałem, przejechałem corsą i nic mu się nie stało, jedynie ma czarny pasek od bieżnika opon, oczywiście był napompowany.

: 20 gru 2010, 09:00
autor: Ciek
puchalsw pisze:A może składany?
http://sklep.wayland.com.pl/index.php?p ... n-ii-basic
Trzeba dołożyć, ale różnica jest znaczna.
Znam parę, która na takim po Jukonie pływała.
Pozdrawiam
O kurka, Neptun za 4 kawałki :shock: Jestem coraz bardziej przekonany, że turystyka jest trzecią dziedziną, po sexie i opiece nad dziećmi, która przeczy prawom ekonomii w zakresie ustalania ceny.

Pamiętam, że jakaś firemka z Białorusi albo Ukrainy robiła podróbki Neptunów (nazwa jakoś na "T" Tajfun, Tryton...) i u nas chodziły na allegro takie po lekko ponad tysiaka więc u producenta 50% z tego. No i zbierały pozytywne recenzje w sieci.

: 20 gru 2010, 21:56
autor: nicco
puchalsw, biorę wszystko pod uwagę, przechowywać miałbym gdzie, ale nie chce jechać samochodem i zostawić go w krzakach aby spłynąć rzeką a następnie główkować jak wrócić po samochód i co zrobić z kajakiem lub kanu. Sewylora pozbawiam powietrza, pakuje do plecaka i autobusem lub pociągiem wracam do domu. Można załadować go na mały wózeczek dwukołowy taki z jakim starsi ludzie chodzą po zakupy a resztę szpeju w plecaku na plecy i heja. Takie jest moje wyobrażenie a jak będzie w praktyce ? życie pokaże.
Prawdopodobnie pływać będę sam, może czasem wezmę żonę na jednodniową wycieczkę, myślę więc, że to rozsądne i praktyczne podejście do tematu, chyba że źle główkuję.
Parthagas, czy można określić ile czasu potrzebuje ten sprzęt na wyschnięcie, bo mokry na pewno jest cięższy, czy za każdym razem trzeba wyjmować go z tej osłony (powłoki).
I jeszcze jedno: wyczytałem gdzieś, że sprzęt ten nadaje się do czterogodzinnego pływania - czym to jest podyktowane ?
Pozdrawiam

: 20 gru 2010, 22:40
autor: Parthagas
Z mokrego możesz wylać wodę, oprzeć go pod kątem, by dalej ściekała, w międzyczasie spakować graty, na koniec zwinąć zestaw i do domu. Waga mokrego zbytnio się nie zwiększa, gdyż materiał nie nasiąka. O czterogodzinnym maksymalnym czasie pływania nic nie wiem: pływałem po 10 godzin dziennie i nic - może chodziło komuś o sprawy zdrowotne, np. żeby pikawa nie siadła. Jeśli znów miałbym kupić dmuchańca - wybrałbym coś Gumotexa, prawdopodobnie model Baraka, ale ten problem na razie mi nie grozi - dokupiłem do Sevylora drewniane canoe. Na spokojne wody będzie canoe, na dzikie rzeki - sevylor. http://www.prokajak.com/15439550.html

: 21 gru 2010, 12:46
autor: nicco
Tak właśnie myślałem, że ten materiał nie nasiąka ale trochę wody przedostaje się pod tą osłonę, a co do 4 godż: http://www.decathlon.com.pl/PL/kcc-360- ... -33058986/
dla niektórych modeli podają 3,4 a nawet 6 godzin, nie wiem czym to jest podyktowane i co miał na myśli ten co to napisał (z resztą nie jest to chyba istotne)

: 21 gru 2010, 18:56
autor: siux

: 21 gru 2010, 20:42
autor: nicco
Oczywiście - fajna stronka, jest jeszcze sporo filmików na youtube - bardzo pomocnych podczas wyboru odpowiedniego sprzętu ale zazwyczaj po zakupie okazuje się, że to nie jest to czego byśmy pragnęli, dlatego nie warto się zbyt długo zastanawiać, chociaż wybór jest trudny ze względu na ilość propozycji i ilość modeli, trzeba zdać się na gust ;)
Pozdrawiam

: 26 gru 2010, 13:35
autor: Michal N
Zdecydowaliśmy się ze Stempem zakupić w maju Colorado, oj będzie się działo. Problem w tym, że nie mam możliwości obczajenia go na żywo. Jedyna rada to zaiwaniać do Pharthagasa do Mławy :-D ? Może ktoś wie czy gdzieś bliżej się da?
Druga sprawa to kolor. Wcześniej były całe zielone, teraz widzę, że są jakieś jasne w środku. Będziemy musieli ze Stempem pogłówkować, co by dorwać tą pierwszą wersję, ale na to mamy jeszcze czas :-)

: 26 gru 2010, 13:57
autor: puchalsw
Jedzcie do Parthagasa.
Parthagas da Wam się "przejechać" po jego jeziorze. Pieski ze Stepem się pobawią... albo się nim zabawią ... icon_twisted.
Poczekaj do wiosny, aż śniegi zejdą. Ja wtedy będę jechał do Radkakanu do Raciąża lakierować swoją nową łódkę która leżakuje w jego stoczni. Na dach zabiorę Cree, która leżakuje u mnie w ogrodzie, aby zrzucić ją u Parthagasa w Mławie, który jest jej nowym właścicielem.
Będę ruszał w sobotę wcześnie rano. Ale powrót już będziecie musieli zorganizować we własnym zakresie (z Raciąża nie po drodze mi Warszawy przez Mławę)

: 26 gru 2010, 14:15
autor: Michal N
No to nam się pofarciło z transportem :-D Przy okazji jeszcze obczaimy Cree.