Strona 2 z 6

: 22 sty 2009, 17:58
autor: Dąb
Można i artystycznie podejść do sprawy, zdjęcie z forum bushcraftuk.com:
http://i21.photobucket.com/albums/b261/ ... /whale.png

: 22 sty 2009, 20:01
autor: Valdi
Ja cie...piekne to jest! Ze ktos sobie zadal trudu ! Cos takiego to jeno pokazywac, strach uzywac :)

: 23 sty 2009, 08:26
autor: Gryf
...

: 11 lut 2009, 17:05
autor: Dąb
Dzisiaj będąc w garażu, przy okazji tak dla przypomnienia chciałem sobie "rozpalić" ogień łukiem, więc wziąłem się do roboty i za chwilę miałem żar, nie miałem zamiaru rozdmuchiwać, aby uzyskać płomień, jednak nie zgasiłem żaru a zacząłem na niego dmuchać ku mojemu zdziwieniu pojawił się ogień, od którego z łatwością odpaliłbym korę brzozową czy cienkie strużyny, kiedyś o ile pamiętam zrobiłem tak samo i ogień się nie pojawił, pewnie pierwszy tego nie odkryłem, jednak nigdzie o takim czymś nie czytałem ani nie słyszałem, mój zestaw do rozpalania był wykonany z wierzby, jeżeli komuś się udało to zrobić niech napisze z jakiego drewna korzystał.

: 11 lut 2009, 20:00
autor: Parthagas
Mi się udało podobnie, a zestaw był z lipy, wysuszony na pieprz. Było to na biwaku - pokaz technik rozpalania dla moich uczniów z VI klasy. Później wrzucę fotę.

: 16 lut 2009, 10:12
autor: Gryf
...

: 07 kwie 2009, 14:17
autor: Treasure Hunter


Słowa z tego nie rozumiem ale pierwszy raz widzę łuk ogniowy w pionie. Nie przychodzą mi też do głowy żadne zalety takiego rozwiązania w porównaniu do klasycznej techniki.

: 07 kwie 2009, 14:30
autor: Gryf
...

: 23 kwie 2009, 01:37
autor: ape
PA pisze:Co chciałeś osiągnąć przez to porównanie bo nie rozumiem. Oczywiście, że rzemień jest idealny do tego celu, a sznurek jest tylko jego awaryjnym zastępstwem.
4 godziny kręcenia prawie non stop to dla sznurka jest bardzo dużo.


Nie zadawaj Gryfowi pytań z przedszkola :)

: 23 kwie 2009, 08:11
autor: Gryf
...

: 23 kwie 2009, 11:14
autor: ape
Nie potrafiłem skasować, więc zmieniłem, Rafale :)

: 23 kwie 2009, 11:40
autor: Gryf
...

: 23 kwie 2009, 12:20
autor: NumLock
Gryf, taki spis (lub podobny) jest w książce Ray Mearsa "Podręcznik sztuki przetrwania"

: 23 kwie 2009, 12:30
autor: Gryf
Tak wiem, ale spis ten jest mocno niekompletny. Ray podał luźne propozycje w dodatku takie, które w naszej szerokości geograficznej nie występują. A chodzi o to aby przedstawić jak najwięcej gatunków wedle poziomu swobody uzyskania żaru. Dlatego też należało by wykonać ankietę na temat takiego indeksu aby był obiektywny, czyli nie wypowiadała się jedna osoba a większość, która potrafi rozniecać ogień.

: 23 kwie 2009, 14:12
autor: wolfshadow
Gryf pisze:Dlatego też należało by wykonać ankietę na temat takiego indeksu aby był obiektywny,
A nie będzie trochę za dużo zmiennych? Różna temperatura, wilgotność powietrza, wilgotność zestawu, wymiary świdra, rodzaj użytego na cięciwę materiału i czynnik ludzki...

: 04 sie 2009, 14:36
autor: Gryf
wolfshadow, Tak, masz rację. Ale każdy, kto świ(d)ruje ma swój ulubiony zestaw gatunków drewna na świder i deszczułkę. Tylko pytanie... Czy w ankiecie weźmie odpowiednia ilość osób tak aby ankieta była wiarygodna.

http://www.flickr.com/photos/vislav/set ... 0409/show/ popis rozniecania ognia - gość dysponuje zbyt długim świdrem.

: 24 sie 2009, 17:57
autor: Dąb
Taka ciekawostka od pana Kopalińskiego:
Obrazek

: 24 sie 2009, 20:08
autor: w0jna
Niczym poza sześciokątnym uchwytem się nie różni ;-)

: 24 sie 2009, 23:02
autor: mgr_scout
a dokładne źródło można prosic? :)

: 25 sie 2009, 05:49
autor: Dąb
"Opowieści o rzeczach powszednich" Władysław Kopaliński.

: 14 paź 2009, 17:04
autor: jakub_kaczmarek
Proszę o ocenę czy w poniższym artykule nie wypisałem głupstw, bo chcę go ogólnie udostępnić, jako "instrukcja" do rozpalania ognia poprzez łuk ogniowy. Jest to taki zespół informacji znalezionych przeze mnie na tym forum (w głównej mierze), ale i też w internecie.

Survival survivalem, ale przed napisaniem tego artykuły dość długą się zastanawiałem czy jest sens… bo czyż jest sens uczyć się rozpalać ogień łukiem ogniowym, gdyż można wykorzystać zwyczajne krzesiwo – którym rozpalimy w każdych warunkach pogodowych.
Poszperałem trochę w internecie i książkach i udało mi się znaleźć kilka informacji na ten temat.

Ogólnie rzecz biorąc to co nam będzie potrzebne to:
1) Podkładka,
2) Klocek dociskowy,
3) Świder,
4) Cięciwa,
5) Łuk,

Podkładka jaki i świder, powinny być z miękkiego drewna, ponieważ to do nich należy zadanie kruszenia się i tworzenia małych wiór, które dadzą nam ogień. Można tutaj wykorzystać np. drewno lipy, olchy czy topoli.

Klocek dociskowy, ten wręcz przeciwnie do podkładki powinien być jak najbardziej twardy, można wręcz użyć kości, jeżeli zdecydujemy się na drewno to najlepsze będzie: modrzew, buk, dąb, jesion.
(ciekawostka: „akacja” a właściwie robinia akacjowa czyli grochodrzew (nazywany jest błędnie akacją)).

Cięciwa - ta powinna być jak najtwardsza, a może bardziej pasuje to określenie jak najbardziej odporna na ścieranie i przerywanie. Sznurek tutaj na pewno nie zda egzaminu, przerwie się po kilku obrotach. Pamiętaj że będziemy pocierać mocno i szybko. Wśród ludzi, którzy rozpalali ogień w taki sposób największą popularnością cieszy się skórzany rzemień.

Łuk. Byle elastyczny, a co za tym idzie będzie miał dużą odporność na łamanie. Można użyć np. leszczyny.

Przygotowanie

W podkładce robimy otwór, coś na wzór otworu od klucza. Fot. 1.

Świder można z obu stron zrobić półokrągły, tak by bez problemu obracał się pomiędzy klockiem dociskowym a podkładką.

Na gałązce, która posłuży nam jako łuk, można wcześniej po obu stronach zrobić małe rowki, tak by weszła tam cięciwa. Teraz wyginamy ja w łuk i nakładamy cięciwę.

W klocku dociskowym można wyciąć mały otwór, w którym schowa się świder, tak by nie uciekał nam na boki. Fot. 2

Rozpalamy…
Gdy już mamy wszystko przygotowany, kładziemy na ziemi podkładkę, do wcześniej wyciętego otworu wkładamy świder obracamy na nim cięciwę (tak aby można było nim zwyczajnie kręcić)… i zaczynami, oczywiście należy pamiętać o tym aby cały czas dociskać klockiem dociskowym świder od góry.

: 14 paź 2009, 18:18
autor: Stalker
Zdecydowanie trzeba diodać dokładny opis końcowej fazy. Zanim uzyskasz żar musisz pokręcić na tyle długo by wyprodukować częściowo zwęglone , drobne cząstki drewna, które usypywać się będą przez wyciętą bruzdę w małą kupkę proszku. Dopiero w ostatniej fazie przyciskasz na tyle mocno by wytworzony żar zajął pozyskany "susz". Umiejętnym ruchem należy wtedy wyciągnąć podkładkę ( np. kawałek kory ) , na której zebrał się żarzący się proszek by przykryć go suszem, który ma rozpocząć ogień ( np włókna kory jałowca, suche gniazdo itp. ).

Nie sposób pominąć tego etapu - gdyż jest to kluczowa faza całego procesu i co pewnie weterani potwierdzą - najtrudniejsza i wymagająca cierpliwości oraz kondycji.

: 14 paź 2009, 18:40
autor: Dąb
Opis jest masakryczny, mała rada na przyszłość, najpierw opanuj coś dobrze a potem próbuj przekazać innym.

: 14 paź 2009, 18:57
autor: jakub_kaczmarek
Heh, no to mi pomogłeś ;)

Nie wiem tylko czy chodzi Ci o składnie językowe, czy może oto że podkładka nie powinna być z miękkiego drewna ;)?

Jeżeli rozwiniesz Swoją wypowiedź będę mógł poprawić Swoje błędy.

: 14 paź 2009, 19:20
autor: Stalker
Kolega Dąb chciał dobitnie stwierdzić, że najistotniejsze są szczegóły i opisywanie ich krótkimi stwierdzeniami typu: teraz zakładamy cięciwę jest zbytnio uproszczone i nie mówi czytelnikowi ( adeptowi ) jak mocny powinien być naciąg - wszakże musi być na tyle luźny by po owinięciu części rotującej uzyskał odpowiednią sztywność. To jest niezwykle istone, gdyż z kolei zbyt mocny naciąg nie dość, że uniemożliwi owinięcie to jednocześnie wytworzy nam zbyt wielki opór w trakcie prób.

Poszukaj jakie warianty splotu cięciwy mogą znaleźć zastosowanie, opisz dokładniej pozycję ciała podczas wykonywania - po 30 min machania "smyczkiem" szybko stwierdzisz jaka pozycja jest optymalna. Itd, itd...