Jak raegujecie ?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Kiedyś spotkała mnie przykra sytuacja, w której nie potrafiłem pomóc umierającemu na moich oczach człowiekowi. Byłem równie bezradny jak on i wszyscy otaczający go ludzie, a było ich sporo. Byłem człowiekiem obcym, wysiadałem z auta w obcym mieście i w całą tą sytuację po prostu wlazłem. Mimo to bardzo żałowałem, iż wtedy nic nie zrobiłem. Choć wiem, że nie dałoby to żadnego rezultatu bo przyczyna śmierci wykluczyła potem możliwości podtrzymania życia w takich warunkach. Mimo to żałuję i dało mi to niezapomnianą lekcję. Dzięki temu postanowiłem nauczyć się podstaw pierwszej pomocy i następnemu człowiekowi jej udzieliłem. Był to leżący w poprzek drogi pijak potrącony przez samochód. Sytuacja wydarzyła się w centrum miasta. W pobliżu były światła więc samochody zwalniały ale nikt nie miał zamiaru pomóc facetowi. Kiedy się zatrzymaliśmy leżał nieprzytomny, a z uszu leciała mu krew ale żył. Wezwaliśmy karetkę. Kiedy my mu pomagaliśmy nie udusić się i nie wykrwawić inni przejeżdżali w swoich lśniących limuzynach. Kiedy karetka zabrała już go z miejsca wypadku ręce drżały mi jakbym miał parkinsona ale za to zmęczenie wielogodzinnej podróży samochodem minęło bezpowrotnie zastąpione przez poczucie spełnionego obowiązku. Poczucie zgoła odmienne i znacznie lepiej się z nim żyje niż poczuciem niemocy. Każdy powinien uczyć się pierwszej pomocy i każdy powinien reagować. Olewanie tego tematu kończy się ZAWSZE bardzo nieprzyjemnie jeśli ktoś ma uczucia ludzkie. Nigdy nie myślcie, że ktoś Was będzie oceniał kiedy będziecie udzielać pomocy. Myślcie jak sami siebie będziecie oceniać z perspektywy czasu. Nie próbujcie wczuwać się w myślenie ofiary - mój kolega uratował samobójcę i uważa, że zrobił dobrze. Sam ryzykował życiem i prawie utonął. Nikt mu nawet nie powiedział słowa dziękuję. Mimo to skoczyłby po niego jeszcze raz gdyby musiał.
Those who travel far must travel light.
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
Człowiek nieraz się w takich sytuacjach boi ruszyć do pomocy, ale trzeba się przełamać i próbować pomóc na miarę swoich możliwości. Nawet jeśli ma się do czynienia ewidentnie z nawalonym pijakiem-chociaż zadzwonić na 112... Ale znieczulica panuje, sam to kiedyś napisałem już tu w innym wątku, ale powtórzę i poszerzę:
Sam kiedyś na pętli tramwajowej na moim osiedlu zaliczyłem glebę na dziurze w chodniku i mi zdrowo zawirowało w głowie. W pobliżu było ileś osób, które chwilę wcześniej jechały ze mną w wagonie, 2 panów mijając kościół ostentacyjnie czapki ściągało, lecz bliźniemu nie pomogli-sam musiałem się zbierać, co minutę albo i dwie trwało. Z kolei kiedyś szedłem z ojcem w centrum, w niemal tłumie wychodzącym z kościoła przewróciła się starsza pani, kilkanaście osób najmniej ją ominęło i szło dalej. Mogłaby tak leżeć i leżeć, ja w sumie też w pierwszej chwili stanąłem i myślałem co tu zrobić, ale ojciec zadecydował, że idziemy jej na pomoc. Babinka była dość skonsternowana, że pozbierali ją z asfaltu, posadzili na ławce i spytali czy nie trzeba pogotowia 2 długowłosi w czarnych skórach, a nie współwyznawcy
Inna sprawa, że w tym roku z rodziną zaznaliśmy też w trudnej sytuacji pomocy przypadkowych świadków. Ojcu poza pasami przed maskę wbiegła dziewczyna, tylko dlatego, że jechał wolno i miał refleks (unik na pobocze) skończyło się u niej na siniaku (mimo, że nasze auto zjechało hamując na pobocze to ona w sumie na błotnik wpadła)-z naprzeciwka jechali ludzie z Zielonej Góry prowadzący jakiś obóz dla młodzieży, policjant i sportowiec. Po prawdzie ojciec był nieźle zszokowany. Aby sprawę do końca wyjaśnić ściągnęli na miejsce policję i ambulans, strony zbadano na alkohol, lekarz potwierdził, że dziewczynie, która była sprawcą zdarzenia, nic nie jest itd. Jestem tym ludziom wdzięczny za okazaną sprawną i sensowną pomoc.
Sam kiedyś na pętli tramwajowej na moim osiedlu zaliczyłem glebę na dziurze w chodniku i mi zdrowo zawirowało w głowie. W pobliżu było ileś osób, które chwilę wcześniej jechały ze mną w wagonie, 2 panów mijając kościół ostentacyjnie czapki ściągało, lecz bliźniemu nie pomogli-sam musiałem się zbierać, co minutę albo i dwie trwało. Z kolei kiedyś szedłem z ojcem w centrum, w niemal tłumie wychodzącym z kościoła przewróciła się starsza pani, kilkanaście osób najmniej ją ominęło i szło dalej. Mogłaby tak leżeć i leżeć, ja w sumie też w pierwszej chwili stanąłem i myślałem co tu zrobić, ale ojciec zadecydował, że idziemy jej na pomoc. Babinka była dość skonsternowana, że pozbierali ją z asfaltu, posadzili na ławce i spytali czy nie trzeba pogotowia 2 długowłosi w czarnych skórach, a nie współwyznawcy

Inna sprawa, że w tym roku z rodziną zaznaliśmy też w trudnej sytuacji pomocy przypadkowych świadków. Ojcu poza pasami przed maskę wbiegła dziewczyna, tylko dlatego, że jechał wolno i miał refleks (unik na pobocze) skończyło się u niej na siniaku (mimo, że nasze auto zjechało hamując na pobocze to ona w sumie na błotnik wpadła)-z naprzeciwka jechali ludzie z Zielonej Góry prowadzący jakiś obóz dla młodzieży, policjant i sportowiec. Po prawdzie ojciec był nieźle zszokowany. Aby sprawę do końca wyjaśnić ściągnęli na miejsce policję i ambulans, strony zbadano na alkohol, lekarz potwierdził, że dziewczynie, która była sprawcą zdarzenia, nic nie jest itd. Jestem tym ludziom wdzięczny za okazaną sprawną i sensowną pomoc.
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 04 sty 2010, 20:44
- Lokalizacja: Okolice Kępna
- Gadu Gadu: 8847874
- Tytuł użytkownika: Wędrowiec
- Płeć:
Miałem przypadek, że przechodziliśmy obok kościoła idąc na koncert death metalowy. Wiadomo jak wyglądaliśmy. Nagle zobaczyłem staruszka słaniającego się pod ścianą kościoła. Od razu podeszliśmy. Koncert przestał mieć znaczenie. Wyszedł młody ksiądz i powiedział coś w stylu "tak się schlać pod domem bożym". I zaczął prawić jakieś farmazony skupionym wokół dewotom które potakiwały. Gdy podszedłem do niego poczułem zapach który można pomylić z zapachem alkoholu ale może to być zapach wydzielany przez cukrzyka. Niewiele myśląc zacząłem robić swoje. Przedstawiłem się. Mam taki zwyczaj. Gość był jeszcze przytomny. Posadziliśmy go pod ścianą. Podciągnąłem mu rękaw. Miał bransoletkę z napisem cukrzyk. Od razu wezwaliśmy pogotowie i utrzymywaliśmy go. Przed przyjazdem karetki stracił przytomność ale powiedzieli nam że wyjdzie z tego. Podczas całej akcji słuchałem że jestem satanistą i tak dalej. Gdy usłyszałem coś na temat mojej mamy od księdza trochę mi nerwy puściły. Złapałem go za sutannę. I zapytałem spokojnie czy ma coś jeszcze mądrego do powiedzenia. Gość był przerażony. Zamknął się. Koledzy mnie odciągnęli żebym nie zrobił mu krzywdy. żałuję teraz że nie zadzwoniłem na policję bo kilku świadków było a to co on zrobił to nieudzielenie pomocy które jest karane jak wcześniej wspomniano.
Kup se Morę
-
- Posty: 119
- Rejestracja: 11 lut 2009, 23:51
- Lokalizacja: skątowni
- Gadu Gadu: 6749056
- Tytuł użytkownika: Chce zmienić nick:D
- Płeć:
Wilku bo tak to jest że jak sie ma miękkie serce to trzeba mieć twardą...
Niedawno miałem okazje wzywać pomoc do człowieka który stracił przytomność przed budynkiem radia i telewizji. Znieczulica.Mijała mnie masa ludzi śmiejacych sie z tego człowieka i ze mnie przypuszczalnie też. Bananowa młodzierz i totalna znieczulica. Łudze sie że gdyby coś mi sie stało znalazłaby sie osoba która chciałaby pomóc...ale przestałem na to liczyć.
Niedawno miałem okazje wzywać pomoc do człowieka który stracił przytomność przed budynkiem radia i telewizji. Znieczulica.Mijała mnie masa ludzi śmiejacych sie z tego człowieka i ze mnie przypuszczalnie też. Bananowa młodzierz i totalna znieczulica. Łudze sie że gdyby coś mi sie stało znalazłaby sie osoba która chciałaby pomóc...ale przestałem na to liczyć.
NEVER GIVE UP
-
- Posty: 182
- Rejestracja: 04 sty 2010, 20:44
- Lokalizacja: Okolice Kępna
- Gadu Gadu: 8847874
- Tytuł użytkownika: Wędrowiec
- Płeć:
To jest najgorsze. Czasem nie warto przyznać się że jest się człowiekiem bo to jest równoważne z przyznaniem się do tego, że jest się obłudnym, bezlitosnym i znieczulonym na krzywdę i nieszczęście. Uratowałem w życiu kilku ludzi. Nawet wczoraj jak jechałem przez pewną wieś starszy człowiek ugrzązł na poboczu. Nie mógł wyjechać z wysokiego śniegu. Widziałem, że jeździł tam ktoś cały czas. Nikt mu nie pómógł. Zatrzymałem się, awaryjki. Przywitałem się, zaproponowałem pomoc. Pomogłem mu. I dla mnie największą nagrodą było słowo dziękuję. Dla mnie to jest szok. Wokół było tylu ludzi w moim wieku, trochę starszych. Któryś tam trzasnął jakiś komentarz na mój temat. Olewam takich ludzi. Dla mnie to czysta przyjemność, że umiem komuś pomóc i mogę szczycić się tym, że niczego się nie wstydzę i niczego nie żałuję.
Kup se Morę
- PanJa
- Posty: 38
- Rejestracja: 17 mar 2009, 17:25
- Lokalizacja: z daleka
- Tytuł użytkownika: warit w pom. kasku
- Płeć:
Stare powiedzenie : Umiesz liczyć , licz na siebie . Jest zawsze w cenie.
W naszym kraju gównianym niestety znieczulica to podstawa bytu większości ludzi.
Ilu to pijakom pomogłem już w tą zimę , nawet nie zliczę ( leżenie w zaspie przy minus 15 nie jest raczej czymś fajnym ). <-- ( wszystko w naszej kochanej stolnicy ) . Myślicie , że kogoś zainteresowała leżąca w zaspie osoba ? heh nikogo , stare dewoty chodziły i się krzywiły, że jak to tak można ... młodzi lali na wszystko , ludzie w średnim wieku byli zalatani i pewnie myśleli ktoś mu pomoże.
To samo z dzwonieniem pod 112. W naszym jak to już powyżej wspomniałem zaściankowym kraju panuje mit na temat nr. 112 <--- zadzwonisz jesteś równoznaczny z donosicielem i największą łajzą.
Czemu się pytam ? Kiedyś ktoś w trasie na cb wyzwał mnie od donosicieli bo zadzwoniłem na policję w związku z pijanym za kierownicą ( z kąd wiedziałem ze jest pijany jak bela ?, jak się masę czasu spędza za kierownicą to nabywa się ten 6 zmysł do zagrożeń ).
Pech tego człowieka ( który wyzwał mnie od donosicieli ) polegał na tym iż spotkałem go w barze przy trasie. Ja 175 , on 190 , podszedłem i spytałem się kulturalnie czemu mnie wyzywał na radiu od donosicieli , gdy wstał , jakież było jego i moje zdziwienie jak natychmiast za mną było ok 10 kierowców ciężarówek którzy też słyszeli tą rozmowę i zatrzymali się akurat na pauzę.
Inna historia z nr. 112 i tym , że jednak te nieoznakowane vectry się czasami przydają.
Wczoraj po załatwieniu spraw wracałem sobie spokojnie z naszej kochanej stolnicy.
Pierwszeństwo wymusił mi granatowy ford galaxy, pomyślałem spoko jedź jak ci się śpieszy. Jednak po minucie gdy ściągało go notorycznie na lewy pas a potem do rowu 1 myśl : pijany. Dzwonie więc pod 112 ; 1 raz nieudany , 2 raz nieudany , za 6 razem proszę czekać. Oczywiście jak to w takich przypadkach bywa : mobile uważajcie na granatowego forda galaxy o nr. xxxxx jadącego w kierunku xxxx jest prawdopodobnie na bani.
Nieoczekiwana odpowiedź : Kierowco z tej strony funkcjonariusz z granatowej vectry , prosimy o powtórzenie nr. rej. samochodu oraz kierunku w jakim jedzie.
Z tego co się dowiedziałem facet był nie tylko pijany ale również naćpany ( bo lsd to już ćpanie ).
I teraz podsumowanie czemu o tych drogach ,kierowcach , pijakach i 112 ?
Jak bym się czół gdybym przeczytał następnego dnia w gazecie : tragiczny wypadek na drodze krajowej nr. xx spowodowany przez kierowcę pod wpływem środków odurzających.
W wypadku śmierć poniosły 3 osoby , sprawca wypadku z lekkimi otarciami przewieziony został do szpitala.
Jest to również ratowanie życia.
PS. Nie przestrzegam strikte przepisów drogowych , przekraczam znacznie prędkości dozwolone ( poza terenem zabudowanym na S bywało i 240 km/h ).
Dzwoniąc na 112 zawsze przedstawiam się z imienia i nazwiska.
W naszym kraju gównianym niestety znieczulica to podstawa bytu większości ludzi.
Ilu to pijakom pomogłem już w tą zimę , nawet nie zliczę ( leżenie w zaspie przy minus 15 nie jest raczej czymś fajnym ). <-- ( wszystko w naszej kochanej stolnicy ) . Myślicie , że kogoś zainteresowała leżąca w zaspie osoba ? heh nikogo , stare dewoty chodziły i się krzywiły, że jak to tak można ... młodzi lali na wszystko , ludzie w średnim wieku byli zalatani i pewnie myśleli ktoś mu pomoże.
To samo z dzwonieniem pod 112. W naszym jak to już powyżej wspomniałem zaściankowym kraju panuje mit na temat nr. 112 <--- zadzwonisz jesteś równoznaczny z donosicielem i największą łajzą.
Czemu się pytam ? Kiedyś ktoś w trasie na cb wyzwał mnie od donosicieli bo zadzwoniłem na policję w związku z pijanym za kierownicą ( z kąd wiedziałem ze jest pijany jak bela ?, jak się masę czasu spędza za kierownicą to nabywa się ten 6 zmysł do zagrożeń ).
Pech tego człowieka ( który wyzwał mnie od donosicieli ) polegał na tym iż spotkałem go w barze przy trasie. Ja 175 , on 190 , podszedłem i spytałem się kulturalnie czemu mnie wyzywał na radiu od donosicieli , gdy wstał , jakież było jego i moje zdziwienie jak natychmiast za mną było ok 10 kierowców ciężarówek którzy też słyszeli tą rozmowę i zatrzymali się akurat na pauzę.
Inna historia z nr. 112 i tym , że jednak te nieoznakowane vectry się czasami przydają.
Wczoraj po załatwieniu spraw wracałem sobie spokojnie z naszej kochanej stolnicy.
Pierwszeństwo wymusił mi granatowy ford galaxy, pomyślałem spoko jedź jak ci się śpieszy. Jednak po minucie gdy ściągało go notorycznie na lewy pas a potem do rowu 1 myśl : pijany. Dzwonie więc pod 112 ; 1 raz nieudany , 2 raz nieudany , za 6 razem proszę czekać. Oczywiście jak to w takich przypadkach bywa : mobile uważajcie na granatowego forda galaxy o nr. xxxxx jadącego w kierunku xxxx jest prawdopodobnie na bani.
Nieoczekiwana odpowiedź : Kierowco z tej strony funkcjonariusz z granatowej vectry , prosimy o powtórzenie nr. rej. samochodu oraz kierunku w jakim jedzie.
Z tego co się dowiedziałem facet był nie tylko pijany ale również naćpany ( bo lsd to już ćpanie ).
I teraz podsumowanie czemu o tych drogach ,kierowcach , pijakach i 112 ?
Jak bym się czół gdybym przeczytał następnego dnia w gazecie : tragiczny wypadek na drodze krajowej nr. xx spowodowany przez kierowcę pod wpływem środków odurzających.
W wypadku śmierć poniosły 3 osoby , sprawca wypadku z lekkimi otarciami przewieziony został do szpitala.
Jest to również ratowanie życia.
PS. Nie przestrzegam strikte przepisów drogowych , przekraczam znacznie prędkości dozwolone ( poza terenem zabudowanym na S bywało i 240 km/h ).
Dzwoniąc na 112 zawsze przedstawiam się z imienia i nazwiska.
Kiedyś ratownik medyczny mi opowiadał historie wypadku autobusu z samochodem. Ogólnie autobus pełen ludzi, powstał jakaś społeczny pęd pasażerów żeby szybko pomóc no i wyszło ponad 10 ludzi. Wyciągali a potem opatrywali nieprzytomnego kompletnie zakrawionego kierowcę auta. Wszyscy po trochu. Potem się okazało, że koleś był nosicielem HIV i wszystkich trzeba było przebadać. A jak wiadomo takie badanie troche trwa i pomocni pasażerowie autobusu mieli przerąbany tydzień życia.
Taka historyjka która ma zobrazować że pierwsza zasadą jest NIE SZKODZIĆ. Nie tylko ofierze ale również sobie. To podstawa. Za udzielenie pomocy w świetle ustawy traktuje się również zabezpieczenie terenu czy wezwanie pogotowia.
A odnośnie tego jak zareagować na leżącego człowieka. Powinno się podejść spróbować pomóc i każdy z nas o tym wie. Ale mimo wszystko myślę, że nie każdy z nas by zareagował. Pewnie dlatego, że na 1 z jakimś problemem trafisz na 50 pijanych. Cierpią na tym ci co faktycznie mają problem. A winni są pijani.
Ja np. nie w każdej sytuacji bym podszedł sprawdzić co się dzieje i wiem, że robie źle ale czasem po prostu czuje za duże ryzyko. (np. napady rabunkowe po ułożeniu kukły na drodze)
Taka historyjka która ma zobrazować że pierwsza zasadą jest NIE SZKODZIĆ. Nie tylko ofierze ale również sobie. To podstawa. Za udzielenie pomocy w świetle ustawy traktuje się również zabezpieczenie terenu czy wezwanie pogotowia.
A odnośnie tego jak zareagować na leżącego człowieka. Powinno się podejść spróbować pomóc i każdy z nas o tym wie. Ale mimo wszystko myślę, że nie każdy z nas by zareagował. Pewnie dlatego, że na 1 z jakimś problemem trafisz na 50 pijanych. Cierpią na tym ci co faktycznie mają problem. A winni są pijani.
Ja np. nie w każdej sytuacji bym podszedł sprawdzić co się dzieje i wiem, że robie źle ale czasem po prostu czuje za duże ryzyko. (np. napady rabunkowe po ułożeniu kukły na drodze)
"Life's tough......It's even tougher if you're stupid." -John Wayne
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
No raczej nie. Raczej przeszli kurację retrowirusową. HIVa można wykryć dopiero po paru miesiącach od zakażenia. (stąd zakaz oddawania krwi do pół roku po zabiegu chirurgicznym, robieniu tatuażu, etc.)Wuming pisze:Wszyscy po trochu. Potem się okazało, że koleś był nosicielem HIV i wszystkich trzeba było przebadać.
Każdy powinien przejść szkolenie dot. udzielania pierwszej pomocy, żeby potem nie było takich durnych sytuacji. Ja zawsze mam przy sobie rękawiczki.
Swoją drogą, to kiedyś ratownicy z Medaxu, czy innego cudownego tworu transportowego, zjawili się przez przypadek na miejscu wypadku motocyklisty. Po przyjeździe wezwanej na miejsce eSki, lekarz zobaczył motocyklistę ze zdjętym kaskiem i ułożonego w bocznej na chodniku. Jeśli panowie ratownicy mieli papier inny niż sanitariusz, to już go nie mają i mają na karku prokuratora. Inna sprawa, że kiedyś mądrzy z tego typu instytucji, tyle że już z papierkiem na bank, sprowadzili gościa z zawałem 3 piętra w dół do karetki, a następnie to samo w szpitalu.

Także, jak widać nie tylko zwykły szary człowiek nie wie co zrobić. Ludzie z uprawnieniami, też czasem zapominają kim są i do czego ich to zobowiązuje.
Każdemu polecam pójście na kurs PP, a jeśli zdam w czerwcu egzamin, to mogę nawet jakiś zorganizować po wakacjach.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/