Sorry. Otok to po prostu taka dłuższa linka. W lesie nie ma obowiązku posiadania kagańca.Prowler pisze:nie prawda.
Czy wszyscy ludzie na quadach to idioci?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
i nie w każdej gminie czy mieście.wolfshadow pisze:W lesie nie ma obowiązku posiadania kagańca.
A wracając do tematu to jest u nas popyt na "ruch mechaniczny" w lesie. I ja mam takie zdanie ,że przepisy powinny być dostosowane do potrzeb obywateli. A jeśli już państwo nie chce co by konie mechaniczne przez las pędziły to niech zrobią podobnie jak z rolkami i deskorolkami - co by po chodnikach nie ganiali stworzyć im "place zabaw" tylko takie zadrzewione.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Żeby zrobić plac zabaw dla rolkarzy to trzeba zainwestować kasę i znaleźć grunt w środku miasta. Żeby zrobić tor do jazdy crossem to ... no właściwie co? Trzeba chcieć, a to już stanowczo za dużo dla przeciętnego kaskadera. Ziemia za miastem leży odłogiem na rolewiskach, nieużytkach rolnych, wystarczy rozjechać krzaki i już jest tor, można nawet łopatą górki usypać jak nie ma gotowych. W mojej okolicy jest też poligon wojskowy, jestem pewien że można by się dogadać z wojskowymi i co jakiś czas pojeździć po ścieżce czołgów. Tylko trzeba chcieć więc przeciętny burak nigdy z takiej opcji nie skorzysta. A poza tym fajnie jest na...ać ścieżką spacerową między ludźmi i patrzeć jak matka z dzieckiem w krzaki skacze.
Quad, czy samochód 4x4, to sprzęty na teren, jaki w Polsce praktycznie nie występuje. Wszędzie można dojechać zwykłym samochodem.
Kupują te sprzęty ludzie, którym się spodobały relacje z ciężkich rajdów przeprawowych, czy ekspedycji w podzwrotnikowych puszczach, czy na Syberii. I też chcą spróbować swoich sił, tyle, że w najbliższej okolicy. Chcą mieć choć złudzenie, że walczą z dziką przyrodą - stąd niewiele pomoże stworzenie torów crossowych. Jakaś część populacji quadziarzy zawsze będzie się starała znaleźć jakiś nieprzetarty szlak do pokonania.
Ale to nie jest całe środowisko of-roadowców, ani nawet reprezentatywna jego część. Stara strzelnica na Kuklówce koło Grodziska Mazowieckiego jest rozjeżdżana przez nich na podstawie oficjalnej zgody gminy Radziejowice, wykupili również część okolicznego terenu na ten cel.
Jestem za wszelkimi akcjami uświadamiającymi tym ludziom, że nie wolno niszczyć lasu, i traktować go wyłącznie jak terenu do pokonania. Nie mam nic przeciwko pomaganiu Straży Leśnej w wyłapaniu co bardziej szkodliwych osobników z tej grupy. Ale nazywanie ich w czambuł idiotami, czy planowanie zakładania pułapek na ścieżkach czy w nurcie rzek to działanie askuteczne.
Jak się chce rozmówcę przekonać, to nie można go na samym wstępie zrazić. Wyobraźcie sobie wątek na forum 4x4, zatytułowany "czy wszyscy survivalowcy to idioci?" nafaszerowany zdjęciami wyciętych drzewek, piekącej się nad ogniem dziczyzny, czy samoróbnych kolczatek, albo linek poprzeciąganych nad ścieżkami i poranionych przez nie motocyklistów. Będzie to z gruntu fałszywy obraz survivalowca, który jedynie zdrzaźni czytającego z tego środowiska. Czytelnika zupełnie nieświadomego uprzedzi do całego tego survivalu, a dla czuba i tak będzie tylko instruktażem, jak tu jeszcze można napsocić.
Kupują te sprzęty ludzie, którym się spodobały relacje z ciężkich rajdów przeprawowych, czy ekspedycji w podzwrotnikowych puszczach, czy na Syberii. I też chcą spróbować swoich sił, tyle, że w najbliższej okolicy. Chcą mieć choć złudzenie, że walczą z dziką przyrodą - stąd niewiele pomoże stworzenie torów crossowych. Jakaś część populacji quadziarzy zawsze będzie się starała znaleźć jakiś nieprzetarty szlak do pokonania.
Ale to nie jest całe środowisko of-roadowców, ani nawet reprezentatywna jego część. Stara strzelnica na Kuklówce koło Grodziska Mazowieckiego jest rozjeżdżana przez nich na podstawie oficjalnej zgody gminy Radziejowice, wykupili również część okolicznego terenu na ten cel.
Jestem za wszelkimi akcjami uświadamiającymi tym ludziom, że nie wolno niszczyć lasu, i traktować go wyłącznie jak terenu do pokonania. Nie mam nic przeciwko pomaganiu Straży Leśnej w wyłapaniu co bardziej szkodliwych osobników z tej grupy. Ale nazywanie ich w czambuł idiotami, czy planowanie zakładania pułapek na ścieżkach czy w nurcie rzek to działanie askuteczne.
Jak się chce rozmówcę przekonać, to nie można go na samym wstępie zrazić. Wyobraźcie sobie wątek na forum 4x4, zatytułowany "czy wszyscy survivalowcy to idioci?" nafaszerowany zdjęciami wyciętych drzewek, piekącej się nad ogniem dziczyzny, czy samoróbnych kolczatek, albo linek poprzeciąganych nad ścieżkami i poranionych przez nie motocyklistów. Będzie to z gruntu fałszywy obraz survivalowca, który jedynie zdrzaźni czytającego z tego środowiska. Czytelnika zupełnie nieświadomego uprzedzi do całego tego survivalu, a dla czuba i tak będzie tylko instruktażem, jak tu jeszcze można napsocić.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Jako bliższy lub dalszy obserwator takich "wypraw"? Przez ostatnie 4 lata z kilkanaście razy. I dzięki ale nie skorzystam. Frajda to dla mnie żadna.rob30 pisze:Wolfshadow, ile razy brałeś udział w wyprawach quadowych? Będę Cię musiał zmusić, czy zrobisz to po dobroci!?
Ci którzy rozjeżdżają lasy są świadomi, że robią źle. A jak zdarzą się jacyś nieświadomi to ich iloraz inteligencji musi oscylować znacznie poniżej normy.MlKl pisze:Jestem za wszelkimi akcjami uświadamiającymi tym ludziom, że nie wolno niszczyć lasu, [...] Ale nazywanie ich w czambuł idiotami, czy planowanie zakładania pułapek na ścieżkach czy w nurcie rzek to działanie askuteczne.
A kto mówi, że winimy całe środowisko? Zanim odniesiesz się do tytułu wątku przeczytaj dalej.MlKl pisze:Ale to nie jest całe środowisko of-roadowców, ani nawet reprezentatywna jego część. Stara strzelnica na Kuklówce koło Grodziska Mazowieckiego jest rozjeżdżana przez nich na podstawie oficjalnej zgody gminy Radziejowice, wykupili również część okolicznego terenu na ten cel.
Temat wątku jest mocny i chwytliwy. Ktoś kto ma trochę szarych komórek pod kopułką po przeczytaniu całego wątku wyłapie, że jednak nie chodzi o całe środowisko. Ktoś, kto faktycznie upala po lesie odniesie to bezpośrednio do siebie i albo wyciągnie wnioski albo będzie się bawił dalej. A co do wątku survivalowców-idiotów. Oczywiście na wszystkich forach survivalowych wtedy by zawrzało. Ale jest jedna różnica, której chyba nie zauważasz. Jeśli trafisz na to forum czy też inne survivalowe i zaczniesz się chwalić jak to kłusujesz (lub chcesz kłusować), wycinasz drzewka (lub chcesz wycinać), ustawiasz kolczatki, druty - dostaniesz albo opier..l albo bana na dzień dobry. Przy okazji: to samo dotyczy niewłaściwego rozpalania ognisk.MlKl pisze:Jak się chce rozmówcę przekonać, to nie można go na samym wstępie zrazić. Wyobraźcie sobie wątek na forum 4x4, zatytułowany "czy wszyscy survivalowcy to idioci?" nafaszerowany zdjęciami wyciętych drzewek, piekącej się nad ogniem dziczyzny, czy samoróbnych kolczatek, albo linek poprzeciąganych nad ścieżkami i poranionych przez nie motocyklistów.
Natomiast gdy oficjalnie na forum/stronce wrzucasz zdjęcia z nielegalnego rajdu moto po PN czy Rezerwacie Przyrody i wszyscy Ci przyklaskują a do tego wymieniają się metodami na "wykiwanie" służb parkowych to chyba jest coś nie tak...
Skoro "reprezentatywna" część środowiska przyzwala (po cichu lub nie) na takie działanie uważam, że taki tytuł wątku w formie pytania lub twierdzenia jest jak najbardziej zasadny.
Co do gwoździ, linek, dołów z gów.em to opisy tych metod pojawiły się na wielu forach. Dowodzi to skali problemu, ilości grup których to dotyka i bezsilności wobec zjawiska.
Spotkałem się również z opisem celowo zo(a)stawionych bron na polu gdy fani 4x4 regularnie rozjeżdżali oziminę.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
Jeśli chcecie edukować, to zapraszam do dyskusji na innych forach 
http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=17&t=5571
Jak widać nie ma tam samych oszołomów, są też racjonalni ludzi przyjmujący argumenty

http://forum.transalpclub.pl/viewtopic.php?f=17&t=5571
Jak widać nie ma tam samych oszołomów, są też racjonalni ludzi przyjmujący argumenty

-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Przeszczep, ale kogo ty chcesz edukować i w zakresie czego? Sytuacja powtarzająca się u mnie praktycznie co tydzień: idę na spacer z kobitą i dzieciakami do lasu na skraju Warty. Przy każdym większym wjeździe znak "ZAKAZ WJAZDU". Dla tych bardziej opornych, bez praktycznej znajomości znaków napis "ZAKAZ WJAZDU". Ścieżka nad Wartą ma może metr szerokości, z jednej strony skarpa, z drugiej drzewa. Zaczyna być słuchać warkot motoru więc z wózkiem ładujemy się w krzaki. Ja trzymam starszego dzieciaka bo nie wybiegł na ścieżkę bo zabiją, kobita wózek by się nie wytoczył, bo rozjadą. Po chwili zza zakrętu wyłania się 2-5 motocykli, najprawdopodobniej bez tłumików, przejeżdżają bez zwalniania, nie mają tablic. Jak jest błoto to peszek, dostaniemy prosto w pysk. Łoskot jest taki, że mój młodszy zawsze zacznie wrzeszczeć i zazwyczaj już nie przestanie bo jest za zimno by go wyciągnąć z wózka.
W zakresie czego mam takich debili edukować i co tłumaczyć? Że jak grzejesz 50 dych na godzinę motocyklem ważącym 200 kg to z dzieciaka, który "pałęta" się na "twojej" trasie miazga zostanie? Albo że ludzie nie lubią przyjmować błockiem po gębie? Że do lasu nie wolno wjeżdżać? Że po ścieżkach spacerowych nie powinno się jeździć? Mój 3 letni syn już rozumie, że po ulicy nie jeździ się rowerem, to jest niemożliwe, żeby dorosły sobie nie zdawał sprawy, że jak nap…ala crossem między spacerującymi ludźmi z taką prędkością to jak będzie „problem” to ze spacerowiczów zostanie miazga. Takich ludzi się nie edukuje, bierze się zwyczajnie kołek i się wali w łeb eliminując zagrożenie. Myślę, że dlatego buractwo właściwie nie jeździ nigdy samemu.
Nie mówię oczywiście, że "każdy jest idotą" ale poziom wypowiedzi na forach, które przeszperałem jest porażający np. w porównaniu z tym co mamy tutaj. Kretyni pracują na postrzeganie całego środowiska. Crossowcy i inni offowcy powinni się przede wszystkim edukować sami, ci bardziej rozsądni powinni ścigać swoich debilnych kolegów jak wściekłe psy bo jak dalej będą sobie tak pracować na swoją reputację to ciężej będzie jeździć "legalnie". Tymczasem ja widzę głównie postawę roszczeniową: "Nie mam gdzie jeździć to jeżdże po lesie. Zróbcie mi tor" - a zrób sobie k... sam! "Edukujcie ich" - niech się sami lepiej wyedukują jak najszybciej albo ktoś się kiedyś wnerwi i na serio przeciągnie drut między drzewami.
W zakresie czego mam takich debili edukować i co tłumaczyć? Że jak grzejesz 50 dych na godzinę motocyklem ważącym 200 kg to z dzieciaka, który "pałęta" się na "twojej" trasie miazga zostanie? Albo że ludzie nie lubią przyjmować błockiem po gębie? Że do lasu nie wolno wjeżdżać? Że po ścieżkach spacerowych nie powinno się jeździć? Mój 3 letni syn już rozumie, że po ulicy nie jeździ się rowerem, to jest niemożliwe, żeby dorosły sobie nie zdawał sprawy, że jak nap…ala crossem między spacerującymi ludźmi z taką prędkością to jak będzie „problem” to ze spacerowiczów zostanie miazga. Takich ludzi się nie edukuje, bierze się zwyczajnie kołek i się wali w łeb eliminując zagrożenie. Myślę, że dlatego buractwo właściwie nie jeździ nigdy samemu.
Nie mówię oczywiście, że "każdy jest idotą" ale poziom wypowiedzi na forach, które przeszperałem jest porażający np. w porównaniu z tym co mamy tutaj. Kretyni pracują na postrzeganie całego środowiska. Crossowcy i inni offowcy powinni się przede wszystkim edukować sami, ci bardziej rozsądni powinni ścigać swoich debilnych kolegów jak wściekłe psy bo jak dalej będą sobie tak pracować na swoją reputację to ciężej będzie jeździć "legalnie". Tymczasem ja widzę głównie postawę roszczeniową: "Nie mam gdzie jeździć to jeżdże po lesie. Zróbcie mi tor" - a zrób sobie k... sam! "Edukujcie ich" - niech się sami lepiej wyedukują jak najszybciej albo ktoś się kiedyś wnerwi i na serio przeciągnie drut między drzewami.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
przeszczep, trzeba było jeszcze wymienić forum z kamperami. Tak odnośnie nielegalnego biwakowania
Tutaj sobie looknijcie http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=19464
A tutaj śmiganko po lasach rembertowsko-okuniewskich: http://forum.enduro-adventure.com/viewtopic.php?t=3855
I z filmikiem nawet. Polecam szczególnie: http://forum.enduro-adventure.com/viewt ... 2537#52537
I link do postu w rzeczowej dyskusji na forum endurowców z opinią z którą trudno się nie zgodzić. http://forum.enduro-adventure.com/viewt ... 6703#56703
I jeszcze okolice Kazimierza http://forum.enduro-adventure.com/viewtopic.php?t=2872
Bardziej bojowe chłopaki od turystów przeszczepa

Tutaj sobie looknijcie http://www.forum.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=19464
A tutaj śmiganko po lasach rembertowsko-okuniewskich: http://forum.enduro-adventure.com/viewtopic.php?t=3855
I z filmikiem nawet. Polecam szczególnie: http://forum.enduro-adventure.com/viewt ... 2537#52537
I link do postu w rzeczowej dyskusji na forum endurowców z opinią z którą trudno się nie zgodzić. http://forum.enduro-adventure.com/viewt ... 6703#56703
I jeszcze okolice Kazimierza http://forum.enduro-adventure.com/viewtopic.php?t=2872
Bardziej bojowe chłopaki od turystów przeszczepa

.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
Rozumiem, że nie chce wam się nawet przeczytać o czym tam dyskutują...
To po co wy tu w ogóle piszecie? Żeby sobie poużywać, wyżyć się, udowodnić innym, że to wy macie racje, że crossowcy są źli?
Pod linkiem, który wrzuciłem znajduje się dyskusja o motórzystach, którzy chcieliby znaleźć kompromis. Nie zdają sobie oni sprawy na przykład z tego, że przejeżdżając przez las, hałasem szkodzą nie tylko spacerowiczom, ale również zwierzetom, które tam żyją... Jest tam jeden leśnik, ale widać, że on też nie o wszystkich szkodach jakie może wyrządzić kierowca wie. A wy mi tu wyskakujecie z jakimiś debilami... Sory, ale jeżeli chcecie dyskutować to poznajcie wszystkie strony, bo jak na razie zachowujecie się jak zatwardziałe mohery...
Ciek, podałem konkretny link, do konkretnego forum i konkretnych motocyklistów, ba nawet konkretnej dyskusji na temat jeżdżenia po lasach - dlaczego się mnie pytasz "kogo"?
To po co wy tu w ogóle piszecie? Żeby sobie poużywać, wyżyć się, udowodnić innym, że to wy macie racje, że crossowcy są źli?
Pod linkiem, który wrzuciłem znajduje się dyskusja o motórzystach, którzy chcieliby znaleźć kompromis. Nie zdają sobie oni sprawy na przykład z tego, że przejeżdżając przez las, hałasem szkodzą nie tylko spacerowiczom, ale również zwierzetom, które tam żyją... Jest tam jeden leśnik, ale widać, że on też nie o wszystkich szkodach jakie może wyrządzić kierowca wie. A wy mi tu wyskakujecie z jakimiś debilami... Sory, ale jeżeli chcecie dyskutować to poznajcie wszystkie strony, bo jak na razie zachowujecie się jak zatwardziałe mohery...
Ciek, podałem konkretny link, do konkretnego forum i konkretnych motocyklistów, ba nawet konkretnej dyskusji na temat jeżdżenia po lasach - dlaczego się mnie pytasz "kogo"?
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Dyskutują o tym samym. Że grupa debili robi złą reklamę środowisku.przeszczep pisze:Rozumiem, że nie chce wam się nawet przeczytać o czym tam dyskutują...
Ja zauważyłem, że to nie są upalacze ale raczej turyści. To zupełnie inna grupa od tych, którzy próbują rozjeździć we wszystkie strony każdą napotkaną kałużę.
Źle ich oceniam?
W odpowiedzi na Twojego linka zapodałem kilka innych traktujących o takich jazdach, które są szczególnie dokuczliwe. Ot i cała filozofia.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
POwiem że nie raz komarkiem czy czymś jezdziłem do lasu. W sumie nawet w drogi zamknięte. Raz nawet spotkałem leśniczego ale nie zwracał uwagi na motor. Do lasu z domu mam daleko a nie będe piechtą iść an ryby z wedkami itp. Jeżdząc po lesie zawsze stosuje prędkość "patrolową". Wyjazdy są jak najczesciej na ryby grzyby itp. Jednak nie raz widziałem jak ta chołota jezdziła tymi crosami. W niektóre miejsca to już naprawde nieda się przejsc (rozjechane). Jeszcze ten dzwięk jakby powyjmowali tłumiki. Nie mówie żeby nie było żadnego wstępu do lasu ale można się czasem powstrzymać z tą prędkościa i hałasem.
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Przesiądź się na rower. Zdrowiej dla ciebie i zwierzyny...POwiem że nie raz komarkiem czy czymś jezdziłem do lasu
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
- Doczu
- Posty: 1285
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Czeladź
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Ja nie jestem przekonany, czy sprowadzanie całego offroadu li tylko do działalności destrukcyjnej, ma sens.
Wiadomo, że zawsze nasza (bushcraftowa) filozofia będzie się kłócić z natury, z filozofią offroadową, ale nie w tym rzecz byśmy sobie wzajemnie rzucali kłody pod nogi, ale byśmy potrafili współistnieć na tym samym terenie.
Generalnie ja także się gotuję, jak widzę quady bezsensownie rozjeżdżające leśne dukty czy skarpy, ale ludzie - nie dajmy się zwariować - Ci quadowcy czy offroaderzy to mogą być naprawdę fajni goście.
Nie rozumiem tego, ale w nas Polakach tkwi taka dość brzydka maniera zmieniania wszystkich wkoło, tylko nie siebie. Bo to ja jestem normalny, a Ci inni sa nienormalni.
Dajcie se Pany na luz - okopywanie się na swoich stanowiskach do niczego nie prowadzi. Dowiodły już tego wojny światowe
Trzeba nauczyć się współistnieć między sobą.
Polacy mają jakoś tak w głowie poukładane, że są egoistami z natury (piszę to jako niemal przykładowy egoista - jedynak, nonkomformista i uważający, że moje zdanie jest jedynie słusznym
)
Ale prawda jest taka, że wszyscy zyskamy na tym, jak zaczniemy współpracować i rozumieć się wzajemnie, a stracimy na tym jak będziemy sobie wzajemnie robić złośliwości czy inne mniej lub bardziej przyjemne psikusy.
Nie wiem co w Nas Polakach jest takiego, że zawsze winimy wszystkich tylko nie siebie, za taki a nie inny stan rzeczy.
To trochę tak jak z sasiadem w bloku. Można się gryźć latami, a można także czasem dać odpust by czasem także ten odpust uzyskać.
Kto nam - miłośnikom survivalu/turystyki/bushcratu dał prawo do uważania się za nieomylnych ?
Owszem zdarzają się przykłady bezgranicznej głupoty jeśli chodzi o offroad, ale wówczas zadajcie sobie pytanie - czy nigdy nie wycięliście drzewka na ogień czy szałas ? Nigdy nie weszliście w rezerwat ścisły ?
Problem z nami Polakami jest jeden - nie potrafimy znaleźć w innych, cech, które nas łączą, a jedynie te, które nas dzielą.
Wiem że mój post trochę trąci polityką i ostracyzmem, ale kurcze mierzi mnie to niezmiernie i nie mogę się z tym pogodzić :-/ Sam łapię się na takich praktykach, a wiem że one do niczego sensownego nie prowadzą.
Survival czy bushcraft to nie tylko sztuka przetrwania w lesie, ale także sztuka kompromisów i współżycia w społeczeństwach.
Zaraz pewnie podniosą się głosy oburzenia "jedynych i słusznych" poglądów, ale Koledzy zdajmy sobie sprawę, że wszyscy mamy prawo do współistnienia i to od nas zalezy jakie sobie wypracujemy środowisko do tegoż.
Rednacza 4x4 znam osobiście i jest to człowiek ze wszech miar sympatyczny i realizujący swoje marzenia w sposób zarówno samochodowy jak i turystyczny. To nie jest gość, który się ślini na widok kazdego kawałka lasu, który można przejechać samochodem. To także turysta, z ktorym niejeden z nas bardzo chętnie by powędrował.
Wiadomo, że zawsze nasza (bushcraftowa) filozofia będzie się kłócić z natury, z filozofią offroadową, ale nie w tym rzecz byśmy sobie wzajemnie rzucali kłody pod nogi, ale byśmy potrafili współistnieć na tym samym terenie.
Generalnie ja także się gotuję, jak widzę quady bezsensownie rozjeżdżające leśne dukty czy skarpy, ale ludzie - nie dajmy się zwariować - Ci quadowcy czy offroaderzy to mogą być naprawdę fajni goście.
Nie rozumiem tego, ale w nas Polakach tkwi taka dość brzydka maniera zmieniania wszystkich wkoło, tylko nie siebie. Bo to ja jestem normalny, a Ci inni sa nienormalni.
Dajcie se Pany na luz - okopywanie się na swoich stanowiskach do niczego nie prowadzi. Dowiodły już tego wojny światowe

Polacy mają jakoś tak w głowie poukładane, że są egoistami z natury (piszę to jako niemal przykładowy egoista - jedynak, nonkomformista i uważający, że moje zdanie jest jedynie słusznym

Ale prawda jest taka, że wszyscy zyskamy na tym, jak zaczniemy współpracować i rozumieć się wzajemnie, a stracimy na tym jak będziemy sobie wzajemnie robić złośliwości czy inne mniej lub bardziej przyjemne psikusy.
Nie wiem co w Nas Polakach jest takiego, że zawsze winimy wszystkich tylko nie siebie, za taki a nie inny stan rzeczy.
To trochę tak jak z sasiadem w bloku. Można się gryźć latami, a można także czasem dać odpust by czasem także ten odpust uzyskać.
Kto nam - miłośnikom survivalu/turystyki/bushcratu dał prawo do uważania się za nieomylnych ?
Owszem zdarzają się przykłady bezgranicznej głupoty jeśli chodzi o offroad, ale wówczas zadajcie sobie pytanie - czy nigdy nie wycięliście drzewka na ogień czy szałas ? Nigdy nie weszliście w rezerwat ścisły ?
Problem z nami Polakami jest jeden - nie potrafimy znaleźć w innych, cech, które nas łączą, a jedynie te, które nas dzielą.
Wiem że mój post trochę trąci polityką i ostracyzmem, ale kurcze mierzi mnie to niezmiernie i nie mogę się z tym pogodzić :-/ Sam łapię się na takich praktykach, a wiem że one do niczego sensownego nie prowadzą.
Survival czy bushcraft to nie tylko sztuka przetrwania w lesie, ale także sztuka kompromisów i współżycia w społeczeństwach.
Zaraz pewnie podniosą się głosy oburzenia "jedynych i słusznych" poglądów, ale Koledzy zdajmy sobie sprawę, że wszyscy mamy prawo do współistnienia i to od nas zalezy jakie sobie wypracujemy środowisko do tegoż.
Rednacza 4x4 znam osobiście i jest to człowiek ze wszech miar sympatyczny i realizujący swoje marzenia w sposób zarówno samochodowy jak i turystyczny. To nie jest gość, który się ślini na widok kazdego kawałka lasu, który można przejechać samochodem. To także turysta, z ktorym niejeden z nas bardzo chętnie by powędrował.
Brawo, Doczu.
Moją filozofią jest "Żyj i daj żyć innym". Nigdy nie uważałem, że moja postawa w dowolnej kwestii jest jedyną dobrą. Czasem warto posiadać w sobie trochę empatii.
Może jestem głupi, ale mimo wszystko ów rozjeżdżający lasy of-roadowiec to człowiek, taki jak ja. Ma inne priorytety, inaczej podchodzi do natury. czy to oznacza "gorzej"? Nie. Oznacza "inaczej". Jako gatunek osiągnęliśmy taką przewagę nad resztą, że praktycznie dyktujemy prawa. Dobrze, że się potrafimy samoograniczać - jako zbiorowość.
Można mnie spotkać pośród najrozmaitszych "hoplitów" - strzelam po lasach z wiatrówki, łażę po starych bunkrach, czy podobnych zabytkach, każda z tych grup ma swoje zasady, każda też definiuje swoich sprzymierzeńców i wrogów. Taką już mamy naturę.
Ekoterroryści chcieliby zabronić strzelania w lesie, fanatycy staroci zgrzytają zębami, ilekroć pod buldożer idzie jakaś stara rudera.
Cały nasz system w jakiś lepszy lub gorszy sposób wypośrodkowuje te wszystkie, sprzeczne ze sobą potrzeby i pasje.
Dla prawa nielegalny biwak w lesie i jazda quadem korytem rzeczki to wykroczenia, taryfikowane mandatem, czy zaproszeniem do sądu grodzkiego. Ich uciążliwość jest różna - i podejście do nich odpowiednich służb też jest różne. I w zupełności wystarczą owe służby.
Las jest naszym wspólnym dobrem - ale nasze oczekiwania i potrzeby, oraz podejście do tego dobra wspólnego są różne. Od ekstremalnych - oczekujących ogrodzenia lasów i zostawienia ich samym sobie, przez miłośników spacerów po nich, nie dopuszczających nawet myśli o biwaku, czy ognisku w lesie, przez bushcrafterów, którzy by w nim najchętniej zamieszkali, po ludzi widzących w nim źródło drewna, plac budowy kolejnego miasta, czy marketu, albo poligon of-roadowy.
Czy wam się podoba, czy nie - wszystkie te podejścia są prawidłowe, słuszne i moralne. Natura nie zna pojęcia dobra i zła. Nie zna pojęcia litość. Skazuje na śmierć zarówno jednostki, jak i gatunki. Jednych przeznacza na pokarm drugim. Każdego z nas wcześniej czy później zjedzą robaki.
Moją filozofią jest "Żyj i daj żyć innym". Nigdy nie uważałem, że moja postawa w dowolnej kwestii jest jedyną dobrą. Czasem warto posiadać w sobie trochę empatii.
Może jestem głupi, ale mimo wszystko ów rozjeżdżający lasy of-roadowiec to człowiek, taki jak ja. Ma inne priorytety, inaczej podchodzi do natury. czy to oznacza "gorzej"? Nie. Oznacza "inaczej". Jako gatunek osiągnęliśmy taką przewagę nad resztą, że praktycznie dyktujemy prawa. Dobrze, że się potrafimy samoograniczać - jako zbiorowość.
Można mnie spotkać pośród najrozmaitszych "hoplitów" - strzelam po lasach z wiatrówki, łażę po starych bunkrach, czy podobnych zabytkach, każda z tych grup ma swoje zasady, każda też definiuje swoich sprzymierzeńców i wrogów. Taką już mamy naturę.
Ekoterroryści chcieliby zabronić strzelania w lesie, fanatycy staroci zgrzytają zębami, ilekroć pod buldożer idzie jakaś stara rudera.
Cały nasz system w jakiś lepszy lub gorszy sposób wypośrodkowuje te wszystkie, sprzeczne ze sobą potrzeby i pasje.
Dla prawa nielegalny biwak w lesie i jazda quadem korytem rzeczki to wykroczenia, taryfikowane mandatem, czy zaproszeniem do sądu grodzkiego. Ich uciążliwość jest różna - i podejście do nich odpowiednich służb też jest różne. I w zupełności wystarczą owe służby.
Las jest naszym wspólnym dobrem - ale nasze oczekiwania i potrzeby, oraz podejście do tego dobra wspólnego są różne. Od ekstremalnych - oczekujących ogrodzenia lasów i zostawienia ich samym sobie, przez miłośników spacerów po nich, nie dopuszczających nawet myśli o biwaku, czy ognisku w lesie, przez bushcrafterów, którzy by w nim najchętniej zamieszkali, po ludzi widzących w nim źródło drewna, plac budowy kolejnego miasta, czy marketu, albo poligon of-roadowy.
Czy wam się podoba, czy nie - wszystkie te podejścia są prawidłowe, słuszne i moralne. Natura nie zna pojęcia dobra i zła. Nie zna pojęcia litość. Skazuje na śmierć zarówno jednostki, jak i gatunki. Jednych przeznacza na pokarm drugim. Każdego z nas wcześniej czy później zjedzą robaki.
jak dla mnie pierwsze co powinno byc zlikwidowane przy crossach - to ten hałas.
Krzaki często odrosną itp. - jeśli natężene ruchu nie jest duże.
Uważam natomiast że służby powinny nadążać za sposobem bycia ludzi i gonić ostro tych co naruszają obszary cenne (rezerwaty, ostoje) te ustalone prawem i te ustalone względami gospodarczymi (nieformalne). Wtedy by problemu by nie było.
Pustynia Błedowska nam zarasta. takie oranie przez quady i crossy przycznia się do utrzymiania obecnego wylgadu pustyni - pomimo że ślady kół nas bardzo irytują w przeciwieństwie do tworów tworzonych przez wiatr. Ślad kół wyglada jak rana cięta w naturalnym krajobrazie.
Ile się na wqur....em np. w Słowińskim Parku Narodowym widzą że nie wszyscy trzymają się szlaku pozostawiając trwały ślad swojej obecności na wydmie. I jak JA mam zrobić super fotkę, jak mi ten ślad przeszkadza w stworzeniu klimatu nie dotkniętego stopą ludzką ? Tez mam iść przez wydmę, tylko dalej ? tfu.
Mam kolegę, kupił sobie quada, znalazł towarzystwo. 6 miesiecy później sprzedal quada. Wstyd mu jest za quadowców, dla których radość tworzy ryk silnika, moc, efekt przekopania, pokonanie trudnego terenu, błota itp. niestety często na gruntach nie przewidzianych do tego celu.....
Podobnie jest z motorówkami i skuterami. Użalają sie że nie pozwalamy im pływać po jeziorach - przecież to nic, jakie ptaki ? jacy ludzie ? przecież im nie przeszkadzają, to inni są wariaci.... tylko że praktyka pokazuje jednak co innego. A ja mówię - jest rzeka, prawno droga wodna, dlaczego tam nie pływają ? Nikt im nie zabroni..... a tu cisza, brak odpowiedzi..... A to często Ci sami ludzi - stac ich na motor, na zapłacenie mandatu, stać na skuter wodny, terenówkę co uciągnie ten cały szpej: DYMIARZE jak z Wodnego Świata Costnera.
Jak dla mnie nie wszyscy, ale nie ma co ukrywac 99% quadów kupione dla rozrywki a nie do pracy, a już z tego przeznaczenia wynika sposób uzytkowania. Szczególnie jak użytkownk takich sprzetów odreagowuje w 3 dni frustracje życia przez rok w naszym kraju.
Krzaki często odrosną itp. - jeśli natężene ruchu nie jest duże.
Uważam natomiast że służby powinny nadążać za sposobem bycia ludzi i gonić ostro tych co naruszają obszary cenne (rezerwaty, ostoje) te ustalone prawem i te ustalone względami gospodarczymi (nieformalne). Wtedy by problemu by nie było.
Pustynia Błedowska nam zarasta. takie oranie przez quady i crossy przycznia się do utrzymiania obecnego wylgadu pustyni - pomimo że ślady kół nas bardzo irytują w przeciwieństwie do tworów tworzonych przez wiatr. Ślad kół wyglada jak rana cięta w naturalnym krajobrazie.
Ile się na wqur....em np. w Słowińskim Parku Narodowym widzą że nie wszyscy trzymają się szlaku pozostawiając trwały ślad swojej obecności na wydmie. I jak JA mam zrobić super fotkę, jak mi ten ślad przeszkadza w stworzeniu klimatu nie dotkniętego stopą ludzką ? Tez mam iść przez wydmę, tylko dalej ? tfu.
Mam kolegę, kupił sobie quada, znalazł towarzystwo. 6 miesiecy później sprzedal quada. Wstyd mu jest za quadowców, dla których radość tworzy ryk silnika, moc, efekt przekopania, pokonanie trudnego terenu, błota itp. niestety często na gruntach nie przewidzianych do tego celu.....
Podobnie jest z motorówkami i skuterami. Użalają sie że nie pozwalamy im pływać po jeziorach - przecież to nic, jakie ptaki ? jacy ludzie ? przecież im nie przeszkadzają, to inni są wariaci.... tylko że praktyka pokazuje jednak co innego. A ja mówię - jest rzeka, prawno droga wodna, dlaczego tam nie pływają ? Nikt im nie zabroni..... a tu cisza, brak odpowiedzi..... A to często Ci sami ludzi - stac ich na motor, na zapłacenie mandatu, stać na skuter wodny, terenówkę co uciągnie ten cały szpej: DYMIARZE jak z Wodnego Świata Costnera.
Jak dla mnie nie wszyscy, ale nie ma co ukrywac 99% quadów kupione dla rozrywki a nie do pracy, a już z tego przeznaczenia wynika sposób uzytkowania. Szczególnie jak użytkownk takich sprzetów odreagowuje w 3 dni frustracje życia przez rok w naszym kraju.
- Doczu
- Posty: 1285
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Czeladź
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Dokładnie. Wielu z nas zapomina że Pustynia Błędowska to twór sztuczny, i zżyma się gdy widzi tam quady i inne pojazdy.Zirkau pisze:Pustynia Błedowska nam zarasta. takie oranie przez quady i crossy przycznia się do utrzymiania obecnego wylgadu pustyni - pomimo że ślady kół nas bardzo irytują w przeciwieństwie do tworów tworzonych przez wiatr.
Ja także się zżymam, ale po chwili wzburzenia przychodzi refleksja, ze Ci ludzie także realizują swoje pasje, tylko w inny sposób.
Cała sztuka polega na tym by odizolowac oszołomstwa, i spotkać się gdzieś w połowie drogi by razem wypracować jakieś rozwiązanie.
Wzajemne robienie sobie złośliwości, jakkolwiek by Polskie nie nie było, nie jest rozwiązaniem dobrym. Wszyscy na tym tracą, a nikt nie zyskuje.
Myślę, że ideą wszystkich ludzi powinno być stanowisko takie by wszyscy zyskali. Ja wiem że wiąże sie to czasem ze zrezygnowaniem z pewnych "przywilejów" ale popatrzmy na to obiektywnie - dlaczego jedna grupa ma być uprzywilejowana kosztem drugiej, czy trzeciej i czwartej grupy ?
Dlaczego "My" uważamy się za lepszych od "Nich" ? Nie powinniśmy sobie zadawać takiego pytania - powinniśmy się zapytać siebie co "My" możemy zaoferować "Im" by żyło nam się lepiej.
Ja wiem że o kłóci się z "sumieniem" wielu z nas, ale nie zapominajmy że pomimo różnic ideologicznych, filozofii, zainteresowań się różnimy, to jednak nadal jesteśmy tym samym gatunkiem. Jemy, wydalamy i rozmnażamy sie w ten sam sposób, bez względu na to jak jak będziemy się z tym kryć. Tak naprawdę różnią nas nieistotne drobiazgi, przez nas czasem wyolbrzymiane do skali potężnych problemów, ale w kwestii zasadniczej nie różnimy się niczym.
Ilu z Was potrafi samotnie wytrzymać w lesie/buszu/dżungli ??? Tydzień ? Miesiąc ? Rok ? a co dalej ?
Czy tego chcemy czy nie, człowiek jest bytem stadnym i prędzej czy później człowiek ciągnie do człowieka. Czy tego chcemy czy nie.
Dla oportunistów proponuję prosty test - wyjdź na miesiąc do lasu, bez kontaktu z ludźmi, bez rozmowy z kimkolwiek, bez żadnych kontaktów z bliźnim.
Po tym miesiącu nie będzie dla Ciebie ważne czy osoba, którą spotkasz jest quadowcem, offroadocem, satanistą, czy nawet mordercą - będziesz się cieszył z kontaktu z drugą osobą. Niezależnie od jej zainteresowań, poglądów, czynów.
Przykład oczywiście ekstremalny i celowo przejaskrawiony.
Czasami wydaje mi sie, ze zapominamy o instynktach, które nami rządzą, i na które wpływu nie mamy, a zajmujemy się bezsensownymi pierdołami przywiązując Bóg raczy wiedzieć jaką wagę do nieistotnych szczegółów.
właśnie żyj i daj życ innym. Dopóki ONI hałasują przeszkadzają nawet o tym nie wiedząc ogromnej liczbie osób i zwierząt lesnych. To nie jest delikatne pyraknie, toż to straszliwy jazgot. Wystarczy zmienić tylko ten jeden element, nie zmieniający sposobu jazdy a o ile poprawi stosunki miedzyludzkie.
Tylko kto im założy tłumiki ? Ja jeśli chodzi o zmiany, zacząłbym od?;
- ostrych wyraźnych kar i skutecznego łapania. Ot w jednym roku kilka powszechnyhc łapanek ( tylko chyba ta metoda jest skuteczna)
- a jak się poprawią, resztę namówić ( przepis prawny ? ) na posiadanie tłumików, skutecznych.
Tylko kto im założy tłumiki ? Ja jeśli chodzi o zmiany, zacząłbym od?;
- ostrych wyraźnych kar i skutecznego łapania. Ot w jednym roku kilka powszechnyhc łapanek ( tylko chyba ta metoda jest skuteczna)
- a jak się poprawią, resztę namówić ( przepis prawny ? ) na posiadanie tłumików, skutecznych.
- wolf78
- Posty: 194
- Rejestracja: 27 mar 2008, 17:13
- Lokalizacja: Kołobrzeg
- Gadu Gadu: 2813508
- Płeć:
- Kontakt:
Doczu
odnośnie wyjścia do lasu na miesiąc i braku kontaktu z ludźmi icon_twisted wczoraj przez przypadek natknąłem się na program Przeżyć w dziczy
Ed Wardle stwierdził to samo
. Człowiek jest gatunkiem stadnym i do pełni szczęścia potrzebuje drugiego człowieka. 
Ps . swoja drogą wyżej wymieniony program nie ujął mnie jakoś specjalnie , facet niby ma przeżyć za wszelką cenę a stosuje się do kalendarza łowieckiego ? w realnym świecie rozumiem to ( sam poluje ) ale tam niby miała być walka o przeżycie :569: mam mieszane uczucia co do tego program.Pozdrawiam
EDIT... Zirkau każdy domorosły crossowiec wie ze pusty wydech to dodatkowe kilka kucy
żarcik taki 




Ps . swoja drogą wyżej wymieniony program nie ujął mnie jakoś specjalnie , facet niby ma przeżyć za wszelką cenę a stosuje się do kalendarza łowieckiego ? w realnym świecie rozumiem to ( sam poluje ) ale tam niby miała być walka o przeżycie :569: mam mieszane uczucia co do tego program.Pozdrawiam
EDIT... Zirkau każdy domorosły crossowiec wie ze pusty wydech to dodatkowe kilka kucy


Ostatnio zmieniony 28 lis 2010, 13:09 przez wolf78, łącznie zmieniany 1 raz.
- Pingwiniak
- Posty: 410
- Rejestracja: 03 sie 2009, 21:28
- Lokalizacja: Wrocław
- Tytuł użytkownika: Szeregowy
- Płeć:
Patrzcie a ja bym chciał się wyprowadzić na Antarktyde.Żyć bez ludzi w spokoju ... chociaż kilka lat.
A no i oczywiście PINGWINY
Żeby nie było offtopa :
Z tego co ja widze to głównie quadami / crossami jeżdżą synowie nowobogackich.
Kupić drogą maszyne , zdjąć tłumik psiknąć błotem w sprayu i ogień po mieście oczywiście bez kasku i ochraniaczy (ale jaki szpan !).
Wg. mnie niech sobie jeżdżą max po wyznaczonych szlakach , dróżkach - ale albo nie na tyle żeby je rozjechać mocno , albo niech co kilka miechów naprawiają zryte drogi (cos w stylu graficiarzy którzy zamalowują cały mur na bialo aby dać swoje nowe graffiti) .
A no i oczywiście PINGWINY
Żeby nie było offtopa :
Z tego co ja widze to głównie quadami / crossami jeżdżą synowie nowobogackich.
Kupić drogą maszyne , zdjąć tłumik psiknąć błotem w sprayu i ogień po mieście oczywiście bez kasku i ochraniaczy (ale jaki szpan !).
Wg. mnie niech sobie jeżdżą max po wyznaczonych szlakach , dróżkach - ale albo nie na tyle żeby je rozjechać mocno , albo niech co kilka miechów naprawiają zryte drogi (cos w stylu graficiarzy którzy zamalowują cały mur na bialo aby dać swoje nowe graffiti) .
bez przesady, że synowie, no chyba że taka z nich młodzież jak z czlonków ZSMP ..... ale sprzęt, szczególnie ten mocniejszy to jednak jest kosztowny, wiec biedny nie szaleje.Pingwiniak pisze:Z tego co ja widze to głównie quadami / crossami jeżdżą synowie nowobogackich.
obawiam się, że szczególnie Crossy mają tak firmowo....Kupić drogą maszyne , zdjąć tłumik
- Pingwiniak
- Posty: 410
- Rejestracja: 03 sie 2009, 21:28
- Lokalizacja: Wrocław
- Tytuł użytkownika: Szeregowy
- Płeć:
Jak widze typa na oko 17 lat to nie wiem w kazdym razie co o tym myśleć 
Ale za ganianie Pingwinów po śniegu to bym ich powybijał

Ale za ganianie Pingwinów po śniegu to bym ich powybijał

Zapraszam na mój kanał YouTube:
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos