SURVIVAL GLOBALNY (Totalna apokalipsa)

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

sylwester2091
Posty: 277
Rejestracja: 10 lut 2010, 08:48
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: sylwester2091 »

lepiej inwestować w żywy inwentarz ponieważ:

- dłuższa data przydatności do spożycia
- możliwość wzrostu i powielenia
- różnorodne surowce z jednego egzemplarza
- mając krowę albo wielbłąda można kupić kobietę
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

sylwester2091 pisze:lepiej inwestować w żywy inwentarz ponieważ:

- dłuższa data przydatności do spożycia
- możliwość wzrostu i powielenia
- różnorodne surowce z jednego egzemplarza
- mając krowę albo wielbłąda można kupić kobietę
Żywy inwentarz trudniej schować.
- będziesz na celowniku złodziei
- będziesz uwiązany pilnowaniem i wypasem

Jak dla mnie posiadanie czegoś tak wartościowego na widoku byłoby proszeniem się o kłopoty. Zaraz Cię ktoś ustrzeli coby Ci tą krowę zwinąć.
Najlepiej posiadać coś z dala od oczu wygłodniałych tłumów.

Króle gdzieś pod dachem może.
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Offtime pisze:
sylwester2091 pisze:lepiej inwestować w żywy inwentarz ponieważ:
Żywy inwentarz trudniej schować. [...] Jak dla mnie posiadanie czegoś tak wartościowego na widoku byłoby proszeniem się o kłopoty.
Bardzo mieszczańskie podejście. Moim celem byloby szybkie spacyfikowanie wsi, w celu uzyskania określonej władzy, ludzi i zaplecza logistycznego. A gdzie znajdziesz taką całą masę sprzętu: traktory, przyczepy, busy, części zapasowe, narzędzi, koparek, i ludzi.
Wiadomo że ze zbirami się nie wygra samemu. Ale często okazuje się, że ten zbir to całkiem fajny facet który musi zapewnić byt swojej rodzinie również. A to oznacza, że odpowiednim argumentem, w tym siłowym przekonuję Go by stał po mojej stronie.

Wtedy jesteśmy siłą i widzimy kto tutaj nie chudnie, komu gęba się śmieje i idziemy opędzlować mu jego składzik. Co do osób mających żywy inwentarz - jak się Takeigo podporządkuje to jest cennym nabytkiem, bo z widokiem na przyszłość na wyżywienie całej gromady. On sobie spokojnie żyje, a JA z chłopakami będę bronił tego co mamy. W kupie siła. A to oznacza:
- składzik fajny, ale na krótki okres, zależnie od rodzaju kataklizmu może być problem z przechowywaniem pokarmu. Zanim te świnki nam się rozmnożą mamy co jeść, a potem ? Składzik pusty, a kto był głupi i zjadł ostatnią świnkę to jego sprawa. MY moich nie oddamy.

Może zniknąć caly aparat państwowy, władza itp. po krótkich zamieszkach zaczną się tworzyć grupy bojowe - i tu najważniejsze będzie szybka organizacja i zebranie się w kupę. I to będzie najtrudniejszy okres, bo albo MY ich albo ONI nas. W dłuższym okresie ustali się jednak stabilizacja, chociażby na wzór gospodarstw feudalnych - i zacznie się nowy porządek.

Analogia do Afryki: prawdopodnie krwawe walki toczą się tam ciągle z uwagi na to, że komuś zależy by nie było tam spokojnie i wciąż dostarcza im bron i amunicję - bo przecież wiele z tej broni nie jest wytwarzane w ogóle w Afryce.
W sytuacjia globalnej katatrofy, zapas broni, amunicji wyczerpie się pewnie znacznie szybciej niz żywot pokolenia.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Zirkau pisze:
Offtime pisze:
sylwester2091 pisze:lepiej inwestować w żywy inwentarz ponieważ:
Żywy inwentarz trudniej schować. [...] Jak dla mnie posiadanie czegoś tak wartościowego na widoku byłoby proszeniem się o kłopoty.
Bardzo mieszczańskie podejście. Moim celem byloby szybkie spacyfikowanie wsi, w celu uzyskania określonej władzy, ludzi i zaplecza logistycznego. A gdzie znajdziesz taką całą masę sprzętu: traktory, przyczepy, busy, części zapasowe, narzędzi, koparek, i ludzi.
Wiadomo że ze zbirami się nie wygra samemu. Ale często okazuje się, że ten zbir to całkiem fajny facet który musi zapewnić byt swojej rodzinie również. A to oznacza, że odpowiednim argumentem, w tym siłowym przekonuję Go by stał po mojej stronie.

Wtedy jesteśmy siłą i widzimy kto tutaj nie chudnie, komu gęba się śmieje i idziemy opędzlować mu jego składzik. Co do osób mających żywy inwentarz - jak się Takeigo podporządkuje to jest cennym nabytkiem, bo z widokiem na przyszłość na wyżywienie całej gromady. On sobie spokojnie żyje, a JA z chłopakami będę bronił tego co mamy. W kupie siła. A to oznacza:
- składzik fajny, ale na krótki okres, zależnie od rodzaju kataklizmu może być problem z przechowywaniem pokarmu. Zanim te świnki nam się rozmnożą mamy co jeść, a potem ? Składzik pusty, a kto był głupi i zjadł ostatnią świnkę to jego sprawa. MY moich nie oddamy.

Może zniknąć caly aparat państwowy, władza itp. po krótkich zamieszkach zaczną się tworzyć grupy bojowe - i tu najważniejsze będzie szybka organizacja i zebranie się w kupę. I to będzie najtrudniejszy okres, bo albo MY ich albo ONI nas. W dłuższym okresie ustali się jednak stabilizacja, chociażby na wzór gospodarstw feudalnych - i zacznie się nowy porządek.

Analogia do Afryki: prawdopodnie krwawe walki toczą się tam ciągle z uwagi na to, że komuś zależy by nie było tam spokojnie i wciąż dostarcza im bron i amunicję - bo przecież wiele z tej broni nie jest wytwarzane w ogóle w Afryce.
W sytuacjia globalnej katatrofy, zapas broni, amunicji wyczerpie się pewnie znacznie szybciej niz żywot pokolenia.
Zmień ksywkę na Patton.
Zacznę od końca, broń się nie skończy, współczesna palna tak, ale nie broń w ogóle. Zawsze ktoś z czarno-prochowca będzie Ci mógł odpalić.
Buńczucznie piszesz, ale podejrzewam że w takich czasach najdłużej będą żyć Ci których nikt nie zauważa.
Chcesz bandę zebrać, fortyfikować się i walczyć? Znajdzie się i banda na Ciebie, większa i silniejsza.
Może w Twojej grupie znajdzie się ktoś kto będzie chciał sięgnąć po władzę, może się okazać iż nie będziesz najsilniejszym i najmądrzejszym w tej grupie i skończysz w piachu za stodołą.

To nie będzie film hollywoodzki. Paranoicy będą żyć dłużej, bo ludzie bez ograniczeń narzuconych cywilizacją, będą podlejsi niż jesteś to sobie w stanie wyobrazić.
Izolacja aż do czasu względnej stabilizacji nie będzie złym pomysłem.
Nie ma sensu bycie bohaterem bo ci zazwyczaj krótko żyją.
Zirkau pisze:[...] bo albo MY ich albo ONI nas. [...]
Zdecydowanie wolę "ja albo ja i tylko ja"
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

historia uczy, że pojedyncze osoby nie mają duzych szans w spotkaniu z zorganizowaną grupą. Jesli najedzie mnie ktoś silniejszy - no cóz, to samo będzie gdy jestem sam.
Ponadto, w przypadku jesli będę w stanie zorganizowac grupę - oznaczać będzie że ilość ludzi którzy przeżyli jest zbyt duża, by przetrwac niezauważonym, nieprawdaż ? no bo gdzie ?

Wyrażenie
ja albo ja i tylko ja
jest dla mnie zbyt krótkozwroczne.
Szczególnie jak posiada sie rodzinę o którą należy zadbać - i tutaj tylko JA nie wystarczy, stąd zebrać należy się w jak najsilniejszą grupę.
To że zaraz będą chętni, jak się trochę uspokoi? No cóż, chamstwo trzeba tępić, ale patrząc na historię królestw...... królestwa jednak przetrwały. Królowie nie zawsze, pomimo to chętnych na to stanowisko zawsze bez liku. Z drugiej strony jest wiele osób, którzy chcą pokoju, sami nie potrafia walczyć, nie wiedzą jak i wolą jak ktos zapewni im bezpieczeństwo w zamian za swoje usługi.
Patrzać na historię ludzkości - przetrwały grupy "idiotów', nie pojedyncze zdolne jednostki.

Stąd dla mnie:
- zapasy
- żywy inwentarz,
Żywy ma to do siebie że sie rozmnaża a więc powiększa się ich ilość, tylko potrzeba na to czasu, a ten czas dają nam własnie zapasy.
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Grupa ma sens, jeżeli ludzie są coś warci.

Zirkau, jak skompletujesz grupę?
Co z tego, że uzbiera się 30 osób, jeżeli 8 osób będzie musiało się przepracowywać na resztę? Wiadomo, że nie każdy ma umiejętności przydatne po katastrofie, ale jak zebrać ludzi tak, żeby słabe jednostki były w mniejszości?

(mam jeden pomysł, ale zobaczę jak się dyskusja rozwinie)
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

zebranie właściwej grupy to jest problem. To tak jak z kumplami z podwórka - nie masz wyboru i radzisz sobie z tym co masz. Ostatecznie możesz ich opuścic albo wywalić - wybór należy do Ciebie.
Ogladaliście film "Opór" ?


jest właśnie jedna z tych sytuacji surviwalowych. Samotnicy co zrobicie jak spotkanie taką ładną, samotna matke z dwójka dzieci. Zignorujecie? Przepędzicie ? Okradniecie ? Przygarniecie ?
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Zirkau pisze:Samotnicy co zrobicie jak spotkanie taką ładną, samotna matke z dwójka dzieci. Zignorujecie? Przepędzicie ? Okradniecie ? Przygarniecie ?
Wszystko zależy od sytuacji i posiadanych zasobów.
Jeżeli uda się utrzymać to można zabrać i się zaopiekować, inaczej to albo ominąć albo okraść jak się samemu nic niema i sytuacja jest cieżka.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Armat pisze: Jeżeli uda się utrzymać to można zabrać i się zaopiekować, inaczej to albo ominąć albo okraść jak się samemu nic niema i sytuacja jest cieżka.
tzn. jak cieżka? Zjesz ją ? Co rozumiesz przez ciężka? Masz zapasy, masz schronienie. Co chcesz jeszcze ?
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Zirkau pisze:
Armat pisze: Jeżeli uda się utrzymać to można zabrać i się zaopiekować, inaczej to albo ominąć albo okraść jak się samemu nic niema i sytuacja jest cieżka.
tzn. jak cieżka? Zjesz ją ? Co rozumiesz przez ciężka? Masz zapasy, masz schronienie. Co chcesz jeszcze ?
Ciężka to taka sytuacja, gdzie nie mam nic (jedzenia, schronienia, ognia, itd.).
Jak się nic niema to trzeba zabrać innym bo inaczej samemu się nie przetrwa.

Może byłoby mi żal takiej osoby i uznałbym, że wspólne umieranie z głodu jest lepsze niż samotne.
Może poszedłbym dalej i nic nie zrobił.
Może udałoby się nam razem znaleść jakieś jedzenie.
Może w ataku desperacji coś jeszcze gorszego bym zrobił.
I tak dalej.

Teraz to tylko gdybanie, możliwości w takiej sytuacji jest pełno. (A morz(ż)e jest szerokie i głębokie).
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

czyli cieżka kiedy nie masz nic. W takich warunkach trudno się zorganizować, bo nie masz nawet celu do którego dążysz. Być może to ONA by Cię przygarnęła. Rozpatrzyłeś taką sytuację ?

Liczyłem ze wybierzesz i uzasadnisz jedna z opcji. Gdybyś wybrał przygarnę ją, napisałbym, że do 2 dniach kiedy się już do niej przyzwyczaiłes, nie byłbyś wstanie emocjonalnie nagle jej wyrzucić, dowiadujesz się że ma jeszcze schorowaną matke, i siostrę które zostawila by szukac czegos do jedzenia. I w tym momencie jesteś tak samo wkręcony bez wyboru w grupę jak i ja. NO chyba żebyś okazał się tak duzym skurwysynem, że wykorzystałbyś sytuację całkowicie inaczej......Czyli analogicznie jesteś w tym samym punkcie co ja organizujac grupę spikający się z osobnikami z którymi zamierzam dłużej współdziałać.

Zacząłeś gdybać, bez rozwijania tematu. Niedobrze, oznacza to brak pomysłu na taką sytuację. Spróbuj zrobic sobie wiele scenariuszy - część z nich pokrywa się jeśli chodzi o rodzaj podjętych decyzji. Zapewne wybierając na jedną z opcji trafisz na pytanie; co dalej... czyli znajdziemy się w punkcie bez wyjscia. Ale tutaj znów czysta prosta kalkulacja 0-1 okazuje sie nadzwyczaj trafna, czasem aż za trafna.
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Zirkau pisze:Gdybyś wybrał przygarnę ją, napisałbym, że do 2 dniach kiedy się już do niej przyzwyczaiłes, nie byłbyś wstanie emocjonalnie nagle jej wyrzucić, dowiadujesz się że ma jeszcze schorowaną matke, i siostrę które zostawila by szukac czegos do jedzenia.
Trzeba się adaptować do warunków.
Jeżeli by się okazało, że kogoś tam jeszcze ma to musiałbym sytuacje jeszcze raz przemyśleć, czy opłaca się pozostawać w małej grupie, czy może jednak odejść samemu.
Zirkau pisze:Zacząłeś gdybać, bez rozwijania tematu. Niedobrze, oznacza to brak pomysłu na taką sytuację. Spróbuj zrobic sobie wiele scenariuszy - część z nich pokrywa się jeśli chodzi o rodzaj podjętych decyzji.
Rozważałem wiele scenariuszy i faktycznie są podobne.
Uważam, że najlepsza byłaby mała grupka (4-8 osób) znających się na rzeczy ludzi. Wolałbym unikać dużych grup. Chyba, że dyscyplina byłaby na wysokim poziomie.
Ale jak juz wcześniej pisałem... wszystko zależy od sytuacji.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Armat pisze:Uważam, że najlepsza byłaby mała grupka (4-8 osób) znających się na rzeczy ludzi. Wolałbym unikać dużych grup. Chyba, że dyscyplina byłaby na wysokim poziomie.
Ale jak juz wcześniej pisałem... wszystko zależy od sytuacji.
Oczywiscie że wiele zalezy od sytuacji. W niektórej po prostu nie przeżyjemy.
Mała grupka, i co dalej ? Albo rośnie albo umieracie, bo co zrobisz na starość ?

Mała czy duża - to zależy kim miałbym byc w tej grupie. Wiem, że wielu na tym forum marzy się samo wystarczalność, ale mnie wystarczy że widziałem w Rosji jak żyją Caatanowie - prmitywny lud który nie chce korzystać z dobrodziejstw cywilizacji - Oni wymierają. Ilu stara się nie porzucać tradycyjnego zycia a zarazem łakną dobrodziejstw cywilizacji - np. brezentu. A za co Oni maja to kupić. To co posiadają nie jest wiele warte w dzisiejszym świecie. :(. Ja nie chcę żyć jak Oni.
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Zirkau pisze:
Armat pisze:Uważam, że najlepsza byłaby mała grupka (4-8 osób) znających się na rzeczy ludzi. Wolałbym unikać dużych grup. Chyba, że dyscyplina byłaby na wysokim poziomie.
Ale jak juz wcześniej pisałem... wszystko zależy od sytuacji.
Oczywiscie że wiele zalezy od sytuacji. W niektórej po prostu nie przeżyjemy.
Mała grupka, i co dalej ? Albo rośnie albo umieracie, bo co zrobisz na starość ?
Powoli rosnąca grupka. Jeżeli masz naokoło siebie ogarniętych ludzi to po dłuzszym okresie czasu bedzie to silna grupa z którą można zagarnąć jakiś strategiczny kawałek terenu.
Zdecydowanie lepsze to niż dzień po katastrofie skrzyknąć się w pół osiedla w jednym budynku, a potem tam wegetować.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Armat pisze:Powoli rosnąca grupka
NO myślałem że ta mała grupka to docelowa wersja. Ale te pół osiedla to możesz czasem mieć łącznie z dobrodziejstwem inwentarza.
A możesz stać się posiadaczem grupy tak samo jak Tewi w filmie "Opór". Nie chciał tych ludzi. A jednak nie był wstanie ich wyrzucić. Dużo nie brakowało przypłaciłby to życiem, bo znalazło się paru baranów co im wydawało się że jak trochę już okrzepli to im się "należy".

Niestety w naszym kraju, wciąż za wiele osób żyje i wychowuje dzieci z syndromem PGR - "MISIENALEŻY".
Awatar użytkownika
Armat
Posty: 439
Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: Technokrata
Płeć:

Post autor: Armat »

Towarzystwo to jedno, ale dużym problemem jest wybranie dobrej miejscówki, żeby sie osiedlić, albo chociażby terenu po którym 'migrować'.
Sądzę, że jakiekolwiek fortece (szpitale, wiezienia, szkoły) na dłuższą metę odpadają, bo trzeba będzie z nich wyjść i poszukać zapasów jak się skończą.
Osobiście chyba wolałbym wedrowanie po kaszubach. Dużo lasów, pól i jezior. Ewentualnie gdzieś głęboko w górach zdala od niebezpiecznych grup.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

każdy będzie pilnował swojego terenu - taki wedrowiec to nic dobrego, nie wiadomo co niesie. Czyżby Listonosz ? Mesjasz ? czy zwyczajny włóczęga, powsinoga, złodziej, zwiad tych złych ?

Jak pisałem wcześniej - wybrałbym jakąś wieś - z uwagi na istniejace tam cały czas zapasy pozywienia, w tym żywy inwentarz oraz całą masę sprzętu do wytwarzania potrzebnych rzeczy.

Problemem będą własnie mieszkańcy dużych miast - bo co Oni mają ? Żyją chwilą, na gorąco, a tak naprawdę ani zaplecza ziemi uprawnej, ani warsztatów, a te które są wymagają chociażby zasilania w energię elektryczną której pewnie też już nie będzie tylko skad ? Będą agresywni bo głodni, bez schronenia, jak szczury bedą się chować w postałościach budynków. Na pewno nastapi przewartościowanie, rewolucja kulturalna - a rewolucje zwykle spływają krwią.
Wymieranie: katalklim jak wojna. Ludzi giną dosć wybiórczo. Czyli nie zostają sami młodzi, zdrowi z wiedzą - ale pozostaje cały przekrój społeczeństwa z którym przyjdzie sie zmierzyć.
a jeśli uważacie że wyjdziecie z ukrycia jak się wszystko ustabilizuje... tzn kiedy? Skąd będzie mieć pewność ze to już ?
napewno również nie zamierzam pchać się na barykady, ale swojego podwórka w miarę możliwości bronić.
Ze zorganizowaną grupą jeszcze można dyskutować, wygrać lub opłacać haracz. Z tłumem nie ma dyskusji :(
Ostatnio zmieniony 08 mar 2011, 09:27 przez Zirkau, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Naczytałeś się powiastek, naoglądałeś filmów, względnie nagrałeś się grami. Nie wiem co do Ciebie pasuje bo nie znam Twojego wieku.
Ale jest jakiś taki naiwny romantyzm w tym co piszesz.
Matka z dzieckiem, odwoływanie się do "ludzkich" zachowań.
Nie będzie nic ludzkiego w sytuacji jaką rozważamy.
Jak ja się zachowałbym w takiej sytuacji, zatrzymam to dla siebie.

Jedno co wiem to to że popełniasz poważny błąd mierząc innych własną miarą.
Ale cóż, masz do tego prawo. Zniechęciło mnie to jednak do dalszej dyskusji.
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Offtime pisze:Nie będzie nic ludzkiego w sytuacji jaką rozważamy.
Na jakiej podstawie tak sądzisz ?

Jak się naprawdę zachowam w tak dziwnej sytuacj, niewiem. a dziwie się Tobie, że wykluczasz podobne scenariusze. Jednego jestem natomiast pewien: dążyć będę do normalności.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Zirkau pisze:
Offtime pisze:Nie będzie nic ludzkiego w sytuacji jaką rozważamy.
Na jakiej podstawie tak sądzisz ?
Historia uczy do czego ludzie są zdolni. Jedyne co ich przed tym powstrzymuje to prawo cywilizowanego społeczeństwa, i to nie wszystkich.
Zirkau pisze:Jak się naprawdę zachowam w tak dziwnej sytuacj, niewiem. a dziwie się Tobie, że wykluczasz podobne scenariusze. Jednego jestem natomiast pewien: dążyć będę do normalności.
Normalność to bardzo względna rzecz. Jak napisałem wcześniej, to jest największy błąd jaki popełniasz, mierzysz innych swoją miarą. Nie piszę tego żeby Ci dopiec, piszę abyś może głębiej przemyślał sprawę, jak dla mnie bardzo naiwnie do tego tematu podchodzisz.


Nie chce mi się dyskutować. Ale poddam Ci do przemyślenia Twój własny przykład z małym dodatkiem. Kobieta którą chcesz się zaopiekować, w nocy wyciągnie nóż i Ci go w bebechy wbije. Dlaczego? Bo ona ma młode, a Ty masz zasoby i Bóg wie jakie zamiary wobec niej, jeden koleś też chciał jej wcześniej pomóc, ale ją zgwałcił pierwszej nocy, Ty zostaniesz zadźgany, tak profilaktycznie.
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Offtime pisze: Historia uczy do czego ludzie są zdolni. Jedyne co ich przed tym powstrzymuje to prawo cywilizowanego społeczeństwa, i to nie wszystkich.
historia także uczy, że ludzie w ogóle jednak chcą normalności. Pisałem także o rewolucjach krwawych - to jest ten etap o którym prawdopodobnie teraz piszesz.

Skoro Ty przetrwałes, a byłeś u babci na urodzinach, oznacza to, ze wielu członkow Twojej rodziny również miało szansę przetrwać. W miejsce matki z dzieckiem możesz wstawiać dowolną osobę która wywoła emocje, obudzi tęsknotę za czyms utraconym itp. To tylko jeden z wielu przykładów.

Offtime pisze: piszę abyś może głębiej przemyślał sprawę, jak dla mnie bardzo naiwnie do tego tematu podchodzisz.
Ja już dawno temu stwierdziłem, że tory myslowe którymi się poruszamy są zupełnie inne. A to powoduje że nie rozumiesz, ale rozumiesz często na opak moje wypowiedzi. Widać to szczególnie, że odnosisz sie często do najmniej istotnych dla mnie części wypowiedzi. Ale nie tylko Ty :). A tego naiwnością bym nie nazywał, wybieganie myślami znacznie do przodu. To tak jak strategia różni się od taktyki, tak nasze postrzeganie świata.
Warto, byś także przeczytał kilka razy co pisałem i zastanowił się co autor miał na mysli, a ja postaram sie również pisać w inny sposób.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Nie wydaje mi się :-)
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Jak dla mnie to za bardzo was poniosła fantazja o tej globalnej katastrofie. Ja prawdopodobny scenariusz widzę raczej jako powtórkę z lat 30tych ubiegłego wieku. Bieda z nędzą, brak pracy, głód (ale nie skrajny). W pewnym sensie jest to sytuacja gorsza nawet od totalnej anarchii bo ma się jeszcze bardziej ograniczone możliwości ze względu na funkcjonowanie aparatu państwowego więc nie ma możliwości "zajęcia"lub "spacyfikowania" (dobrze, że nie jesteśmy sąsiadami, Ziarku ;) ) i innych tego typu zachowań bo przedstawiciele prawa bardzo chętnie sami człowieka spacyfikują pod byle pretekstem aby tylko wykazać potrzebę swego istnienia. Jest sporo literatury w tym temacie, nawet jeden z moich ulubionych autorów Ch. Bukowski popełnił książeczkę o swoim dzieciństwie („Z szynką raz”). Wyłaniający się obraz rzeczywistości, zwłaszcza tej w miastach, jest wyjątkowo przygnębiający. Ludzie nie mają za co kupić jedzenia, o opiece medycznej czy życiu z emerytury/renty można właściwie zapomnieć, szerzy się frustracja, agresja. Lepiej dają sobie radę posiadacze ziemi, którzy chociaż jedzenie są w stanie sobie zorganizować. Warto poczytać.

Dzisiejsza sytuacja ekonomiczna jest bardzo dziwna. Mamy trzech zasadniczych graczy, którzy są w stosunku do siebie wierzycielami i dłużnikami; państwo, obywateli/firmy oraz banki. Państwo ma dług, którego nie jest w stanie spłacić, potrafi tylko grać na zwłokę ze spłatą dalej się zadłużając. Obywatele mają pozaciąganych tyle kredytów, że też ledwo są w stanie je spłacić. Wbrew obiegowej opinii banki są również dłużnikami i też nie są w stanie spłacić swoich długów, czyli wypłacić oszczędności ludziom, którzy pozakładali lokaty. W momencie gdy nastąpi run na banki to mogą tylko pozamykać oddziały. Ta sytuacja przypomina klincz albo rozgrywkę w pokera gdzie stawka cały czas rośnie, i to już grubo ponad to co mogą zapłacić gracze, a tak na serio to nikt nie ma w reku nic, nawet najmniejszej pary. Ile coś takiego może się utrzymywać to trudno powiedzieć. Być może ten impas może nawet trwać latami albo wręcz wiecznie ale skutkiem tego jest zjawisko obserwowane już od wielu lat; zmniejszenie realnej siły nabywczej naszych wypłat, zwiększanie obciążeń ze strony państwa, pogarszanie poziomu lub zmniejszanie dostępności „bezpłatnych” usług oferowanych przez państwo itp. itd., a więc mówiąc wprost bieda.

Jak się zabezpieczyć to bardzo ciężko powiedzieć. Ostatnim krzykiem mody wśród sieciowych panikarzy w stylu Maczety Ockhama, Doxy, Domowego Survivalisty i innych paranoików jest zakup złota, co mnie prowadzi do wniosku, że na jego zakup może być już zbyt późno. Nie mienię się geniuszem, czytałem tylko wypowiedzi Warrena Buffeta, który stwierdził, że w momencie gdy sprzedawczyni w warzywniaku zaczyna się zastanawiać jakie akcje najlepiej kupić to trzeba zacząć myśleć o sprzedawaniu. Ja osobiście myślę raczej o lokum na wsi, kawałku ziemi (z ciekawostek - unijna średnia zbioru ziemniaków z hektara to około 30 ton jak dobrze pamiętam, ciekawe, co będzie łatwiej wymienić na inne użyteczne rzeczy w trakcie wydumanego kryzysu, ziemniaka, czy złoto, no i oczywiście za posiadanie czego prędzej poderżną ci gardło ;) ), różnym przydatnym sprzęcie, w tym narzędziach, źródle wody albo metodach jej uzdatniania. Staram się też utrzymywać w dobrej kondycji, od czasu gdy zobaczyłem Cast Away dbam o zęby… ech, znów się rozpisałem… Przede wszystkim jednak uważam, że trzeba się cieszyć życiem póki jest :)
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Ciek pisze:... (dobrze, że nie jesteśmy sąsiadami, Ziarku ;) )
obawiam się że Twoje ziemie leżą w moim zasięgu oddziaływania :).
Ludzie chcą być samodzielni, ale nie potrafią. Ok. jak jest dobrze, a jak brakuje? Żal do kogo, do samego siebie, nie!, do innych. Potrzebny jest ktoś kto wprowadzi porządek.
I niestety zawsze się znajduje. Czy to prawy przedstawiciel prawa czy nie. Ot taki dziki zachód. Niby romantyzm, a zawsze kulke mozna było dostać, nawet tak, dla zabawy.

Westerny pokazują kowboi jako... prawda taka, że to najprostsza robota i najgorsza, trzeba było kilka dni wolnych zawsze jakoś odreagować, to i rotacja w tym zawodzie duża była.

Romantyzm; wszyscy romantyczni bohaterowie giną powodu kobiet. Nie wiem co się kobietom tak podoba w tych romansidłach.
Aha, najlepsze życzenia z okazji Dnia Kobiet

P.S. no tak, nie w tym miejscu ;-)
Ciek
Posty: 722
Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
Lokalizacja: z kanapy przed TV
Tytuł użytkownika: awski
Płeć:

Post autor: Ciek »

Zirkau pisze:
Ciek pisze:... (dobrze, że nie jesteśmy sąsiadami, Ziarku ;) )
obawiam się że Twoje ziemie leżą w moim zasięgu oddziaływania :)
Wiesz, za dziesięcinę mógłbym w zasadzie zostać twoim chłopem pańszczyźnianym, parcia na władzę i tak nie mam bo wolę leżeć do góry brzuchem, a 10% to o niebo lepszy układ niż dzisiejsze 50% :)

Co do samodzielności to już przedstawiałem w tej kwestii swój pogląd w temacie, który dzięki wytrwałości naszej młodzieży poleciał wprost do mogilnika:
Ciek pisze: Państwo jest tworem z natury swojej pasożytniczym. Ma bardzo sprytny system obronny; uzależnia swoich żywicieli do tego stopnia, że bez państwa nie byliby w stanie przeżyć. Wystarczy się rozejrzeć dookoła siebie by stwierdzić co się dzieje, to zupełny zanik zaradności, wszechstronności, wyjałowienie otoczenia, odcięcie od alternatywnych źródeł pożywienia itp. itd. Społeczeństwo poddaje się temu do tego stopnia, że uważa jednostki myślące odmiennie za dziwaków. Powiedz komuś, że masz w piwnicy zapas konserw i wody na miesiąc bo chcesz być przygotowany na ewentualną katastrofę to zrobi większe oczy niż byś powiedział, że jesteś gejem.

Kiedyś było inaczej. Za Niemca sadzono np. owocowe drzewa przy drogach i każdy mógł sobie pójść i zerwać co tam chciał. Za komuny też czasem praktykowano coś takiego. Gdzieniegdzie jeszcze coś z tego się ostało, np. koło mojego domku letniskowego w byłym PGRowie jest 2-kilometrowa alejka drzewek owocowych, która wystarcza zarówno na całą małą wioskę jak i leśne zwierzaki przyłażące na wyżerkę. Dzisiaj nie tylko się tego nie robi ale wręcz te stare drzewa wycina bo nieestetycznie wyglądają leżące na ziemi owoce, można dostać w pusty łeb spadającym jabłkiem albo śliwka wybije komuś oko. Teraz jabłka musisz sobie w sklepie kupić, a że uprawiać się ich u nas nie opłaca bo wychodzą drożej niż np. sprowadzane z drugiego końca świata banany to raczej kupujesz banany, a te jabłka, które są to coraz częściej przyjeżdżają do nas wprost od bratniego narodu chińskiego. Takich przykładów jest więcej, nawet będące kiedyś naszą dumą lasy przekształcone zostały w przygnębiające monokultury sadzone równo ze sznurkiem, gdzie poza sosnowym drewnem, które zjeść dosyć ciężko, chyba, że się jest kornikiem, znaleźć cokolwiek użytecznego (jeżyny, maliny, zwierzęta) jest coraz trudniej. Nasze otoczenie zmienia się w pustynię (funkcjonuje piękne, nie budzące paniki określenie „stepowienie”), a gdy pustynia już nastanie to nie będzie innego ratunku niż życie w symbiozie z państwem, bo gdy jedno zginie, drugie też nie będzie miało szansy przeżyć.
Ciężko powiedzieć czemu jest jak jest. Kiedyś myślałem, że to znany z psychologii tzw. mechanizm wyparcia ale w jego przypadku chyba nie dochodzi do świadomego podcinania gałęzi, na której się siedzi. Teraz jestem na etapie zastanawiania się czy organizmy społeczne funkcjonują na zasadach zbliżonych do funkcjonowania organizmów biologicznych w tym sensie, że, między innymi, ich żywot jest ograniczony i po jakimś czasie musi nastąpić upadek, tak jak w przypadku organizmów biologicznych następuje śmierć. Ta nowsza teoria wydaje mi się dużo bardziej sensowna i lepiej wpisująca w moją Ogólną Teorię Wszystkiego ;)
ODPOWIEDZ