: 17 wrz 2010, 08:53
do takich rewelacji zawsze podchodzę z dystansem ,ale jeśli okaże się to prawdą to mam nadzieję ,że dostaną maksymalny wyrok.
survival, turystyka, militaria - forum
http://www.reconnet.pl/
Dystansem ? Może powiesz, że sama się pobiła ?Prowler pisze:do takich rewelacji zawsze podchodzę z dystansem ,ale jeśli okaże się to prawdą to mam nadzieję ,że dostaną maksymalny wyrok.
Prowler pisze:oby niektórych nie zaczął nawiedzać zastrzelony osią
Może i tak, ale co z tego skoro i tak pewnie nie złapią sprawcy ?Kobra pisze:A jak ci dom okradną lub cię pobiją to do policji biegiem polecisz no nie ?
Po co? Żeby mnie oskarżyli o udział w bójce?Kobra pisze:A jak ............. cię pobiją to do policji biegiem polecisz no nie ?
tak. Bo już nie jedno fałszywe oskarżenie widziałem i to nie z gazet. Chodź w gazecie zawsze jest napisane na pierwszej stronie ,że policjant coś tam zrobił ale już kilka dni później albo wspomną małym druczkiem gdzieś w środku że jednak fałszywe oskarżenie albo i nie. A przykład z Białegostoku :Młody pisze:Dystansem ?
Przez kogo została zatuszowana ? Rozumiem ze Koło także maczało w tym palce. Podaj prosze nr koła. Policja chętnie się tym zajmie. No ale lepiej oczywiście chować głowę w piasek i pisać że policja jest "be".Dragonfly pisze:Widzisz, w zeszłym roku, znajomy, oficer policji, myśliwy, zastrzelił konia... Podczas polowania. Oczywiście, sprawa została oficjalnie zatuszowana, ale śmiech trwa.
Tak uważam. Wypadki zdarzają sie wszedzie. Nawet w policji i nie jestem szczególnie zaskoczony tym faktem.Dragonfly pisze:Sądzisz, że o czym to świadczy ? Że obeznanie z bronią wyniósł ze służby - bo, zdaje się, to chciałeś zasugerować ? Że obeznanie z bronią, wyniesione ze służby gwarantuje, że giwera w jego rękach będzie bezpiecznym narzędziem ?
A czego to ma niby dowieść ? Jak pisałem wyżej - wypadek jakich wiele. Karygodne jest jednak to, że Koło zatuszowało sprawę.Dragonfly pisze:Doczu - jeżeli policjant jest myśliwym, to zdecydowanie więcej obycia z bronią daje mu uczestnictwo w działalności koła, niż służba.
... ???Dragonfly pisze:a. ) byli (hm, dlaczego byli ?) mili/policjanci, wojskowi i funkcjonariusze pozostałych służb, które mają z bronią do czynienia na co dzień są z wszelkimi aspektami użytkowania broni obeznani doskonale, więc
Na pewno posiadają wyższa świadomość niż osoby cywilne, których pierwszy kontakt z bronią to właśnie koło łowickie.Dragonfly pisze:b.) ponieważ stanowią oni zdecydowaną większość środowiska myśliwych to dlatego świadomość zagrożeń w tym środowisku jest diametralnie wyższa (oni tę świadomość wnoszą) i w rezultacie tak mało jest wypadków.
I wszystkie są z udziałem pracowników służb mundurowych ?Dragonfly pisze:Co to znaczy: tak mało jest wypadków ? Co trochę słyszę o wypadku postrzelenia zwierząt innych niż łowne podczas polowania, rzadziej, ale nieustająco o postrzeleniu osób.
cóż... nie wiem jaki odsetek obywateli deklaruje przynależność do kół łowieckich, ale wydaje mi się, że jednak mniejszy niż w PL. Do tego obszary łowieckie mniemam są tam skromniejsze niż w PL.Dragonfly pisze:Doczu - "mało" to pojęcie względne, wiesz ? Moim zdaniem - dużo... W porównaniu ze Szwecją, Niemcami, Czechami lub Szwajcarią. O wiele za dużo !
I choć w jednym się zgadzamy. Ja takoż. Ale nie operuję doniesieniami prasowymi, a opieram się na doświadczeniu, ponieważ od lat współpracuję z policją. Taki mam charakter pracy. I nie uważam że jest tak źle, jak piszesz Ty i niektórzy.Dragonfly pisze:Nie jestem zwolennikiem wprowadzenia powszechnego dostępu do broni. Jestem zwolennikiem profesjonalnej i sprawnej policji - wręcz tęsknię za takową... Ale nie jestem ślepym idealistą.
A na to pytanie będę mógł Ci odpowiedzieć pewnie po weekendzie, ponieważ tak się składa że właśnie w dniu jutrzejszym bedę brał udział w szkoleniu z policją, to dopytam, bom sam ciekaw.Dragonfly pisze:Doczu - ile amunicji rocznie zużywa polski policjant w trakcie szkolenia a ile niemiecki ? Weźmy dla przykładu policjanta, czy oficera WP, nie będącego myśliwym i przeciętnego myśliwego - który z nich ma więcej do czynienia z bronią, rocznie ?
Chyba inaczej postrzegamy "powszechność".Dragonfly pisze:Doczu - czyż obecnie "powszechnym posiadaczem" broni w Polsce nie jest myśliwy ?
No i ? ... Nie bardzo rozumiem intencję tego wywodu ?Dragonfly pisze:Zauważ - powyższy post oparty jest na scholastycznej zasadzie prowadzenia dyskusji:
uczestnik referuje poglądy oponenta
oponent potwierdza rzetelność referatu
uczestnik przedstawia własne poglądy w opozycji do poglądów oponenta
Ależ ja nie próbuję negować, istnienia samego wypadku.wolfshadow pisze:Doczu, przypadek z koniem był szeroko komentowany wśród samych myśliwych.
Ja na niego natknąłem się przy okazji przeglądania jednego z niezależnych (od wierchuszki PZŁ) forów myśliwskich.
nieprawda. Jak myślisz kto jest lepszym kierowcą? Kubica, Hołowczyc czy moja teściowa ( tu policja ) która nigdy nie miała wypadku ale posiada prawo jazdy dłużej niż oni żyją ? tylko że do samochodu siada 3x w roku ?Doczu pisze: Na pewno posiadają wyższa świadomość niż osoby cywilne, których pierwszy kontakt z bronią to właśnie koło łowickie..
to Ty właściwie pozbyć się zamierzasz plecaka czy żony ?Chodzisz jeszcze z tym plecaczkiem ? Ja będę chciał się swojej (właściwie żony) pozbyć niedługo...
Załamujące słowa ...Dragonfly pisze:
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem powszechnego dostępu do broni palnej, innej niż myśliwska. Ale nie dlatego, że przeraża mnie możliwość apokaliptycznej liczby wypadków z bronią. Nie dlatego, że przeraża mnie wzrost przestępczości - przestępca i dzisiaj ma nieskrępowany dostęp do broni, nawet szturmowej. Przeraża mnie poziom świadomości dzisiejszych zwolenników a jutrzejszych posiadaczy broni, szczególnie tych, twierdzących, że broń posłuży im do ew. samoobrony. Ludzie ci nie zdają sobie sprawy z tego, że próba sięgnięcia po broń w sytuacji rzeczywistego zagrożenia równałaby się popełnieniu samobójstwa a w sytuacji zagrożenia wyimaginowanego - byłaby przestępstwem. Przeraża mnie możliwość szalonej brutalizacji przestępstw.
Dzisiejsze prawo, regulujące kwestię posiadania broni niejako chroni obywatela przed nim samym - żeby nie stał się tragiczną ofiarą własnych złudzeń. Takie prawo jest niedobre - zdecydowanie lepsza jest społeczna świadomość i odpowiedzialność niż zakazy. Ale, póki co...![]()
skwituję tak "Na układy nie ma rady" :-/ :-/Parthagas pisze:Kilka lat temu starałem się o pracę/służbę w policji. Przeszedłem egzamin sprawnościowy bez problemu. Na testy psychologiczne pojechałem z ośmioma innymi chłopakami z regionu. Pani psycholog powiedziała mi, iż test przeszedłem pomyślnie. Jednocześnie skarżyła się, na jednego delikwenta, który przede mną miał rozmowę kwalifikacyjną, iż najzwyczajniej na świecie się popłakał, gdy podniosła na niego głos. Nadmieniła,że oficjalne wyniki podeśle na komendą jutro. Dnia następnego kadrowiec poinformował mnie, iż przeszedłem wszystkie testy, a za godzinę zadzwonił, iż pomylił moje wyniki z innym kandydatem. Kilka miesięcy później widziałem w radiowozie kolesia, który się popłakał podczas testów. Akurat wtedy humor mu dopisywał. Po pół roku (tyle trzeba odczekać na ponowne testy psychologiczne) spróbowałem ponownie. Jakież było zdziwienie pani psycholog, gdy zobaczyła mnie ponownie. Po zdanym pozytywnie teście, podała mi swoją komórkę w razie, gdyby ktoś po drodze załadował mnie w ciula. Tym razem się udało, ale nie było wolnych etatów (wcześniej były). Przez te kilka lat nikt mnie jednak nie poinformował, że coś się zmieniło na moją korzyść. Po dwóch miesiącach oczekiwania odpuściłem sobie i rozpocząłem działalność gospodarczą, którą kontynuuję. Tak wyglądała moja przygoda z policją. Wnioski wyciągnijcie sami.