Tutaj link: http://www.iplex.pl/filmy/ostatni-traper,2800
Trzeba tylko odczekać 10 reklam

Swoją droga świetny film
edit:
na tej samej platformie polecam jeszcze film:
http://www.iplex.pl/filmy/118-dni-w-niewoli-lodu,3340
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Pooglądałem. Bardzo ciekawy dokument, który faktycznie warto sobie obejrzeć.kubush pisze: na tej samej platformie polecam jeszcze film:
http://www.iplex.pl/filmy/118-dni-w-niewoli-lodu,3340
 Tak..." wrócę za tydzień.." Kobieta sama w dziczy...
 Tak..." wrócę za tydzień.." Kobieta sama w dziczy... 

 i taki czasem zlot: to np jeden by wyrabiał łyżki i kubki, inny liny i sznurki, inny koszyki...tak właśnie robili pustelnicy. Siedział taki przed swoją grotą czy co tam miał - szałas - powtarzał mantrę z Biblii i wyplatał kosze...Spotkanie leśnych ludzi, wymiana dóbr, doświadczeń..to miałoby urok
 i taki czasem zlot: to np jeden by wyrabiał łyżki i kubki, inny liny i sznurki, inny koszyki...tak właśnie robili pustelnicy. Siedział taki przed swoją grotą czy co tam miał - szałas - powtarzał mantrę z Biblii i wyplatał kosze...Spotkanie leśnych ludzi, wymiana dóbr, doświadczeń..to miałoby urok   
  
  
 Dziękuję za pochwałę, to miłe. Tak, to prawda, że moje życie to nie jest życie w dziczy, tylko życie w dość surowych warunkach. Chciałam napisać, że żyję jakby w bramie do dziczy, w przedsionku, ale to nie do końca prawda. Na początku tego roku zamarzła nam kanalizacja, studnia podmarza, na korytarzu temperatura dość szybko zbliża się do zera.
 Dziękuję za pochwałę, to miłe. Tak, to prawda, że moje życie to nie jest życie w dziczy, tylko życie w dość surowych warunkach. Chciałam napisać, że żyję jakby w bramie do dziczy, w przedsionku, ale to nie do końca prawda. Na początku tego roku zamarzła nam kanalizacja, studnia podmarza, na korytarzu temperatura dość szybko zbliża się do zera.  więc las nie zabija swoich przyjaciół.
 więc las nie zabija swoich przyjaciół.  
Podoba mi się ten fragment.Gdyby nie to, że chodziło o dobro drugiego człowieka, mogłabym uciec...
Chciałabym tak spędzić dobę w lesie, obozować przy ognisku, no może nie na początek zimą, ale jestem przecież opiekunką i tak na razie pozostanie.Wychodzę do lasu nie na dłużej niż 2 godziny, częściej mniej, godzinę. Las jest dookoła.
Cóż to chciałam rzec? A, to, że nie wytrzymałabym życia - to się tak górnolotnie mówi - na pustyni wielkich miast. Na ulicy wielkiego miasta nie przeżyłabym, to chyba większa, może duchowa "dzicz"
Las może być domem, ulica jest wygnaniem - dla mnie.
Zimno, skarżę się, ale przecież często jestem oczarowana surowym pięknem zimowym krajobrazem pól i lasów. Czasami jest to takie dziko piękne, że czuję się intruzem.
 
  Cieszy mnie to że do najbliższego sąsiada mam 1km.
  Cieszy mnie to że do najbliższego sąsiada mam 1km.    nie zagląda mi nikt w garnki ani nie serwuje swojej muzyki przez ścianę jak to bywa w mieście!
  nie zagląda mi nikt w garnki ani nie serwuje swojej muzyki przez ścianę jak to bywa w mieście! 
Zasady te odłożysz na bok, żyjąc jedynie z tego co daje nasz las.Annael9 pisze: Swoją drogą z zasady nie jadam mięsa, mój brzuszek nie lubi ryb ani nabiału. Oczywiście często jadam co podadzą, by nie robić zbędnego zamieszania, ale swoje wiem - mogę żyć bez mięsa i mleka.
 Jak mawiał mój śp.ojciec - '' czy to kłak czy wełna ,aby kiszka była pełna''
  Jak mawiał mój śp.ojciec - '' czy to kłak czy wełna ,aby kiszka była pełna''   do najbliższego sklepu mam 5km. więc czasami stary chleb ze smalcem , ma wyborny smak
 do najbliższego sklepu mam 5km. więc czasami stary chleb ze smalcem , ma wyborny smak   
  
 
       
 Za chwilę znowu się wybieram do lasu. Pozdrawiam.
      Za chwilę znowu się wybieram do lasu. Pozdrawiam.Nie odkrywaj nowych szlaków kiedy śniegiem sypnęło, tym bardziej taki o którym mówisz, zasada jest taka, NIE "po białej stopie"...boshmen pisze:Miałem zamiar spenetrować bagienno/torfowy teren
 nie wchodzę , idę jak niewidomy macając przed sobą drogę
  nie wchodzę , idę jak niewidomy macając przed sobą drogę   Przy okazji zapytam o aparat , który mam zamiar sobie kupić - posiadam tylko starego Zenita i w komórce 5 Mpix
  Przy okazji zapytam o aparat , który mam zamiar sobie kupić - posiadam tylko starego Zenita i w komórce 5 Mpix   brat z Gdyni który robi zdjęcia motylkom i innym robakom
  brat z Gdyni który robi zdjęcia motylkom i innym robakom   zachwala Panasonic lumix fz8  ja na razie zastanawiam się nad nikonem coolpix p90 ale się na aparatach nie znam .Robił bym zdjęcia zwierzynie itd. Pozdrawiam.
  zachwala Panasonic lumix fz8  ja na razie zastanawiam się nad nikonem coolpix p90 ale się na aparatach nie znam .Robił bym zdjęcia zwierzynie itd. Pozdrawiam.Wszystkie technicznie zjeb****Fajowe zdjęcia!
Z takiej pułki to raczej weź Nikona p 90 z dobrym światłem choć lumix o którym mówisz, ma niby lepsze światło ale co z tego kiedy czułość w nim do d***. Powyżej 400 robi straszne szumy...boshmen pisze: brat z Gdyni który robi zdjęcia motylkom i innym robakomzachwala Panasonic lumix fz8

DziękujęMr. Wilson pisze:Witaj, Annael9
Pięknie piszesz, czytam z zainteresowaniem.
Cóż mogę dodać od siebie w tym temacie ?
Jeżeli chcemy żyć w dziczy, to las musi być naszym domem.
 zdarza się czasem, że tzw Świerza krew potrafi wyrazić to co chciałoby się ale nie wiadomo czy powiedzieć i jak, Twoja pochwała jest dla mnie jak odznaka dla młodego zwiadowcy
 zdarza się czasem, że tzw Świerza krew potrafi wyrazić to co chciałoby się ale nie wiadomo czy powiedzieć i jak, Twoja pochwała jest dla mnie jak odznaka dla młodego zwiadowcy   
 O przepraszam, nie chciałam nikomu dawać jakiegokolwiek kopapuchalsw pisze:Annael9.. ale mi dałaś mentalnego kopa
Może to efekt tego, że własnie wróciłem z imprezy, i czytając Twoje słowa słuchałem Omni.. A Może po prostu traciłaś struny, które mi w duszy grają.
Myślę, że perspektywa życia w dziczy, nieubłaganie zbliża się dla tej cywilizacji. Tylko że ta dzicz, to nie będą romantyczne knieje, i dziewicze krajobrazy.
Może nie dla wszystkich... ponieważ niewielu uda się przeżyć te pierwsze lata chaosu. Nie jest mi ich żal... tylko tych dzieci szkoda...
Jedno jednak jest pewne. Tak postrzelone osobniki, jakie występują na tym Forum, mają na starcie większą szansę.
A o wszelkich przeciwnościach myśl tylko w ten sposób: co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.
Więc zacytuję tutaj maksymę Rodu Starków: Gotujcie się! Zima nadchodzi!
 
  może masz na myśli skażenie terenu? No tak dzikość nieprzewidywalna. Podoba mi się ta maksyma, dziękuję za nią. Właśnie miałam się rozpłakać, że mi się nasze wilkory zgubiły, ale pomyślałam sobie - to prawo lasu - one należą raczej do szkodników... Potem wróciły
 może masz na myśli skażenie terenu? No tak dzikość nieprzewidywalna. Podoba mi się ta maksyma, dziękuję za nią. Właśnie miałam się rozpłakać, że mi się nasze wilkory zgubiły, ale pomyślałam sobie - to prawo lasu - one należą raczej do szkodników... Potem wróciły  
 to łaskawość opiekuna lasu
 to łaskawość opiekuna lasuNa starość żyje się przyzwyczajeniami nabytymi w młodości...Ja też mam sąsiada o kilometr stąd, i to za rzeką, ale nie mam kominka, mam piece w których muszę palić.boshmen pisze:@Annael9 fajnie że porzuciłaś wygody miejskiego życia na to ''w dziczy'' sam mieszkałem w mieście parę lat ,ale jednak wolę nie wygodę od miejskiego życia.Mi życie na ''zadupiu'' podoba się , choć nie wiem jak to będzie na starość :-/ ale na razie o tym nie myślęCieszy mnie to że do najbliższego sąsiada mam 1km.
nie zagląda mi nikt w garnki ani nie serwuje swojej muzyki przez ścianę jak to bywa w mieście!
jest -8*C za chwilę wybiorę się połazić po lesie , potem obiad , rozpalę w kominku - żyć nie umierać.Pozdrawiam.
 Miałam wówczas taką zasadę: kiedy miałam przejść głęboki rów po zwalonym wąskim pniu, mówiłam sobie czasem nawet głośno: " niby dlaczego właśnie ja miałabym spaść, nie ja nie spadnę" wtedy przechodziłam
 Miałam wówczas taką zasadę: kiedy miałam przejść głęboki rów po zwalonym wąskim pniu, mówiłam sobie czasem nawet głośno: " niby dlaczego właśnie ja miałabym spaść, nie ja nie spadnę" wtedy przechodziłam   Często stąd wyjeżdżałam - do szkół itp...
 Często stąd wyjeżdżałam - do szkół itp...Zobaczę, ale to nie zasoby leśne mogą stać się przyczyną odłożenia zasady tylko zasady mojej mamy, bo ona jest tu gospodynią a ja jedynie opiekunką - dla spokoju często ustępuję.Zirkau pisze:Zasady te odłożysz na bok, żyjąc jedynie z tego co daje nasz las.Annael9 pisze: Swoją drogą z zasady nie jadam mięsa, mój brzuszek nie lubi ryb ani nabiału. Oczywiście często jadam co podadzą, by nie robić zbędnego zamieszania, ale swoje wiem - mogę żyć bez mięsa i mleka.
Ale za podejście do życia +++
 piekę kromki chleba prosto na blasze pieca kuchennego - jakby były pieczone w ognisku, potem pomyślałam posmaruję smaluszkiem, pani w sklepie tak zachwalała ( rzeczywiście ładnie smaluszkowato pachnie, ja to dla piesków, ale nikomu nie mówcie ) więc skoro na Forum mówią, że trzeba tłuszczu tao ja sobie taką pieczoną ciepłą kromkę smaluszkiem posmaruję. Tak zrobiłam - w ustach to było dobre, ale gdy jechałam tym moim rumakiem , mój brzuszek prosił nigdy więcej, proszę, żadnych smaluszków, wiesz przecież
 piekę kromki chleba prosto na blasze pieca kuchennego - jakby były pieczone w ognisku, potem pomyślałam posmaruję smaluszkiem, pani w sklepie tak zachwalała ( rzeczywiście ładnie smaluszkowato pachnie, ja to dla piesków, ale nikomu nie mówcie ) więc skoro na Forum mówią, że trzeba tłuszczu tao ja sobie taką pieczoną ciepłą kromkę smaluszkiem posmaruję. Tak zrobiłam - w ustach to było dobre, ale gdy jechałam tym moim rumakiem , mój brzuszek prosił nigdy więcej, proszę, żadnych smaluszków, wiesz przecież 
  
  drewno było wilgotne, przyniosłam i ułożyłam stosik za piecem aby wyschło, ten żywiczno jakiś tam zapach szczypał nieco w oczy - to znaczy, że wilgoć dała większe poczucie chłodu?
 drewno było wilgotne, przyniosłam i ułożyłam stosik za piecem aby wyschło, ten żywiczno jakiś tam zapach szczypał nieco w oczy - to znaczy, że wilgoć dała większe poczucie chłodu?
 )
 ) Koty to może myszy sobie nałapią, chociaż lepiej je nakarmić bo pójdą na ptaszki, dla psów muszę kupować karmę.
 Koty to może myszy sobie nałapią, chociaż lepiej je nakarmić bo pójdą na ptaszki, dla psów muszę kupować karmę.  
 Oooo
 to właśnie to - i straciłam wiele czasu aby czasem co nieco przeliterować bowiem znam trochę bukwy i usiłowałam się dorozumieć o czym mowa, a mowa jest nader ciekawa.
 to właśnie to - i straciłam wiele czasu aby czasem co nieco przeliterować bowiem znam trochę bukwy i usiłowałam się dorozumieć o czym mowa, a mowa jest nader ciekawa.
 
  
  
 
 
  
  
 

 Ot taka nasza rzeczywistość. I nasze społeczeństwo śmie nazywać sybiraków dzikusami.
   Ot taka nasza rzeczywistość. I nasze społeczeństwo śmie nazywać sybiraków dzikusami.