: 13 paź 2010, 16:47
Moja przygoda z kłusownikami miała miejsce 20 lat temu
- teraz ludzie są bardziej leniwi u nas w okolicy i nawet nie chce im się kłusować. Poza tym "trzeba być KFARDYM a nie MIENTKIM" !!!

Odcisk mojej nienawiści to jest to;DłÓgi pisze:odcisk mej nienawiści
Kto chciał, to zrozumiał.Annael9 pisze:Dzisiaj poszłam do wsi przez las, we mgle Tak to było piękne. Tak, tu jestem u siebie, spokojna i bezpieczna, o ile śladów bytności człowieka nie zobaczę.
Nie przeszkadza mi sowa, ani dźwięk ocierających się o siebie gałęzi np krzywych sosen. Trzeba się osłuchać z leśnymi dźwiękami.
Nie byłam w takich dziwnych, niewytłumaczalnych miejscach, ale nic mi nie przeszkadza wierzyć, że każde drzewo, każde leśne stworzonko ma swego opiekuńczego ducha,
więc nie jest się samotnym.
Lecz nie w samotności miast, ani pustkowia ale pośród przyrody człowiek dociera do sedna swojego istnienia. Najpierw to jest przygoda, czasem odnalezienie siebie, a potem istnienie. To tak jak dwoje przyjaciół, którzy najpierw nie mogą się nagadać, by potem spotykać się by wspólnie pomilczeć, wtedy ich przyjaźń nabiera właściwej głębi.
I tak nie udało mi się napisać tego co chciałam, bo słowa są jak żaby co nigdy nie będą latać
Jasnekłusownicze urządzenie zostaje TOTALNIE zj****ne, nie nadaje się do ponownego użytku...
hehe jak bym siebie samego czytał - dokładnie! z tym że ja telefonu to w ogóle nie zabieram... że też mieszkasz tak daleko!... :-/Najczęściej wędruję sam gdyż żaden mój znajomy nie podziela moich zainteresowań (wyjątkiem są górskie wypady na które wybieram się zazwyczaj z kuzynem). Poza tym po całym męczącym tygodniu lubię po prostu odizolować się od wszystkich, pobyć sam ze sobą, odpocząć od ludzi... Najfajniejszy jest ten moment kiedy nie można już złapać telefonem sygnału...
Samotne wędrowanie kojarzy mi się ze skupieniem nad tym co robisz, wlewasz się w teren, myślisz jak zwierz, widzisz, słyszysz, słuchasz.DłÓgi pisze:Jasnetylko że rozwalając im 'robotę' pokazałem się im jednocześnie