Strona 7 z 18

: 21 sty 2011, 09:26
autor: Zirkau
Ciek pisze:
puchalsw pisze: Czy może chodziło Ci o dodawanie cukru, o czym słyszałem. Taki miód szybko się krystalizuje. Tak?
Co do miodu podrobionego to myślę, że ten będzie właśnie wolniej się krystalizować ze względu na mniejszą zawartość glukozy, a większą sacharozy. Ciężko powiedzieć jak można sprawdzić zawartość w warunkach domowych.
Sam cukier jest drogi i oszukiwanie nim miodu mija się z celem.
Wiele osób podejrzewa że z miodem jest coś nie tak, bo się krystalizuje. A to jest nieprawdą, co już napisał Ciek. Miody się krystalizują (zaleznie od gatunku z różną prędkością) i to jest rzecz całkowicie normalna.

Natomiast miodem oszukanym można nazwać miody przegrzane ( ludzie sami się oklamują to sprzedawca musi coś zrobić bo skrystalizowanego nikt nie kupi a płynny tak no i bywa że przegrzewają).
Nie wiem jak obecnie, ale kiedyś praktyką było używanie mączki ziemniaczanej - krochmalu - jej niewielka ilośc pozwala na znaczne zagęszczenie litra wody + cukier+ część miodu i już mamy piękny miodowy kisiel. - to można było łatwo sprawdzić przy użyciu jodyny - maka ziemniaczana + jodyna i natychmiastowa zmiana barwy jodyny.
Bo na sam smak to trudno coś zauważyć - przecież ciągnie się, jest słodkie i zółte.
Biorąc pod uwagę miody i czy nie są oszukane to trzeba nauczyć się miodów:
jakie są i czym się cechują - barwa, konsystencja i KIEDY je sie zbiera. By własnie ktoś nie powiedział że rzepakowy jest płynny i krystalicznie czysty a to przecież już wrzesień.

: 21 sty 2011, 18:49
autor: Abscessus Perianalis
Dobra, wy tu gadu gadu o oszukiwanych miodach, a przecież na półkach sklepowych spotkamy nawał tego:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Miód_sztuczny
I wypada o tym wspomnieć, aby ktoś przypadkiem nie uznał, że jest to 'miód'.
(barwą i konsystencją może przypominać prawdziwy o odpowiedniej porze roku - tu wystarczy czytać etykiety)

Ostatnio w moim tesco NIE UDAŁO mi się znaleźć na całkiem sporej półce prawdziwego miodu. :|

: 21 sty 2011, 18:57
autor: yaktra
Abscessus Perianalis pisze:aby ktoś przypadkiem nie uznał, że jest to 'miód'.
nas starszej daty i pamiętających komunę raczej nie nabiorą. Miodopodobny produkt był pakowany w papierowe kubeczki. I powiem szczerze, że z z braku laku...
Abscessus Perianalis pisze:Ostatnio w moim tesco

wolę jednak zawinąć o dobrego gospodarza i NIBY przepłacić. Często na wypady ( jednodniowe, oczywiście ) robię sobie herbatkę w termos posłodzoną miodkiem. Ech, jutro walę na stare zamczysko pod Dobrą Nowogardzką.
AP już wiem czym osłodzę herbatkę :D

: 21 sty 2011, 20:07
autor: Tanto
yaktra pisze:Ech, jutro walę na stare zamczysko pod Dobrą Nowogardzką.
Yaktra, zamek (tzn, jego ruiny) są dokładnie w Dobrej, a nie pod ;-) Jak by co to mogę podpowiedzieć ci kilka miejsc w najbliższej okolicy wartych zobaczenia.

: 21 sty 2011, 20:17
autor: PrzemeckP
yaktra pisze: Często na wypady ( jednodniowe, oczywiście ) robię sobie herbatkę w termos posłodzoną miodkiem. Ech, jutro walę na stare zamczysko pod Dobrą Nowogardzką.
AP już wiem czym osłodzę herbatkę :D
Z tego co wiem, miód dodany do gorącego napoju traci swoją wartość Nie wiem dokładnie, ale temperatura herbaty powinna być chyba poniżej 60 st. C aby po miodzie nie pozostał jedynie smak

: 21 sty 2011, 20:19
autor: Abscessus Perianalis
Tako rzecze mędrzec Alaundo.
Jednakowoż najlepiej poniżej 40*C aby nie doszło do denaturacji białek. ;)

Edytka: Thrackan - Mleko z miodem także pijam gorące (ale nie zagotowane), jednak po prawdzie, aby zachować wszelkie właściwości lecznicze (a o tym była mowa) wypadałoby postępować w ten sposób. Mam jednak wrażenie, że wszelkie przegrzewania (nie licząc zagotowania) powinny trwać znacznie dłużej aby zasadniczo wpłynąć na miodne możliwości. ;)

(swoją drogą, teraz buźka wygląda tak jak powinna przy drugim zdaniu.. :P )

: 21 sty 2011, 20:22
autor: thrackan
Kto da mniej? :-D

Panowie, sekret napitku znanego jako "gorąca herbata z miodem" tkwi w tym, żeby podawać ów na gorąco... ;-)

: 21 sty 2011, 20:41
autor: orety
miody pitne?

polecam
maciek

: 22 sty 2011, 11:59
autor: Wedrowiec
Generator na rope,wiatrak,turbina na rzece,czy tez bateria sloneczna, sa dobre jako wspomaganie,badz uniezaleznienie sie od istniejacej infrastruktury energetycznej.Jako zasilanie przez okres kilku,moze kilkunastu miesiecy kryzysu.Poniewaz wymagaja czesci i konserwacji, a tych zbraknie w przypadku "armagedonu" ich dzialanie bedzie raczej krotkotrwale.
Bez energii elektrycznej mozna zyc,jedynie poziom technologiczny(medycyna,elektronika itd) poleci w dol,a jego ewentualne odbudowanie zajmie wiele lat.
Podobnie ma sie sprawa z gromadzeniem zapasow zywnosci, sprawdzi sie ona w przypadku kryzysu kilkumiesiecznego np powodzi.Zapasy w wiekszosci przygotowujemy w oparciu o produkty sklepowe...
Jesli bedziemy mieli do czynienia z totalna katastrofa zapanuje chaos.Ludzie beda uciekac z miast na wies,przkonani o zgromadzonych tam zapasach jedzenia... beda prosic czy grozic?
Bez sluzby zdrowia zaczna pojawiac sie epidemie-obcy moze byc chory...
Wojsko,policja,sluzby mundurowe, czyli tysiace ludzie z dostepem do broni, na swiecie w ktorym panuje chaos,ilu z nich zasili powstajace gangi?Co ze zorganizowanymi grupami przestepczymi,tysiacami ludzi w wiezieniach,zostana wypuszczeni?

: 22 sty 2011, 12:11
autor: Ciek
Odpowiedź jest bardzo prosta, w przypadku globalnej katastrofy trzeba wiać z miasta. Im dalej od ludzi, tym lepiej. Podstawową strukturą społeczną stałoby się plemię broniące swojej ziemi przed obcymi. Myślę, że nie tylko szerzyłby się bandytyzm ale również kanibalizm :)

: 22 sty 2011, 12:41
autor: Wedrowiec
Ciek pisze:Odpowiedź jest bardzo prosta, w przypadku globalnej katastrofy trzeba wiać z miasta. Im dalej od ludzi, tym lepiej. Podstawową strukturą społeczną stałoby się plemię broniące swojej ziemi przed obcymi. Myślę, że nie tylko szerzyłby się bandytyzm ale również kanibalizm :)
I tutaj wazna bedzie mobilnosc + bezpieczenstwo.Bierzemy tylko to co niezbedne, to czego nie mozemy zabrac ukrywamy (narzedzia,zapasy itp).Swoja droga warto kupic troche narzedzi typu strugi,dluta,wiertarka reczna itp.Stolarka i ciesielstwo beda "na czasie" ;)
Najbezpieczniej bedzie pozostac niewidzialnym,bron bedzie potrzebna jesli juz dojdzie do konfrontacji,oraz do polowania.W naszym kraju dostep do broni palnej jest utrudniony, dobrym pomyslem moze byc zatem bractwo rycerskie - miecz i luk :)

: 22 sty 2011, 16:05
autor: Blizbor
orety pisze:miody pitne?

polecam
maciek
Ja także polecam, a najlepsze w nich jest to, że nie posiadają okresu przydatności do spożycia, czyli technicznie rzecz biorąc spokojnie poleży taki miodek pitny nawet kilkaset lat i będzie tak samo dobry jak świeżutko po wymaganym okresie leżakowania :D Tak więc to jedno z tych dóbr, których nie trzeba szybko zużywać i regularnie uzupełniać - same plusy dodatnie i zero plusów ujemnych :D

: 23 sty 2011, 18:09
autor: Zirkau
Ciek pisze: tylko trzeba pilnować by nie był prosto z ula, a jeżeli tak to nie był zamknięty przez jakiś czas.
Dopiero teraz to doczytalem.
Miód musi odparować. Pszczoły w ulu też nie zamykają miodu (nie zasklepią go) dopóki nie dojrzeje i nie odparuje, czyli pozbędzie się wody. Jesli nie osiaga właściwego składu, pszczoła znów "go zjada" i na nowo kładzie.
Dlatego każdy miód, wyciągnięty prosto z ula, musi odparować kilka dni do 2 tygodni. Tyle ja przeciętnie go odstawiam do odparowania. A potem można juz go zamykać.
Inaczej czasem możemy mieć szybciej miód pitny ;-)

: 25 lut 2011, 15:57
autor: pastyl
Ten wątek muszę przyznac mnie zainteresował. Jestem w szoku jak nasz kochany Lem. Po prostu nie myślałem, że tylu podatników mamy o takich poglądach ;)
Stalker pisze: Jak oceniacie maksymalny czas jaki pozwalałby małej grupie pozostać w strefie zurbaniowanej w obliczu kryzysu ?
Tu odpowiem za siebie:
Wycieczka w zimie: 1 doba odległość 15km.
Wycieczka latem:tydzień odległość 150km.
Przeczekanie w domu: 2 miesiace (docelowo 3.5)
Przetrwanie w terenie zurbanizowanym : tydzien (kwestia pogody)

Te wielkosci ne zakladaja aktywnej działalności (ukrywanie sie od nalotów wojska, walki z kims, choroby czy podtrucie organizmu toksynami.) W takich wypadkach wielkosci spadaja o polowe.

Rowniez uwazam, ze najwiekszym problemem sa ludzie. Wystarczy, ze jak w Batmanie poda sie ludziom halucynogen i mamy problem w dowolnym miejscu. To samo dobry kaszpirowski (lub sekta) + nagonka w TV. Wtedy po prostu samo przygotowanie narzedzi nie daje nic.

Dlatego uwazam, ze dobrym sposobem jest wspolnota religijna. Mowie tu o oazie, Akcji Katolickiej , zakonach i innych organizacji czy wspolnot jakich jest w Kosciele na peczki. Nikt jakos wczesniej nie mowil o Opatrzności i modlitwie jako konkretnym i realnym sposobie przygotowania sie na zycie przyszle a przy okazji i na katastrofy.

: 25 lut 2011, 16:08
autor: thrackan
pastyl pisze:Nikt jakos wczesniej nie mowil o Opatrzności i modlitwie jako konkretnym i realnym sposobie przygotowania sie na zycie przyszle a przy okazji i na katastrofy.
Wyszukiwarka twierdzi, że jednak ktoś mówił: viewtopic.php?t=2965&highlight=b%F3g .

: 25 lut 2011, 16:10
autor: Abscessus Perianalis
pastyl pisze:Dlatego uwazam, ze dobrym sposobem jest wspolnota religijna. Mowie tu o oazie, Akcji Katolickiej , zakonach i innych organizacji czy wspolnot jakich jest w Kosciele na peczki. Nikt jakos wczesniej nie mowil o Opatrzności i modlitwie jako konkretnym i realnym sposobie przygotowania sie na zycie przyszle a przy okazji i na katastrofy.
Dobrym sposobem na co, bo nie rozumiem? Na przetrwanie? Wybacz, ale jedną z rzeczy których wolałbym nie spotkać na swojej drodze w trakcie jakiejkolwiek globalnej katastrofy, bo w moich oczach jest w stanie zagrażać w największy sposób, to jest organizacja o podłożu religijnym. Bycia w niej nawet nie biorę pod uwagę.

: 25 lut 2011, 17:17
autor: Mr. Wilson
Zgadzam się całkowicie z AP, dodam że także w czasie spokoju niektóre organizacje ''religijne'' potrafią niezle namieszać co niektórym w głowach.

: 25 lut 2011, 17:40
autor: House
Mr. Wilson pisze:Zgadzam się całkowicie z AP, dodam że także w czasie spokoju niektóre organizacje ''religijne'' potrafią niezle namieszać co niektórym w głowach.
Szczególnie pewna toruńska organizacja :evil: :arrow: (Radio Maryja). Przepraszam za OT, ale dobrze jeśli niektórzy zostaną mocno uświadomieni, że bycie we wspólnocie religijnej nie jest najlepszym rozwiązaniem w sytuacji zamieszania globalnego.

: 25 lut 2011, 18:08
autor: Ciek
No cóż, moja teoria jest taka, że w przypadku większego zamieszania wspólnota raczej sprzyja przetrwaniu, a jej charakter nie ma znaczenia. Radykalizm i oszołomstwo może się pojawić w każdej wspólnocie.

: 25 lut 2011, 18:10
autor: Armat
Ciek pisze:Radykalizm i oszołomstwo może się pojawić w każdej wspólnocie.
Dlatego trzeba unikać wspólnot, które maja te cechy od początku.

: 07 mar 2011, 10:41
autor: Ciek
Korki się zmniejszyły. Mój czas dojazdu do roboty spadł o 15-20 minut z 50 minut wyjściowo.

: 07 mar 2011, 10:52
autor: Armat
Ciek pisze:Korki się zmniejszyły. Mój czas dojazdu do roboty spadł o 15-20 minut z 50 minut wyjściowo.
Będziesz miał więcej czasu na upolowanie czegoś do jedzenia :lol:

: 07 mar 2011, 11:18
autor: Ciek
Armat pisze:
Ciek pisze:Korki się zmniejszyły. Mój czas dojazdu do roboty spadł o 15-20 minut z 50 minut wyjściowo.
Będziesz miał więcej czasu na upolowanie czegoś do jedzenia :lol:
W sumie masz rację, stanie w korku to mało produktywnie spędzony czas. Przez 40 minut dziennie więcej można wygenerować nieco zysku, chociaż ja, jako homo - sovieticus z krwi i kości, przeznaczam to na spanie ;)

To zjawisko bardziej jednak ciekawi mnie pod kątem tzw. "bezpieczeństwa energetycznego", wskazówek co do kondycji gospodarki oraz finansowej wydolności społeczeństwa. Wyczytałem, że Libia dostarcza 2% ropy, a problemy w niej przyczyniły się już do 10% wzrostu cen na na stacjach. Wyobraźmy sobie teraz, że powiew wolności dociera np. do Arabii Saudyjskiej i zastanówmy się, czy nasze rowery są sprawne ...

Co do kondycji finansowej społeczeństwa ciężko napisać coś odkrywczego bo chyba każdy wie jak to wygląda. Myślę, że wydatki na komunikację (dojazdy do rpacy) są przedostatnią pozycją, jaką można ciąć, dalej jest już tylko żarcie.

Ogólnie chodzi mi o to, o czym pisałem już kilka razy wcześniej; koniec świata to nie planeta Nimabimbru ani zielone ludziki z antenkami na głowach tylko debet na koncie i umiejętność krzesania ognia dwoma patykami nie za wiele tutaj pomoże.

: 07 mar 2011, 12:50
autor: yaktra
Tanto pisze:Jak by co to mogę podpowiedzieć ci kilka miejsc w najbliższej okolicy wartych zobaczenia.
Zapodaj na priva, chyba, że ktoś jeszcze chętny to niech te miejsca zostaną wrzucone na forum :D

: 07 mar 2011, 15:40
autor: Armat
Ciek pisze: Ogólnie chodzi mi o to, o czym pisałem już kilka razy wcześniej; koniec świata to nie planeta Nimabimbru ani zielone ludziki z antenkami na głowach tylko debet na koncie i umiejętność krzesania ognia dwoma patykami nie za wiele tutaj pomoże.
To trzeba zbierać rzeczy i zapasy póki kasa na koncie jeszcze jest.

Odkładanie pieniędzy jest ryzykowne bo mogą stracić wartość. Złota i innych świecidełek nikt nie kupi. Trzeba gromadzić sprzęt i suchary! :mrgreen: