Nazwa własna... wytwór mojego złośliwego umysłu. W upał biorą w góry jako suchy prowiant wafelki Grześki, Principolo czy podobne. Jeśli mają szczęście, to wafelek się nie rozpłynie czy pokruszy. Kiedy taki słodycz zostaje zjedzony, papierek (ale wiemy dobrze, że nie jest to w miarę szybko rozkładający się papier, tylko szeleszcząca folia) ląduje w kosówce na lata.NumLock pisze:ale o co chodzi z tymi "waflami"?
NumLock, a sposobem na szczęście osobiste, na tak zatłoczonych szlakach, jest rwanie szybko jak najwyżej. Powyżej linii schronisk czy popularnych landszaftów (Staw Gąsienicowy) jest już nieco spokojniej.
Tresor, ale to już poza szlakami (można mieć nieprzyjemności), trza by mieć uprząż, i kask... Ta trasa już chyba jest zaliczana do lekkich wejść wspinaczkowych.
Dobry pomysł!House pisze:Starorobociańskiego Wierchu