Strona 52 z 70
: 21 mar 2011, 11:36
autor: siux
MlKl pisze:To ja określam, do czego ma mi służyć dane narzędzie

oszem, tylko Twoje opinie o produkcie nie powinny być brane pod uwagę i zmieniają zupełnie niepotrzebnie obraz rzeczy!!
To tak jakbyś chciał użyć malucha jako amfibi i potem pisał opinie, że on nawet małej rzeczki nie przejdzie, że się gnie i koło łatwo urwać i że to jakieś dziadostwo tak w ogóle
Rozumiesz o co mi lotto???
: 21 mar 2011, 17:17
autor: MlKl
siux pisze:oszem, tylko Twoje opinie o produkcie nie powinny być brane pod uwagę i zmieniają zupełnie niepotrzebnie obraz rzeczy!!
To tak jakbyś chciał użyć malucha jako amfibi i potem pisał opinie, że on nawet małej rzeczki nie przejdzie, że się gnie i koło łatwo urwać i że to jakieś dziadostwo tak w ogóle
Rozumiesz o co mi lotto???
Zupełnie chybione porównanie. W dyskusji o samochodach terenowych napisałbym, że "acioto" w zupełności wystarczy, żeby pojechać do polskiego lasu. Nie wszędzie wjedzie, w byle kałuży się zakopie, ale we czterech idzie go z niej wynieść. Oczywiście - jak kogoś stać na landrovera, to se może kupić, i raz na rok do tegoż lasu nim dla szpanu pojechać, byle nie próbował sprawdzać, jak się jeździ korytami rzek, albo po młodnikach.
Reasumując - jeżeli siekiera czy nóż nie jest narzędziem codziennej wytężonej pracy, to absolutnie nie ma potrzeby, ani tym bardziej konieczności kupowania takiego narzędzia z najwyższej półki. Na potrzeby bushcraftu, czy survivalu w warunkach polskich w zupełności wystarczy kuchenniak Nifrosty, Mora, albo siekierka z Biedronki, czy z polskiej "Kuźni".
Wszystko ponad to, to jest tylko to, co Amerykanie nazywają "overkill".
: 21 mar 2011, 18:55
autor: mwitek
Miki pamiętaj jednak, że siekierka siekierce nie równa. Jak pisałem moja siekierka z biedronki nie przetrwała zbyt długo...
: 21 mar 2011, 19:23
autor: Armat
mwitek pisze:Miki pamiętaj jednak, że siekierka siekierce nie równa. Jak pisałem moja siekierka z biedronki nie przetrwała zbyt długo...
Wcześniej wytłumaczył to hejtyniety
hejtyniety pisze:W moim odczuciu płaci się więcej nie dlatego, że jest lepsze czy gorsze, ale dlatego, że masz zapewnioną stałą jakość. Trafiłeś na dobrą siekierkę w biedronce - super! miałeś szczęście. Ale ktoś kto kupował zaraz po Tobie mógł mógł już trafić na zahartowaną za wysoko lub za nisko, lub źle osadzoną lub cokolwiek. Ja to nazywam czynnikiem chińskim i niestety nawet dokładna analiza organoleptyczna nie może nam dać pewności, że kupujemy w 100% dobry produkt...
: 21 mar 2011, 20:04
autor: mwitek
O fakt przeoczyłem

: 21 mar 2011, 23:58
autor: MlKl
Są tu na forum opisy awarii Fiskarsów i Husqvarn - nie ma reguły. Nie wiem, jak mwitek wybierał swoją siekierkę, ale w takim sprzęcie może się co najwyżej ułamać trzonek, co nie stanowi żadnego problemu poza godzinką na zrobienie nowego i osadzenie ostrza. W Fiskarsie złamany trzonek oznacza, że resztę można tylko wyrzucić.
: 22 mar 2011, 06:39
autor: hejtyniety
Albo osadzić ją między rozcięty patyk
Już tak nie demonizujcie tego fiskarsa - to są doskonałe narzędzia do pracy stworzone do leżenia w drewutni a nie do tachania w las i używania jako uniwersalne niewiadomoco (no może oprócz x5, ale tam prędzej zmiażdżymy paluchy niż złamiemy trzonek

).
Nie zgodzę się że jakakolwiek chińska tandeta jest godna polecenia. Ale też nie mówię, że od razu trzeba brać fiskarsa czy husqvarnę. Można przecież kupić toporki wojskowe, które mają i przyzwoitą cenę i przyzwoite wykonanie.
BTW - ktoś kiedyś na knives.pl wrzucał zdjęcia "biedronkowej" siekiery, w której wielkie kawałki odchodziły po ugryzieniu zwykłymi kombinerkami

: 22 mar 2011, 12:45
autor: MlKl
Toć o to właśnie od początku chodziło - jak ktoś ma do rąbania kubiki drewna, kupuje bez zastanowienia Fiskarsa, i to je to. Natomiast na narzędzie wielofunkcyjne lepiej się nadaje coś tańszego, czego nie szkoda zniszczyć w razie czego. Od takiego stwierdzenia wrzesieńtomka zaczęła się ta gaduła.
W życiu zdarzają się rozmaite sytuacje. Np: chcę sobie zrobić wędzarnię ze starej beczki 200 l. Do wycięcia z niej den najlepiej użyć siekiery jako otwieracza i młotka do pobijania jej. Kto użyje w ten sposób Fiskarsa?
: 22 mar 2011, 13:44
autor: Ciek
MlKl pisze:Toć o to właśnie od początku chodziło - jak ktoś ma do rąbania kubiki drewna, kupuje bez zastanowienia Fiskarsa, i to je to.
Na wsi gdzie mam domek letniskowy i wszyscy palą drewnem nikt nie ma fiskarsa. Ludzie przycinają drewno spalinówkami, później rąbią siekierkami no-name. Do rąbania drewna wcale nie jest potrzebna jakaś super technologia, ot, walisz i pęka, cała filozofia. Jak długo taka siekiera trzyma ostrość to nie ma znaczenia bo ostrość praktycznie do niczego nie jest potrzebna, w końcu nikt przy zdrowych zmysłach nic taką siekierą nie tnie skoro każdy ma spalinówkę. Przed użyciem siekiery się nawet nie ostrzy, bo po co, w końcu ma rozszczepiać drewno a nie ciąć. Kwestia wyszczerbiania się w ogóle się nie pojawia bo takie narzędzie się zwyczajnie nie wyszczerbia, jest to problem dręczący chyba tylko mieszczuchów oraz posiadaczy fiskarsów. Przyjechałem tam ze swoim Fiskarsem i używam odziedziczonego po poprzednim właścicielu no-name bo w użyciu jest albo taki sam albo nawet lepszy (lepszy balans przy rąbaniu, Fiskars ma za lekką rączkę przez co człowiek bardziej się męczy przy rąbaniu od góry do dołu bo środek ciężkości ręki z siekierą jest bardziej przesunięty w stronę ostrza – okej chciałem żeby zabrzmiało to mądrze ale nie wiem jak wyszło).
Ale spoko, jak ktoś chce stówkę wyrzucić by sobie dwa razy w roku ciachnąć drzewko w lesie to luzik. Ja to popieram całym sercem, w końcu nasza gospodarka opiera się na wydawaniu kasy, gdy kazdy zacznie chomikować to wracamy do jaskini albo nawet na drzewo. Dyskusja o tym która lala ma najlepszą lepszą d...ę też jest fajna.
: 25 mar 2011, 15:56
autor: unabomber
Ciek - za Twoje posty, wysiłek i cierpliwość włożoną w edukację Narodu należy Ci się nagroda. Co najmniej 0.7 l.
: 25 mar 2011, 17:00
autor: Dąb
Ciek pisze:jest to problem dręczący chyba tylko mieszczuchów oraz posiadaczy fiskarsów.
Ja kiedyś pracowałem z cieślami, czasami zdarzało się jechać do lasu po stemple. Brygadzista dość wiekowy cieśla, który pamiętał jeszcze wszystkie złącza, których się teraz nie używa przy więźbie. Zawsze jak jechaliśmy do lasu pieczołowicie ostrzył wszystkie siekiery, dopiero jak strugały drewno był zadowolony. Więc ,że ludzie na wsi już nie pamiętają, po co i jak dbać o siekierę, to nie znaczy , że jest to domena mieszczuchów którzy jadą sobie na weekend do lasu.
: 25 mar 2011, 17:14
autor: hejtyniety
Na terenach wiejskich nie ma po prostu czasu na pieszczenie. Tam zajęć nigdy nie zabraknie a czas każdemu płynie tak samo..
Jest? Jest. Działa? Działa. To po co sobie robotę mnożyć?
: 25 mar 2011, 17:21
autor: Dąb
hejtyniety pisze:Na terenach wiejskich nie ma po prostu czasu na pieszczenie. Tam zajęć nigdy nie zabraknie a czas każdemu płynie tak samo..
Jest? Jest. Działa? Działa. To po co sobie robotę mnożyć?
Jeśli brać pod uwagę, siekierę jako narzędzie do rozłupywania, to i racja w tym jest. Jednak jeśli siekiera ma też być użyta do innych prac w których ostrość jest nie zbędna , to zaoszczędzimy sporo czasu i siły używając naostrzonego narzędzia.
: 25 mar 2011, 17:30
autor: hejtyniety
z tego co zauważyłem, to teraz na wsiach używa się pił spalinowych. Siekiery do prac ciesielskich powoli odchodzą do lamusa

: 25 mar 2011, 18:35
autor: Zirkau
no cóż, siekiera przegrywa podobnie jak stary cieśla z wkrętami do drewna i łącznikami metalowymi. Mało kto robi teraz starymi metodami na pióro-wpust.
Ale ostra siekiera to wciąż jednak podstawa - ostrzy się przed ubojem zwierza, albo do okrzesywania z gałęzi. Do łupania kołków, coraz modniejsze stają się łuparki elektryczne
Tanie siekiery - często linia ostrza nie jest zgodna z linia toporzyska - te są niebezpieczne, bo wyrywają na boki. Ostatnio nawet Romanik miał tak spierd...e wyroby.
W domu mam 4 siekiery, w tym jednego Fiskarsa, coraz więcej leśników używa też fiskarsa. Jeśli chodzi o pracowników budowlanych wszyscy zachwalaja szpodle Fiskarsa.
W ogrodnictwie - sekatory, w gamie najtanszych i najłatwiejszych do zdobycia tez Fiskars jest dość popularny i zachwalany.
Ostatnio kupiłem sobie pikutka, ale nie Victorinoxa, ale własnie Fiskarsa

.
Jak sie zwróci uwagę, to w gospodarstwach niewiele jest nowych siekier w ogóle. Najczęściej to jeszcze dziadkowe wyroby kowalskie. Bo nowych kupionych za 30 zł, będzie kilka, ale tak naprawde to tylko jedna dobrze przypasuje. tylko nikt tego nie rozstrząsa traktujac to narzedzie po macoszemu i że tak ma być. spalinówka to jest to; dlaczego Makita a nie Stihl czy Husqvarna itp. Fiskars dopiero wprowadził nowe spojrzenie na to podstawowe było/niebyło narzedzie.
: 25 mar 2011, 23:07
autor: Marshall
...wrzuciłem już do wątku o naszych zabaweczkach ale skoro w temacie o nożach lecicie o siekierach

to zapodaję tu mój nowy chiński nabytek:
Nóż BOKER PLUS Steelmariner 4.
Jak dla nożowego laika fajny sprzęt. Po naostrzeniu działa jak nóż.

Już zdążyłem do w lesie podrapać. Póki co zadowolony.
[center]
[/center]
: 30 mar 2011, 22:49
autor: Kubek
Takiego wyskrobałem.
Stal D2 o grubości 6mm.
Klinga 120mm długości i 38mm szerokości.
Hartowanie, Instytut Mechaniki Precyzyjnej - 58HRC.
Rękojeść 115mm z drewna Dussie.
Piny igłowe (6 sztuk) i przelotka (8mm) mosiężne.
Mozaika z mosiądzu i stali chirurgicznej + 2 kolory żywicy roboty Heinekena (znaczy "SWAROG.PL" bardzo dobra robota, jeśli ktoś chce o to spytać).
Konstrukcja full tang z taperowanym trzpieniem.
: 01 kwie 2011, 06:57
autor: siux
: 01 kwie 2011, 10:47
autor: puchalsw
siux pisze:Kubek NIECH CIĘ SZLAG TRAFI!!!
Ja bym
KUBK'OWI powiedział, żeby
"poszedł w cholerę!" Przez zdjęcia tego noża, patrzę teraz z politowaniem na oprawę, nad którą obecnie pracuję...
Czysta, piękna robota...
: 01 kwie 2011, 11:00
autor: rdk
Kubek, oprawa wy*****a w kosmos

sam nóż jakoś do mnie nie przemawia ale tą rękojeścią nadrabia strasznie, szkoda go brać do reki.

: 01 kwie 2011, 13:36
autor: Kubek
Cały ten nóż, to tak z przekory zrobiłem.
Na knivesach ktoś tam napisał, że testował nóż od Tlima.
Mały kozik z NC6 o grubości 3mm.
Przy sztychu to tam było 1,5mm maks.
Ten ktoś wbił ten kozik w starą lodówkę, a potem prubował wyłamywać na boki.
Efekt łatwy do przewidzenia. Ciche pyk... i po nożu.
Podniosły się głosy, że nóż źle zahartowany, że stal kiepska itp.
To zrobiłem taki nóż, żeby nim można studzienki kanalizacyjne otwierać, ot zaostrzony łom.
D2 grubości 6mm, hartowana na 58HRC.
Rękojeść też prościutka, tylko drewienko fajne.
Pozdrawiam.
Piotr.
: 01 kwie 2011, 13:39
autor: przeszczep
Kubek - jeżeli chcesz studzienki otwierać to jest taki jeden projekt fajny

Dłuciak się chyba nazywał

Jak chcesz to korzystaj

: 01 kwie 2011, 13:56
autor: Kubek
Ten Twój dłuciak za bardzo mi pod łom podchodził, ale dzięki, zajumam projekt jak się na to klient trafi

: 01 kwie 2011, 15:46
autor: puchalsw
przeszczep, czytam teraz przygody Mortimera Madderdina, i jestem pewien, że Mortimer Twojego dłuciaka z dumą by nosił w swoim "Podręcznym Zestawie Inkwizytora"

: 01 kwie 2011, 16:04
autor: Brodkes
Taki mam
