Strona 51 z 70

: 14 mar 2011, 17:03
autor: wrzesientomek
Offtime pisze: Ale do lasu... 3mm na taką klingę, to jak maczeta do chaszczy a nie porządny Bowie :/
Ja zrobiłem sobie maczetę z traka, która nie ma nawet 2 mm i oprócz chaszczy nadaje się świetnie do rąbania. Przypuszczam, że niejedna siekiera mogła by się powstydzić :-P

Duża grubość przydaje się jedynie przy rozłupywaniu, a w większości przypadków sprawia że nóż gorzej tnie. Z wytrzymałością to już inna sprawa. Jedni wolą giętki inni pancerny, a i jeden i drugi nie zniesie nie wiadomo czego.

Podsumowując są gusta i guściki :-)
Tlim, mi nożyk się podoba :-)

: 14 mar 2011, 20:40
autor: kacu666
Offtime, 3 mm w zupełności wystarczają na nóż! Dobry materiał a Tlim jeszcze wszystko na banit hartuje zobacz filmiki z prób łamania jego noży a przestaniesz się zniechęcać jakbym miał mniej wydatków i więcej kasy nie zastanawiał bym się... icon_twisted

: 14 mar 2011, 20:41
autor: Pingwiniak
wrzesien ma racje !
Maczety charakteryzują się dobrą penetracją drewna.Są giętkie i ciężko je złamać przez pomyłkę.

: 14 mar 2011, 22:27
autor: wrzesientomek
Jak będę miał chwilę czasu to wstawię kilka fotek z opisem maczety "własnoróbki".
Nie jestem specjalistą i jak ją robiłem to trochę improwizowałem :-)
Fleks + szlifierka dały radę :-P
Teraz mam kawał w miarę dobrej stali, który rąbie porównywalnie do średniej siekiery, a do cięcia jest znacznie od niej lepszy. Waży też mniej, a jej największym plusem jest to że nie muszę się o nią martwić. Jak się wyszczerbi to trudno, jak się złamie to zrobię drugą :-)

Ogólnie to mam taką teorię. Im więcej wydasz na jakieś narzędzie tym bardziej Ci go szkoda. Efektem tego jest to, że czasami boimy się nawet zarysować nasze upragnione "cacko" i albo przesadnie na nie uważamy, albo niemal go nie używamy. Ucieka cała zabawa :-)

Nie sądzicie że mam rację?

: 15 mar 2011, 07:52
autor: birken1
wrzesientomek pisze: Im więcej wydasz na jakieś narzędzie tym bardziej Ci go szkoda
masz racje. Odkrywcze nie ma co :-P

: 15 mar 2011, 08:34
autor: Tlim
Offtime pisze:Ładne, ale wciąż nie mogę pojąć dlaczego 3mm.
Tak mnie te 3mm zniechęcają...
A dla czego? Grubszy = cięższy, a tego chciałem uniknąć.

: 15 mar 2011, 10:42
autor: unabomber
Nie jestem specjalistą ale noże które robię mają 3 mm grubości i jeszcze żadnego nie udało mi się złamać. Długość bardzo podobna do Tlim' owego Bowie, każdy z nich wytrzymał już na pewno sporo ponad 5.000 rzutów. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji w której mógłbym taki nóż złamać. Zrobione są ze stali szybkotnącej HSS. Bardzo wysoko hartowanej bo około 63 HS.
Swoją drogą: duży i ciężki nóż do lasu to pomyłka tak samo jak maczeta w naszych szerokościach. Niewygodny i niepraktyczny.

: 15 mar 2011, 16:19
autor: MlKl
wrzesientomek pisze: Ogólnie to mam taką teorię. Im więcej wydasz na jakieś narzędzie tym bardziej Ci go szkoda. Efektem tego jest to, że czasami boimy się nawet zarysować nasze upragnione "cacko" i albo przesadnie na nie uważamy, albo niemal go nie używamy. Ucieka cała zabawa :-)

Nie sądzicie że mam rację?
Masz rację - najbardziej lubię drażnić "nożystów" pytając w takim towarzystwie "kto ma nóż", a następnie "bo se chciałem ten drucik przeciąć" pokazując 2 mm elektrodę. I mam ubaw, jak las pokazywanych noży ginie w pochwach i kieszeniach.

: 15 mar 2011, 16:28
autor: hejtyniety
nie żebym się czepiał, ale do ciecia 2mm elektrod to służą nożyce/przecinak. Używanie do tej czynności noża zdecydowanie mija się z celem. Mimo, że nie oszczędzam jakoś szczególnie narzędzi to też bym nie dał - po co psuć na siłę? :-P

: 15 mar 2011, 16:31
autor: Offtime
No to ja jakiś dziwny jestem, złamałem trzy noże i jedną maczetę.
4mm to minimum plus dobre hartowanie, ale że z tym drugim można tylko na słowo wierzyć to z minimum 4mm nie zrezygnuję.
To nie przemysł lotniczy gdzie się prześwietla każdą część w poszukiwaniu wad materiałowych., a jak nie będę ufał swojemu nożydłowi to będzie mnie to dręczyć cały czas.

: 15 mar 2011, 16:51
autor: MlKl
hejtyniety pisze:nie żebym się czepiał, ale do ciecia 2mm elektrod to służą nożyce/przecinak. Używanie do tej czynności noża zdecydowanie mija się z celem. Mimo, że nie oszczędzam jakoś szczególnie narzędzi to też bym nie dał - po co psuć na siłę? :-P
Mój chiński scyzoryk za kilkanaście PLN jakoś się do tej pory nie popsuł, a jak się popsuje, to se kupię drugi :)

Nóż, siekiera, piła to narzędzia użytkowe. Pewnie, że jakąś tam jakość muszą mieć. Ale osobiście wolę mieć w lesie siekierkę z "Biedronki", którą sobie naostrzę w razie czego pilnikiem, lub na kamieniu, niż "Fiskarsa" czy inną "Husqvarnę", które teoretycznie dłużej trzymają ostrość, ale np przy spotkaniu z metalem, czy kamieniem mogą sobie radośnie pęknąć.

Dźwiganie przy sobie non stop noża o parametrach miecza tylko dlatego, że może kiedyś będzie trzeba na nim wisieć nad przepaścią do mnie nie przemawia. Bo używanie takiego noża na co dzień jest męczarnią, a nie pracą, i w efekcie trzeba i tak nosić coś mniejszego.

: 15 mar 2011, 17:33
autor: -chilli-
ciężko odmówić racji Mikiemu, ale mnie taka chinka doprowadzała by mnie do białej gorączki. sam ma vicka, uważam że jest to najlepszy kompromis, i sprawdza się w jakiś 95% sytuacjach jakie u mnie mają miejsce.

campera używałem dość długo, ale brakowało mi blokowanego ostrza.

teraz zamiennie używam vicka bw i rucksacka jako ze ma mniejszy fear factor niż ten pierwszy

: 15 mar 2011, 18:23
autor: unabomber
Offtime, ale możesz powiedzieć konkretnie w jakich sytuacjach złamałeś te noże?

Pisząc o dużych nożach nie miałem na myśli wytrzymałości, bo tą też lubię tylko raczej chodziło mi o nieporęczność i niewygodę używania takich narzędzi.

Z MIKI 'm się nie mogę zgodzić. Jest takie przysłowie: "nie stać nas na tandetę". Dobry, markowy sprzęt wystarcza na długo i bardziej opłaca się go kupić niż chińszczyznę. Ja nie mówię, ze ma być drogi ale ma być porządny. Są takie marki jak Victorinox, Mora, które oferują świetny stosunek cena/jakość. Dobra stal długo trzyma ostrość będąc jednocześnie wysoce odporna na wykruszenia.

: 15 mar 2011, 22:33
autor: mwitek
unabomber pisze:Z MIKI 'm się nie mogę zgodzić. Jest takie przysłowie: "nie stać nas na tandetę". Dobry, markowy sprzęt wystarcza na długo i bardziej opłaca się go kupić niż chińszczyznę. Ja nie mówię, ze ma być drogi ale ma być porządny. Są takie marki jak Victorinox, Mora, które oferują świetny stosunek cena/jakość. Dobra stal długo trzyma ostrość będąc jednocześnie wysoce odporna na wykruszenia.
Dokładnie. Ja na przykład kupiłem w biedronce ostatnio siekierkę, a 12 zł myślę sobie nie pieniądze może się nada do czegoś ... i chłopaki na spotkaniu widzieli jak się nadała. trzonek odpadł w ogóle okazała się beznadziejna. Więc teraz będę musiał kupić następną. Wniosek zatem jest taki, że i tak kupię teraz coś lepszego więc zamiast kupić to od razu wyrzuciłem do kosza na śmieci 4 piwa.

: 15 mar 2011, 22:46
autor: Tlim
Następny nóż dla lotników :D
Może i niektórym nielotnikom się spodoba :D

ObrazekObrazek

: 15 mar 2011, 23:13
autor: borsukwacław
Witam!

Fajna ta nowa seria twoich nożyków :) czekam jeszcze na nessmuka , takiego max. 10,5cm klingi w tym nowym wydaniu w G10 i z oksydą i żeby jeszcze "dupka " rękojeści nie była tak mocno zaokrąglona tylko tak łagodnie , prawie prosta :roll: ciekaw jestem czy planujesz coś takiego ;-) mam już 4 twoje noże :-> w tym dwa nessmuki ;-) ale jak byś zrobił coś takiego to pewnie miałbym ich 5 :-P ten ostatni naprawdę fajowy , podoba mi się ,niestety fajter nie do moich zastosowań .

Pzdr.

: 18 mar 2011, 19:58
autor: kapir
MlKl pisze:
hejtyniety pisze:Ale osobiście wolę mieć w lesie siekierkę z "Biedronki", którą sobie naostrzę w razie czego pilnikiem, lub na kamieniu, niż "Fiskarsa" czy inną "Husqvarnę", które teoretycznie dłużej trzymają ostrość, ale np przy spotkaniu z metalem, czy kamieniem mogą sobie radośnie pęknąć.
Hm - wyciąłem w zeszłym roku małym fiskarsem kilka arów niewielkich drzew na działce (głownie tarniny, klony). Faktycznie po takiej pracy wymagała ostrzenia, do tego złapałem ze dwie szczerby. W ruch poszedł diament z lidla i po chwili mogłem ponownie przystąpić do "dzieła zniszczenia". Inna sprawa, że w międzyczasie w moje ręce trafiła stara, trochę podrdzewiała siekierka "z historią", po naostrzeniu i oprawieniu stwierdzam, że tnie nie gorzej niż fiskars, niestety jest trochę mniej poręczna. Tak czy tak zamiast kupować bazarowe chińskie badziewie z plasteliny, może lepiej rozglądnąć się za jakimś kutym starociem do renowacji?

: 18 mar 2011, 20:01
autor: yaktra
kapir pisze:niestety jest trochę mniej poręczna.
chyba stylisko, a to już inna sprawa kiedy zła oprawa :shock:

: 18 mar 2011, 20:05
autor: kapir
yaktra pisze:
kapir pisze:niestety jest trochę mniej poręczna.
chyba stylisko, a to już inna sprawa kiedy zła oprawa :shock:
Nie do końca o to chodzi, jest po prostu trochę cięższa i mniej "plecakowa" od fiskarsa. Jednak rączka z tworzywa ma tutaj trochę zalet, choć nie mniej wad ;)

: 18 mar 2011, 20:27
autor: yaktra
kapir pisze:est po prostu trochę cięższa i mniej "plecakowa" od fiskarsa
ach ja gapa, świetne określenie - mniej plecakowa :)

: 20 mar 2011, 18:32
autor: MlKl
Siekierkę z "Biedronki" użytkuję od kilku lat. Bez żadnego oszczędzania - służy jako młotek, kopię nią dołki w kamienistej glebie, rąbię dechy z gwoździami etc. Tępi się, czasem wyszczerbi, ostrzę i działa dalej. Była na zlocie jesienią - jako jedna z trzech, czy czterech. A jak przyszło rozszczepić grubszy klocek, zgadnijcie, której użyto?

Grzymek ma malutkiego Fiskarsa - ale on go głównie używa do rzeźbienia. Nie wziąłbym go do lasu, gdyby chodziło o przygotowywanie drewna na ognisko. Większego i owszem - gdybym go już zdecydował się kupić, używałbym dokładnie tak samo, jak tej siekierki z "Biedronki". Ale obawiam się, że jego żywot skończyłby się szybciej, niż tej chińskiej tandety, bo stal im twardsza, tym bardziej krucha, a ja nie mam specjalnie zwyczaju troszczyć się, czy aby uderzam ostrzem w coś od niego miększego.

Nikomu nie zabraniam zaopatrzyć się w sprzęt z najwyższej półki. Ale należy pamiętać, że praktycznie nigdy nie jest tak, że jak się kupi coś pięć razy drożej, to jest również pięć razy lepsze. Najczęściej jest to lepsze o 50% od tańszego odpowiednika.

: 20 mar 2011, 18:45
autor: hejtyniety
W moim odczuciu płaci się więcej nie dlatego, że jest lepsze czy gorsze, ale dlatego, że masz zapewnioną stałą jakość. Trafiłeś na dobrą siekierkę w biedronce - super! miałeś szczęście. Ale ktoś kto kupował zaraz po Tobie mógł mógł już trafić na zahartowaną za wysoko lub za nisko, lub źle osadzoną lub cokolwiek. Ja to nazywam czynnikiem chińskim i niestety nawet dokładna analiza organoleptyczna nie może nam dać pewności, że kupujemy w 100% dobry produkt...


I Fiskarsy wcale nie są wysoko harowanie! Są w sam raz!

: 20 mar 2011, 19:51
autor: siux
MlKl pisze:Ale obawiam się, że jego żywot skończyłby się szybciej, niż tej chińskiej tandety, bo stal im twardsza, tym bardziej krucha, a ja nie mam specjalnie zwyczaju troszczyć się, czy aby uderzam ostrzem w coś od niego miększego.
MIKI jeśli używa się sprzętu zgodnie z przeznaczeniem to z pewnością fiskarsowi nic nie będzie i nie nikt nie będzie nań narzekał. Toporek nie może służyć jako młotek, przecinak do gwoździ i kilof do zmarzniętej ziemi!!!! Jestem przekonany, że ani fiskars ani inne siekierki się nie wyszczerbią od rąbania drwa. A WYŁĄCZNIE DO TEGO SŁUŻĄ!!!

: 20 mar 2011, 23:44
autor: MlKl
siux pisze: jeśli używa się sprzętu zgodnie z przeznaczeniem to z pewnością fiskarsowi nic nie będzie i nie nikt nie będzie nań narzekał. Toporek nie może służyć jako młotek, przecinak do gwoździ i kilof do zmarzniętej ziemi!!!! Jestem przekonany, że ani fiskars ani inne siekierki się nie wyszczerbią od rąbania drwa. A WYŁĄCZNIE DO TEGO SŁUŻĄ!!!
To ja określam, do czego ma mi służyć dane narzędzie :)

: 21 mar 2011, 11:26
autor: -chilli-
MlKl pisze: To ja określam, do czego ma mi służyć dane narzędzie :)
+1