puchalsw pisze: Beczkowata rączka i bardzo krótkie ostrze
Bardzo fanie leży w ręku - wiesz, że do strugania będzie idealny
Ja go pewnikiem kupię, gdyż kusi mnie strasznie :->
A co do bzu, to ciekawi mnie środek takiego grubszego konara.
Mianowicie czy się nie wykruszy ?
Jak będziemy leźli gdzieś na bunkier, to zabierz jakiś mniejszy kawałek - prośba
: 27 paź 2011, 18:00
autor: Armat
puchalsw pisze:Z innej beczki. Dziś urlop, dziś spacerek. I takie żniwo:
slaq pisze:Ja go pewnikiem kupię, gdyż kusi mnie strasznie :->
Kup! Wez od razu dla mnie jedna sztuke
: 27 paź 2011, 18:10
autor: puchalsw
slaq pisze:Jak będziemy leźli gdzieś na bunkier, to zabierz jakiś mniejszy kawałek - prośba
Sam środek to pianka. Ale drewno pięknie usłojone i twarde. Coś jak brzoza. Trza strugać z pominięciem środka. Może w weekend więcej nazbieram..
Zabiorę...
Armat pisze:Odlozyles dla mnie?
Tak jak obiecałem. Co potrzebujesz? Daj znać dziś, to jutro się pod biurami możemy spotkać.
: 27 paź 2011, 18:26
autor: Armat
puchalsw pisze:
Armat pisze:Odlozyles dla mnie?
Tak jak obiecałem. Co potrzebujesz? Daj znać dziś, to jutro się pod biurami możemy spotkać.
Wiec:
- Jeden kawalek na swider, jak najprostszy i zeby byl dlugi na jakies 50-80cm.
- Kawalek na pojemniczki zeby mialy z 3cm grubosci i z 10cm dlugosci. Czyli galazka z 30cm.
- Cos na lyzke, grubosc mniej wiecej 5cm, dlugosc 20-30cm.
: 27 paź 2011, 22:26
autor: puchalsw
rob30, racja. Poprawiłem, i daję sobie wstępne ostrzeżenie
Armat, OK. Ale z tym materiałem na łyżkę to nie wiem. Takiej grubości nie mam. Musze nazbierać. Chyba, że chcesz z takiego pniaka strugać? Kawałki na świder i pojemniczek się znajdą. No to jutro?Wyślij mi PW. o której.
I taką dzisiaj skończyłem. https://picasaweb.google.com/1158936345 ... 6430658098
Trochę mała (pół szklanki), ale taka była czeczotka. Zostawiłem te skazy, ponieważ nadaje jej to więcej realizmu. Nie wygląda jak masowa produkcja. Ścianek nie mogłem zrobić cieńszych, ponieważ ta wżera głęboko wchodzi w drewno i dalsze szlifowanie groziło zmarnowaniem roboty.
Strasznie twarde to drewno (schło dwa lata). W pewnym momencie dałem sobie spokój z wyrównywaniem środka. Nóż łyżkowy nie sięgał, i nawet nie chciał łapać materiału. Pierdzie! Tą LINK będę wybierał maszynowo (nawiercanie, później tarnikiem). Szkoda mi noża łyżkowego i nadgarstka.
EDYTA: zapomniałem jeszcze o tej: https://lh4.googleusercontent.com/-BSyh ... C07200.jpg
Spokojnie. To nie naszyjnik. W samochodzie na lusterku sobie ją powiesze jako zestaw survivalowy
I polecam taki filmik. To nie instruktaż. Taka opowiastka o dwóch kuksach:
: 08 lis 2011, 23:45
autor: puchalsw
Co tu tak cicho? Nikt nic nie struga? Armat, Slaq, Grzymek! Do tablicy!
Następną michę skończyłem:
Miałem nadzieję, że tym razem to już będzie TA KUKSA... Ale nie do końca się udało. Podczas nawiercania otworu pod pin w rogu, wiertło zacięło się, wyrwało mi kostkę z palców, i mocno szarpnęło. W efekcie otwór "ma bicie". Co widać na zdjęciach.
Szczelinę wypełniłem żywicą, ale jak widać: widać
Może, jak bym miał więcej czasu, zrobił bym drugą płytkę, ale chciałem skończyć projekt przed weekendem. Powinienem tez więcej czasu poświęcić na szlifowanie papierem dna kuksy, ale już mi cierpliwości zabrakło. Może następna już uda się tak jak powinna. tylko po cholerę mi czwarta kuksa?
: 09 lis 2011, 00:13
autor: Dąb
puchalsw pisze:Co tu tak cicho? Nikt nic nie struga?
Ano coś tam się strugneło, jak zawsze u mnie bez dbałości o szczegóły.
: 03 gru 2011, 19:48
autor: puchalsw
Ano takiego sporka w lesie rembrydżańskim znalazłem.
Więc idę sobie w zeszły weekend na bunkier. Ciemna noc, w oddali tylko rembridżańskie pociągi słychać, i sporadyczny ostrzał z broni maszynowej. Skręciłem na chwilę w pobliskie krzaczory, celem fizjologicznym, patrzę, a tutaj sobie taki spork brzozowy leży wśród resztek ściętej brzozy. Trzeba było tylko najpierw aby strumień moczu go ominął, następnie szybciutko wystrugać, oszlifować, wzmocnić część widelcową rogiem krasuli (doklejone epoksydem), no i tada!
Gdyby tak, tylko świętej pamięci krasula wiedziała, że na jej "narząd głowny" kiedyś świńskie kiełbadrony będą nabijane...
Zawsze takiego chciałem mieć, więc bardzo mnie ucieszyło te znalezisko.
puchalsw, piękny zestaw! Jak uplastyczniasz róg? Moczysz w wodzie? Serwatce?
: 03 gru 2011, 20:13
autor: Michal N
puchalsw, Ja odpadłem, jak to zobaczyłem Piękna robota!
: 03 gru 2011, 20:39
autor: puchalsw
NumLock, "blaszkę" rogu po wycięciu (naturalnie jest wgięta), wrzucam do wrzącej wody na jakieś 15 min. Kiedy z garnka zaczyna dobywać się zapach... trudno go określić, ale coś pomiedzy zapachem wywaru z mięsa, a zapachem kleju stolarskiego... materiał wyjmuje z wrzątku, i wkladam między dwie deseczki. To nastepnie wkręcam w imadło i pozostawiam na 12-24h. Po utrwaleniu, róg jest idealnie płaski.
Po przyklejeniu do sporka klejem epoksydowym, nie ma prawa sie "ruszyć". No chyba, że by sporka wrzycić do kotła i gotować.
Na necie, widziałem, jak w ten sposób z krowiegon rogu wyciskano łyżki, przez umieszczenie zmiękczonego materiału pomiedzy dwiema stalowy łyżkami, i ściśnięcie w imadle.
: 03 gru 2011, 21:45
autor: slaq
Całkiem ładny Ci Puchal wyszedł
Chociaż ja bym tą łychę nieco przeszlifował bardziej
: 03 gru 2011, 21:52
autor: Armat
puchalsw, piekny ten spork!
: 07 gru 2011, 22:04
autor: puchalsw
No więc Małżonka skonfiskowała mi poprzedniego sporka, (co to go znalazłem w lasach Rembridź), twierdząc, iż jest za ładny do lasu ...
Cokolwiek miała na myśli, zabrała go do swojej pracy, i podobno stał się ozdobą jej biurka 2 x
Na szczęście, na drugi dzień po konfiskacie, kiedy wychodziłem rano z domu, mój wzrok padł na tego sporka z mirabelki (drugi po prawej):
Bardzo się ucieszyłem z tego znaleziska, więc po pracy szybciutko go tylko ostrugałem, wyszlifowałem, i znowu wkleiłem mu ząbki z rogu krasuli.
Taki mi się udał:
Ładny, ale znowu na półeczkę
A czemu ? Abo uważam, że krawędzie łychy są za grube.
Komplikuje to pożeranie potrawy. Tak samo wąska i długa "koncepcja" komory zupnej
A tak to zacny, jak zwykle zresztą
Pozdrawiam.
: 11 gru 2011, 14:42
autor: siux
Mam żal du Puchala, bo po jego sporkach trudno oczekiwać na oklasky
Ale to moje pierwsze dzieło i to bez noża łyżkowego zrobione.
: 11 gru 2011, 15:24
autor: Armat
siux pisze:Ale to moje pierwsze dzieło i to bez noża łyżkowego zrobione.
Szkoda, ze nigdzie nie zachowaly sie moje pierwsze dziela Byloby sie z czego posmiac.
Bardzo ladnie ci to wyszlo
: 11 gru 2011, 17:48
autor: slaq
siux pisze:Ale to moje pierwsze dzieło i to bez noża łyżkowego zrobione
Bardzo ładna
Co to za drewno ? Brzoza ?
Pozdrawiam.
: 11 gru 2011, 18:30
autor: siux
Tak, brzoza. troszkę jeszcze przygrubawa w części gębowej, ale bez noża łyżkowego nie dało rady głębiej wydrążyć...
slaq pisze:No ja codziennie prawie strugam łychy, więc mi łatwiej przychodzi
To co ty robisz z taka ilością łyżek
Chyba musisz zajrzeć do poradni uzależnień
: 11 gru 2011, 22:41
autor: slaq
Dąb pisze:To co ty robisz z taka ilością łyżek
Witaj slaq,
Wielkie dzięki za ten prezent w postaci łyżki. Na zdjęciach prezentuje się świetnie i klimatycznie. Poniżej masz moje namiary. Podeślij swoje, to z przyjemnością sprezentuje ci buteleczkę tegorocznej nalewki jarzębinowej.
Tylko cicho, bo się wyda
Rozdaje panie te łychy, a reszta się wala po domu
A z tym "codziennie" to rzeczywiście mnie poniosło nieco
: 11 gru 2011, 22:51
autor: puchalsw
siux pisze:Tak, brzoza. troszkę jeszcze przygrubawa w części gębowej, ale bez noża łyżkowego nie dało rady głębiej wydrążyć...
Bez łyżkowca taką wydrążyłeś? Szacunek.. Fajnie się drąży (ale musisz uważać) szkłem butelkowym.
Działaj dalej chopie!
slaq pisze: a później ulubiony etap - docieranie papiurem i nadawanie polotu
Zboczenie normalnie! I tak po pierwszym włożeniu do zupy włos na drewnie wstaje. Ja tam nie mam cierpliwości...
slaq pisze:Wielkie dzięki za ten prezent w postaci łyżki. Na zdjęciach prezentuje się świetnie i klimatycznie. Poniżej masz moje namiary. Podeślij swoje, to z przyjemnością sprezentuje ci
Wiedziałem, że uwodzisz młode i majętne wdowy na te łyżki!