Strona 6 z 11

: 15 lut 2010, 17:46
autor: SmileOn
dwie_sety pisze:
SmileOn pisze:poprzez skraplanie otrzymamy naprawdę świetną "mineralkę" (nie zaszkodzi przegotować).
Panowie
raczej aqa destilata a nie mineralkę
Można proces destylacji znacznie usprawnić wykorzystując np garnki i ognisko, ktoś rozwinie temat?
...a miałem wziąć słowo mineralka w cudzysłów ... i teraz żałuje ze tego nie zrobiłem,

: 15 lut 2010, 20:17
autor: Dąb
mcbren pisze:Dąb napisał/a:
czy taką świetną to nie wiem, te związki chemiczne które mogą parować zostaną w wodzie.


Do 90C możesz wypuszczać pary w powietrze i wtedy wszystko co ma niższe temperatury wrzenia, pójdzie w powietrze.
Chodziło mi dokładnie o destylacje a nie gotowanie.

: 16 lut 2010, 19:06
autor: mcbren
Dąb pisze:Chodziło mi dokładnie o destylacje a nie gotowanie.
A o wydestylowaniu wybranych frakcji kolega słyszał?

: 16 lut 2010, 19:15
autor: Grzymek
mcbren pisze:wydestylowaniu wybranych frakcji
Czy do tego nie jest potrzebny termometr i podgrzewanie "przewidywalnym źródłem ciepła"?

: 16 lut 2010, 21:01
autor: mcbren
Grzymek pisze:Czy do tego nie jest potrzebny termometr i podgrzewanie "przewidywalnym źródłem ciepła"?
Są dwie temperatury do ustalenia bez termometru, zresztą na nich pan Celsjusz oparł swoją skalę.
0C - zamarzanie wody
100C - wrzenie wody.

Więc zaczynamy podgrzewać naczynie z wodą i zanim woda zacznie wrzeć, to pary wypuszczamy w powietrze (czyli oddestylujemy wszystko co wrze poniżej 100C). Dopiero jak się zagotuje, to podłączamy chłodnicę. I na poziomie morza dostajemy tylko to co wrze w 100C, czyli głównie wodę.
Benzynę, alkohol, estry, benzeny oddestylujemy wcześniej w atmosferę.

: 16 lut 2010, 21:20
autor: Dąb
Jak to się ma destylacji słonecznej, o której pisał kolega wyżej i o którą mi cały czas chodzi, raczej nijak, ale dobrze wiedzieć, druga sprawa jaki czas jest potrzebny w tej temperaturze 90 aby wszystko wyleciało? czy będę mieć pewność że wszystka chemia ulotni się przed zagotowaniem wody? Moim zdaniem w warunkach polowych raczej przekombinowane i nie dające pewności że cała chemia zdążyła wyparować. Oczywiście pozostaje zawsze niepewność co do wody np. czy do jeziorka z którego pobieram wodę ktoś nie wylał jakiegoś świństwa, ale to już jest "ryzyko zawodowe"

: 16 lut 2010, 21:30
autor: SmileOn
A które z tych niepożądanych substancji odfiltruje mi filtr węglowy (np. britta) ?

: 16 lut 2010, 22:22
autor: wolfshadow
SmileOn pisze:A które z tych niepożądanych substancji odfiltruje mi filtr węglowy
Poczytaj TUTAJ

: 16 lut 2010, 22:26
autor: mcbren
Jak to się ma destylacji słonecznej, o której pisał kolega wyżej
Co napisałem wcześniej i przy rysunku (poniżej podpowiedź):
Można też coś takiego zmodyfikować i podgrzewać ogniskiem:
zresztą chyba 2 strony wcześniej zaczęła się dyskusja o destylacji nad ogniem, bo uznaliśmy że destylacja słoneczna w naszym klimacie jest mało efektywna.
Dąb pisze:druga sprawa jaki czas jest potrzebny w tej temperaturze 90 aby wszystko wyleciało? czy będę mieć pewność że wszystka chemia ulotni się przed zagotowaniem wody?
Takiej pewności w warunkach nielaboratoryjnych nigdy nie mamy. Tak samo jak gotując wodę nie uda się wszystkich przetrwalników bakterii i pasożytów usunąć (do tego potrzebna sterylizacja), Jednak zawsze przynajmniej lepiej przynajmniej część zanieczyszczeń usunąć (na tyle ile się da).

: 16 lut 2010, 22:38
autor: dwie_sety
Panowie
Może najpierw się zastanowimy skąd bierzemy wodę i co w niej jest, bo woda z rzeki czy jeziora to raczej ropopochodnych nie zawiera.

: 16 lut 2010, 22:55
autor: thrackan
dwie_sety pisze:bo woda z rzeki czy jeziora to raczej ropopochodnych nie zawiera.
Oj, to BARDZO zależy od cieku/zbiornika.

: 17 lut 2010, 10:15
autor: dwie_sety
thrackan pisze:
dwie_sety pisze:bo woda z rzeki czy jeziora to raczej ropopochodnych nie zawiera.
Oj, to BARDZO zależy od cieku/zbiornika.
Panowie
Na początku to chcieliście pić wodę niemal prosto z rzeki, co najwyżej stosując prymitywne metody filtrowania i gotowanie. Teraz cudujecie nad składem wody po destylacji, to skąd wy ją chcecie pozyskiwać, z kałuży na środku rafinerii? To przecież w takim miejscu wystarczy pójść i odkręcić kran.

: 17 lut 2010, 18:48
autor: mcbren
Może najpierw się zastanowimy skąd bierzemy wodę i co w niej jest, bo woda z rzeki czy jeziora to raczej ropopochodnych nie zawiera.
Oczywiście, że nie, bo traktorzyści upieprzonymi od smarów ciągnikami nigdy do jezior nie wjeżdżają. A silniki motorówek są w 110% ekologiczne. Tak samo jak ludzie nigdy nie myją samochodów nad brzegami rzek. A szamba na wsiach są idealnie szczelne.

: 28 lut 2010, 16:13
autor: SmileOn
Dziś wpadłem na taki pomysł (co prawda pewnie głupi ale...) może ktoś wie czy w wodzie która skrapla się w urządzeniu do pochłaniania wilgoci z powietrza (np Henkel) są jakieś substancje zagrażające człowiekowi i jaką moc przerobową może mieć takie urządzenie na wolnej przestrzeni czyli np w lesie? Bo jeżeli taka woda nadawała by się do picia dajmy na to po przepuszczeniu przez filtr węglowy to był by to prosty sposób na pozyskiwanie czystej wody (a może dało by się pić bez filtracji).
Jak ktoś zna zasadę działania tego urządzenia to proszę o wypowiedzenie się.

: 01 mar 2010, 01:41
autor: Grzymek
Pamiętajcie o tym, że picie destylowanej wody nie jest idealnym rozwiązaniem a na dłuższą metę jest wręcz niebezpieczne.

: 01 mar 2010, 19:43
autor: thrackan
A można coś na to poradzić na dłuższą metę, wyłączając noszenie soli? Gotowanie roślin zawierających jakieś sole bezpieczne/pożądane dla ludzkiego organizmu? Zna ktoś takie?

: 01 mar 2010, 20:40
autor: mcbren
A można coś na to poradzić na dłuższą metę, wyłączając noszenie soli? Gotowanie roślin zawierających jakieś sole bezpieczne/pożądane dla ludzkiego organizmu? Zna ktoś takie?
Pot, mocz i krew są bogate w sól.
Zbieranie pierwszych dwóch pozwala nam odzyskać część soli której pozbywa się organizm. Wiem, że obrzydliwe, ale jak nie ma innego wyjścia.
Krew bierzemy w z upolowanych zwierząt.

Jeżeli jesteśmy nad morzem, to już wiadomo skąd brać sól. Niestety są to mieszaniny dwóch soli, druga to bodajże gorzki chlorek wapnia. Można je jakoś rozdzielić, ale nie jestem pewien czy dobrze pamiętam jak się to robi.

: 02 mar 2010, 08:10
autor: Fredi
Myślę, że za bardzo się zastanawiacie, jaka sól, która sól, czy to dobra sól..... nie ma to takiego znaczenia aby się przejmować - niedobory minerałów uzupełnimy pożywieniem, zwłaszcza "zielonym". Nad morzem dodajemy trochę morskiej wody i też kłopot z głowy.

Zauważam, na wielu tematach jakieś demonizowanie problemów....normalnie jak w mediach :)

: 07 mar 2010, 21:34
autor: SmileOn
Czyli raczej nikt się nie ustosunkuje do mojego pomysłu, szkoda bo nawet nie dostałem odpowiedzi czy to możliwe. Chyba będę musiał sam sprawdzić...

: 09 mar 2010, 21:57
autor: dziul
Nie miałem siły jeszcze przebrnąć całego tematu WODY czyli najistotniejszej rzeczy oprócz NOŻA ;) jednak podzieliłem się w temacie "samoróbek" moim patentem z wykorzystaniem filtra Brity.. Producent "zachwala" że jego wkład filtruje oprócz drobnicy żyjącej i flory bakteryjnej także metale ciężkie i inne barachło...

viewtopic.php?p=26995#26995

: 09 mar 2010, 23:57
autor: SmileOn
dziul pisze:Nie miałem siły jeszcze przebrnąć całego tematu WODY czyli najistotniejszej rzeczy oprócz NOŻA ;) jednak podzieliłem się w temacie "samoróbek" moim patentem z wykorzystaniem filtra Brity.. Producent "zachwala" że jego wkład filtruje oprócz drobnicy żyjącej i flory bakteryjnej także metale ciężkie i inne barachło...


Podobny patent już od dawna jest na Zielonej Kuchni

http://survival.strefa.pl/filtr.htm

tylko bardziej kompaktowy ale i nieco bardziej skomplikowany.

: 10 mar 2010, 12:38
autor: dziul
:mrgreen:
O ! Fakt...
Ale moja wersja tańsza i prostsza, nawet bez zdjęć i rysunku ;) :p :D

: 11 kwie 2010, 20:21
autor: grzesiek26261
Ja słyszałem o uzdatnianiu wody do picia w czterech punktach :

1: Przefiltrowanie wody przez filtr samoróbke (piasek , węgiel drzewny ,piasek , liście brzozy ) .
2: Przegotywywanie wody przez 5 minut ( +1 minuta na każde 300m n.p.m. ).
3: Po ostudzeniu wody dosypujemy do niej świeżo zerwanych , zgniecionych ,zielonych czubków gametefitu mchu torfowca .
4: Filtrujemy przez materiał w celu pozbycia się resztek mchu .


Tak przyrządzona woda jest w 99,(9)% bezpieczna dla człowieka czyli zdatna to picia . Może ona miec delikatny zielony kolor ale to wina chlorofilu z mchu , jest on oczywiście nie trujący . Taką metodę sam wykorzystuje na moich wypadach , z czego w 70% przypadków wodę pobieram z kanałów melioracyjnych . Jeśli chcemy miec 100% pewności , że nie zawiera ona żadnych chemikaliów poszukajmy w rzece raków błotnych (lub amerykańskich) , bobrów lub(w wodach stojącyh) wodorostów moczarka kanadyjskiego bowiem nie tolerują one wody zanieczyszczonej chemicznie . Jeśli nie ma tam żadnych z wyżej wymienionych stworzeń szukajmy wody dalej :/



Pozdrowienia , Grzesiek

: 12 kwie 2010, 09:39
autor: Fredi
a teraz kolego po kolei....co i po co.

liście brzozy? po co?
po co dodajemy mech do przegotowanej wody?

: 12 kwie 2010, 10:56
autor: wolfshadow
grzesiek26261 pisze:bobrów
Dzisiaj oglądałem relację naszego lokalnego przyrodnika ( TUTAJ ) i uwierz mi, że pomimo stwierdzonej obecności bobrów to tej hmm... cieczy bym się nie napił (nawet przegotowując). No chyba, że po konkretnej destylacji, która pozwoliłaby wyizolować ze wszystkich obecnych frakcji czyste H2O.

Rzeką jest Przemsza na wysokości Jaworzna.