Strona 6 z 7
: 11 wrz 2010, 08:46
autor: Zirkau
Malibue pisze: Trochę też nabrałem doświadczenia i rzadziej spotykam owe tygrysy, ale gdy znajdę się w miejscu nie lada "klimatycznym" powiadam - już nie jestem żaden chojrak. Naprawdę ciężko wyeliminować czynnik strachu. Czy się mylę, czy komuś się udało? Pozdrawiam.
Chyba nie. Co prawda w naszych lasach mogę spać spokojnie, drzewa, krzewy czy zwierzęta mnie nie straszą ogólnie, toć nie gwaratuje że znów nie zajde w jakieś dziwne miejsce które samo narzuca tajemne myśli ....
: 11 wrz 2010, 17:58
autor: earthtraveler
Malibue pisze:Naprawdę ciężko wyeliminować czynnik strachu. Czy się mylę, czy komuś się udało? Pozdrawiam.
Ciężko?..skoro tak piszesz to mogę tylko powiedzieć ze widocznie zależy to od danej osoby(jak bardzo ona sobie to wkręca)
Mój sposób na strach jest jeden.....cytuję własne myśli: I CO Z TEGO ŻE ZA CHWILĘ POJAWI SIĘ TU JAKAŚ ZJAWA ,DUCH..ŚWIETNIE ..W KONCU ZOBACZĘ JAK WYGLĄDA DUCH..I CO? ZABIERZE MNIE? PORWIE W CIEMNOŚĆ LASU?A CO TAM JEST INNEGO NIZ W MIEJSCU W KTÓRYM JA JESTEM? PFF.. TO MA BYC STRASZNE?
Ot i taka historia..czego tu się bać?Las noca przeciez jest taki sam( nie licząc aktywności zwierząt)
Myśl racjonalnie, w lesie jest bezpieczniej niż na wiejskiej potupaji a ludzie potrafią i często sa bardziej niebezpieczni niż wszystkie zjawy i duchy w lesie razem wzięte......
: 11 wrz 2010, 18:45
autor: Prowler
hehe wątek przekształcił sie w rozważania o duchach i strachach

: 11 wrz 2010, 19:09
autor: Malibue
@Prowler: to się musiało tak skończyć. To jest chyba najbardziej niepewna sytuacja na samotnych wędrówkach.
@earthtraveler Cytujesz sobie, więc sam czynnik gdzieś jednak pozostaje. Co do cytowania właśnie podoba mi się "I choćbym chodził ciemną doliną to zła się nie ulęknę bo jestem największym sku* w tej zaj* dolinie", bodaj z jakiegoś filmu...
: 11 wrz 2010, 19:27
autor: Prowler
Malibue pisze:@Prowler: to się musiało tak skończyć. To jest chyba najbardziej niepewna sytuacja na samotnych wędrówkach.
czy ja wiem. Najbardziej niepewne sytuacje na samotnym wędrowaniu to :
- czy wstanę o określonej godzinie rano jak nie nastawię budzika

- kontuzja
Innych jakiś niepewnych sytuacji nie wyobrażam sobie. Wiadomo jakiś większy hałas zawsze wyrwie ze snu, ale po chwili dalej oddaje się pod opiekę morfeuszowi. Duszków, duchów czy innych mar jakoś się nie obawiam (chodź wierzę ,że coś tam jest po drogiej stronie ), może dla tego ,że zawsze za dzieciaka lubiłem oglądać bajki z duszkiem Kacprem (czy jakoś tak on się zwał)

. A po za tym złego diabli nie wezmą icon_twisted
: 11 wrz 2010, 19:48
autor: Malibue
Widzisz, co kraj to obyczaj. Więc chyba nie najbardziej niepewna.
Co do wstawania o określonej godzinie. Jak spanie masz ciut niedostosowane do warunków to nawet w środku lata samoistnie się obudzisz nad ranem gdy chłód ciśnie w kopyta. Wziąłem to za kwestię pomocną...
: 11 wrz 2010, 20:09
autor: Zirkau
earthtraveler pisze:Malibue pisze:Naprawdę ciężko wyeliminować czynnik strachu. Czy się mylę, czy komuś się udało? Pozdrawiam.
Ciężko?..Mój sposób na strach jest jeden.....
no właśnie. Nie chodzi o to by się nie bać. chodzi o to by strach nam nie przeszkadzał. Widać, że też się boisz.... ludzi. Najgorszy, najbardziej nieprzewidywalny gatunek na ziemi.
: 11 wrz 2010, 22:22
autor: kmicic
"Najgorszy, najbardziej nieprzewidywalny gatunek na ziemi." Heh, przewidywalny, ponieważ zdolny do wszystkiego (polecam film "Big Bang"), zatem czegóż tu się bać?
: 12 wrz 2010, 09:47
autor: Zirkau
kmicic pisze:"Najgorszy, najbardziej nieprzewidywalny gatunek na ziemi." Heh, przewidywalny, ponieważ zdolny do wszystkiego (polecam film "Big Bang"), zatem czegóż tu się bać?
spróbuj to udowodnić przed sądem, że On Cię napadł.... przecież miał dopiero 4 latka jak znalazł Twój namiot.....
: 12 wrz 2010, 10:24
autor: yaktra
Ostatnio zaliczyłem nockę na ambonie aby posłuchać czy rykowisko się zaczęło bo środek września idzie. Aby dotrzeć do ambony musiałem przejść tuż obok maleńkiego poniemieckiego cmentarzyka. Na rozwidleniu zatrzymałem się na chwilkę ale było już tak ciemno, że nie widziałem pomników tylko coś w rodzaju wielkich kartonów. Uruchomiłem na chwilę kamerę i przez opcję noktowizor zbliżyłem sobie kolejno każdą bryłę. W pewnym momencie pomyślałem, że gdyby teraz pojawiła się między nagrobkami ludzka postać to pewnikiem bym uciekł. Zreflektowałem się jednak i zachowując zimną krew poszedłem na ambonę. Mimo to zanim doszedłem i wlazłem na ambonę czułem dziwny niepokój i miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. I nie o duchy tu idzie a raczej o ludzi i złe doświadczenie w podpiwniczeniach starego poniemieckiego obiektu. Bo są to miejsca owiane tajemnicą i opowieściami typu - co one kryją - więc co - na baczności raczej trza mieć się aby po łbie nie zarobić...
a wyobraźnia choć nieraz przeszkadza, powinna być na "miejscu" bo karze być ostrożnym i czujnym...
: 12 wrz 2010, 21:43
autor: Dragonfly
Bywa strach racjonalny, bywa irracjonalny... Ten pierwszy - żeby np. w ustronnym miejscu w łeb nie przyrobić od miejscowych czy żeby głupawy kundel punkcji nie wykonał wiąże się z realnym zagrożeniem. Ten drugi... Hm... Nie wiem. Nigdy nie zetknąłem się z żadnym niewytłumaczalnym zjawiskiem. Co nie znaczy, że nigdy nie czułem się nieswojo - w końcu wyobraźnia człowieka żyje własnym życiem i wcale często mi się to zdarza. Ale... Jeżeli nawet gdzieś dzieje się coś, czego nie sposób wyjaśnić - czy zaraz i na pewno to "coś" stanowi zagrożenie ? Zirkau - czy "niemoc" kompasu, dziwne sny, pokręcone drzewa, to wszystko niesie zagrożenie ? Być może. Ale tylko - może.
Przepięknie napisał Herbert w "Diunie", niezbyt dokładnie pamiętam, ale sens oddam: nie uciekaj, pozwól strachowi zbliżyć się, przejść przez ciebie a jak już przejdzie, przekonasz się, że poza strachem nie ma nic.
: 13 wrz 2010, 10:19
autor: Kopek
Powiało buddyzmem.
Ostatnio słuchałem wywiadu w radiu z pewnym polskim himalaistą (niestety nie pamiętam nazwiska). Mówił on, że jego strach przed górami rośnie proporcjonalnie do odległości od nich. Jam mam podobnie co do lasu. Kiedy już się rozłożę a do tego jestem zmęczony całodniowym marszem zasypiam jak dziecko.
Ale skończmy już o tym strachu.
Kiedy siedzę w pięknym miejscu do którego dotarcie wymagało wyrzeczeń (mniejszych czy większych) i podziwiam widoki czasami myślę sobie, że chciałbym by był w tej chwili ktoś ze mną ale potem przychodzi myśl, że skoro ludzie wolą telewizyjny świat idiotycznych pościgów lub serialowych mruczkó itp. to lepiej niech zostaną w domach.
: 13 wrz 2010, 11:34
autor: Zirkau
Dragonfly pisze: Zirkau - czy "niemoc" kompasu, dziwne sny, pokręcone drzewa, to wszystko niesie zagrożenie ?
w tym przypadku, to nie.
Byłem wczoraj na grzybach - jest to okres w którym o zgubieniu się w lesie można zapomnieć

, chociaż niektórym się udaje

) a napewno nie można tego nazwać samotnmy wędrowaniem.
: 13 wrz 2010, 13:37
autor: wolfshadow
Zirkau pisze:Byłem wczoraj na grzybach - jest to okres w którym o zgubieniu się w lesie można zapomnieć
W sobotę, przed północą włączył mi się syndrom szwędaczka. Fakt, troszkę mi w głowie szumiało po imprezie u teściów. W każdym razie wrzuciłem do plecaka śpiwór, bivybag, matę i NRC-tę. Znalazłem sobie w lesie taki dość gęsty gaik modrzewiowy. Obudziłem się o 4-tej z umysłem już ciut jaśniejszym i doszedłem do wniosku, że muszę się zwinąć o świcie. Teren jest dość mocno schodzony przez grzybiarzy i któryś mógłby zobaczyć w lesie owinięte w worek "zwłoki". W najlepszym wypadku gość wyskoczyłby z gumofilców. W najgorszym - wezwałby kryminalnych z wojewódzkiej.
W każdym razie drzemałem do 5.30 i po upchnięciu w tobołku maneli poczłapałem do domku.
Co do grzybów to wszystkie okoliczne miejscówki są dokładnie przedeptane. Mieszkam w pobliżu bloków socjalnych i konkurencja mnie uprzedza. Ja do roboty - oni na grzybki. Po zmierzchu "organizują" złom lub (w zimie) drzewo. Węgiel z socjala wiadomo: idzie na przelew.
Zbierają w promieniu 30-40 min drogi od bloku.
: 13 wrz 2010, 20:10
autor: Prowler
Malibue pisze:Widzisz, co kraj to obyczaj. Więc chyba nie najbardziej niepewna.
Co do wstawania o określonej godzinie. Jak spanie masz ciut niedostosowane do warunków to nawet w środku lata samoistnie się obudzisz nad ranem gdy chłód ciśnie w kopyta. Wziąłem to za kwestię pomocną...
zapomniałem dopisać dla mnie najbardziej niepewne

A ta pobudka to taki żarcik był

: 15 wrz 2010, 23:15
autor: Walker95
Mi się nigdy nie udało w lesie przespać dłużej, niż do ósmej rano
(to była sytuacja wyjątkowa, ale wtedy miałem ciepłe schronienie śniegowo-chrustowe, był środek zimy i była cholernie mocna zamieć... Jak rano się obudziłem, to musiałem się odkopywać, bo mi śnieg zawalił wejście do chatki na wysokość pół metra. No i wiatr trochę nawiał...)
: 27 wrz 2010, 01:46
autor: rob30
Ostatnio często wracam z lasu do domu nocą i tekst taki mi się przypomniał:
"Wśród drzew schylonych o północy
wśród jasnych widów złego mroku
coś się przemienia w naszej mocy
ktoś się porusza z naszym krokiem
kiedy tak idziesz w szumnej szacie
a wiatr ją targa i rozwiewa
nie bój się , ty nie idziesz sam...
chodzą wraz z tobą wszystkie drzewa
ziemia jak echo minionych dni
grające w borze
a nasze cienie wśród martwych dni
wieszają zorze"
: 28 wrz 2010, 17:03
autor: matihh
Dragonfly
Znam bardzo dobrze las w Mnichu oraz te miejsca które podałeś.
W rejonie Kutna jest jeszcze kilka ciekawych miejsc np. związanych z osadnictwem holenderskim.
Te zdjęcia nie są mojego autorstwa, ale odwiedziłem to miejsce kilkukrotnie.
http://picasaweb.google.pl/weglik/Zapomniane#
Te są już moje
http://picasaweb.google.pl/ph.ogrodnik/ ... skimCzesc1#
http://picasaweb.google.pl/ph.ogrodnik/ ... skimCzesc2#
Ps. Udało ci się odnaleźć wszystkie stanowiska w Mnichu?
: 29 wrz 2010, 00:17
autor: Dragonfly
A nie minęliśmy się przypadkiem w raciborowskim lesie, w niedzielę ? Ty przyglądałeś się czemuś na ścieżce, ja jechałem rowerem ?
Te wzmiankowane stanowiska znalazłem wszystkie. Wiesz, mam jednak pewne wątpliwości co do ich oceny - jak połazisz po tym lasku, bez trudu znajdziesz wiele innych grup głazów, rozmieszczonych w linii prostej, czy na obwodzie mniej, lub bardziej regularnego kręgu. Nie do końca jestem pewien, że to jednak nie dzieło przypadku.
Masz ciekawą galerię ! Dobra robota ! Dla kompletu polecam jeszcze wycieczkę od źródeł Ochni (wieś Kobyla Łąka koło stacji kolejowej Kaliska Kujawskie), po ujście do Bzury pod Orłowem. Ostatnio znalazłem źródła Głogowianki, koło Niedrzewia II, ale tam za kilka miesięcy będzie budowana autostrada, więc obecny kształt terenu zniknie bezpowrotnie.
O pozostałościach po tej holenderskiej wiosce nie wiedziałem, ale przy okazji jesiennej wyprawy do Rezerwatu Skrwy Lewobrzeżnej nie omieszkam tam zajrzeć. Dzięki za info !
Przed wojną, w Polsce wiele było niemieckich, osadniczych wsi. Na Mazowszu sporo nad Wisłą, a ja szukałem pozostałości po nich w okolicach Sannik. Zazwyczaj nazywały się odpowiednio do polskich: np. Kępa Polska, Kępa Niemiecka. Po II wojnie nawet niemieckie nazwy zniknęły, nie mówiąc o śladach osadnictwa. Ale można popatrzeć sobie w WIG-owskie mapy i poszukać, chociaż mocno żmudne to zajęcie i niewiele satysfakcji z tego.
: 29 wrz 2010, 14:15
autor: matihh
To nie ja byłem
Ostatnio w ogóle opuściłem się z wyjazdami w teren.
Co do źródła Głogowianki też udało mi się je znaleźć ( tak mi się wydaje).
Do źródeł Ochni postaram się jeszcze w tym roku dotrzeć, takie przynajmniej mam założenie.

: 29 wrz 2010, 22:04
autor: puchalsw
matihh, Fajne te zdjęcia. Wrzuć może parę do Strona Główna » reconnet.pl » Galeria...
Osadnictwo holenderskie to temat godny zainteresowania. Mieszkam na warszawskiej Białołęce, gdzie w XiX w też Holendrzy się osiedlali.
Pozdrawiam
: 09 paź 2010, 11:08
autor: yaktra
puchalsw pisze:Wrzuć może parę do Strona Główna » reconnet.pl » Galeria...
a ja mam Fort Gerhard
o taki i co Panie Moderator ?
: 09 paź 2010, 11:24
autor: puchalsw
yaktra pisze:a ja mam Fort Gerhard o taki i co Panie Moderator ?
Wrzuć Waćpan do Galerii, powiadam

: 09 paź 2010, 11:55
autor: TITTO
A ja na samotne wędrówki dla mieszkańców południowego Mazowsza polecam Puszczę Kozienicką. Jedno że mieszkam tu a drugie że czasem nie doceniamy miejsc wydawałoby się "wydeptanych" . Tak naprawdę to po puszczy mało ludzi chodzi w celach "szwendalniczych" - miejsc do noclegu w terenie masa. Ciekawe miejsca pod względem i historycznym i przyrodniczym. Nad Zadożdżonką miałem niezwykłą przyjemność podziwiać polujące zimorodki, a widok był obłędny bo wszystko szare wokół, mokry śnieg leciał z nieba gęsto a wśród tego żywy turkus pikujący co chwila w wodę z gałęzi nad rzeką. Są bobry, wydry, popielice (fajne zwierzaki) i masa innego tałatajstwa grubszego i mniejszego. Ciekawe stanowiska rzadko spotykanych roślin i urocze zakątki z jakimiś bajorkami, torfowiskami czy źródliskami, a jak ktoś wie gdzie to i oparzeliska znajdzie dymiące zimową porą. Z własnych wieloletnich doświadczeń wiem że w trakcie takich wypraw należy obawiać się jedynie ludzi a tych spotyka się nieczęsto nocną porą w lesie (choć zdarzyło mi się szorować w krzaki przed kłusownikami

) . Tak czy inaczej Puszcza Kozienicka oferuje wiele niespodzianek dla kogoś kto ma ochotę bliżej ją poznać. Warto samemu urządzać sobie wyprawy bo człowiek ma wtedy okazję żeby z głowy różne śmieci powyrzucać, dogadać się sam ze sobą i zwyczajnie odpocząć.
: 13 paź 2010, 16:00
autor: yaktra
TITTO pisze:choć zdarzyło mi się szorować w krzaki przed kłusownikami
Nie zrozum mnie źle kolego, nie wygląda mi to raczej na zachętę
nie to żebym się czepiał, uchowaj Boże
Warto samemu urządzać sobie wyprawy bo człowiek ma wtedy okazję żeby z głowy różne śmieci powyrzucać, dogadać się sam ze sobą i zwyczajnie odpocząć.
nooo, to akurat racja
:-/