Strona 5 z 11

: 11 sty 2010, 16:27
autor: Rzez
wilk4561 pisze:
Pamiętaj że woda uzyskana ze śniegu jest zazwyczaj pozbawiona mikroelementów i soli mineralnych (trzeba mieć te składnik iw jedzeniu).
Rozumiem. Chcąc uzupełnić skład tej wody mogę wrzucić do niej też coś rozpuszczalnego jak plusz na przykład. Czy to wystarczające i dobre rozwiązanie?
Przy krótkim wyjeździe nie ma to dużego znaczenia. Przy dłuższym, warto po prostu dodawać trochę soli do jedzenia (sól dodatkowo zatrzymuje wodę w organizmie).

Plussz (multiwitamina) jak najbardziej z rana czy na wieczor, jako napój do jedzenia. Można tez brać zwykła tabletkową multiwitaminę (wystarczy ze ,,zwykłymi'' wartościami; komplety robione dla sportowców/pakerów maja czasami bardoz duże ilości witamin, których organizm i tak nie przyswoi i wydali się je z moczem; często mogą pojawić się efekty uboczne).

: 12 sty 2010, 20:39
autor: wilk4561
Dzięki za rozwianie wątpliwości. Przetestuję to w ferie jak będę miał garnki. Znasz może jeszcze jakieś ciekawe metody pozyskiwania wody w zimie?

: 12 sty 2010, 22:12
autor: bivr
Taka drobnostka. Wilku, pamiętaj, że jak będziesz topił śnieg w menażce/kubku nad ogniskiem nie napychaj śniegu do pełna, tylko stopniowo. W przeciwnym razie na bank sobie naczynie przypalisz, ze względu na nierównomierne topnienie śniegu ;-)

: 12 sty 2010, 22:17
autor: Rzez
bivr pisze:Taka drobnostka. Wilku, pamiętaj, że jak będziesz topił śnieg w menażce/kubku nad ogniskiem nie napychaj śniegu do pełna, tylko stopniowo. W przeciwnym razie na bank sobie naczynie przypalisz, ze względu na nierównomierne topnienie śniegu ;-)
Nie do końca; można napychać pełną. Wystarczy pomieszać troche na początek sam, zeby utworzyła się warstweka wody. Potem to już tylko dodawanie śniegu. Dodawaj stopniowo, żeby zawsze było trochę wody, inaczej jak bivr pisze - przypalisz.

: 15 sty 2010, 08:10
autor: wilk4561
I właśnie. Nad tym się zastanawiałem. Czytacie mi w myślach panowie. Będę pamiętał. A znacie jeszcze inne metody pozyskiwania wody w zimie? Bo ciekawy jestem. Warto wiedzieć. Kto pyta - się nie odwadnia. icon_twisted

: 15 sty 2010, 08:43
autor: Parthagas
Właśnie dziś o 13 mam kolejną wizytę u lekarza, by dociec, jaka bakteria z wody mnie przez miesiąc trzyma. Bushcraftowe sposoby filtracji wody są, moim zdaniem, już nie na nasze rolnicze, zasyfone różnym badziewiem tereny. Może górskie źródełka to i owszem. Od tej pory zabieram wodę tylko ze sobą, a najbliższe zakupy to profesjonalny filtr do wody i tabletki odkażające. Może to mało survivalowe, ale leżenie w wyrze w ferie świąteczno-noworoczne też survivalowe nie było.

: 15 sty 2010, 08:52
autor: wilk4561
A jak to się stało? Skąd wziąłeś tę wodę i co z nią robiłeś?

: 15 sty 2010, 09:05
autor: Dąb
A przegotowałeś ją ?

: 15 sty 2010, 09:35
autor: przeszczep
A po filter zapraszam do mnie :D ;)

: 15 sty 2010, 10:45
autor: Fredi
wilk - pozyskanie wody jest w zimie dużo łatwiejsze niż latem....bo do tego wszystkiego dochodzi śnieg i lód -... i problem znika.

: 15 sty 2010, 12:55
autor: Parthagas
... a przegotowałem, ale pewnie zbyt krótko.

: 15 sty 2010, 15:09
autor: mgr_scout
Zgłoś się do RNL z tactical.pl :!: :!:

: 16 sty 2010, 18:56
autor: Parthagas
Już się zgłaszałem na PW, w poniedziałek jadę do Zakaźniaka.

: 16 sty 2010, 23:25
autor: wilk4561
Fredi... pytałem z czystej ciekawości. Warto wiedzieć prawda? Moje potrzeby wcześniejsze opowiedzi faktycznie zaspokoiły. Ale nie moją ciekawość wrodzoną. :D

: 13 lut 2010, 13:28
autor: kozlik
Wodę można pobierać nawet z bagna ^^ wiem kiepsko to brzmi ale można ją przefiltrować przez koszulkę a potem ugotować i mamy czystą wodę polecam

: 14 lut 2010, 12:10
autor: mcbren
Wodę można nawet pobierać nawet z bagna ^^ wiem kiepsko to brzmi ale można ją przefiltrować przez koszulkę a potem ugotować i mamy czystą wodę polecam
Można, szczególnie jak są azotany i środki ochrony roślin.
Rozumiem, że ta Twoja koszulka ma warstwę węgla aktywnego zaszytą w sobie?

A późniejsza reakcja organizmu będzie jak kolegi Parthagas-a:
Parthagas pisze:Właśnie dziś o 13 mam kolejną wizytę u lekarza, by dociec, jaka bakteria z wody mnie przez miesiąc trzyma. Bushcraftowe sposoby filtracji wody są, moim zdaniem, już nie na nasze rolnicze, zasyfone różnym badziewiem tereny. Może górskie źródełka to i owszem. Od tej pory zabieram wodę tylko ze sobą, a najbliższe zakupy to profesjonalny filtr do wody i tabletki odkażające. Może to mało survivalowe, ale leżenie w wyrze w ferie świąteczno-noworoczne też survivalowe nie było.
Odradzam też stosowanie w filtrach własnej produkcji:
- trawy, może zawierać pasożyty,
- węgla drzewnego z ogniska, zawiera popiół i będzie alkalizować wodę (napijemy się ługu).

: 15 lut 2010, 08:11
autor: wolfshadow
mcbren pisze:A późniejsza reakcja organizmu będzie jak kolegi Parthagas-a:
Ech. Parthagas, jak sam zresztą przyznał, zbyt krótko gotował wodę i załapał bakterię.
mcbren pisze:Odradzam też stosowanie w filtrach własnej produkcji:
- trawy, może zawierać pasożyty,
- węgla drzewnego z ogniska, zawiera popiół i będzie alkalizować wodę (napijemy się ługu).
Co do filtra z mchu, trawy i węgla drzewnego z ogniska - wodę trzeba dobrze przegotować (Big bubbles - no troubles).
Czystego popiołu z węglem nikt rozsądny nie wrzuci do wkładu a ta znikoma ilość pyłu i tak poleci na bok z pierwszym (brudnym) odfiltrem.
Nie zmienia to oczywiście faktu, że wody w naszych zbiornikach różnią się od typowych bagien, które kozlik widział w programie prowadzonym przez BG. Przede wszystkim odróżnia je duże nasycenie azotanów i fosforanów oraz pasożytów pochodzących od zwierząt hodowlanych. Ale korzystając z tego czegoś pod "kopułką" można uniknąć brania "wody" ze strumyka "spod obory", charakteryzującego się niską zawartością H2O w "H2O".

: 15 lut 2010, 11:42
autor: SmileOn
A czemu by nie z brzozy? Chyba najbezpieczniejszy ze sposobów pozyskiwania płynów i nadaje się do picia bez przegotowania.

: 15 lut 2010, 12:30
autor: wolfshadow
SmileOn pisze:A czemu by nie z brzozy?
O! Jaworznianin. Czołem.
A pytanie dobre. Tylko, że sok z brzozy ściąga się na wiosnę - tuż po ruszeniu soków. Później kapie niemrawo i smakuje gorzej niż woda z bagna.

: 15 lut 2010, 14:27
autor: SmileOn
Czołgiem!

W zimie chyba nie ma większych problemów z wodą, więc i nie ma sensu kaleczyć drzewa (z którego i tak raczej niewiele by popłynęło bo soki na zimę wracają do korzeni czy jakoś tak) a wiosną i latem jest to dobry sposób, co do smaku to raczej kwestia gustu (zawsze można zagotować go razem z igłami sosnowymi. A drugi świetny sposób to gdy mamy raczej "nie pewną wodę" i trochę więcej czasu (no i dodatnie temperatury oczywiście) to czemu by nie wykorzystać destylacji? Kopiemy dołek i wlewamy do niego tyle wody ile mamy pod ręką np z kałuży czy bajorka, na wierzch nakładamy worek foliowy który na środku dociążamy kamyczkiem bądź grudką ziemi a w dołku, pod środkiem worka stawiamy kubek od manierki albo inne naczynko. Jeżeli do dołka dolejemy nawet niepewną wodę to poprzez skraplanie otrzymamy naprawdę świetną "mineralkę" (nie zaszkodzi przegotować).

: 15 lut 2010, 15:18
autor: dwie_sety
SmileOn pisze:poprzez skraplanie otrzymamy naprawdę świetną "mineralkę" (nie zaszkodzi przegotować).
Panowie
raczej aqa destilata a nie mineralkę
Można proces destylacji znacznie usprawnić wykorzystując np garnki i ognisko, ktoś rozwinie temat?

: 15 lut 2010, 15:35
autor: wolfshadow
dwie_sety pisze:Można proces destylacji znacznie usprawnić wykorzystując np garnki i ognisko, ktoś rozwinie temat?
Od tego już tylko krok do naruszenia monopolu państwowego.

BTW. Sprawdzał ktoś ile jest w stanie wydusić taka destylarka słoneczna w naszych warunkach klimatycznych? Bo moim zdaniem ni chu..chu... bilans wodny organizmu i tak będzie na minusie...

: 15 lut 2010, 16:56
autor: mcbren
wolfshadow pisze:BTW. Sprawdzał ktoś ile jest w stanie wydusić taka destylarka słoneczna w naszych warunkach klimatycznych? Bo moim zdaniem ni chu..chu... bilans wodny organizmu i tak będzie na minusie...
Tylko, że destylarka w naszym klimacie to sztuka dla sztuki. Jak może być maksymalna odległość między ciekami wodnymi? A żeby nie pić wody bezpośrednio z bajora, warto z 2m od brzegu wykopać studnie. Ziemia posłuży za naturalny filtr.

Drugim patentem będzie torba transpiracyjna na drzewie.

dwie_sety pisze:raczej aqa destilata a nie mineralkę
Można proces destylacji znacznie usprawnić wykorzystując np garnki i ognisko, ktoś rozwinie temat?
Co najmniej 2 naczynia, jakieś przykrycie i chłodzenie. To już chyba lepiej nosić ze firmowy sobą filtr w teren. Chyba, że znajdziemy potrzebne rzeczy terenie lub dysponujemy wrakiem samolotu lub samochodu.
A destylarkę słoneczną możemy podkręcić, zwiększając wilgotność pod folią: kładąc soczyste rośliny, sikając lub lejąc brudną wodę.

Można też coś takiego zmodyfikować i podgrzewać ogniskiem:
Obrazek
i wtedy pokrywa nie musi być przezroczysta, ale za to warto ja chłodzić, chociażby mokrą szmatą.

: 15 lut 2010, 16:56
autor: Dąb
SmileOn pisze:Czołgiem!

W zimie chyba nie ma większych problemów z wodą, więc i nie ma sensu kaleczyć drzewa (z którego i tak raczej niewiele by popłynęło bo soki na zimę wracają do korzeni czy jakoś tak) a wiosną i latem jest to dobry sposób, co do smaku to raczej kwestia gustu (zawsze można zagotować go razem z igłami sosnowymi. A drugi świetny sposób to gdy mamy raczej "nie pewną wodę" i trochę więcej czasu (no i dodatnie temperatury oczywiście) to czemu by nie wykorzystać destylacji? Kopiemy dołek i wlewamy do niego tyle wody ile mamy pod ręką np z kałuży czy bajorka, na wierzch nakładamy worek foliowy który na środku dociążamy kamyczkiem bądź grudką ziemi a w dołku, pod środkiem worka stawiamy kubek od manierki albo inne naczynko. Jeżeli do dołka dolejemy nawet niepewną wodę to poprzez skraplanie otrzymamy naprawdę świetną "mineralkę" (nie zaszkodzi przegotować).
Zależy w jakiej zimie, takiej jak teraz nie ma, takiej jak była w tamtym roku może być problem, w lato spuszczanie soku z brzozy :shock: , tylko wiosną przez kilka tygodni leci i też trzeba się naczekać trochę żeby z litr, w zależności od stanowiska może to być doba albo kilka godzin. No i ta destylacja, jeśli przeprowadzałeś kiedyś to wiesz że na to potrzeba więcej czasu niż "trochę więcej czasu" i czy taką świetną to nie wiem, te związki chemiczne które mogą parować zostaną w wodzie.

: 15 lut 2010, 17:16
autor: mcbren
Dąb pisze:czy taką świetną to nie wiem, te związki chemiczne które mogą parować zostaną w wodzie.
Do 90C możesz wypuszczać pary w powietrze i wtedy wszystko co ma niższe temperatury wrzenia, pójdzie w powietrze.