Huby, hubki i inne podpałki.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Jak dotąd z niewiadomych powodów moje posty z informacjami nt. nowych hubek zostały usunięte, dlatego napiszę pokrótce jeszcze raz. Przy okazji zapytam: Morg - czemu je usunąłeś?
Starty puch ostrożenia polnego łapie iskrę na takich samych zasadach jak hubka z kozibrodu opisywana przez Mr. Wilsona.
Potwierdzam, że warstwiak zwęglony łapie iskrę bez preparacji.
Gmatwica chropowata po opaleniu łapie iskrę.
Murszak rdzawy bez preparacji łapie iskrę, jest to 5 gatunek grzyba, który łapie iskrę bez preparacji. Po opaleniu dużo lepiej hubka działa.
Czyreń ogniowy po opaleniu łapie iskrę.
Gmatwek dębowy ; sprawdziłem dzisiaj, po opaleniu łapie iskrę.
Opalony miąższ hubiaka łapie iskrę (Nie chodzi o amadou, tylko o kruchy miąższ grzyba)
Pozostało mi jeszcze sprawdzić z pewnych hubek pniarka obrzeżonego, w lutym to zrobię. Przetestowałem wrośniaka anyżkowego i garbatego - nie łapią iskry. Żółta pleśń pojawiająca się na czyreniach także nie łapie iskry.
Wszystkie powyższe hubki zostały już wymienione gdzieś w sieci czy książkach, nie ma tu nic zupełnie nowego dla świata.
Wszystkimi powyższymi materiałami dysponuję w swoich zbiorach, wszystkie hubki dokładniej przedstawię i zamieszczę na bloga w odpowiednim czasie.
Niedowiarkom polecam iść w teren, znaleźć odpowiednie materiały i spróbować.
Starty puch ostrożenia polnego łapie iskrę na takich samych zasadach jak hubka z kozibrodu opisywana przez Mr. Wilsona.
Potwierdzam, że warstwiak zwęglony łapie iskrę bez preparacji.
Gmatwica chropowata po opaleniu łapie iskrę.
Murszak rdzawy bez preparacji łapie iskrę, jest to 5 gatunek grzyba, który łapie iskrę bez preparacji. Po opaleniu dużo lepiej hubka działa.
Czyreń ogniowy po opaleniu łapie iskrę.
Gmatwek dębowy ; sprawdziłem dzisiaj, po opaleniu łapie iskrę.
Opalony miąższ hubiaka łapie iskrę (Nie chodzi o amadou, tylko o kruchy miąższ grzyba)
Pozostało mi jeszcze sprawdzić z pewnych hubek pniarka obrzeżonego, w lutym to zrobię. Przetestowałem wrośniaka anyżkowego i garbatego - nie łapią iskry. Żółta pleśń pojawiająca się na czyreniach także nie łapie iskry.
Wszystkie powyższe hubki zostały już wymienione gdzieś w sieci czy książkach, nie ma tu nic zupełnie nowego dla świata.
Wszystkimi powyższymi materiałami dysponuję w swoich zbiorach, wszystkie hubki dokładniej przedstawię i zamieszczę na bloga w odpowiednim czasie.
Niedowiarkom polecam iść w teren, znaleźć odpowiednie materiały i spróbować.
Starty puch ostrożenia polnego łapie iskrę na takich samych zasadach jak hubka z kozibrodu opisywana przez Mr. Wilsona.
Potwierdzam, że warstwiak zwęglony łapie iskrę bez preparacji.
[/quote]
Odnośnie hubek bez preparacji: Oglądałem dzisiaj program: Dzika kuchnia Raya Mearsa 02 Wybrzeże - Ray Mears Wild Food 02 Coast i w tym odcinku pokazuje jak rozpalić można iskrzykiem żelazistym i krzemieniem bez preparacji porost znajdujący się na pniach brzozy - oczywiście suchy i wyschnięty. Najpierw trzeba zeskrobać bardzo drobno - osobiście tego nie wypróbowałem, tylko piszę to co oglądałem i podsuwam pomysł do sprawdzenia, jeśliby ktoś to mógł sprawdzić.
Potwierdzam, że warstwiak zwęglony łapie iskrę bez preparacji.
[/quote]
Odnośnie hubek bez preparacji: Oglądałem dzisiaj program: Dzika kuchnia Raya Mearsa 02 Wybrzeże - Ray Mears Wild Food 02 Coast i w tym odcinku pokazuje jak rozpalić można iskrzykiem żelazistym i krzemieniem bez preparacji porost znajdujący się na pniach brzozy - oczywiście suchy i wyschnięty. Najpierw trzeba zeskrobać bardzo drobno - osobiście tego nie wypróbowałem, tylko piszę to co oglądałem i podsuwam pomysł do sprawdzenia, jeśliby ktoś to mógł sprawdzić.
"Z maleńkiej iskierki ojjjj wielki ogień byyywa..."
Być może jest to hubiak jednakże ani R. Mears ani narrator nie wspominają nazwy tego grzyba mówiąc jedynie o pewnym rodzaju grzyba i na pewno nie jest to porost, ale to co jest najbardziej ciekawe wg. mnie w tym filmie to iskrzyk żelazisty, który jest odmianą pirytu - ciekawostka.
Po 12. II. napiszę kilka słów o tym co miał do powiedzenia Jaromir Wolf na temat podpałek stosowanych przez Indianki z plemienia Odżibuejów.
Po 12. II. napiszę kilka słów o tym co miał do powiedzenia Jaromir Wolf na temat podpałek stosowanych przez Indianki z plemienia Odżibuejów.
Nie musieli mówić, że to hubiak, raczej nie ma możliwości pomyłki w tym przypadku. Fajnie byłoby mieć taki iskrzyk żelazisty
Wracając go gmatwka dębowego. Iskrę łapią opalone starsze kawałki owocników, barwy kremowej.... Przekrój młodych owocników jest barwy białej, tak jak np. przy wrośniaku strefowanym lub szorstkim, po opaleniu zapalniczką bardzo słabo się tli, po chwili gaśnie. Dlatego radzę szukać większych kawałków!
Sprawdziłem inne gatunki czyreni. Czyreń jodłowy, sosnowy i dębowy nie łapie iskry po opaleniu czy zwęgleniu...
Jeszcze tylko pniarek obrzeżony.


Wracając go gmatwka dębowego. Iskrę łapią opalone starsze kawałki owocników, barwy kremowej.... Przekrój młodych owocników jest barwy białej, tak jak np. przy wrośniaku strefowanym lub szorstkim, po opaleniu zapalniczką bardzo słabo się tli, po chwili gaśnie. Dlatego radzę szukać większych kawałków!
Sprawdziłem inne gatunki czyreni. Czyreń jodłowy, sosnowy i dębowy nie łapie iskry po opaleniu czy zwęgleniu...
Jeszcze tylko pniarek obrzeżony.
- Kapitan Apteka
- Posty: 196
- Rejestracja: 09 sty 2013, 19:26
- Lokalizacja: Tychy/Kielce
- Tytuł użytkownika: kundelbury
- Płeć:
Tryskawiec sprężysty - czyli zabawy z oślim ogórkiem :)
Witam
Wczoraj wędrując po chaszczach natknąłem się na sporo wyschniętych, owocników oślego ogórka i postanowiłem sprawdzić jego "ogniową" przydatność. Po usunięciu zewnętrznej, wysuszonej okrywy wydobyłem dość sztywne, siatkowate komory nasienne. Następnie nieco je ugniotłem, potarmosiłem i potraktowałem iskrą ze "szweda".
Materiał iskrę przyjął i ku mojemu zdumieniu pięknie się żarzył. Biorąc pod uwagę sporą wilgotność w powietrza i brak jakiejkolwiek obróbki próbki (suszenie ect.) - doprawdy pięknie. Niestety nie miałem ze sobą krzesiwa tradycyjnego, ale sądzę, że to ciekawy materiał do dalszych prób.
Polecam zabawę.
Kapitan Apteka
Wczoraj wędrując po chaszczach natknąłem się na sporo wyschniętych, owocników oślego ogórka i postanowiłem sprawdzić jego "ogniową" przydatność. Po usunięciu zewnętrznej, wysuszonej okrywy wydobyłem dość sztywne, siatkowate komory nasienne. Następnie nieco je ugniotłem, potarmosiłem i potraktowałem iskrą ze "szweda".
Materiał iskrę przyjął i ku mojemu zdumieniu pięknie się żarzył. Biorąc pod uwagę sporą wilgotność w powietrza i brak jakiejkolwiek obróbki próbki (suszenie ect.) - doprawdy pięknie. Niestety nie miałem ze sobą krzesiwa tradycyjnego, ale sądzę, że to ciekawy materiał do dalszych prób.
Polecam zabawę.
Kapitan Apteka
„Maszerować to prześcignąć własny cień. To móc wyprzedzić samego siebie, pozdrawiając się uprzejmie."
https://plus.google.com/photos/10564546 ... qIusitLKOQ
https://plus.google.com/photos/10564546 ... qIusitLKOQ
Jaromir Wolf, czeski woodcrafter, podróżnik i fotograf w swojej świetnej książce p.t „Malowanie jesieni” w rozdziale z tej książki przetłumaczonym na język polski i wydanym przez katowicką Biblioteczkę Walden (2003) p.t. „Ogień tarciem drew” już w pierwszym akapicie swojego opowiadania o perypetiach związanych z rozniecaniem ognia udziela kapitalnej wskazówki jak uzyskać niezawodną rozpałkę do rozniecania ognia tarciem drew ale i do wszelakich innych technik rozniecania ognia. Oddajmy głos autorowi.Gryf pisze:Po 12. II. napiszę kilka słów o tym co miał do powiedzenia Jaromir Wolf na temat podpałek stosowanych przez Indianki z plemienia Odżibuejów.
W tych dniach jesieni kobiety z indiańskiego szczepu Odżibuejów schodziły poprzez żółtawe światło klonów stokami Apallachów i zatrzymywały się na brzegach równin, zajęte obserwowaniem norników stepowych. Potem wyszukiwały ich gniazda między kamieniami wygładzonymi przez wiatr, z mysich nor wybierały długie włókna trawiastych roślin, łodyg, rozkruszonych suchych liści brzozowych i to wszystko wkładały do kołczanów z sarniej skóry. Gromadziły na zimowy czas łatwopalny materiał, który można było rozpalić hubką z miąższu żagwi ogniowej lub po prostu przykładając tlące się trociny, które powstawały przy tarciu drew i które lekkim tchnieniem można bez trudu rozżarzyć. W ten sposób powstawał ogień. . Obozowy strażnik ogniska rozniecał go, poruszając hubkę w powietrzu i dmuchając do kłębu gniazda stepowych gryzoni, oraz do wyschniętych kęp traw piórowych, czyli narduszka, nazywanego w Czechach Wąsami świętego Jana. Zręczne krążenie ramienia trzymającego dymiące kępki tworzyło w ciemności żarzący się obrys okręgu i zmieniało go w ogniste koło.
W ten sposób rozniecano ogniowy znak obozu i zaczynało się przesłanie rodu ludzkiego.
Dzisiaj wyjąłem ze słoików moczone przez miesiąc(31dni) hubki dobrej jakości z hubiaka pospolitego w różnych 4 roztworach. Jak wszystko będzie suche porównam palność z niespreparowanymi kawałkami. Może uda mi się stwierdzić, który sposób preparacji był najlepszy. Jak skończę, to zamieszczę wszystko na bloga i napiszę tu w skrócie.
https://picasaweb.google.com/1045722630 ... 3889227122
Kilka zdjęć na prawo
https://picasaweb.google.com/1045722630 ... 3889227122
Kilka zdjęć na prawo
Jak wygląda przygotowanie hubki do krzesiwa hubki z jutowego sznurka i kory brzozowej? Możesz napisać kilka słów więcej w tym temacie?Blizbor pisze:Od siebie dodam, że do rozdmuchiwania żaru (czy to zwęglonej bawełny czy też żaru uzyskiwanego metodami prymitywnymi) świetnie nadaje się sznurek jutowy (taki, jakiego używa się do wiązania paczek na poczcie), oczywiście należy wcześniej rozdrobnić włókna. Ma jedną wadę - spala się dość szybko, choć możliwe że zależy to od ilości zastosowanych włókien. Jeżeli jednak dodać do tego odrobinę kory brzozowej, to uzyskamy niezawodną hubkę dla krzesiwa tradycyjnego
-
- Posty: 119
- Rejestracja: 03 sty 2010, 23:43
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 2987112
- Tytuł użytkownika: Kniejołaz
- Płeć:
Pewnie że mogę Gryfie
Sznurek jutowy rozkręcamy na jak najdrobniejsze włókna, potem rozcieramy je pomiędzy dłońmi i czochramy tak, aby uzyskać "watowaty" pukiel. Do tego pukla dodajemy porozrywaną na podłużne lecz drobne kawałki korę brzozową i znowu rozcieramy pomiędzy dłońmi, aby uzyskać takie "gniazdko" składające się właśnie z włókien jutowych i kory brzozy. Zadaniem juty jest tylko spowodowanie zapłonu od umieszczonego w tej hubce żaru (rozdrobnione włókna sznurka jutowego bardzo łatwo ulegają zapłonowi), zaś kory brzozowej - podtrzymanie ognia ponieważ sama juta spala się dość szybko. To po prostu takie combo 2 w 1 


Blizbor, próbowałem eksperymentować z hydraulicznymi konopnymi pakułami i dochodzę do wniosku, że jest to element jedynie "awaryjny" czyli równie szybko się spala i należy go wzmocnić np. tak jak ty proponujesz korą brzozową. Oczywiście w przypadku konopnych pakuł można przy odrobinie wysiłku i treningu osiągnąć płomień ale będzie to ogień słaby i krótkotrwały.
Wątek wyczyszczony, nie chcę tu więcej widzieć mało merytorycznych dyskusji nt. niezniszczalności pilników i tym podobnych. Będę kasował bezlitośnie i będą krawaty. Traktujcie to jako finalne ostrzeżenie ustne. Głupawe komentarze i dyskusje w postach oznaczonych jako "wygaśnie" będą traktowane jak wyżej.
BUK! HONOR! DZICZYZNA!
- earthtraveler
- Posty: 79
- Rejestracja: 04 cze 2010, 09:35
- Lokalizacja: Kozłowo
- Gadu Gadu: 6793090
- Tytuł użytkownika: Lubię sobie połazić
- Płeć:
- Qasz
- Posty: 463
- Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
- Lokalizacja: Jaworzno
- Gadu Gadu: 1987028
- Tytuł użytkownika: Tata psychopata
- Płeć:
Jak w temacie pisze "inne podpałki" to wklejam,
pisze na opakowaniu że pali się 20 minut, w sumie ciekawostka tylko, do dostania w sklepach OBI.
[ Dodano: 2013-05-11, 21:33 ]
co jest? nie wkleja mi obrazka o.O
[ Dodano: 2013-05-11, 21:35 ]
http://naforum.zapodaj.net/49fd07b534eb.jpg.html
dodaje link bo coś mi z komórki nie chce wklejać jak powinno (albo ja zapewne coś spaprałem)
pisze na opakowaniu że pali się 20 minut, w sumie ciekawostka tylko, do dostania w sklepach OBI.

[ Dodano: 2013-05-11, 21:33 ]
co jest? nie wkleja mi obrazka o.O
[ Dodano: 2013-05-11, 21:35 ]
http://naforum.zapodaj.net/49fd07b534eb.jpg.html
dodaje link bo coś mi z komórki nie chce wklejać jak powinno (albo ja zapewne coś spaprałem)
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Będąc w Małych Pieninach nazbierałem do worka sporą ilość wyselekcjonowanych źdźbeł trawy, były tego całe stosy. Trawa leżała całą zimę pod śniegiem i zdążyła się na mrozie i wilgoci "przetrawić". Powiem wam, że niewielka ilość takiej podpałki i kilka dmuchnięć w żar powodują natychmiastowy zapłon. Najlepsza podpałka jakiej do tej pory używałem. Równie dobrym materiałem zapłonowym jest podkorze i kora lipowych gałęzi, roztarte na drobne włókna równie błyskawicznie rozpalają się jak trawa ze spiżarni gryzoni.Gryf pisze: Po 12. II. napiszę kilka słów o tym co miał do powiedzenia Jaromir Wolf na temat podpałek stosowanych przez Indianki z plemienia Odżibuejów.
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Kiedyś wspomniałem, wrzucam zdjęcie: https://picasaweb.google.com/1019613054 ... 1913267954
Po przetestowaniu kilkudziesięciu owocników hubiaka, różnych jego części, dalej podtrzymuję to, co wcześniej napisałem.
Ta biała część hubiaka łapie iskrę bez preparowania, dużo łatwiej niż inne części hubiaka. Nie jest to też jakaś wyjątkowa rzadkość przyrodnicza.
Aby osiągnąć sukces nie wystarczy mieć krzesiwo, krzemień i tą białą część hubiaka, trzeba jeszcze nauczyć się nim posługiwać.
Jeśli komuś się wydaje, że już potrafi, to tak mu się tylko wydaje.
Nie są to z mojej strony żadne nadęte przechwałki czy arogancja, sam to przeszedłem.
Stosując odpowiednią technikę (w zasadzie jej wariant) można ''odpalić'' hubki, które w normalny sposób nie działają np. niszczyca pachnąca, miękusz rabarbarowy, grzybnia żółciaka siarkowego, niespreparowany hubiak, rdzeń dziewanny itd.
W książkach Mearsa ani Kochanskiego nie znajdziecie opisu tej techniki.
Eksperymentuj i obserwuj, tyle mogę doradzić.
Po przetestowaniu kilkudziesięciu owocników hubiaka, różnych jego części, dalej podtrzymuję to, co wcześniej napisałem.
Ta biała część hubiaka łapie iskrę bez preparowania, dużo łatwiej niż inne części hubiaka. Nie jest to też jakaś wyjątkowa rzadkość przyrodnicza.
Aby osiągnąć sukces nie wystarczy mieć krzesiwo, krzemień i tą białą część hubiaka, trzeba jeszcze nauczyć się nim posługiwać.
Jeśli komuś się wydaje, że już potrafi, to tak mu się tylko wydaje.
Nie są to z mojej strony żadne nadęte przechwałki czy arogancja, sam to przeszedłem.
Stosując odpowiednią technikę (w zasadzie jej wariant) można ''odpalić'' hubki, które w normalny sposób nie działają np. niszczyca pachnąca, miękusz rabarbarowy, grzybnia żółciaka siarkowego, niespreparowany hubiak, rdzeń dziewanny itd.
W książkach Mearsa ani Kochanskiego nie znajdziecie opisu tej techniki.
Eksperymentuj i obserwuj, tyle mogę doradzić.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Grzybnia żółciaka?
Gryfie, pozwól, że posłużę się linkiem do twojej galerii, ponieważ znalazłem właśnie w niej to, o czym kiedyś pisałem, a mianowicie ta grzybnia (bodajże żółciaka siarkowego) - https://lh3.googleusercontent.com/-tjmw ... e-0254.jpg - łapie właśnie iskrę z krzesiwa tradycyjnego bez preparacji!!! Trzeba ją tylko zmechacić. Dzięki.[/u]
"Z maleńkiej iskierki ojjjj wielki ogień byyywa..."