
Najpierw dedykacja tym co w miastach, na osiedlach, blokach i wieżowcach....
Gdy mieszkałam w stołecznym mieście Krakowie, starałam się wyobrazić sobie, że te szaro-bure ściany kamienic to są skały a szum i hałas z ulicy to szum wielu wód, czyli wodospady...
A to to jest wieża dyżurna - przeciwpożarowa, chociaż nazwałam to "Stobrawski Orthank" ot takie moje odchylenie ( wieża jest mimo to jednak prosta )
Pewnego dnia, gdy już sezon prawie dobiegał końca, pani pracująca na tej wieży poprosiła mnie o towarzyszenie gdyż, czuje się niezbyt dobrze i boi się sama zostać na tej wysokości...
Muszę przyznać, że jak na mnie to wysokość dość wysoka - ze względu na okrężne dreptanie po metalowych schodkach w górę i w górę. Kręćka można dostać

Na szczęście ja nie mam lęku wysokości jedynie niezbyt dobrą formę wspinaczkową.
Wewnątrz, fragment:
Spojrzenie w dół:
Wkrótce po przybyciu pani się zdrzemnęła na foteliku a ja stanęłam na straży...Cztery strony świata:
No, może nie będę wszystkich stron świata wklejać, zdjęcia są dużego formatu a ja nie mam czasu nimi się zajmować...
Tu link do reszty zdjęć:
https://picasaweb.google.com/1021262948 ... ubn61LrzPA
Gdy tak się rozglądam pierwsze co mi przychodzi do głowy, myśl to z sonetów Mickiewicza: Stepy Akermanu
Dalej jest jak cicho, nie, nie jest cicho, jedynie usypiająco. Wiatr szumi, kołysze konarami, zdawać by się mogło, że to szumiące morze. Ponad to gdzieś blisko przebiega szosa. Nie widać jej ale słychać szum przejeżdżających samochodów...Mickiewicz pisze:Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.
Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok - tam jutrzenka wschodzi;
To błyszczy Dniestr, to wzeszła lampa Akermanu.
Mam lornetkę badam horyzont, mylą dymy od ognisk z wypalanych liści i traw. Prze de mną bezkresna przestrzeń:
Zastanawiam się nad tym, czy różnego rodzaju lęki od przestrzeni, mogą wpływać na zachowanie się człowieka w lesie.?
Ja w tej szerokiej przestrzeni dobrze się czuję jedynie dlatego, że jestem zamknięta w dość szczupłej kopule.
Wolę tam na ziemi, wolę gęsty las. Nie wiem jak się czuje ktoś cierpiący na tzw: klaustrofobię. Są tacy, którzy by dobrze czuć się w małej lub ciasnej przestrzeni muszą mieć coś otwartego. Ja inaczej, gdy wychodzę na otwartą przestrzeń, muszę mieć na widoku duże drzewo, lub ścianę lasu za plecami, że wydaje mi się, że mogłabym się o nią oprzeć.
Ktoś kto nie znosi zamkniętych pomieszczeń, może się żle czuć a nawet dusić w gęstym lesie...
Żeby chociaż można obłoku się uchwycić

Dalszy ciąg nastąpi niebawem
