z Polski do Hiszpanii na piechotę (i inne wycieczki)

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Apo pisze:
orety pisze:
Apo pisze:
orety pisze: Ponieważ zbliżał się wieczór, ruszyłem na poszukiwanie miejsca na nocleg. Po drodze znalazłem coś dla Apo:
http://imageshack.us/phot...1102011257.jpg/


:D :D :D
Ty się nie śmiej, tylko powiedz, co to było, jak jeszcze żyło :?:
Krowopodobne coś? :) jakiś roślinożerny przeżuwacz :)
Ale nierogacizna jakowaś. (Qrde, coś mi chyba nie wyszło :533: )
Q_x pisze:Łatwo może umknąć fakt, że każdy Twój post to tydzień parcia do przodu, może więcej.
Nie każdy :-D .
Q_x pisze:Chciałem zapytać o Twoje przygotowania przed wyprawą
Szczerze? Poczytałem ze trzy polskie fora dotyczące Camino - okazało się, że ludzie mają bardzo poważne problemy typu: "jakie kijki: trekingowe czy nordyckie" (nie wiem, czy czegoś nie pomieszałem, nie znam się na kijkach :p ), lub "jaki polar: 100 czy 200", doczytałem się, że szlak przeszła kobieta z synem w wieku poniżej 10 lat, trafiłem też na coś takiego: http://www.przystanekpraga.pl/artykul.php3?i=855 . Wyczytałem także, że ludzie robią tą trasę w ok. 100 dni - wykupiwszy ubezpieczenie na pół roku miałem duży zapas czasu. Choć to może nie najtrafniejsze porównanie, w czasach wojen ludzie musieli radzić sobie w znacznie gorszych (zarówno mentalnie jak i materialnie czy pogodowo) warunkach. Dokupiłem lżejszy śpiwór, spakowałem plecaki, wypisałem sobie na kartce kilka/naście miast po drodze, Żonka zrobiła mi kanapki, pożegnałem się z Rodziną i... poszedłem. Generalnie jestem włóczęgą i życie przygotowało mnie do radzenia sobie w różnych magicznych sytuacjach, poza tym Europa to nie puszcza amazońska ani afrykańskie sawanny - mając tego świadomość można porwać się na więcej. W sumie moim zdaniem najważniejsze jest to, co w głowie - reszta jest już jakby pochodną.
Q_x pisze:sprawozdajesz już prawie pół roku!
Jak mawiał mój dawny kolega January J. (Jasiu, pozdrawiam): "Każdy ma swój rytm" , poza tym w międzyczasie spędziłem prawie półtora miesiąca w szpitalu.


Rano ruszyłem dalej. Już jakiś czas temu patrząc na mapę zorientowałem się, że nie będę musiał nadkładać zbyt dużo drogi, aby zahaczyć o Lourdes, co postanowiłem uczynić.
Na drodze leżały szczątki dzikiego zwierzęcia:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11271.jpg/
a pogoda nie wróżyła niczego dobrego:
http://imageshack.us/photo/my-images/37 ... 11272.jpg/

Tradycyjnie na drugie śniadanie zajrzałem do śmietnika:
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11273.jpg/
od lewej: wędzony łosoś, to małe coś już nie pamiętam, 3 kartoniki mleka sojowego (średnio smaczne, ale cóż, liczą się kalorie), napój o smaku owoców tropikalnych, galaretka mandarynkowa z bitą śmietaną i dwa kilogramowe homogenizowane serki z malinami mniamm.

Chmury przerodziły się w deszcz, schroniłem się więc chwilowo pod zadaszeniem przy garażach należących do jakiegoś wielorodzinnego budynku. Ponieważ nie przestawało padać a czas mijał, ruszyłem na poszukiwanie jakiegoś dachu nad głową - graty zostały pod okapem. Gdy wróciłem czekało na mnie dwóch poddenerwowanych Francuzów - jakim prawem trzymam tu swoje manele :?: :!: (nie wiem, może myśleli, że im bombę podłożyłem). Pogonili mnie stamtąd, co mnie średnio obeszło, gdyż zdążyłem sobie upatrzyć fajną miejscówkę:
http://maps.google.pl/maps?q=Auch,+Fran ... ancja&z=18
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11276.jpg/
tu "widok z okna":
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11275.jpg/
(foty robione następnego dnia rano), jednak niesmak pozostał.

Podczas takiej podróży, chcąc osiągnąć cel, należy wykorzystywać wszelkie dostępne możliwości i bacznie wypatrywać okazji. Przy drodze często znajdowałem ketchupy, musztardy (cukier) i majonezy (tłuszcz) dodawane w fast-foodach do posiłków. Głupio byłoby nie skorzystać z szansy, mijając więc tego typu przybytki wzmagałem czujność (tutaj ketchupy z francuskiej sieciówki oraz banany, czosnek i pieczywo pozyskane w śmietniku pobliskiego marche):
Obrazek
Jeżeli chodzi o jedzenie (wciąż jeszcze miałem sery i szynkę z Cahors), to gdyby okazało się, że zaczynam przymierać głodem (mało prawdopodobne), mógłbym ratować się jadalnymi kasztanami:
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11280.jpg/
znajdowanymi w ogromnych ilościach.

Słoneczna pogoda utrzymała się do wieczora z perspektywą na dłużej, postanowiłem więc spędzić nockę w pięknych okolicznościach przyrody:
http://maps.google.pl/maps?q=Auch,+Fran ... ancja&z=17 (centralnie)
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11282.jpg/
W oddali widać wyższe góry:
http://imageshack.us/photo/my-images/57 ... 11283.jpg/
a tu mój "dach":
http://imageshack.us/photo/my-images/28 ... 11284.jpg/

Po przypadłości z Clermont-Ferrand zostało już tylko wspomnienie i blizna:
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11285.jpg/
dla przypomnienia:
od paru(nastu) dni borykam się z taką przypadłością:
http://imageshack.us/photo/my-images/88 ... 11014.jpg/
najpierw stopa spuchła mi w stawie, była też zaczerwieniona i bolała przy chodzeniu, potem ból minął, a w miejscu opuchlizny pojawił się bąbel z bezbarwnym płynem ustrojowym, który po kolejnych paru dniach pękł mi podczas marszu (wyraźnie czułem kiedy to się stało) i zrobiło się to co widać
nie mam bladego pojęcia co mogło być tego przyczyną (nieśmiało podejrzewam pająka)
W nocy sporo strachu napędził mi prawdopodobnie muflon, obudziwszy mnie niesamowicie brzmiącym i głośnym pobekiwaniem :651: (nigdy wcześniej czegoś podobnego nie słyszałem), na pocieszenie myślę, że też się przestraszył i dlatego tak hałasował icon_twisted , a rano, gdy doszedłem do:
Obrazek
poczułem się bardzo swojsko:
Obrazek
(miasto partnerskie - Częstochowa)

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

orety, super te relacje :)

Przyłączam się do konkursu. Obstawiam cedr syberyjski.
Snufkin
Posty: 9
Rejestracja: 29 mar 2012, 18:33
Lokalizacja: Bydgoszcz
Gadu Gadu: 17182274
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Snufkin »

stawiam na modrzew, tylko nie wiem jaki :-)
" Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. " ( J 12, 25 )
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

ludzie mają bardzo poważne problemy typu: "jakie kijki: trekingowe czy nordyckie"
Tacy to chyba jednak nie robią całej trasy :shock: .

Trochę się raźniej poczułem. Dzięki :)
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1062
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

orety pisze: okazało się, że ludzie mają bardzo poważne problemy typu: "jakie kijki: trekingowe czy nordyckie" (nie wiem, czy czegoś nie pomieszałem, nie znam się na kijkach ), lub "jaki polar: 100 czy 200",
Niestety jesteśmy "atakowani" zewsząd reklamą, świadomą jak i nie. Potrafi ona zatrzeć istotę jakiegoś przedsięwzięcia. Dzieje się też tak dlatego , że jest zbyt duży wybór. Dziesiątki modeli wspomnianych kijków. Kiedyś były plecaki Polsporta i nic po za tym, nikt się nie pytał jaki plecak. Jest jeszcze jedna sprawa , dla człowieka który musiał radzić sobie z tym co miał, często podłej jakości, takie problemy wydają się zabawne. Natomiast dla "wychuchanych domatorów" Którzy byli co najwyżej na kwaterze u bacy i do tego latem problemy dobrania kijków czy polara wydają sprawą życia i śmierci.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Do Lourdes dotarłem 26 października rano:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11294.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11295.jpg/

"Dom Pielgrzyma" okazał się być biurem turystycznym:
http://imageshack.us/photo/my-images/13 ... 11296.jpg/

Kościół parafialny w Lourdes:
http://imageshack.us/photo/my-images/60 ... 11297.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11299.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11300.jpg/
z polskim akcentem wewnątrz:
http://imageshack.us/photo/my-images/26 ... 11298.jpg/

Cepelia:
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11303.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/16 ... 1301p.jpg/

A ja taki nieuczesany:
Obrazek

To tam:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11304.jpg/

Krzyże przyciągnięte przez pielgrzymów z całego świata:
http://imageshack.us/photo/my-images/14 ... 11306.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/39 ... 11307.jpg/

Tablice z "Ojcze Nasz" w różnych językach ustawione przy drodze:
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11308.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11310.jpg/
tu po polsku:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11309.jpg/

Obrazki różne:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11311.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11312.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/94 ... 11313.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11314.jpg/

Niewidomi też mogą "oglądać":
Obrazek
(genialny pomysł moim zdaniem)

Automaty do sprzedaży pamiątkowych monet/żetonów:
http://imageshack.us/photo/my-images/6/25102011316.jpg/

Cudowne źródło:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11317.jpg/

Grota:
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11320.jpg/

Obrazki różne:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11321.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/17 ... 11322.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11323.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11326.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11327.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11329.jpg/

Kolejny polski akcent:
http://imageshack.us/photo/my-images/33 ... 11330.jpg/

Coś dla mnie:
Obrazek

Ostatni rzut okiem:
http://imageshack.us/photo/my-images/53 ... 11332.jpg/

Opuszczam Lourdes:
http://imageshack.us/photo/my-images/31 ... 11335.jpg/

W Lestelle-Betharram wybudowana jest Droga Krzyżowa z bardzo ciekawymi kapliczkami:
http://imageshack.us/photo/my-images/15 ... 11337.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11338.jpg/
stoi też figura Św. Jakuba:
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11340.jpg/

Ponieważ zbliżał się wieczór, wynalazłem sobie miejscówkę:
http://maps.google.pl/?ll=43.131305,-0. ... 5&t=h&z=19
(camping municypalny w pobliżu stadionu), gdzie przespałem się pod drzewami:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11342.jpg/
a rankiem deszcz:
http://imageshack.us/photo/my-images/94 ... 11341.jpg/
przegonił mnie do umywalni/toalet:
http://imageshack.us/photo/my-images/96 ... 11343.jpg/
gdzie spakowałem manatki i zjadłem śniadanie

Po drodze znalazłem butlę wody z kranikiem i kubkiem:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11344.jpg/

Reklama muzeum owczarstwa:
http://imageshack.us/photo/my-images/27 ... 11345.jpg/

Chateau:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11346.jpg/

Oznakowanie szlaku:
http://imageshack.us/photo/my-images/80 ... 11347.jpg/

Tym razem ładowałem telefon w mijanym kościele:
http://imageshack.us/photo/my-images/24 ... 11357.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 11349.jpg/
czas oczekiwania wykorzystując na obranie pozyskanego wcześniej czosnku:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11353.jpg/
oraz przepierkę skarpet w publicznej pralni obok Mairie:
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11354.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/56 ... 11355.jpg/

Kolejny drogowskaz:
http://imageshack.us/photo/my-images/58 ... 11358.jpg/

I kolejny mój fan:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11360.jpg/

Szlak już mało uczęszczany:
http://imageshack.us/photo/my-images/59 ... 11363.jpg/

Okolica górzysta:
http://imageshack.us/photo/my-images/99 ... 11364.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11369.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11370.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/56 ... 11371.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11372.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/51 ... 11373.jpg/

Oznaczenie szlaku i tablice informacyjne:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11367.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11368.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11374.jpg/

Kumple:
http://imageshack.us/photo/my-images/70 ... 11365.jpg/

I tak w padającym deszczu dotarłem do Sainte-Colome:
http://maps.google.pl/?ll=43.103615,-0. ... 5&t=h&z=15
gdzie postanowiłem przenocować pod zadaszeniem wejścia do okolicznego kościoła:
Obrazek
http://imageshack.us/photo/my-images/81 ... 11376.jpg/


Ponieważ następny mój post w tym wątku kończy pierwszy etap konkursu, załączę zdjęcie owocostanu drzew, o które pytałem (może jeszcze ktoś się przyłączy do zabawy):
Obrazek
Zapraszam

Pozdrawiam
Maciek
Ostatnio zmieniony 14 cze 2012, 15:18 przez orety, łącznie zmieniany 4 razy.
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Kolejna elegancka relacja ze zdjęciami :) czekam na więcej!
No nic, Pan Rojek wygrał według mnie.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Do finału przechodzą:

Rojek
Q_x
Morion
soohy

Pytanie brzmi:

Który cedr jest najbardziej znany na świecie?



Pięć zdjęć:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Libański obstawiam, bo najpopularniejszy. Już był wspomniany, więc to chyba żadne odkrycie. Ołówki pachnące przy ostrzeniu, tego się nie zapomina :)

Ciekawa miejscówka, u nas za coś takiego (szczególnie w połączeniu ze skarpecianą suszarnią) by Cię pewnie "zbiry" z SM napadły.
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Najbardziej znany jest cedr himalajski, gdyż występuje w większej ilości państw od pozostałych gatunków cedru.

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Czekamy na odpowiedzi pozostałych...

Pozdrawiam
Maciek

P.S. http://janmichalski.com/camino/ chłop wyszedł kilka dni temu, pisze na bieżąco

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

Nie mam pewności...

Cedr libański jest bardzo charakterystyczny jednak to delikatne drzewo rzadko uprawiane w europie środkowej(popularny na zachodzie). W Polsce częściej spotykałem się z mrozoodporną odmianą cedru himalajskiego więc na niego stawiam.
Potrzebuję tylko wolności
Awatar użytkownika
magsg
Posty: 78
Rejestracja: 05 paź 2011, 15:09
Lokalizacja: Obywatel Świata
Płeć:

Post autor: magsg »

A ja stawiam na Cedr Libański :) icon_twisted
"Gdy nie ma gdzie zawrócić, trzeba iść naprzód" Marco Polo
Awatar użytkownika
Apo
Posty: 740
Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
Lokalizacja: Lasy Pomorza
Gadu Gadu: 3099476
Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
Płeć:

Post autor: Apo »

A co w nim takiego cudownego? Odrastają obcięte nogi i ręce po napiciu? ;)
look deep into nature and then you will understand everything better

I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
Awatar użytkownika
Pratschman
Posty: 214
Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
Lokalizacja: Jarocin/Poznań
Płeć:

Post autor: Pratschman »

Proszę, nie wszczynajmy religijnych dyskusji. Cud to przede wszystkim to, że w tym temacie wszyscy trzymają się wędrownej strony pielgrzymki, nie komentujac religijnej.

Ale to zasługa Maćka, który się nad tymi tematami nie rozwodzi - i dobrze, kłótnie niepotrzebne :mrgreen:
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Do finału przechodzą:

Rojek
Q_x
Morion
soohy
magsg, Twój drugi nick to Morion?
Apo pisze:
A co w nim takiego cudownego? Odrastają obcięte nogi i ręce po napiciu? ;)
To poniekąd nazwa własna, podobnie jak Jasna Góra, a czy coś odrasta? Są tacy co wierzą.
Pratschman pisze:Ale to zasługa Maćka, który się nad tymi tematami nie rozwodzi - i dobrze, kłótnie niepotrzebne
No cóż, nie chcę skończyć jak rumcajs aka rybak.

Pozdrawiam
Maciek

[ Dodano: 2012-06-25, 13:37 ]
Ponieważ byłem zziębnięty i trochę zmoczony, przygotowałem sobie ciepły posiłek na wodzie pozyskanej z kranu w publicznej toalecie znajdującej się nieopodal. Po zjedzeniu zacząłem szykować sobie posłanie pod bocznymi drzwiami:
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11384.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/22 ... 11385.jpg/
(foty trochę ciemne)
W tym czasie przyjechała samochodem babeczka, pełniąca prawdopodobnie funkcję kościelnego, porozmawialiśmy chwilę, pani zamknęła kościół i poszła do siebie - mieszkała po drugiej stronie drogi. Po krótkiej chwili wróciła z wałówką dla mnie:
Obrazek
(herbata miętowa słodzona miodem, kawał bułki, jabłko, dwie mandarynki, suszone śliwki zawinięte w folię oraz ser owczy wyrabiany przez jej męża) Pozwoliła mi doładować telefon z gniazdka znajdującego się w garażu i ustaliliśmy, gdzie zostawię pusty kubek, po czym wróciła do domu, a ja zająłem się jedzeniem. Skończywszy miałem już zamiar odnieść naczynie po mięcie, ale podjechał terenówką pan, wypuścił z auta dwa border collie ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Border_collie - - po raz pierwszy widziałem te pieski przy pracy w Szwecji ok. 20 lat temu i przecierałem oczy ze zdumienia jak właścicielka wydaje im polecenia gwiżdżąc i jak skutecznie zapędzają one owce tam gdzie trzeba) i skierował się do domu. Zawołałem na niego, jednak ponieważ w przeciwieństwie do swojej żony nie mówił po angielsku, ograniczyliśmy się do wymiany uprzejmości, oddałem mu kubek i rozstaliśmy się w pokoju.
Po miło i sucho spędzonej nocy rankiem obudził mnie farmer, potrzebujący otworzyć drzwi pod którymi spałem, przesunąłem więc na szybko graty w inne miejsce, a on po chwili ... wyjechał z kościoła, a w zasadzie z przybudówki ciągnikiem rolniczym. Nieco się zdziwiłem, ale cóż - co kraj to obyczaj.
Ponieważ padało dosyć solidnie:
http://imageshack.us/photo/my-images/71 ... 11387.jpg/
w dalszą drogę wyruszyłem zawinięty w tarpa, aby uchronić przed zmoknięciem siebie i głównie dobytek. Szczęśliwie po jakimś czasie nieco się wypogodziło, a ja trafiłem na hodowlę kurosępów:
Obrazek
bo jak inaczej nazwać te stworzenia?

W toalecie publicznej:
http://imageshack.us/photo/my-images/99 ... 11389.jpg/
dokonałem ablucji.

Przy drodze znalazłem torebkę z tajemniczą substancją:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11390.jpg/
a nieco dalej w przymarketowym śmietniku uzupełniłem zapasy (wciąż miałem szynkę i ser z Cahors):
http://imageshack.us/photo/my-images/11 ... 11391.jpg/
(4 dojrzewające serki w 2 gatunkach oraz jakieś jogurty i desery).

Muflonopodobne owce:
http://imageshack.us/photo/my-images/39 ... 11392.jpg/

Nieczynny hotel:
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11393.jpg/

Idę szlakiem:
http://imageshack.us/photo/my-images/80 ... 11394.jpg/

Kolejne zdobycze:
Obrazek
(2x surimi krabowe + ciasto marcepanowe z rodzynkami z długim terminem ważności, ale przełamane w 1/4 długości)

Ponieważ znów zaczęło padać próbowałem załatwić sobie dach dach głową:
http://imageshack.us/photo/my-images/13 ... 11396.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/34 ... 11397.jpg/
jednak w obu przypadkach (dom w budowie i szopa na narzędzia/maszyny) właściciele nie byli skłonni do współpracy, innymi słowy posłali mnie na drzewo.

Z reguły starałem się, mimo dobrej infrastruktury, unikać spania na terenie szkół i przedszkoli, z uwagi na mogące wyniknąć z tego niemiłe sytuacje, jednak tym razem, wziąwszy pod uwagę, że jest noc z piątku na sobotę a pogoda niezbyt mi sprzyja, zdecydowałem się przenocować w takim obiekcie:
Obrazek
(fota robiona rano)
Zanim zasnąłem słuchałem śpiewu jakiejś kobiety przy akompaniamencie pianina/fortepianu - nie wiem, na żywo czy z telewizji, radia lub płyty.

Ranek wstał mglisty, ale z perspektywą na ładną pogodę:
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11400.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/4/29102011402.jpg/

Drzewa w jesiennej szacie:
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11403.jpg/

Szlak wiedzie w lewo:
http://maps.google.pl/maps?q=Gurs,+Fran ... ancja&z=17 (centralnie)
http://imageshack.us/photo/my-images/54 ... 11405.jpg/

Kolejne kurosępy:
http://imageshack.us/photo/my-images/85 ... 1406k.jpg/
(czego ci Francuzi nie wymyślą...)

Jest takie miejsce:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ob%C3%B3z_w_Gurs
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11407.jpg/
z polskim akcentem:
Obrazek

Po chwili zadumy ruszyłem w dalszą drogę...



Do rozstrzygnięcia finału konkursu brakuje nam odpowiedzi Morion-a (ostatniao logował się 2012-06-23, 19:12). Wysłałem do Niego PW z przypomnieniem, może się odezwie...

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Morion
Posty: 97
Rejestracja: 24 lis 2011, 15:33
Lokalizacja: Śląsk
Tytuł użytkownika: tuptuś wędrowniczek
Płeć:

Post autor: Morion »

Na PW już odpowiedziałem. Chcę najmocniej przeprosić resztę uczestników za opóźnienie rozstrzygnięcia. Ostatnimi czasy miałem dużo pracy i zapomniałem o tym temacie.
Droga wybiega zawsze w przód
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Najbardziej znanym cedrem jest ten z libańskiej flagi narodowej:
http://www.google.pl/imgres?q=liban&hl= ... x=78&ty=51
Ponieważ logika wskazuje, że jest to Cedr Libański, zwycięzcą konkursu zostaje Q_x (poproszę o adres na PW), gratulacje.
Dziękuję za udział w zabawie, jako nagroda pocieszenia dla finalistów dosyć znany w pewnych kręgach kawałek:

a dla wszystkich biorących udział w konkursie historia z trochę innej bajki:
Pod koniec ubiegłego wieku zdarzyło mi się spędzić prawie dwie doby na tranzycie wiedeńskiego lotniska Schwechat, gdzie poznałem młodego (ok. 25 - 27 lat) Palestyńczyka z libańskim paszportem, który opowiedział mi swoją historię. Otóż starał się On dostać do jakiegokolwiek państwa w Europie, aby, jak mówił, po prostu móc normalnie żyć, tymczasem nikt go nie chciał, traktując jako potencjalnego terrorystę. Spędzał na kolejnych tranzytach po ok. 1 - 2 tygodni i odsyłano Go dalej. Cieszmy się więc, że dane jest nam żyć w kraju bez wojny...


Na trzeciej stronie tego wątku
sar pisze:Hej, haczyłeś Euskadi?
- właśnie się zorientowałem, że coś jest inaczej:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11410.jpg/
Obrazek
(dwujęzyczne napisy)

Kolejną noc zamierzałem spędzić w takim zadaszonym przejściu pomiędzy kościołem:
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11421.jpg/
a cmentarzem, jednak ponieważ podłoga miała spory spadek, przeniosłem się na przeciwko:
http://maps.google.pl/?ll=43.207721,-0. ... 9&t=k&z=18
http://imageshack.us/photo/my-images/80 ... 11423.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11422.jpg/
(szkolna szatnia/przebieralnia, w drugiej, podobnej dziurze po lewej stronie miałem umywalki z bieżącą wodą)

Pierwszy drogowskaz na Saint-Jean-Pied-de-Port:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11425.jpg/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Saint-Jean-Pied-de-Port

Przerwa na posiłek:
http://imageshack.us/photo/my-images/52 ... 11426.jpg/

Kolejne dwujęzyczne tablice:
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11427.jpg/

"Eliza":
http://imageshack.us/photo/my-images/3/30102011428.jpg/

Krecikowi też nie przepuścili:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11431.jpg/

Przyszkolne toalety z umywalnią:
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11432.jpg/
Obrazek
Kto zgadnie, co to to żółte jest?

Znowu góry:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11434.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11435.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11436.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/20 ... 11437.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/58 ... 11438.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/60 ... 1439t.jpg/
http://maps.google.pl/?ll=43.198669,-1. ... 8&t=h&z=13
a tutaj:

ten odcinek z perspektywy rowerzysty, nie potrafię jednak powiedzieć, czy kierunek się zgadza.

Jest malowniczo:
http://imageshack.us/photo/my-images/35 ... 11441.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/60 ... 11442.jpg/

Tego dnia widziałem więcej owiec niż w całym swoim prawie pięćdziesięcioletnim życiu:
http://imageshack.us/photo/my-images/68 ... 11443.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/50 ... 11444.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11449.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/18 ... 11450.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/25 ... 11452.jpg/
mogłem też nabyć wiejskie sery:
http://imageshack.us/photo/my-images/23 ... 11445.jpg/

Opuszczony College:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11446.jpg/
(niezła miejscówka na nocleg)

Rowerzyści też pielgrzymują:
http://imageshack.us/photo/my-images/10 ... 11451.jpg/

O! Co znalazłem:
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11453.jpg/

Znak muszli:
http://imageshack.us/photo/my-images/42 ... 11454.jpg/

Poległy drapieżnik:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11457.jpg/

Kolejna nocka na przykościelnym cmentarzu nad rzeczką:
http://maps.google.pl/maps?ll=43.165764 ... 9&t=h&z=18
http://imageshack.us/photo/my-images/41 ... 11460.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11462.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/18 ... 11464.jpg/
Obrazek

Idę dalej:
http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 11468.jpg/

Tutaj:
http://maps.google.pl/maps?ll=43.166433 ... 9&t=h&z=18
uzupełniłem zapasy:
http://imageshack.us/photo/my-images/57 ... 11469.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/84 ... 11470.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/13 ... 11471.jpg/
najadłszy się do syta dokonałem wstępnej preselekcji:
Obrazek
a zabrałem ze sobą tylko tyle:
http://imageshack.us/photo/my-images/44 ... 11473.jpg/

Vlepka w toalecie publicznej:
Obrazek
TURYŚCI !
Kraj Basków nie jest na sprzedaż

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Dzięki ogromne! :-D

To żółte coś nad umywalką - mydło jest jedyną rzeczą, którą chciałbym tam przyczepić.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

Q_x pisze:To żółte coś nad umywalką - mydło jest jedyną rzeczą, którą chciałbym tam przyczepić.
To prawda, jest to mydło, kiedyś w toaletach PKP bywały podobne "mydelniczki"
w Zittau zastałem zamknięty kościół oraz plebanię, jednak tabliczka z wizerunkiem muszli i napisem po niemiecku, że "pielgrzymi są mile widziani", skłoniła mnie do rozmowy z okolicznymi mieszkańcami, od których dowiedziałem się, że ksiądz na pewno wróci jeszcze dzisiaj oraz zostałem poczęstowany kawą i ciastkami
rozsiadłem się więc wygodnie na jednej z ławek stojących na terenie kościelnym, zdjąłem buty i czekałem
w pobliżu kręcili się różni ludzie oglądając kościół od zewnątrz, trafiły się nawet dwie zorganizowane grupy wycieczkowe
w pewnym momencie podeszła do mnie para w moim mniej więcej wieku i przywitawszy się powiedzieli, że widzieli mnie wczoraj w klasztorze - opowiedziałem im kim jestem i dokąd zmierzam
obeszli kościół dookoła a wracając kobieta podała mi jakieś pieniądze prosząc abym się za nich pomodlił gdy dojdę do Santiago - gdy odeszli spojrzałem w garść: było tego 40 euro
znowu opadła mi szczęka...
wspomniany kościół i ławeczka (ta z lewej):
http://janmichalski.com/camino/wp-conte ... [quote]P.S. http://janmichalski.com/camino/ chłop wyszedł kilka dni temu, pisze na bieżąco [/quote] i jak widać, idzie trasą czasami pokrywającą się z moją

W Saint-Jean-Pied-de-Port:
http://imageshack.us/photo/my-images/56 ... 11477.jpg/
zaczyna się Camino Francés:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Francuska_ ... Bw._Jakuba

Na stronie 10 tego wątku
dziul pisze:Wszystko to co zabrałeś przydało Ci się po drodze ? Czy żal Ci było wyrzucić ?
a ja Mu na to:
co do tego, czy wszystko co ze sobą ciągnąłem przydało mi się - w pewnym momencie zrobiłem remanent i sfotografowałem cały swój majdanek, dojdziemy powoli do tego i myślę, że to będzie dobry moment aby odpowiedzieć na Twoje pytanie
i właśnie ta chwila nadeszła.

Ponieważ miałem ogromne ilości jedzenia w dwóch siatkach, a przed sobą pierwsze poważniejsze góry, musiałem się przepakować. Znalazłem zaciszne miejsce na parkingu za supermarche i przy sprzyjającej pogodzie przystąpiłem do działania.
Dobra starannie wyselekcjonowane tego dnia w przymarketowych śmietnikach:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11478.jpg/
2x śmietanka, 4 desery, 2x podwójne pączki, dwie paczki kokosanek, 5x łosoś jednego rodzaju i 2x innego, 4x szynka, czteropak jogurtu owocowego, coś, czego już nie pamiętam, różne de volaile i cordon bleu, znów jakieś desery lub jogurty w dwóch gatunkach, coś w sosie, znów coś czego nie pamiętam, 3 paczki sera owczo-krowiego po 18 € za kilogram, jakaś sałatka, serek dojrzewający, 2x rilette z łososia i 2x z tuńczyka, kolejny czteropak jogurtów, różne kanapki i 2 litry mleka, wszystko na moim tarpie.
Poprosiłem Francuza o zrobienie mi zdjęcia:
Obrazek
i wyłożyłem na stół wszystkie asy:
http://imageshack.us/photo/my-images/21 ... 11481.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/36 ... 11482.jpg/
Obrazek
góra od lewej:
- znalezione Pismo, ręczniki papierowe pozyskane po drodze, talerz + micha
- samopompa, pozyskane po drodze mapy, credencial, nie pamiętam co
- sandały, worek ze skarpetami do nich
- kapelusz
- worek z butami pozyskanymi w croix rouge, na nim drobnica , z przodu worka pouch na dokumenty i kaskę
- worek z siatką maskującą/moskitierą i klamotami do tarpa (linki, śledzie), z przodu nie pamiętam co
- plecak główny
- plecak podręczny
na tarpie od góry lewa strona:
- butla gazu w kuchence z Ikei, garnek z Auchana w czarnym woreczku - w nim palnik i 2 zapalniczki, pozyskane po drodze bawełniane prześcieradło typu nepalskiego, sprzęt kuchenny (nóż, kubek, łyżka, dziwka, buteleczka cukru, jakieś drobiazgi, wszystko na ściereczce frotte
- wałówka z dawnych czasów: pasta carbonarra w torebce, 2x zupka kurczak teriyaki, puszka fasoli z mięsem, na niej buteleczka octu winnego
następne od góry:
- filcowy kapelusz, na nim rękawiczki
- arafatka, na niej sprzęt higieniczny (szczotka+ pasta do zębów, antyperspirant w kulce, oliwa z oliwek zaprawiona miłym mi zapachem, szczotka do brody, 2x płyn do płukania ust, mydło pozyskane po drodze
- cerata BW
- majonez, pojemniczki na jedzenie kupione po drodze
- rajster na drobiazgi (długopis, latarka, zapalniczka, ładowarka do telefonu, chusteczki higieniczne, obcinacz do paznokci, różaniec z Jakubowa i drugi z Lourdes etc.)
- 3 butelki na napoje, buty obozowe
dalej od góry:
- szorty x2
- polar z Decathlona
- skarpety kupione po drodze
- T-shirty
- skarpety wzięte z domu
następna kolumna:
- spodnie dresowe
- majtki różne
- koszulka bez rękawów (typu tej, w jakiej mam zdjęcie)
- bluza frotte
dalej:
- śpiwór z marketu za 50 PLN
- śpiwór z Decathlona
- apteczka (małe lusterko, plastry, prezerwatywy, tampony, agrafki, loperamid, węgiel i środki przeciwbólowe w kilku rodzajach, patyczki/waciki do czyszczenia uszu) + dezodorant do stóp
- siata płócienna od Frau Niemca z okolic Schwandorfu
potem już
- jakaś szmata, nie pamiętam szczegółów, a dalej wymieniony wyżej prowiant,
oraz to, co na sobie
http://imageshack.us/photo/my-images/19 ... 11484.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/82 ... 11485.jpg/
Przedmioty, które okazały się być zbędne zaznaczyłem kolorem błękitnym.
Tak więc nie dość, że niczego (poza podartą/przetartą/zniszczoną odzieżą) nie wyrzucałem, to jeszcze "obrastałem" w dobra wszelakie.
(Bardzo proszę Kolegów spod znaku F&L o nieśmianie się ze mnie - jestem człowiekiem starej daty)
W perspektywie czasu okazało się, że miło byłoby mieć grzałkę nurkową, jednak wychodząc z domu nie zakładałem częstego kontaktu z gniazdkami elektrycznymi.


Fanki dopadły mnie także tutaj:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11486.jpg/

Po sprytnym spakowaniu się udało mi się uzyskać 3 zgrabne pakuneczki:
Obrazek
ważące w mojej ocenie 35 kg +, czego wynikiem było to, że podczas zakładania większego (mały był zakładany w pierwszej kolejności) plecaka usłyszałem, jak coś się w nim pruje, a sam... puściłem z wysiłku bąka (szczęśliwie bez kleksa).
I poszedłem dalej.
Francja była tam:
http://imageshack.us/photo/my-images/50 ... 11488.jpg/
a Hiszpania w tym kierunku (po lewej widoczna droga D933):
http://imageshack.us/photo/my-images/37 ... 11489.jpg/
Aby sytuacja z bąkiem się nie powtórzyła, na odpoczynek wybierałem miejsca w których nie musiałem się schylać po bagaż:
http://imageshack.us/photo/my-images/69 ... 11492.jpg/

W pewnym momencie droga z asfaltowej zmieniła się w szutrową, i jak się okazało, byłem już w Hiszpanii:
http://imageshack.us/photo/my-images/40 ... 11494.jpg/
Obrazek

A tutaj zawartość poucha:
Obrazek
75 eurogroszy, dowód osobisty, karta telefoniczna polska, karta telefoniczna francuska, obrazek i karta SIM do mojej Nokii E66


Ola!


Pozdrawiam
Maciek
Ostatnio zmieniony 13 lip 2012, 12:43 przez orety, łącznie zmieniany 8 razy.
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
birken1
Posty: 832
Rejestracja: 11 sty 2010, 18:59
Lokalizacja: Świętokrzyskie
Płeć:

Post autor: birken1 »

orety pisze:sandały, worek ze skarpetami do nich
polski akcent na trasie :lol:
orety pisze:samopompa
Był sens? Samopompa jest przecie ciężka a na mrozy wielkie się nie zanosiło.
Śpiwory dwa się przydały ? (Drugi, gruby kapelusz widzę oznaczony to nie pytam).

orety pisze:prezerwatywy
znaczy średnio udany wypad? :-P
Kuchenki z ociekacza nie używałeś. Ja bym maksymalnie oszczędzał gaz. Wszak było przed tobą nie lada wyzwanie.
Kurna 35 kilo... do sąsiedniego powiatu bym nie doszedł.
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

35 kg w góry, ja pierdziu... Zdaję sobie sprawę z tego, że połowa tej wagi to żywność, ale nawet po solidnym treningu bym nie dał rady z tym rozsądnie iść - nawet po płaskim. Dziwi mnie ilość nabiału, który przeszedł selekcję - niby człowiek nie wybiera, ale jogurty, łososie, mleko - nie bałeś się, że coś się zwyczajnie zepsuje w ciepłym i się pochorujesz? Ser jest bezpieczny, często już dokładnie zepsuty, ale mokre mięcho po paru dniach to loteria.

Ociekacz z Ikei też raz zabrałem na spacer - od 2 lat jest już wyłącznie ociekaczem. Fajnie kiedy człowiek ma czas rozpalić ogień, popichcić, oprać się, pogadać - jakoś mi się nie udają za często takie sytuacje, a jak już się udają, to jest normalne ognisko.
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

birken1 pisze:
orety pisze:
sandały, worek ze skarpetami do nich

polski akcent na trasie :lol:
Toż nie używałem...
birken1 pisze:Był sens? Samopompa jest przecie ciężka a na mrozy wielkie się nie zanosiło.
Był, miałem wygodniej/miękcej spać, a w moim wieku robi to już różnicę.
birken1 pisze:Śpiwory dwa się przydały ?
Owszem, już od opuszczenia Alzacji przykrywałem się dodatkowo tym łaciatym (jest za wąski abym się w nim zasunął).
birken1 pisze:
orety pisze:
prezerwatywy

znaczy średnio udany wypad? :-P
Ciiii, Żona czyta... A poważnie - wypad udany, a zastosowania prezerwatyw są naprawdę różnorodne.
birken1 pisze:Kuchenki z ociekacza nie używałeś. Ja bym maksymalnie oszczędzał gaz. Wszak było przed tobą nie lada wyzwanie.
Traktowałem ją jako back-up ostateczny, gaz można dokupić, a z legalnością palenia czegoś takiego nie jest za ciekawie...
birken1 pisze:Kurna 35 kilo... do sąsiedniego powiatu bym nie doszedł.
Q_x pisze:35 kg w góry, ja pierdziu...
Miałem już za sobą dobrze ponad 2kkm z bagażem pod koniec ~ 27kg+, a góry, no cóż nie była to wspinaczka tylko łazęga po szlaku. A jeść trzeba...
Q_x pisze: Dziwi mnie ilość nabiału, który przeszedł selekcję - niby człowiek nie wybiera, ale jogurty, łososie, mleko - nie bałeś się, że coś się zwyczajnie zepsuje w ciepłym i się pochorujesz? Ser jest bezpieczny, często już dokładnie zepsuty, ale mokre mięcho po paru dniach to loteria.
Nabiał "luźny"wciągałem w pierwszej kolejności, szybciej mi z wagi schodziło, szynki, łososie - pakowane próżniowo + sól + całe stada E-cośtam - generalnie dawało radę, z resztą upałów wielkich już nie było, a od kilku/nastu nocy zdarzały się przymrozki.

Pozdrawiam
Maciek

[ Dodano: 2012-07-16, 10:30 ]
P.S. http://janmichalski.com/camino/ chłop wyszedł kilka dni temu, pisze na bieżąco
http://janmichalski.com/camino/dzien-20-21/ no to się nachodził...

Pozdrawiam
Maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
Q_x
Posty: 589
Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
Lokalizacja: G-dz
Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
Płeć:

Post autor: Q_x »

Też nie wiem jaki jest sens takiego chodzenia. Nie taniej (szybciej, skuteczniej, bardziej bezproblemwo itd.) polecieć, odpękać zdrowaśkę i wrócić?

Przeglądałem - bardziej z ciekawości, albo jako opcja na przyszły rok - dokumentację polskiej części długodystansowego szlaku pieszego E11 (z lewa na prawą przez Poznań, Toruń i Olsztyn). I ustaliłem co następuje: część szlaku jest całkowicie nieoznakowana (tablice dot. samego E11 są co 100 km albo rzadziej, ale od czasu do czasu szlak pokrywa się z częściami innych szlaków - m. in. z Twoim, muszlowatym), na naszej Wikipedii z blisko 1200 km szlaku brakuje wypunktowania trasy sporo ponad połowy, o opisie można pomarzyć. Na stronach PTTK znalazłem tylko wzmianki.
Teraz - jeżeli u Czechów było podobnie, to jako człowiek i turysta, nie dziwię się gościowi, że ominął nieciekawe miejsca, że sobie podjechał, zaoszczędził pewnie ze 3 tygodnie błądzenia. Tylko po kiego grzyba cała ta medialna oprawa, stronka, regularne notki, pozerstwo na pielgrzymkę "Pieszo z Polski do Hiszpanii" z muszelką na szyi? Myślałem, że pielgrzymi, jak już nie dają rady iść normalnie, to idą na kolanach. A tu klops.
Awatar użytkownika
dziul
Posty: 199
Rejestracja: 06 mar 2010, 14:27
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 1399656
Płeć:

Post autor: dziul »

Tylko po kiego grzyba cała ta medialna oprawa, stronka, regularne notki, pozerstwo na pielgrzymkę "Pieszo z Polski do Hiszpanii" z muszelką na szyi?
Lans , lans , lans....
Widać chłopak nie ma co pisać w Sywi i na facebuku ... to się porwał na coś w/g niego "fajnego" :)

Tylko że... dzięki temu "lansowi", teraz wyszło tak jak Najmanowi po walce :P ;) czyli wyszedł na wała i wydmuszkę :) .

Dlatego od początku Twojego Tematu orety, wiem że jesteś GOŚĆ. :mrgreen:
Co prawda bez maczety, bajeranckiego tytanowego garnuszka, hostessy u boku i dowozu pizzy przez Satana... ale jednak jesteś KTOŚ kto coś DOKOŃCZYŁ
I wiem jedno, że jakbym był kiedyś w totalnej, czarnej d... (dziurze znaczy ;) ) to wolałbym mieć za plecami kogoś takiego jak Ty, niż stado wszelakich "lanserów" Janów Michalskich.

Na spoko wolałbym nawet nurkować na wyprawie z Tobą w fajansach, niż "sprawdzać się " w hotelach z kartą kredytową "michalskiego".
Powód jest prosty ... jak z "michalskim" wpadłbym w tarapaty gdzieś w Świecie, to byłby balastem a ja oprócz swoich kłopotów , musiałbym także jego niańczyć :P

Pozdrawiam Maćka - dziul :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”