Dzień wolny od pracy zbiegł się tym razem z dwoma kolegami. I oni mięli wolne. Zatem postanowiliśmy ruszyć na rekonesans Wilczego Bagna. Teren dość tajemniczy przepleciony ruinami poniemieckich budynków zbombardowanych pod koniec II wojny światowej oraz dość mocno chwilami podtopiony. Dystans 14, 5 km z maleńkim ogniskiem i przerwą śniadaniową zabrał nam około 4, 5 godz.
Ogniskiem zajął się kolega Blizbor (znany z reconneta) używając mojego maleńkiego Fiskarsa. Jego wprawne łapki szybko znalazły wspólny kontakt z siekierką owocując naciętym szybko drewnem



Trafiliśmy również na złodziei drewna. Jednak ci wyczuli "pismo nosem" i szybko wynieśli się z tego miejsca. Skutek jednak był na tyle dobry, że "łup" został na miejscu.
Ooo takich;

Nooo i ekipa w składzie "trzech"

Reszta zdjęć TU