A ile ty jesteś w stanie przeżyć w lesie?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Piękny jest survival jak się go uprawia hobbystycznie i wraca do ciepłego domku z jedzeniem w lodówce. Ja podziwiam bezdomnych bo uprawiają survival... bo tak w sumie nawet nie zdają sobie sprawy że uprawiają takie "hobby". Dla nich to być lub nie. Ilu z nich mogło by przeżyć gdyby znali takie techniki jak my.
nie zapominając o tak prozaicznej sprawie jak witamina C. Rzuceni w las, możemy nie zrobic odpowiednich zapasów, a nie ma co liczyć by dzikie zwierzęta zostawiły nam całe i piekne jabłka leżące na ziemii z jakiejś leśnej jabłoni.
Drugą zupełnie prozaiczną sprawą jest...... sól. W takich warunkach wnet ocenicie i zrozumiecie dlaczego dawniej była droższa niż złoto.
W krótkim stosunkowo czasie, bo już po miesiącu wyskoczyć mogą wam problemy chorobowe o których nawet nie myśleliście.
Teraz tak na codzień mamy pieprz, sól, witaminizowane produkty że nawet nie zauważamy ich istnienia. A przypominam, że problem awitaminozy dotyczył także mieszkańców wsi, którzy mieli zapasy, byli urządzeni, zwierzęta itp. gdzie nie musieli biegać wyłącznie po lesie by zdobyć cos do jedzenia. Wartość takiej zebranych jablek, gruszek, kiszonej kapusty czy ogórków była wówczas nie do przecenienia.
Jak myślicie, jak duży teren musiałby przypadac na jednego człowieka by mógł się wyżywić? Ile musicie zjeść orzechów np. bukowych by się najeść? A teraz pomyślcie gdzie macie takie buczyny i w ile dni wyzbierałoby się wszystkie nadajace do jedzenia. To co może nam sie wydawać mnogie, to przy codziennych pochłanianiu ilości już nie dla zabawy ale by się najesć, może by całkowicie niewielką liczbą.
Ile tej pałki jest, ile grążeli - czy można zbierać to o dowolnej porze roku? I jakiej będzie jakości? No i na ile dni starczy dana miejscówka? Ja obawiam się, że to co wydaje się pospolite to w sytuacji zapotrzebowania okazuje się wielokrotnie niewystarczające. partyzanci utrzymali sie tylko dlatego w lasach, iz mieli wsparcie miejscowej ludności jeśli chodzi o wyżywienie i leki.
Powiem Wam szczerze, patrząc chociażby na obwody myśliwskie - obwody leśne są dość biedne, tu po prostu musi być mniej zwierząt/m2 niż na obwodach polnych. Jest co prawda większa trochę różnorodność małej i średniej zwierzyny, ale w liczebności znacznie ustępuje polnym obwodom.
Czy wasz organizm potrafi najeść się na zapas? część ludów prymitywnych tak właśnie działa - jak w końcu coś upolują to jest świeto obżarstwa. A mimo to z głodu, w określonych sezonach co słabsze osobniki umierają. A działają przecież w grupach, gdzie można liczyć na wsparcie i pomoc. Myslicie, że w pojedynke dalibyście radę na dłuzszą metę ?
Nawet z głupią wedką - nie szkoda Ci czasu? możesz tak siedzieć kilka dni i nic. Zapewno szybko nauczysz się robić pułapki na ryby i zamarzysz o sieci, by móc cos zarzucić i iśc robić inne wazne rzeczy. Bo np. w deszczu nie chce się siedzieć a jeść trzeba .... a tu nie ma jak iść do marketu po nowego tarpa.
Drugą zupełnie prozaiczną sprawą jest...... sól. W takich warunkach wnet ocenicie i zrozumiecie dlaczego dawniej była droższa niż złoto.
W krótkim stosunkowo czasie, bo już po miesiącu wyskoczyć mogą wam problemy chorobowe o których nawet nie myśleliście.
Teraz tak na codzień mamy pieprz, sól, witaminizowane produkty że nawet nie zauważamy ich istnienia. A przypominam, że problem awitaminozy dotyczył także mieszkańców wsi, którzy mieli zapasy, byli urządzeni, zwierzęta itp. gdzie nie musieli biegać wyłącznie po lesie by zdobyć cos do jedzenia. Wartość takiej zebranych jablek, gruszek, kiszonej kapusty czy ogórków była wówczas nie do przecenienia.
Jak myślicie, jak duży teren musiałby przypadac na jednego człowieka by mógł się wyżywić? Ile musicie zjeść orzechów np. bukowych by się najeść? A teraz pomyślcie gdzie macie takie buczyny i w ile dni wyzbierałoby się wszystkie nadajace do jedzenia. To co może nam sie wydawać mnogie, to przy codziennych pochłanianiu ilości już nie dla zabawy ale by się najesć, może by całkowicie niewielką liczbą.
Ile tej pałki jest, ile grążeli - czy można zbierać to o dowolnej porze roku? I jakiej będzie jakości? No i na ile dni starczy dana miejscówka? Ja obawiam się, że to co wydaje się pospolite to w sytuacji zapotrzebowania okazuje się wielokrotnie niewystarczające. partyzanci utrzymali sie tylko dlatego w lasach, iz mieli wsparcie miejscowej ludności jeśli chodzi o wyżywienie i leki.
Powiem Wam szczerze, patrząc chociażby na obwody myśliwskie - obwody leśne są dość biedne, tu po prostu musi być mniej zwierząt/m2 niż na obwodach polnych. Jest co prawda większa trochę różnorodność małej i średniej zwierzyny, ale w liczebności znacznie ustępuje polnym obwodom.
Czy wasz organizm potrafi najeść się na zapas? część ludów prymitywnych tak właśnie działa - jak w końcu coś upolują to jest świeto obżarstwa. A mimo to z głodu, w określonych sezonach co słabsze osobniki umierają. A działają przecież w grupach, gdzie można liczyć na wsparcie i pomoc. Myslicie, że w pojedynke dalibyście radę na dłuzszą metę ?
Nawet z głupią wedką - nie szkoda Ci czasu? możesz tak siedzieć kilka dni i nic. Zapewno szybko nauczysz się robić pułapki na ryby i zamarzysz o sieci, by móc cos zarzucić i iśc robić inne wazne rzeczy. Bo np. w deszczu nie chce się siedzieć a jeść trzeba .... a tu nie ma jak iść do marketu po nowego tarpa.
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Są bogate, ale pić codziennie tego nie można. No i j/w obróbka termiczna - nie możesz ich zagotować, bo witaminki szlag trafi.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Owoce dzikiej róży. 3 sztuki i dzienne zapotrzebowanie na witaminę C jest zapewnione. Co do soli mineralnych i witamin to pierwotni myśliwi wykształcili "rytuał" spożywania surowej wątroby upolowanego zwierzęcia. W plemionach pasterskich praktykuje się też picie świeżej krwi zwierząt hodowlanych.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- kamykus
- Posty: 700
- Rejestracja: 25 gru 2011, 19:47
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Tytuł użytkownika: Leśny Dziad
- Płeć:
Co do polowań, znajomy jest myśliwym i dość często jeżdżą na polowania w grupie kilkunastu osób, i mimo że są to profesjonaliści i zajmują się tym od kilkunastu-kilkudziesięciu lat, mający broń, zachowujący się cicho, i znają podstawy tropienia, bywa że przez pół roku nie potrafią upolować np. Sarny.
Oczywiście na takim polowaniu zawsze ktoś z czymś wraca, ale jak widać - to strasznie trudna sprawa.
A weźmy teraz przykład polowania, w warunkach przetrwania, obawiam się że było by trudne wyżyć z upolowanych zwierząt. Łatwo złapać wiewiórkę, ale na samych wiewiórkach człowiek długo by nie pociągnął.
Na roślinach przeżyć można, ale ile? W końcu organizm zaczyna domagać się białka, protein... Same owoce nie wystarczą, a jak wiadomo w zimę ich nie ma.
Oczywiście na takim polowaniu zawsze ktoś z czymś wraca, ale jak widać - to strasznie trudna sprawa.
A weźmy teraz przykład polowania, w warunkach przetrwania, obawiam się że było by trudne wyżyć z upolowanych zwierząt. Łatwo złapać wiewiórkę, ale na samych wiewiórkach człowiek długo by nie pociągnął.
Na roślinach przeżyć można, ale ile? W końcu organizm zaczyna domagać się białka, protein... Same owoce nie wystarczą, a jak wiadomo w zimę ich nie ma.
"Nie cierpię mojego rozdwojenia jaźni, jest świetne"
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Kit. Albo mają obwód łowiecki: Powązki.kamykus pisze:Co do polowań, znajomy jest myśliwym i dość często jeżdżą na polowania w grupie kilkunastu osób, i mimo że są to profesjonaliści i zajmują się tym od kilkunastu-kilkudziesięciu lat, mający broń, zachowujący się cicho, i znają podstawy tropienia, bywa że przez pół roku nie potrafią upolować np. Sarny.
Drobna zwierzyna to dużo białka, mało tłuszczu. Ryby są bardziej sensowne w tej kwestii. Rośliny to głównie węglowodany. Owoce w zimie są o ile się je wcześniej zabezpieczy lub znajdzie: http://czlowiekwlesie.blogspot.com/2012 ... biory.html
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Zapotrzebowanie organizmu na witaminę C, pozostałe witaminy oraz minerały, stosunkowo łatwo pokryć, odżywiając się roślinami. Nawet w zimie, bez przygotowanych wcześniejszych zapasów, możemy znaleźć odpowiednie rośliny. Dieta musi być jak najbardziej urozmaicona.
Bez soli jesteśmy w stanie przeżyć bardzo długo, mamy jej zapasy w organiźmie. Niektóre ludy pierwotne nie miały dostępu do soli a mimo to świetnie sobie radziły przez tysiąclecia.
Wracając do roślin, co warto zbierać i ile by pokryć zapotrzebowanie energetyczne naszego organizmu ?
Kilka przykładów, nazwa, część zbierana, kaloryczność i masa porcji potrzebna do zaspokojenia wymagań energetycznych dorosłej osoby przy dużej aktywności fizycznej (zaczerpnięte z "Dzikie rośliny jadalne. Zapomniany potencjał przyrody):
strzałka wodna, bulwy, 123 Kcal/100g, 2,56 kg
pasternak zwyczajny, korzenie, 68 Kcal/100g, 4,63 kg
marchew zwyczajna, korzenie, 38 Kcal/100g, 8,28 kg
pałka szerokolistna, kłącza, 84-98 Kcal/100g, 3,21-3,75 kg
wierzbówka kiprzyca, kłącza, 66 Kcal/100 g, 4,77 kg
trzcina pospolita, kłącza, 29-86 Kcal/100g, 10,86-3,67 kg
łączeń baldaszkowaty, kłącza, 168-196 Kcal/100g, 1,61-1,88 kg
sitowie leśne, suche kłącza, 267 Kcal/100g, 1,18 kg
Ile czasu trzeba na zebranie odpowiedniej ilości i następnie przygotowanie do spożycia, czasy są bardzo różne, w zależności od warunków środowiskowych, doświadczenia zbierającego, sposobu obróbki, gatunku itd.
Po więcej informacji odsyłam do książki, bardzo ciekawa pozycja.
Żubr i żubrówka
Idealna para..., jednak istnieje
Bez soli jesteśmy w stanie przeżyć bardzo długo, mamy jej zapasy w organiźmie. Niektóre ludy pierwotne nie miały dostępu do soli a mimo to świetnie sobie radziły przez tysiąclecia.
Wracając do roślin, co warto zbierać i ile by pokryć zapotrzebowanie energetyczne naszego organizmu ?
Kilka przykładów, nazwa, część zbierana, kaloryczność i masa porcji potrzebna do zaspokojenia wymagań energetycznych dorosłej osoby przy dużej aktywności fizycznej (zaczerpnięte z "Dzikie rośliny jadalne. Zapomniany potencjał przyrody):
strzałka wodna, bulwy, 123 Kcal/100g, 2,56 kg
pasternak zwyczajny, korzenie, 68 Kcal/100g, 4,63 kg
marchew zwyczajna, korzenie, 38 Kcal/100g, 8,28 kg
pałka szerokolistna, kłącza, 84-98 Kcal/100g, 3,21-3,75 kg
wierzbówka kiprzyca, kłącza, 66 Kcal/100 g, 4,77 kg
trzcina pospolita, kłącza, 29-86 Kcal/100g, 10,86-3,67 kg
łączeń baldaszkowaty, kłącza, 168-196 Kcal/100g, 1,61-1,88 kg
sitowie leśne, suche kłącza, 267 Kcal/100g, 1,18 kg
Ile czasu trzeba na zebranie odpowiedniej ilości i następnie przygotowanie do spożycia, czasy są bardzo różne, w zależności od warunków środowiskowych, doświadczenia zbierającego, sposobu obróbki, gatunku itd.
Po więcej informacji odsyłam do książki, bardzo ciekawa pozycja.
Żubr i żubrówka
Idealna para..., jednak istnieje

Las moim domem i najlepszym przyjacielem
- johnson
- Posty: 146
- Rejestracja: 20 lut 2012, 12:32
- Lokalizacja: NW
- Gadu Gadu: 6318866
- Tytuł użytkownika: Rebel Inside
- Płeć:
Zapewne trzeba by było korzystać ze wszystkich możliwych sposobów. Rozstawianie pułapek na ryby i drobną zwierzynę na pewno było by konieczne i nie zastąpione. Jeśli pułapki by działały, większą część czasu należało by raczej spędzać na próbach upolowania czegoś większego i zdobyciu zapasów np na zimę. No właśnie... Jak w warunkach polowych zabezpieczyć mięso na długi czas? Wędzenie chyba jest najlepszym sposobem?
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Gorzej jeśli człowiek złapie takiego dużego zwierza i nie będzie wiedział co z nim robićjohnson pisze:Jeśli pułapki by działały, większą część czasu należało by raczej spędzać na próbach upolowania czegoś większego i zdobyciu zapasów np na zimę.

look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Morion
- Posty: 97
- Rejestracja: 24 lis 2011, 15:33
- Lokalizacja: Śląsk
- Tytuł użytkownika: tuptuś wędrowniczek
- Płeć:
johnson, Christopher też "nie w kij dmuchał".
Ten "Jeremiah Johnson" to też biograficzny? Bo nie mogę znaleźć.
Ten "Jeremiah Johnson" to też biograficzny? Bo nie mogę znaleźć.
Ostatnio zmieniony 10 mar 2012, 23:51 przez Morion, łącznie zmieniany 1 raz.
Droga wybiega zawsze w przód
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
- johnson
- Posty: 146
- Rejestracja: 20 lut 2012, 12:32
- Lokalizacja: NW
- Gadu Gadu: 6318866
- Tytuł użytkownika: Rebel Inside
- Płeć:
http://en.wikipedia.org/wiki/Liver-Eating_Johnson
puchalsw, niestety to w temacie...
puchalsw, niestety to w temacie...
Tu się pojawia przeklenstwo bycia samotnym. Upolowanie duzego zwierza - fajnie, ale sami nie zjemy a dużo sie zmarnuje. Odpowiednie przygotowanie mięsa zajmuje znów bardzo wiele czasu, bo trzeba pilnować.johnson pisze:. No właśnie... Jak w warunkach polowych zabezpieczyć mięso na długi czas? Wędzenie chyba jest najlepszym sposobem?
Z prostych metod to solenie ( a skąd nagle taką ilość soli ?), wędzenie i suszenie, jednakże jeśli zależy nam na dluzszym przechowaniu niż zyskaniu tylko kilku dni, to musimy mieć odpowiednie warunki do przechowywania- np. jakąś piwniczkę - chłodną i suchą. W ziemiance będzie pewno chłodno, ale czy sucho? No i w ten sposob zaczynamy szukać bardziej cywilizowanych miejsc, bądź je samemu budować. Ale czy wtedy będziemy żyć w lesie czy z lasu?
idąc tym tropem myślowym - piwniczka, dom, kobieta, pralnia, droga, specjaliści, nowe mieszkanie .... i już jestem w bloku. Hm. nie wychodząc z domu, w środku miasta, korzystajac z pizzy na telefon stwierdzam, tak da sie przeżyc w lesie całe zycie, bo przecież dookoła mojego miasta sa lasy, więc ostatecznie ja przecież żyję w lesie 

Re: A ile ty jesteś w stanie przeżyć w lesie?
Jeśli faktycznie piszesz z Bielska to pojedź nieco bardziej na południe i znajdziesz tam mrozy powyżej -25 C i są pustkowia bez jedzenia...Pewien Brytyjczyk który planował spędzić rok w Szkockich górach, zmarł po miesiącu.
Warunki w Szkocji i w Polsce są praktycznie nieporównywalne, tutaj nie ma mrozów sięgających -25 stopni, nie ma pustkowi w których nie ma nic do jedzenia.
Na zimę w górach robi się zapasy.
Z prostego powodu w zimie może nie być dojazdu...Jak zobaczył byś zdjęcia z artykułu o którym piszesz to wiedział byś że pogoda była tam dużo łagodniejsza niż w Polsce. Zamarznąć można wszędzie...
pozdrowienia z lasu...
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Przecież nikt Ci nie broni chłopa wziąćZirkau pisze:idąc tym tropem myślowym (..) kobieta

Z gubym zwierzem jest też ten problem, że należałoby go dobrze oprawić. W końcu skóra też się przyda. Jeszcze może jakiegoś królika udałoby mi się ogarnąć, ale nad takim łosiem to bym chyba usiadła i się rozbeczała

look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- johnson
- Posty: 146
- Rejestracja: 20 lut 2012, 12:32
- Lokalizacja: NW
- Gadu Gadu: 6318866
- Tytuł użytkownika: Rebel Inside
- Płeć:
Dokładnieidąc tym tropem myślowym - piwniczka, dom, kobieta, pralnia, droga, specjaliści, nowe mieszkanie .... i już jestem w bloku. Hm. nie wychodząc z domu, w środku miasta, korzystajac z pizzy na telefon stwierdzam, tak da sie przeżyc w lesie całe zycie, bo przecież dookoła mojego miasta sa lasy, więc ostatecznie ja przecież żyję w lesie


No, do ściągnięcia skóry z łosia będziesz potrzebować chopaApo pisze:Z gubym zwierzem jest też ten problem, że należałoby go dobrze oprawić. W końcu skóra też się przyda. Jeszcze może jakiegoś królika udałoby mi się ogarnąć, ale nad takim łosiem to bym chyba usiadła i się rozbeczała

Ze skórką jest kupa kłopotu, trzeba umieć dobrze wygarbować. Taka surowa od biedy wytrzyma, do tego ten wszędobylski zapach mokrej skóry i zjełczałego tłuszczu.
Jeśli nie chcemy by sucha sztywniała, a w wilgoci pleśniała trzeba ją pozbawić naturalnego tłuszczu i wody. Np. poprzez ługowanie itp. procesy garbowania. Czyli zaczynamy zatruwać środowisko , najpierw z mała a potem ....
[ Dodano: 2012-03-12, 08:25 ]
Być może części z Was wydaje się że sprowadzam do absurdu. Ale myśl tam jest ukryta głęboka.
Co oznacza termin "przeżyć w lesie", gdzie jest granica tego co postrzegamy. Czy urzadzenie się, domek, poletko, zwierzęta hodowlana + polowania to jescze życie w lesie czy już życie z lasu?
Dla mnie oznacza to jedno - żyjemy z tego co mamy na plecach, nie budujemy niczego trwalego, mimo ze aż się prosi samo, no dopuszczam jeszcze tylko jakąś norkę: czy to ziemianka z bali i piecyk z gliny - ot schronienie na okres słoty. Ale jakiekolwiek dalsze organizowanie się to już nie to... - ale tu wiem, że długo tak bym nie pociągnął. Nie ma bata, nie jestem zwierzęciem leśnym, które przecież i zimą cierpi głód a co dopiero ja.
Oczywiście oznacza to takze, że nie wychodzę poza granice lasu np. do cywilizacji by się doposażyć w ubranie, narzędzia czy żywność bo wtedy będzie - mieszkam w lesie.