Najpopularniejsze rośliny jadalne
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
Najpopularniejsze rośliny jadalne
U nas, w Wielkopolsce, za tydzień - dwa tygodnie wyskoczą nieśmiało pierwsze przedwiosenne zioła. Aby bardziej się na nich skupić w tym sezonie, zakładam bardzo subiektywny temat- jaką roślinę wykorzystujecie kulinarnie najczęściej w terenie i w domu?
Nie musi być to po jednej roślinie, może być więcej. Co ciekawe u mnie nie jest to "najwszechstronniejsza w survivalu" pałka, ale zupełnie inne rośliny:
W terenie: jeżyna i pokrzywa
W domu: czosnaczek i jeżyna
Dlaczego tak? Te terenowe pewnie ze względu na pospolitość, a nie wartości odżywcze- z liści jeżyny chyba na kazdym wypadzie robię herbatę, a liście pokrzywy prawie zawsze wrzucam do jakiejś zupy, "szpinaku" itp. Co do domowych, uwielbiam biały ser z czosnaczkiem oraz herbatkę również z liści jeżyn, tyle że z ususzonego jesienią zapasu W domu używam teraz zimą jeszcze bylicy, bluszczyku kurdybanka i jagód jałowca na przyprawę.
Ciekaw jestem co napiszecie, chciałbym poszerzyć swoje horyzonty
Nie musi być to po jednej roślinie, może być więcej. Co ciekawe u mnie nie jest to "najwszechstronniejsza w survivalu" pałka, ale zupełnie inne rośliny:
W terenie: jeżyna i pokrzywa
W domu: czosnaczek i jeżyna
Dlaczego tak? Te terenowe pewnie ze względu na pospolitość, a nie wartości odżywcze- z liści jeżyny chyba na kazdym wypadzie robię herbatę, a liście pokrzywy prawie zawsze wrzucam do jakiejś zupy, "szpinaku" itp. Co do domowych, uwielbiam biały ser z czosnaczkiem oraz herbatkę również z liści jeżyn, tyle że z ususzonego jesienią zapasu W domu używam teraz zimą jeszcze bylicy, bluszczyku kurdybanka i jagód jałowca na przyprawę.
Ciekaw jestem co napiszecie, chciałbym poszerzyć swoje horyzonty
Konkretniej w cały temat zabieram się dopiero w tym roku i wszystko będę praktykował i próbował co wiem, jednak odpowiem, że najczęściej w lesie piję herbatkę sosnową i świerkową ; raz piłem z mięty, jak była okazja. Aż wstyd się przyznać, że innych naparów nie próbowałem. Co do roślin z owocami to jak się coś natrafi gdzieś po drodze to zrywam i jem Co do pałki, to próbowałem kłącza na surowo latem i smakowały na początku dosyć słono, jednak potem poczułem już słodki smak. Z moimi doświadczeniami na pewno się podzielę kiedyś na forum
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Nie tak łatwo odpowiedzieć, u mnie bardzo zmienia się to wraz z porą roku i możliwością pozyskania oraz to, na co mnie ochota najdzie
Przez cały rok pijam różne herbatki, w terenie najczęściej używam pędów malin, szczególnie w zimie, czasami świerku, sosny, jodły, borówki borusznicy, liści jeżyn, poziomki, dziurawca (zazwyczaj mieszam kilka różnych roślin), mięty, lipy (w domu). Znalezienie czegoś na herbatkę nie stanowi problemu, nawet w zimie. Jest to miła odmiana po tygodniu picia tradycyjnej herbaty czy kawy.
Z przypraw bardzo często stosuję jagody jałowca (super przyprawa), zarówno w domu jak i w terenie, poza tym macierzankę, kminek, rdest ostrogorzki, bluszczyk kurdybanek i ostatnio czosnek niedźwiedzi (powoli rozrasta się koło domu).
Wiosna to młode, smaczne liście np. lipa, buczyna, głóg.
No i są jeszcze soki: brzoza, klon. Najpopularniejsze rośliny jadalne to owoce, zwłaszcza latem, a więc: dzikie jabłka, grusze, śliwy, maliny, jeżyny, borówki (różne gatunki), dzikie czereśnie, poziomki, porzeczka, róża, głóg, czeremcha, morwa, bez czarny, berberys, rokitnik, kalina koralowa, żurawina. Pierszeństwo dla tych jadanych na surowo, pozostałe na różne smaczne przetwory
Jesienią zbieram bukiew i leszczynę (jak wiewiórki wszystkiego nie zbiorą).
Żołędzie dębu, robię z nich kawę (do podpłomyków na słodko jest dobra) i mąkę.
Oczywiście korzonki, od jesieni do wiosny.
Do gara w terenie prócz pałki i pokrzywy najczęściej wrzucam marchew dziką (zarówno korzenie jak i nać), barszcz zwyczajny, wiesiołek, szczaw (różne gatunki), chmiel (młode pędy), czyściec błotny, łopian, topinambur, strzałka, mniszek, ostrożeń, pięciornik, podagrycznik, groszek (różne gatunki), gwiazdnica, komosa, kozibród, rukiew, rzeżucha, szczawik, tasznik. Zaznacza się tutaj mocno sezonowość poszczególnych gatunków.
To tak bardzo skrótowo, podałem te, które najczęściej wykorzystuję.
Przez cały rok pijam różne herbatki, w terenie najczęściej używam pędów malin, szczególnie w zimie, czasami świerku, sosny, jodły, borówki borusznicy, liści jeżyn, poziomki, dziurawca (zazwyczaj mieszam kilka różnych roślin), mięty, lipy (w domu). Znalezienie czegoś na herbatkę nie stanowi problemu, nawet w zimie. Jest to miła odmiana po tygodniu picia tradycyjnej herbaty czy kawy.
Z przypraw bardzo często stosuję jagody jałowca (super przyprawa), zarówno w domu jak i w terenie, poza tym macierzankę, kminek, rdest ostrogorzki, bluszczyk kurdybanek i ostatnio czosnek niedźwiedzi (powoli rozrasta się koło domu).
Wiosna to młode, smaczne liście np. lipa, buczyna, głóg.
No i są jeszcze soki: brzoza, klon. Najpopularniejsze rośliny jadalne to owoce, zwłaszcza latem, a więc: dzikie jabłka, grusze, śliwy, maliny, jeżyny, borówki (różne gatunki), dzikie czereśnie, poziomki, porzeczka, róża, głóg, czeremcha, morwa, bez czarny, berberys, rokitnik, kalina koralowa, żurawina. Pierszeństwo dla tych jadanych na surowo, pozostałe na różne smaczne przetwory
Jesienią zbieram bukiew i leszczynę (jak wiewiórki wszystkiego nie zbiorą).
Żołędzie dębu, robię z nich kawę (do podpłomyków na słodko jest dobra) i mąkę.
Oczywiście korzonki, od jesieni do wiosny.
Do gara w terenie prócz pałki i pokrzywy najczęściej wrzucam marchew dziką (zarówno korzenie jak i nać), barszcz zwyczajny, wiesiołek, szczaw (różne gatunki), chmiel (młode pędy), czyściec błotny, łopian, topinambur, strzałka, mniszek, ostrożeń, pięciornik, podagrycznik, groszek (różne gatunki), gwiazdnica, komosa, kozibród, rukiew, rzeżucha, szczawik, tasznik. Zaznacza się tutaj mocno sezonowość poszczególnych gatunków.
To tak bardzo skrótowo, podałem te, które najczęściej wykorzystuję.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
- Morion
- Posty: 97
- Rejestracja: 24 lis 2011, 15:33
- Lokalizacja: Śląsk
- Tytuł użytkownika: tuptuś wędrowniczek
- Płeć:
Ziemniak
Ja latem zbieram na kompoty: aronię, czereśnie, wiśnie, mirabelki.
Na soki i dżemy: jeżyny, maliny, jagody.
Herbatki z: melisy, mięty.
Ja latem zbieram na kompoty: aronię, czereśnie, wiśnie, mirabelki.
Na soki i dżemy: jeżyny, maliny, jagody.
Herbatki z: melisy, mięty.
Droga wybiega zawsze w przód
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
- Młody
- Posty: 893
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Praktycznie co wypad gdześ w teren przytargam do domu trochę pędów malin/jeżyn, kilka igieł sosnowych, oraz owoców dzikiej róży jeśli jeszcze są na krzaku. I tym sposobem mam aromatyczną herbatkę. Od wiosny do jesieni skład herbatek się zmienia, podobnie jak Wilson dodaje też mięte oraz kwiaty lipy lub inne aromatyczne kwiaty i owoce. Jeśli mam czas, to gdy podbiał wypuszcza kwiatostany to staram się zebrać jak największą ilość, część leci do gąsiora na winko, reszta do suszenia i dodaje do herbaty.
Młode pokrzywy też chętnie targam, i zastepuje szpinak który mi zupełnie nie podchodzi.
Jesień jest dla mnie najbardziej fajną porą do zbiorów, żołędzie zbieram na potęgę na mąkę i kawę, świetna sprawa. Przypomina mi się smak kawy zbożowej z dzieciństwa. Wrzesień to czas moich ulubionych orzechów włoskich, aczkowiek w maju kiedy są jeszcze zielone jak trawa też zbieram na orzechówkę <3
No i słonecznik bulwiasty jako ziemniaki, z których to frytki, gotowane z wody, z żaru.
Dużo tego jest, mógłbym tak do jutra pisać.
Młode pokrzywy też chętnie targam, i zastepuje szpinak który mi zupełnie nie podchodzi.
Jesień jest dla mnie najbardziej fajną porą do zbiorów, żołędzie zbieram na potęgę na mąkę i kawę, świetna sprawa. Przypomina mi się smak kawy zbożowej z dzieciństwa. Wrzesień to czas moich ulubionych orzechów włoskich, aczkowiek w maju kiedy są jeszcze zielone jak trawa też zbieram na orzechówkę <3
No i słonecznik bulwiasty jako ziemniaki, z których to frytki, gotowane z wody, z żaru.
Dużo tego jest, mógłbym tak do jutra pisać.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
Ojej, Wilson, wypisałeś większość roślin które wogóle miałem przyjemność używać, a dla ciebie to najpopularniejsze
Oczywiście też jadam różne rodzaje owoców na surowo i po przetworzeniu, żołędzie niedawno pokochałem za smak zrobionej z nich mąki, z części podziemnych jednak jestem mniej rozwinięty- marchew, pałka, pasterak, ziarnopłon, topinambur - nie za wiele tego :-/ Części naziemnych oczywiście całe mnóstwo.
Macie rację, nie uwzględniłem sezonowości, ale ciekawi mnie, co szczególnie polecacie na daną porę roku czy okazję. Macie może coś zaskakującego? Frustruje mnie odrobinę, że naprawdę smaczne w dużych ilościach jest znowu nie tak wiele gatunków, licząc te z książki Łuczaja. Ot, wiosenne soki z drzew, owoce, i to nie wszystkie, leśne orzechy - laskowe, bukiew, żołędzie, korzenie marchwii czy pędy pałki... A z liśćmi juz nie jest tak różowo- wielu ma się szyko dość, gdy jest to cała micha.
Co do kolejnej godnej polecenia perełki- dla mnie to ziarnopłon wiosenny. Micha przyprawionego czosnkiem "szpinaku" z liści i druga miseczka bulwek, które smakują tak, jak się je przyprawi to dla mnie dobry pomysł.
Oczywiście też jadam różne rodzaje owoców na surowo i po przetworzeniu, żołędzie niedawno pokochałem za smak zrobionej z nich mąki, z części podziemnych jednak jestem mniej rozwinięty- marchew, pałka, pasterak, ziarnopłon, topinambur - nie za wiele tego :-/ Części naziemnych oczywiście całe mnóstwo.
Macie rację, nie uwzględniłem sezonowości, ale ciekawi mnie, co szczególnie polecacie na daną porę roku czy okazję. Macie może coś zaskakującego? Frustruje mnie odrobinę, że naprawdę smaczne w dużych ilościach jest znowu nie tak wiele gatunków, licząc te z książki Łuczaja. Ot, wiosenne soki z drzew, owoce, i to nie wszystkie, leśne orzechy - laskowe, bukiew, żołędzie, korzenie marchwii czy pędy pałki... A z liśćmi juz nie jest tak różowo- wielu ma się szyko dość, gdy jest to cała micha.
Co do kolejnej godnej polecenia perełki- dla mnie to ziarnopłon wiosenny. Micha przyprawionego czosnkiem "szpinaku" z liści i druga miseczka bulwek, które smakują tak, jak się je przyprawi to dla mnie dobry pomysł.
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
- ArturZ
- Posty: 151
- Rejestracja: 21 sty 2012, 01:34
- Lokalizacja: Kurpie
- Tytuł użytkownika: Przechadzający się
- Kontakt:
Ja lubię herbatkę chmielową - nie, nie o piwo chodzi, chociaż to tez lubię Dzisiaj przytargałem do domu kilka połamanych badyli malin, zaparzyłem, posłodziłem miodem.
Na wiosnę, a może nawet przedwiośnie, już nie mogę się doczekać soku brzozowego - po kilku litrach mój organizm będzie jak nowo narodzony.
Na wiosnę, a może nawet przedwiośnie, już nie mogę się doczekać soku brzozowego - po kilku litrach mój organizm będzie jak nowo narodzony.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
ArturZ, zasuszone pędy malin zaparzam i pijam bez dodatków. Rewelacyjnie rozgrzewają i pomagają przy przeziębieniach.
Pratschman, wszystko zależy od podania. Kupę zielonych liści ciężko zjeść. Doprawione vinegrettem już łatwiej. A poddane blanszowaniu i zmiksowane z dodatkiem masełka i przypraw konsumuje się z przyjemnością. Taką papką można też śmiało faszerować pierogi z dodatkiem marynowanych grzybów.
Wiosną pojawiają się młode liście łopianu. Przy okazji można nakopać korzeni na frytki.
Roślinami, których zastosowanie jest szeroko rozciągnięte w czasie, są groszki i wyki. Można konsumować młode pędy, kwiaty, gotowane zielone strąki (jak fasolka szparagowa) i w końcu gotowane nasiona.
W sezonie (maj), mogę polecić duszone na maśle winniczki z młodymi pędami pałki szerokolistnej i paproci orlicy. Doprawia się pod sam koniec duszenia solą, pieprzem i posiekanymi liśćmi czosnku niedźwiedziego (kwiaty też się sprawdzą) lub czosnaczku pospolitego.
Pratschman, wszystko zależy od podania. Kupę zielonych liści ciężko zjeść. Doprawione vinegrettem już łatwiej. A poddane blanszowaniu i zmiksowane z dodatkiem masełka i przypraw konsumuje się z przyjemnością. Taką papką można też śmiało faszerować pierogi z dodatkiem marynowanych grzybów.
Wiosną pojawiają się młode liście łopianu. Przy okazji można nakopać korzeni na frytki.
Roślinami, których zastosowanie jest szeroko rozciągnięte w czasie, są groszki i wyki. Można konsumować młode pędy, kwiaty, gotowane zielone strąki (jak fasolka szparagowa) i w końcu gotowane nasiona.
W sezonie (maj), mogę polecić duszone na maśle winniczki z młodymi pędami pałki szerokolistnej i paproci orlicy. Doprawia się pod sam koniec duszenia solą, pieprzem i posiekanymi liśćmi czosnku niedźwiedziego (kwiaty też się sprawdzą) lub czosnaczku pospolitego.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
ArturZ, viewtopic.php?p=19593#19593
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- Młody
- Posty: 893
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
ArturZ, Pierw nasze ślimaczki trzeba kilka dni przegłodzić, min 3 dni. Następnie wrzucić do osolonego wrzątku i gotować 7-10 min. Potem wystudzeniu możemy zabrać się za drylowanie. Najlepiej jakimś szpikulcem, albo widelczykiem. Oddzielamy nogę nożem od reszty. Potem znowu do gara z przyprawami, teraz może woda już być zimna, całe białko ścieło się za podczas pierwszego gotowania. Gotować trzeba długo, 2 godzinki minimum, w przeciwnym razie mięso będzie gumowate jak niedogotwana wołowina. Teraz mamy winniczki gotowe do jedzenia. Teraz czas na nasze popisy kulinarne, duszenie z grzybami, ziołami, czy czym tam tylko chcesz.
Na zachętę daje zdjęcie użytkownika Mr. Wilson ( mam nadzieje, że to nie problem)
Edmund, Wolf był szybszy
Na zachętę daje zdjęcie użytkownika Mr. Wilson ( mam nadzieje, że to nie problem)
Edmund, Wolf był szybszy
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Ponieważ wiosna już zawitała proponuję skosztować jak najwięcej młodych, delikatnych i smacznych liści. Jeśli ktoś ma już dość sałatek, może niech spróbuje usmażyć liście w cieście naleśnikowym. Liście trzeba dokładnie rozdrobnić, wymieszać z ciastem, smażyć na oleju na patelni. Do smaku dodać sól lub cukier. Tak przygotowane rośliny maja inny smak niż same lub w sałatce, stają się smaczne nawet dla tych ''wybrednych''.Pratschman pisze:A z liśćmi juz nie jest tak różowo- wielu ma się szyko dość, gdy jest to cała micha.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
- Apo
- Posty: 740
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Mr. Wilson z jakich drzewek liście proponujesz? Może w końcu bym się przemogła do czegoś nowego skoro to
Mr. Wilson pisze:nawet dla tych ''wybrednych''
look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Młody
- Posty: 893
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Przez Ciebie muszę sobie ślinkę wycierać z brody. Właśnie mi się przypomniał smak tak przyrządzonych liści Babki Zwyczajnej. Tylko, że ja dodawałem odrobinę cynamonu.Mr. Wilson pisze:usmażyć liście w cieście naleśnikowym. Liście trzeba dokładnie rozdrobnić, wymieszać z ciastem, smażyć na oleju na patelni. Do smaku dodać sól lub cukier..
Dziś byłem nad okolicznym bajorem, w celu pozyskania kłączy pałki, niestety jeszcze resztki lodu nie pozwalały się do nich dobrać ;/ Ale.. w drodze do domu, udało mi się zebrać kilka bulw Słonecznika Bulwiastego, idealnie komponowały się jako frytki do obiadu
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Mi też ślinka cieknie, a i łzy szczęścia , na myśl, że już niedługo znów będę jadł pyszne placuszki z żywokostu
Prosto z drzewa polecam liście głogu, zrywam je gdy są jeszcze zwinięte, takie mikro ''główki sałaty'', w smaku są łagodne, miękkie, dobrze zapychają. Raz tak mi posmakowały, że nim się obejrzałem to połowę krzaka obskubałem, liście lipy, buku też są niezłe, brzozowe mi nie podchodzą.
Do placuszków z ciasta naleśnikowego można dodać np. liście babki lancetowatej (średnio smaczna), pięciornika gęsiego (ma fajny posmak), szczawiku i szczawiu (dla wielbicieli kwaśnych smaków), pokrzywy (na słono jest całkiem niezła) ale najbardziej mi smakuje z liśćmi żywokostu na słodko. Jadalnych liści jest bardzo dużo, podobnie jak sposobów ich przytrządzenia. Nie jest możliwe bym je wszystkie wymienił, podobnie z przepisami :-/
NumLock coś na ten temat wie, napisz bo mi znowu nie uwierzą
Prosto z drzewa polecam liście głogu, zrywam je gdy są jeszcze zwinięte, takie mikro ''główki sałaty'', w smaku są łagodne, miękkie, dobrze zapychają. Raz tak mi posmakowały, że nim się obejrzałem to połowę krzaka obskubałem, liście lipy, buku też są niezłe, brzozowe mi nie podchodzą.
Do placuszków z ciasta naleśnikowego można dodać np. liście babki lancetowatej (średnio smaczna), pięciornika gęsiego (ma fajny posmak), szczawiku i szczawiu (dla wielbicieli kwaśnych smaków), pokrzywy (na słono jest całkiem niezła) ale najbardziej mi smakuje z liśćmi żywokostu na słodko. Jadalnych liści jest bardzo dużo, podobnie jak sposobów ich przytrządzenia. Nie jest możliwe bym je wszystkie wymienił, podobnie z przepisami :-/
NumLock coś na ten temat wie, napisz bo mi znowu nie uwierzą
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
- NumLock
- Posty: 487
- Rejestracja: 03 gru 2008, 16:31
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Tytuł użytkownika: vel Numeryczny
- Płeć:
Podpisuję się obiema rękami i nogami pod postami Mr. Wilsona.
Liście z drzew jadam tylko młode (są najlepsze), lubię bukowe bo mają lekko kwaskowaty smak. Dla nielubiących bezsmakowej zieleniny proponuję wraz z jakimś sosem, np. winegret. Placki z pokrzywy z cukrem to jedno z moich ulubionych dań- mają pyszny słodko-ostry smak. Wiosna to najlepsza pora na kulinarne eksperymenty, bo liście roślin są z reguły najdelikatniejsze, bez gorzkiego posmaku, nie tak łatwo się zrazić.
Miast czekać na przepisy, polecam sięgnąć po fachową literaturę.
Życzę smacznego!
Liście z drzew jadam tylko młode (są najlepsze), lubię bukowe bo mają lekko kwaskowaty smak. Dla nielubiących bezsmakowej zieleniny proponuję wraz z jakimś sosem, np. winegret. Placki z pokrzywy z cukrem to jedno z moich ulubionych dań- mają pyszny słodko-ostry smak. Wiosna to najlepsza pora na kulinarne eksperymenty, bo liście roślin są z reguły najdelikatniejsze, bez gorzkiego posmaku, nie tak łatwo się zrazić.
Miast czekać na przepisy, polecam sięgnąć po fachową literaturę.
Życzę smacznego!
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
- acia1065
- Posty: 183
- Rejestracja: 29 lis 2011, 09:51
- Lokalizacja: małopolska
- Gadu Gadu: 3955209
- Tytuł użytkownika: Acia
- Płeć:
- Kontakt:
Wiejska jajecznica z lebiodą
3 garście młodych roślin lebiody (nie większych niż 15 cm) lub samych młodych liści zerwanych już latem posiekać, zalać na chwilę wrzątkiem, odcedzić. Posiekać kilka liści mięty (można użyć jej dzikich gatunków). Rozgrzać tłuszcz. Wrzucić lebiodę, smażyć kilka minut, dodać miętę, wbić 2 jajka.
www.luczaj.com
www.luczaj.com
"Człowiek jest tym, co je" Feuerbach