Glock 78
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
hm, ale właśnie, ogólna użytkowość Glocka poszła w kierunku jednak noża bojowego.
Jako 15-20 latek biegałem dużo w terenie właśnie z takimi nożami tybu Bambo - ogólnie bojowymi. I przecież szło tym otwierac pancerne puszki, podważać zawiasy, łamać zamki - tyle że ......... robiłem to z nudów a nie konieczności.
Wielu tutaj, z wiekiem, zamienia wielkie, cieżkie bojowe noże na lżejsze, bardziej finezyjne, trzymające ostrość w pracach.
Tak wiem, prawdziwi twardziele nie jedzą miodu, prawdziwi twardziele żują pszczoły.
Jeśli chcę by mój ekwipunek przypominał bojowy, to taki nóż będzie na miejscu. Ale nie jest to też nóż do użycia na codzień.
W takim układzie nie dałbym się namówić na Glocka jako jedyny nóż. On po prostu potrzebuje wsparcia, ostrym nożykiem. .
Jako 15-20 latek biegałem dużo w terenie właśnie z takimi nożami tybu Bambo - ogólnie bojowymi. I przecież szło tym otwierac pancerne puszki, podważać zawiasy, łamać zamki - tyle że ......... robiłem to z nudów a nie konieczności.
Wielu tutaj, z wiekiem, zamienia wielkie, cieżkie bojowe noże na lżejsze, bardziej finezyjne, trzymające ostrość w pracach.
Tak wiem, prawdziwi twardziele nie jedzą miodu, prawdziwi twardziele żują pszczoły.
Jeśli chcę by mój ekwipunek przypominał bojowy, to taki nóż będzie na miejscu. Ale nie jest to też nóż do użycia na codzień.
W takim układzie nie dałbym się namówić na Glocka jako jedyny nóż. On po prostu potrzebuje wsparcia, ostrym nożykiem. .
Ostatnio zmieniony 02 sty 2012, 14:10 przez Zirkau, łącznie zmieniany 2 razy.
A na tę wyspę człowiek dostał się wpław? Bo jak się pływa kajakiem, czy inną łodzią, to problem wagi ekwipunku nie jest kluczowy, i nie ma problemu wrzucić na pokład toporek lub piłę, albo oba te narzędzia.
Natomiast jak chodzi pieszo i na wyspę dopłynął wpław, to z pieńkiem sobie poradzi również Morą, i to nie wiem, czy nie łatwiej, niż Glockiem. Jak dla mnie, to jest dyskusja akademicka. Bagnety i noże szturmowe nie są idealne w lesie, i pokrywają mniejszy zakres zapotrzebowania, niż noże typu Mora.
Natomiast jak chodzi pieszo i na wyspę dopłynął wpław, to z pieńkiem sobie poradzi również Morą, i to nie wiem, czy nie łatwiej, niż Glockiem. Jak dla mnie, to jest dyskusja akademicka. Bagnety i noże szturmowe nie są idealne w lesie, i pokrywają mniejszy zakres zapotrzebowania, niż noże typu Mora.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Zirkau pisze: I przecież szło tym otwierac pancerne puszki
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Sukces w tym wypadku zalezy od tego jaka to lyzka i jak bardzo chce sie jescMlKl pisze:Życzę mu powodzenia w ataku łyżką na puszkę skumbrii w tomacie z połowy ub wiekuNie bez kozery nazywaną "pancernikiem"

A zeby nie ciagnac Offtopu...
Glock to noz bojowy, wiec lepiej go uzywac w boju. Mora to bardziej nozyk lesny, wiec lepsza to lasu. O czym tu dyskutowac?

Czy sie da uzywac Glocka w lesie? Da sie, jezeli nic lepszego pod reka niema.
Kupowac Glocka po to zeby go do lasu nosic? Bez sensu, skoro sa lepsze i tansze noze od tego.
It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Zirkau napisał:- "hm, ale właśnie, ogólna użytkowość Glocka poszła w kierunku jednak noża bojowego."
Nikt nie ukrywał prawdziwego rodowodu Glocka. Ten nóż ma się sprawdzić nie tylko przy struganiu patyczka do kiełbaski, czy smarowaniu smalcem pajdy chleba. Zresztą te czynności wykona niemal tak samo dobrze jak biwakowe noże. Lecz może on, w odróżnieniu od nich, wykonać zadań wiele więcej, na których tamte polegną. I nie ma sensu pisać, że ten czy tamten będzie do tego, czy tamtego wygodniejszy. To oczywiste, zawsze jeśli możemy staramy się dobrać odpowiedni do zadania nóż. Sam używam różnych noży, największy wielkości TrailMastera ma głownię dł. 24 cm, wys. 40 mm, 7 mm grubości, najmniejszy zaś 15mm długości, 7 mm wys. 0,7 mm grubości. Tak więc mam porównanie także do innych, skrajnie różniących się wymiarami noży.
Co ciekawe wraz z wiekiem (i doświadczeniem) zacząłem uzupełniać wyposażenie. Kiedyś wystarczał mi scyzoryk i osadzona w trzonku od młotka finka z odzysku (mam i używam nadal). Czterdzieści lat temu drzwi stodoły dziubałbym scyzorykiem lub wspomnianą finką, dziś zaś użył innego narzędzia (lub innego noża). Dziś także wiem, że wspomniane drzwi można pokonać Glockiem, a przedpole zarośniętego schronu oczyścić z krzaków o wiele szybciej TrailMasterem niż ...Victorinoxem :p . I kto by pomyślał, że taki ogromny nóż stanie się podstawowym wyposażeniem fotografa tropiącego pozostałości historii?
MIKI napisał: "A na tę wyspę człowiek dostał się wpław? Bo jak się pływa kajakiem, czy inną łodzią, to problem wagi ekwipunku nie jest kluczowy, i nie ma problemu wrzucić na pokład toporek lub piłę, albo oba te narzędzia."
To była odpowiedź na wszystko mogącego Victorinoxa.
Nikt nie ukrywał prawdziwego rodowodu Glocka. Ten nóż ma się sprawdzić nie tylko przy struganiu patyczka do kiełbaski, czy smarowaniu smalcem pajdy chleba. Zresztą te czynności wykona niemal tak samo dobrze jak biwakowe noże. Lecz może on, w odróżnieniu od nich, wykonać zadań wiele więcej, na których tamte polegną. I nie ma sensu pisać, że ten czy tamten będzie do tego, czy tamtego wygodniejszy. To oczywiste, zawsze jeśli możemy staramy się dobrać odpowiedni do zadania nóż. Sam używam różnych noży, największy wielkości TrailMastera ma głownię dł. 24 cm, wys. 40 mm, 7 mm grubości, najmniejszy zaś 15mm długości, 7 mm wys. 0,7 mm grubości. Tak więc mam porównanie także do innych, skrajnie różniących się wymiarami noży.
Co ciekawe wraz z wiekiem (i doświadczeniem) zacząłem uzupełniać wyposażenie. Kiedyś wystarczał mi scyzoryk i osadzona w trzonku od młotka finka z odzysku (mam i używam nadal). Czterdzieści lat temu drzwi stodoły dziubałbym scyzorykiem lub wspomnianą finką, dziś zaś użył innego narzędzia (lub innego noża). Dziś także wiem, że wspomniane drzwi można pokonać Glockiem, a przedpole zarośniętego schronu oczyścić z krzaków o wiele szybciej TrailMasterem niż ...Victorinoxem :p . I kto by pomyślał, że taki ogromny nóż stanie się podstawowym wyposażeniem fotografa tropiącego pozostałości historii?
MIKI napisał: "A na tę wyspę człowiek dostał się wpław? Bo jak się pływa kajakiem, czy inną łodzią, to problem wagi ekwipunku nie jest kluczowy, i nie ma problemu wrzucić na pokład toporek lub piłę, albo oba te narzędzia."
To była odpowiedź na wszystko mogącego Victorinoxa.
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
to nie jest wszystkomogący nóż nigdzie tego nie napisałem. Ale jest to nóż który 99% przypadków bytowania w lesie wystarczyTo była odpowiedź na wszystko mogącego Victorinoxa.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Noo nie, tego nie napiszęZirkau pisze:jeśli napiszesz, że to jest nóż, który jest wygodny do ogólnych prac obozowych - to przyznam że jesteś masochistąRBT pisze:Sam używam różnych noży, największy wielkości TrailMastera ma głownię dł. 24 cm, wys. 40 mm, 7 mm grubości,

Te cztery obrazy pokazują jak za sprawą TrailMastera historia wyłania się z cienia (krzaków). Chyba nie muszę dodawać, że wykonanie takiej roboty Vickiem, czy Morą było by co najmniej niewygodne.




- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
hmmm ale po co miałbym wykonywać taką robotę na łazędze po lesie ? Bo chyba o takim zastosowaniu tu rozmawiamy ? Czyli łazęgowo-biwakowym. A jeśli nastawił bym się na taką robotę to w stronę noża nawet bym nie patrzył
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
A używał Szanowny kiedykolwiek piłki do drewna w Vicku?RBT pisze:Chyba nie muszę dodawać, że wykonanie takiej roboty Vickiem
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
Nie zawsze można się "nastawić" czasem trudno przewidzieć zastane warunki. Mam maczetę, piłę, siekierę (do niedawna dwie). Ale w takich sytuacjach, gdzie przeważają gałęzie do średnicy 3-4 cm najlepszy jest ciężki nóż bo "bierze" je za pierwszym razem. Staram się ciąć jak najmniej, wystarczy z reguły przecinka cieńszych gałęzi. W takim gąszczu siekiera się kompletnie nie sprawdza, dla piły gałęzie są zbyt wiotkie, dla maczety za grube. Lepszy może byłby karczownik lub spalinowa piła, lecz z takim sprzętem na zdjęcia już chodzić niewygodnie. Nóż, nawet duży i ciężki jest bardzo wygodny do troczenia i przenoszenia. Oczywiście warto go uzupełnić czymś mniejszym, lecz warto pamiętać, że o ile dużym nożem wykonamy większość drobnych czynności, to w drugą stronę może się już nie udać.Prowler pisze:A jeśli nastawił bym się na taką robotę to w stronę noża nawet bym nie patrzył
Tak miałem okazję, lecz nie przypadła mi do gustu z uwagi na swoją wielkość. Owszem kilka gałązek można urżnąć, lecz mimo wszystko to tylko narzędzie awaryjne. Ale piły bardzo sobie cenię. Czasem przydają się bardziej od siekierki.thrackan pisze:A używał Szanowny kiedykolwiek piłki do drewna w Vicku?
Wybór narzędzia to sprawa bardzo indywidualna, każdy z nas inaczej spędza czas, bytujemy w różnych środowiskach, mamy różne przyzwyczajenia i potrzeby. Bywa, że w teren wyruszam tylko z nożem składanym (tnącym jak skalpel) i nie potrzebuję innego.
Nie jestem survivalistą. W lasach nic nie wycinam i nie łamię. Takie samosiejki bardzo destrukcyjnie wpływają na opuszczone zabytki, rozsadzają nie tylko ceglane mury a ocieniając przyspieszają korozję.Zirkau pisze:Wielki Duchu Puszczy, chroń nasze lasy przed takimi surviwalistami
RBT, parafrazując do Twoich wypowiedzi:
nikt nie pisze, że Glockiem się nie da, ale są lepsze.
Jakikolwiek przykład noża zostanie podany, negujesz to, argumentując że Glockiem tez się da.
Ustawiasz nas w sytuacji patowej, wymyślając absurdalne przykłady sytuacjii, gdzie tylko wg Ciebie może się sprawdzić wyłącznie taki duży i twardy nóż.
Jeśli ktoś chce się wyróżnić, moze wziąć kuchenny tasak, da się nim zrobic naprawde dużo rzeczy, nawet może posłużyć za łopatkę. Ale szczytem wygodny w najzwyklejszych pracach nie będzie, niezależnie jak nie będziesz go bronił RBT.
Jeśli miałbym wybierać tylko jeden nóż między Vickiem a Glockiem to:
- rozważyłbym do czego miałby mi służyć
- czas pokoju, klasyczne wypady do lasu, obozy itp. to brałbym jednak Vicka. Bo nawet oskrobac rybę to łatwiej mi to zrobić Vickiem - bo scyzoryk Victorinoxa jest jak mooltitool tylko bez kombinerek bo ma dodatkowe narzedzia jak korkociag, śrubokręt, wykałaczke, pensetę itp. co przydają się w codziennym użyciu,
nikt nie pisze, że Glockiem się nie da, ale są lepsze.
Jakikolwiek przykład noża zostanie podany, negujesz to, argumentując że Glockiem tez się da.
Ustawiasz nas w sytuacji patowej, wymyślając absurdalne przykłady sytuacjii, gdzie tylko wg Ciebie może się sprawdzić wyłącznie taki duży i twardy nóż.
Jeśli ktoś chce się wyróżnić, moze wziąć kuchenny tasak, da się nim zrobic naprawde dużo rzeczy, nawet może posłużyć za łopatkę. Ale szczytem wygodny w najzwyklejszych pracach nie będzie, niezależnie jak nie będziesz go bronił RBT.
Jeśli miałbym wybierać tylko jeden nóż między Vickiem a Glockiem to:
- rozważyłbym do czego miałby mi służyć
- czas pokoju, klasyczne wypady do lasu, obozy itp. to brałbym jednak Vicka. Bo nawet oskrobac rybę to łatwiej mi to zrobić Vickiem - bo scyzoryk Victorinoxa jest jak mooltitool tylko bez kombinerek bo ma dodatkowe narzedzia jak korkociag, śrubokręt, wykałaczke, pensetę itp. co przydają się w codziennym użyciu,
Ależ to nie tak! Nigdzie nie pisałem, że Glock jest najlepszy, a małe noże są do niczego. To moi oponenci pisali, że do niczego się nie nadaje. Ja cały czas próbowałem tylko wykazać, że jest całkiem dobrym nożem wielozadaniowym! Nie używam go często, ale pracując nim nie odczuwam żadnego dyskomfortu w pracy: Żarło tnie bez problemów, cebulę bez łupania, wędliny na cienko, drewno struga aż furczy (nawet zamieściłem fotkę), gałęzie łupie samym sztychem. Można nim podważać i dłubać. A po dniówce bez problemu zastruga wykałaczkę. Więc nie jest tak źle, prawda? Czego chcieć więcej?
Nie podawałem przykładów absurdalnych, wszystkie są z życia wzięte. W terenie częściej używam większego i mocnego noża. Vicka tez mam (prezent), ale przyznaję, że otwieram go tylko kilka razy w roku. Po prostu jest dla mnie mało przydatny. Ot czasem utnę jakąś nitkę, czy otworzę paczkę, a i to nie zawsze...
Nie chcę się niczym wyróżniać, tasaka nie mam. I nie twierdzę, że Glock jest najwygodniejszy "w najzwyklejszych" pracach. Ale w sprawnych rękach te prace wykona bez żadnych problemów. Prócz tego wykona te nie najzwyklejsze.
Wątek dotyczy Glocka, zabierałem głos bo nie mogłem zgodzić się z niektórymi opiniami, że jest nożem do niczego. Tak, są noże lepsze, ale do czego i dla kogo? Dopóki nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie, dyskusja może być długotrwała.
Jadąc na ryby nie zabieram Glocka, choć z rybami tez daje sobie radę. Wystarcza stary scyzoryk lub jeszcze starsza finka. Kiedyś brałem fileciaka, ale scyzorem czy finką też daję radę więc nie było sensu go wozić.
Nie podawałem przykładów absurdalnych, wszystkie są z życia wzięte. W terenie częściej używam większego i mocnego noża. Vicka tez mam (prezent), ale przyznaję, że otwieram go tylko kilka razy w roku. Po prostu jest dla mnie mało przydatny. Ot czasem utnę jakąś nitkę, czy otworzę paczkę, a i to nie zawsze...
Nie chcę się niczym wyróżniać, tasaka nie mam. I nie twierdzę, że Glock jest najwygodniejszy "w najzwyklejszych" pracach. Ale w sprawnych rękach te prace wykona bez żadnych problemów. Prócz tego wykona te nie najzwyklejsze.
Wątek dotyczy Glocka, zabierałem głos bo nie mogłem zgodzić się z niektórymi opiniami, że jest nożem do niczego. Tak, są noże lepsze, ale do czego i dla kogo? Dopóki nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie, dyskusja może być długotrwała.
Ooo. Wreszcie zaczyna się robić rozsądnie. O to mi chodziło...Zirkau pisze: Jeśli miałbym wybierać tylko jeden nóż między Vickiem a Glockiem to:
- rozważyłbym do czego miałby mi służyć
- czas pokoju, klasyczne wypady do lasu, obozy itp. to brałbym jednak Vicka. Bo nawet oskrobac rybę to łatwiej mi to zrobić Vickiem ...
Jadąc na ryby nie zabieram Glocka, choć z rybami tez daje sobie radę. Wystarcza stary scyzoryk lub jeszcze starsza finka. Kiedyś brałem fileciaka, ale scyzorem czy finką też daję radę więc nie było sensu go wozić.
Glock jest nozem średnim. Do wszystkich wyżej wymienionych zadań istnieje całe mnóstwo nozy którymi można zrobic to wygodniej.
Twoje stanowisko hm, można okreslić takim dowcipem:
Producent Rolls-Royce stwierdził - że można u nich zamówić samochód w dowolnym kolorze, pod jednym tylko warunkiem - musi to byc czarny kolor.
Twoje stanowisko hm, można okreslić takim dowcipem:
Producent Rolls-Royce stwierdził - że można u nich zamówić samochód w dowolnym kolorze, pod jednym tylko warunkiem - musi to byc czarny kolor.
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Panowie!
Prowokujecie do zamknięcia tego tematu.
To już 7 strona wątku na temat "Czy Glock 78 jest dobrym nożem czy nie", i prawdę mówiąc jak spojrzeć 3-4 strony wstecz, argumenty tam padające są takie same jak te na stronie obecnej.
Nie wspominając o ty, że podobne argumenty pojawiały się w tej dyskusji w 2009. Czyż nie piękny WYKOP? "Dziękujemy Ci" RBT.
:-/
Kolejny temat tasiemiec, który żyje dzięki wąskiemu gronu, i wyłącznie dla tego grona... interlokutorów.
Daję Wam szansę do maks. 8 strony na zakończenie dyskusji. Później zamykam na miesiąc.
Prowokujecie do zamknięcia tego tematu.
To już 7 strona wątku na temat "Czy Glock 78 jest dobrym nożem czy nie", i prawdę mówiąc jak spojrzeć 3-4 strony wstecz, argumenty tam padające są takie same jak te na stronie obecnej.
Nie wspominając o ty, że podobne argumenty pojawiały się w tej dyskusji w 2009. Czyż nie piękny WYKOP? "Dziękujemy Ci" RBT.
:-/
Kolejny temat tasiemiec, który żyje dzięki wąskiemu gronu, i wyłącznie dla tego grona... interlokutorów.
Daję Wam szansę do maks. 8 strony na zakończenie dyskusji. Później zamykam na miesiąc.
F..k it, I'll Do It Myself!
Hm... kupiłeś glocka a teraz na siłę dorabiasz do niego jakąś legendę utylitarności... Na knives.pl w temacie "Benchmade CSK II vs. Cold Steel SRK" też ni z gruszki ni z pietruszki wyskoczyłeś z peanami na temat glocka... WTF? Piszesz o wygodzie - przy takim jelcu? Chyba wygodzie w kłuciu i przebijanie a nie cięciu w lesie... Albo porównujesz Glocka do CS Pocket Bushman który jest folderem... again WTF?
Jakbyś napisał, że lubisz Glocka i nosisz nawet jeśli niezbyt utylitarny bo lubisz i już, to nikt by się nie czepiał
Gust jest gust, każdy z nas ma swój odjazd
Ale takie usilne udowadnianie wyższości świąt bożego narodzenia nad wielkanocą...
Rzeczywiście temat do zamknięcia...

Jakbyś napisał, że lubisz Glocka i nosisz nawet jeśli niezbyt utylitarny bo lubisz i już, to nikt by się nie czepiał


Rzeczywiście temat do zamknięcia...
Miałem już się nie odzywać, ale...
Nie jestem fanatykiem Glocka, jak pisałem używam wiele noży, większych i mniejszych, mocnych jak siekiera i delikatniejszych od skalpela.
Spotkaliśmy się w miejscu służącym wymianie poglądów, spostrzeżeń i doświadczeń.
A i tak okazuje się, że Piłsudski miał rację - "Racja jest jak d..., każdy ma swoją".
Nie dorabiam, częściej używam Glocka niż Vicka i Moro-podobne noże. Te ostatnie są dla mnie mniej przydatne.aniol pisze:... kupiłeś glocka a teraz na siłę dorabiasz do niego jakąś legendę utylitarności...
brony twierdził, że znajdzie zdjęcie dowolnego złamanego noża, więc poprosiłem o SRK z aus 8 i Glocka. Poza testem Nossa nie znaleziono! Pierwszy raz zobaczyłem dopiero na zdjęciu soohy Później już dyskusja potoczyła się zwykłym torem. A przypomnę, że wkroczyliśmy na temat wytrzymałości.aniol pisze:Na knives.pl w temacie "Benchmade CSK II vs. Cold Steel SRK" też ni z gruszki ni z pietruszki wyskoczyłeś z peanami na temat glocka...
Tak, dokładnie. Jelec przeszkadza w sprawianiu rybki, czy siekaniu warzyw, ale pomaga w skręcaniu noża (np. łupanie szczapek) i chroni dłoń przy pchnięciach i uderzeniach. Przy chwycie skróconym, bliskim (duże ricasso) nie przeszkadza w ogóle. Może jako posiadacz Mory lub Vicka nigdy w lesie nie przebijałeś niczego nożem, bo Twoje narzędzia się do tego nie nadawały. Lecz je często z tych możliwości korzystam. I bynajmniej nie dlatego by komukolwiek coś udowadniać.aniol pisze:Piszesz o wygodzie - przy takim jelcu? Chyba wygodzie w kłuciu i przebijanie a nie cięciu w lesie...
To, że CS Pocket Bushman jest folderem akurat nie ma w tym wypadku znaczenia. Podałem ten przykład gdyż uchodzi on za bardzo dobre narzędzie tnące.aniol pisze:Albo porównujesz Glocka do CS Pocket Bushman który jest folderem...
Tak, lubię go i czasem używam. A lubię go właśnie za prostotę, niezawodność i szeroki zakres zastosowań, którym nie może sprostać wiele innych noży.aniol pisze:Jakbyś napisał, że lubisz Glocka i nosisz nawet jeśli niezbyt utylitarny bo lubisz i już, to nikt by się nie czepiał
Nie jestem fanatykiem Glocka, jak pisałem używam wiele noży, większych i mniejszych, mocnych jak siekiera i delikatniejszych od skalpela.
Spotkaliśmy się w miejscu służącym wymianie poglądów, spostrzeżeń i doświadczeń.
A i tak okazuje się, że Piłsudski miał rację - "Racja jest jak d..., każdy ma swoją".
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
a co w lesie można przebijać ? Szczerze bo ja nie wiemRBT pisze:nigdy w lesie nie przebijałeś niczego nożem, bo Twoje narzędzia się do tego nie nadawały. Lecz je często z tych możliwości korzystam.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0