Jajka na jajka w proszku to się rozpyla i na gorąco suszy aerozol, jak chodzi o przemysłowe metody. Chyba że mi się myli, starość nie radość.
Alternatywnie można najpierw długo smażyć i rozdrabniać, a później dosuszyć w suszarce na grzyby.
Koniec końców, jajka są w każdym wiejskim sklepie, w temacie żarcia w terenie, jajka to i tak rarytas, a patelnia - luksus.
Nie wiem po co ktokolwiek w sytuacji surwiwalowej (bez gazu, prądu) miałby coś całymi dniami liofilizować.
Do podpłomyków/naleśników/bułek z kija mieszałem mąkę z mlekiem w proszku, do tego odrobina soli i proszku do pieczenia i siemię lniane i też dawało radę, bez jajek w ogóle. Może to nie to samo co grzanki (tak się u mnie mówi na chleb w jajku), ale też dobre

Bez siemienia nie próbowałem, ale powinno się udać.