dzikie kaczki , bażanty , kuropatwy...

mniam, mniam...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
nordwest
Posty: 100
Rejestracja: 28 sie 2007, 10:27
Lokalizacja: WLKP
Płeć:

Post autor: nordwest »

Rzeczywistość jest taka, że w Polsce nawet survivalowiec nie ma potrzeby polowania w celu PRZEŻYCIA. Jeżeli mówimy o survivalu jako sztuce przeżycia. Nawet gdybyś się znalazł w środku największego kompleksu leśnego, to stosunkowo szybko dotrzesz do osad ludzkich. Polować dla przeżycia musiałby jedynie potencjalnie ktoś ukrywający się przed wymiarem sprawiedliwości (zbiegły więzień, poszukiwany, dezerter itd.).
Oczywiście inaczej wyglądałaby sytuacja w razie jakiejś naprawdę wielkiej katastrofy o conajmniej regionalnej skali i długotrwałych następstwach, albo w razie wojny czy czegoś w tym rodzaju.
Tym niemniej, jeśli mówimy o działaniu na terenie Polski, to duża część z tego co robimy jest raczej sportem i sztuką dla sztuki.
erwinw
Posty: 90
Rejestracja: 08 lut 2008, 14:58

Post autor: erwinw »

nordwest pisze:duża część z tego co robimy jest raczej sportem i sztuką dla sztuki.
ja bym to raczej określił rekreacją
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

A po co zabijać ptaki dla jedzenia? jeśli ktoś ma ochotę na kaczkę to może ją sobię kupić wypatroszoną w sklepię, przywieść do lasu położyć na ziemi, rzucić kamieniem i niby że jest upolowana :-) Masz ochotę na kaczkę zjedz w domu niż zabijać. Wiesz może to była matka która miała kilka młodych i bez matki zginą...
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Kobra jak już odkopujesz stare tematy, to napisz coś konstruktywnego, a nie powtarzaj stwierdzeń które już pady w dyskusji. :evil:
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
emilw641
Posty: 81
Rejestracja: 24 sie 2009, 21:32
Lokalizacja: woj. Lubelskie
Płeć:

Post autor: emilw641 »

Kiedyś złapałem bażanta w pułapkę zapadkową ale od razu go wypuściłem. zrobiłem to żeby zobaczyć czy mi się uda coś złapać. W tą samą pułapkę złapałem też sójkę. Ja też wypuściłem.
tomekEAT
Posty: 3
Rejestracja: 02 lis 2009, 09:48
Lokalizacja: Chorzelów
Płeć:

Post autor: tomekEAT »

witajcie a ja mam taki pomysł że można by stworzyć miejsca do survivalu na których będzie można polować np:

wykupić kawałek lasu ogrodzić i pobierać stosowne opłaty za wejście na teren i np upolowanie jakiegoś zwierzęcia.
w ten sposób można by ćwiczyć sztukę przetrwania i nauczyć się polowania gdybyśmy znaleźli się w sytuacji walki o życie.
Awatar użytkownika
LeElectro
Posty: 66
Rejestracja: 10 paź 2009, 14:05
Lokalizacja: Lubanowo
Gadu Gadu: 604208
Płeć:

Post autor: LeElectro »

tomekEAT - i jeszcze czujesz to mega napięcie, że brakuje Ci wody, pożywienia i jedyną opcją rozpalenia ogniska jest tarcie drew i jeszcze leje :lol:

Głupotę powiedziałeś, już Cię nie będę kompromitować :mrgreen:

Prawo to prawo - można je łamać lub przestrzegać.
Obrazek
tomekEAT
Posty: 3
Rejestracja: 02 lis 2009, 09:48
Lokalizacja: Chorzelów
Płeć:

Post autor: tomekEAT »

Dlaczego głupoty??

nie mówię że cywil musi kupić kawałek lasu ale np te związki myśliwski czy coś żeby odgrodzili jakiś kawał lasu i płacić im za wstęp.

a za pieniądze mogliby sadzić drzewa i np przeznaczać na zwierzęta
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

Wracajcie do tematu icon_twisted
Otius
Posty: 2
Rejestracja: 13 lis 2009, 22:09
Lokalizacja: Mińsk Maz/Dublin
Płeć:

Post autor: Otius »

Ja jak bylem maly to byl ze mnie straszny niejadek.Mama dawala mi wypchanego bazanta abym sie nim bawil i bedac wielce zainteresowany "rozdziawial gebe" a ona mogla w tym czasie wjechac z lyzeczka. A wiec siwyk8 z moich odczuc bazant smakuje jak kaszka dziecieca podawana przez mame. Moze to i off top ale po co jesc te ptaki skoro kuraka latwiej u chlopa na podworku zlapac :P

A i po co ludzie na wsiach, na polach (przynajmniej w moich stronach tak kiedys bylo) buduja male szalasiki? Dla skrzatow? Wlasnie dla wyzej wymienionego ptactwa (chyba glownie dla kuropatw)
Awatar użytkownika
Żbik
Posty: 66
Rejestracja: 12 sty 2010, 15:59
Lokalizacja: Z macicy
Płeć:

Post autor: Żbik »

Ja jadłem kaczkę, sarnę i dzika (wszystko z lasu). Kolega mojego taty jest myśliwym i czsami tata kupuje od niego świeżą dziczyzne. Najbardziej z tego całego interesu to kaczka mi smakuje. Dzik jakoś nie najlepiej smakował, był całkiem tłusty. Sarne jadłem w kiełbasie i smażoną. Niby całkiem niezła ale kaczka najlepsza :D
alica
Posty: 17
Rejestracja: 04 sty 2010, 17:13
Lokalizacja: Gdańsk
Tytuł użytkownika: Kot Leśno-Wodny
Płeć:

Post autor: alica »

tomekEAT pisze:witajcie a ja mam taki pomysł że można by stworzyć miejsca do survivalu na których będzie można polować np:

wykupić kawałek lasu ogrodzić i pobierać stosowne opłaty za wejście na teren i np upolowanie jakiegoś zwierzęcia.
w ten sposób można by ćwiczyć sztukę przetrwania i nauczyć się polowania gdybyśmy znaleźli się w sytuacji walki o życie.
jakoś system opierający się na słowie "kupić" a potem "ściągać kasę od innych" nie leży moim zdaniem w naturze człowieka, tylko w naturze systemu kapitalistycznego. Są pewne dobra które są wspólne dla wszystkich i "jedynie" należy stosować się do określonych zasad korzystania z nich. Sorki, ale jestem zdecydowanie przeciwko kupowaniu i pobieraniu opłat za oddychanie, a zwłaszcza za pobieranie od tego oddychania opłaty za wstęp.
Awatar użytkownika
CzarnyWilk
Posty: 27
Rejestracja: 15 lis 2010, 01:00
Lokalizacja: Białystok
Płeć:

Post autor: CzarnyWilk »

Jeżeli mowa o chwytaniu ptactwa „metodami kłusowniczymi”(których nie popieram) można ich sporo znalesc w podręcznikach survivalowych. Czytałem o rużnych metodach:
-zakładanie na gałęzi chaczyków z przynęta
-zakładanie sideł na gałęziach na których często siadaja ptaki
-można tez użyć najzwyklejszej procy bądź innej improwizowanej broni
-słyszalem tezkiedys że jak kiedyś łapano szczygły, badż szpaki to smołowano kawalek patyka, obok stawiano klatke ze szczygłem który wabił inne. Ptak który siadal na smole przyklejał się, osypywano go potem popiolem żeby się pozbyc smoły. Ale nie mam pojecia czy to prawda.

Do założyciela postu. Jeżeli chcesz owych technik używać to pomijając fakt prawny mósisz wiedzieć ze ptak w wiekrzosci pułapek będzie bardzo cierpiał i nie umrze np.. z wykrwawienia tylko z wycieczenia. Weźmiesz to na swoje sumienie??

[ Dodano: 2010-11-18, 03:14 ]
tomekEAT
Masz bardzo głupi pomysł. Według tego co napisałeś zwierzęta są dla Ciebie czymś w rodzaju rzeczy, Cos w stylu „złapie sobie sarenke w sidla żeby sprawdzić czy to działa, wkońcu zapłaciłem za wstęp do parku rozrywki”. Myśliwi którzy zabijaja zwierzęta staraja się to robic jak najszybciej i najchumanitarniej jak się da. Maja do zwierzyny szacunek(przynajmniej Ci z prawdziwego zdarzenia). Zwierze jest tak samo żywa istota która też czuje ból i strach. Skoro nie szanujesz przyrody to co wogle tu robisz i po co chodzisz do lasu??

„Disneyland dla sadystów” wymyśliłeś. Chcesz polować zapisz się do koła łowieckiego. Zobaczysz, że polowanie to tylko jakaś cześć tego co robia myśliwi. To też tradycja i kultura. Dokarmiaja zwierzęta, selekcjonuja sztuki stare i chore w pierwszym rzędzie. A samo polowanie odbywa się według etyki łowieckiej. To coś wiecej niż tylko strzelanie do zwierząt!
Awatar użytkownika
Wuming
Posty: 14
Rejestracja: 26 lis 2010, 08:17
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: Wuming »

Dawno temu widzialem film na którym jakiś Pan przedstawiał wyjątkowo humanitarny sposób polowania na bodajrze bażanty. Polegał on na tym, że rozsypujemy na ziemii trochę ziarna, kładziemy pół otwartą puszkę na ziemii na boku i wstypujemy sporo ziarna do środka.

Bażant przychodzi dziobie sobie, następnie wkłada łeb do puszki i jak już sobie zje lub sie czegoś przestrzaszy to podnosi głowę do góry razem z puszką. Ponieważ wokól jest ciemno to bażant idzie spać. Ciekaw jestem czy to działa ale metoda wydaje się bardzo śmieszna.

W ogóle ja jestem zwolennikiem zmian prawnych w polsce. Uważam, że łowiectwo powinno być regulowane podobnie jak wędkarstwo. Wprowadzenie konieczności zdania egzaminów, ponoszenia opłat na PZŁ, surowych kar, regulacja metod polowania czy ograniczenie łowów do określonych obszarów. Nie powinno być jednak ograniczane tak jak jest to robione teraz.

Hipokryzją jest uważać, że ssak jest o wiele madrzejszy od ryby. Większość zwierząt niczym się nie różni od np. ryby którą można legalnie złowić, uśmiercić i zjeść.

Społeczenstwo się bogaci i w dzisiejszych czasach taniej jest pójść do sklepu kupić już przygotowaną do pieczenia kurę niż upolować ją (np. bażanta) samemu.

Ja np. uważam, że przyzwyczajenie człowieka do łatwego jedzenia jest destuktywne. Ponieważ nie musisz zabić swojego jedzenia to nie jest dla ciebie problemem kupienie na grila paru kurczaków, zjedzenie połowy a wywalenie reszty. Marnowanie jedzenia które nie oszukujmy się było kiedyś zwierzęciem takim samym jak te dziko żyjące. Dlatego większość osób traktuje jedzenie rzeczowo.

A kłusownicy we większości robią co robią dla kasy. Tych co robią to w celu wykarmienia rodziny nie potępiam dopóki nie zadają zwierzętom niepotrzebnego cierpienia.
"Life's tough......It's even tougher if you're stupid." -John Wayne
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Wuming pisze: Uważam, że łowiectwo powinno być regulowane podobnie jak wędkarstwo. Wprowadzenie konieczności zdania egzaminów, ponoszenia opłat na PZŁ, surowych kar, regulacja metod polowania czy ograniczenie łowów do określonych obszarów. Nie powinno być jednak ograniczane tak jak jest to robione teraz.
tzn. jak ? Jak chcę jechać na polowanie na jelenie, to jadę w Bieszczady, tam mozna jeszcze spotkać największe okazy. Problemem jest, że samej zwierzyny lesnej, łownej jest dużo mniej niż ryb, i ich ilość jest dokładnie ewidencjonowana. NIe można sobie pozwolić by dac komuś pozwolenie i nie interesować się ile tych ryb ups zwierząt rzeczywiście ustrzelił. Szczególnie jak to się ma w odniesieniu do niewymiarowych ryb..... Bardzo złe porównanie. A polowanie z wykupioną licencja są przecież w Polsce ( przykład wyzej z jeleniami) dawniej to były strzelania dewizowe, koła na tym sporo zarabiały.

Wielu mysliwych należy do PZŁ, a prawie nic nie strzela. Przynaleznośc daje im "status", ale to nic lubimy takich też - w końcu ktoś pomaga nam regularnie w składkach które idą na odszkodowania ( komu ryby wygryzły zboże ? ), a zwierzyny nie tykają.

z uwagi na konieczność wielkości populacji i wielkość lasów nie ma w Polsce miejsc, gdzie można by zapomnieć o takiej pełnej kontroli i wybrać model kanadyjski - ale tam są zupełnie innej wielkości lasy.
Dlatego u nas, koła łowieckie wydzierżawiają od Państwa kawałki obszarów, płaca składki i biorą na siebie wypłatę odszkodowań za straty powodowane przez zwierzynę łowną. stąd myśliwy czasem idzie na polowanie, nie dlatego że chce, tylko że musi, bo jak nie to znów dostanie po kieszeni. A zyski ze sprzedanej dziczyzny mało kiedy pokrywają wysokość odszkodowań, a jeszcze zimowe dokarmianie zwierząt, walka z kłusownictem itp.

Co do sztuki polowania - nauczyc się mozna bez grodzenia lasów:
- można uczyć się zakładania wynków już w ogrodzie przydomowym
- można uczyć się strzelania np. z procy czy z łuku i wcale nie trzeba mierzyć do żywego celu. Od tego są zawody 3D.
- można nauczyć się oprawiać zwierzynę. Jak ktoś ma rodzinę na wsi, albo korzysta z usług agroturystyki. Prosi gospodarza o zabicie kury, potem prosi o możliwość zabicia drugiej i czy można samemu, a potem trzeba pomóc w oprawianiu. Ci co mieszkaja na wsi, pamiętają jak się zabija tucznika sposobem gospodarskim, jak oprawia się kury, kaczki, jak do królika się podchodzi czy kozy lub co się robi z rybą.
I to wszystko można legalnie, w ramach gospodarstwa na włanse potrzeby.
Awatar użytkownika
Wuming
Posty: 14
Rejestracja: 26 lis 2010, 08:17
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: Wuming »

Zirkau, PZW przecież ewidencjonuje ilość wyłowionych ryb, nakłada ograniczenia (okresy/rozmiary ochronne). Problem jest tylko z egzekwowaniem ale to się ostatnimi czasy zmienia, co zaobserwowałem, na plus. Kiedyś było tak, że przez 5 lat nie widziałem strażnika a w tym roku już 5 razy mnie kontrolowali. A wcale dużo więcej nie łowię niż kiedyś.

Ideałem by było gdyby było dużo zwierzyny, niestety tak jak napisałeś wiąże się to z dużo większymi odszkodowaniami. Ale jeżeli za dużą ilością zwierzyny szła by duża ilość osób płacących składki + duża większa ilość polowań wszystko mogłoby się przy dobrej organizacji zrównoważyć.

Za tym oczywiście powinna iść edukacja ludzi.

Z twojej wypowiedzi wnioskuje, że uważasz obecny stan za dobry. Widzę, że masz na ten temat dużą wiedzę. Co byś więc polecił takiej osobie jak ja i osoby mi podobne ?

Chciałbym móc upolować zwierzę i nie będę oszukiwał że dla własnej przyjemności. Przyjemność tą sprawiłoby mi oprawienie, zjedzenie zwierzaka, wykorzystanie skóry czy kości. Nie uważam, żeby kupno zwierzęcia ze sklepu z hodowli miało być bardziej humanitarne niż upolowanie dzikiego. Szczerze to myślę że jest dokładnie na odwrót - tzn. że zabijanie wolnej zwierzyny jest bardziej humanitarne niż np. masowy chów klatkowy w celu zabicia.

Przeczytałem to co napisałem powyżej i zrobiła się z tego dość kontrowersyjna wypowiedź. Ale niech tak zostanie.
"Life's tough......It's even tougher if you're stupid." -John Wayne
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

wstap do koła łowieckiego. Na poczatku będziesz się opiekowal zwierzyną, a inni myśliwi będa Cię obserwować. oczywiscie musisz znaleźc mentora, który będzie za Ciebie odpowiadał i prowadził za rączkę. To On zdecyduje czy jesteś na tyle odpowiedzialny byś mógl ostatecznie wstapić do koła.

czy obecny stan jest dobry ? Nie, bo nie każdy lubi być w związkach i osobiście wykonywać pewne dzialania. Ale na razie nic lepszego nie ma. Tu obecnie każdy myśliwy czuje ze jest wprost odpowiedzialny za stan w swoim kole, bo bezpośrednio go to uderza po kieszeni.
Twoja pierwotna propozycja po prostu nie rozwiązuje wielu problemów które występują.

Z puntku widzenia Państwa idealna sprawa- pieniadze płyną i znaleźli łosi którzy dbają o zwierzynę z własne pieniądze i wprost odpowiadają za szkody przez nie wyrządzone.
Awatar użytkownika
acia1065
Posty: 183
Rejestracja: 29 lis 2011, 09:51
Lokalizacja: małopolska
Gadu Gadu: 3955209
Tytuł użytkownika: Acia
Płeć:
Kontakt:

Re: dzikie kaczki , bażanty , kuropatwy...

Post autor: acia1065 »

siwyk8 pisze:Witam. Udało wami się kiedyś złapać ? jak , smakują i jak wam się udało je złapać.
Próbowałem wiele razy ale to one zazwyczaj widziały mnie pierwsze i odlatywały.
a bażant , wystarczy na chwilką spuścić go z oka i już go niema (niezły kamuflaż)
Jakieś doświadczenia ?? Pozdrawiam
ponoć dobre jest ziarno namoczone w wódce, nie próbowałam :mrgreen:
"Człowiek jest tym, co je" Feuerbach
ODPOWIEDZ