cieply pisze:Gryf napisał/a:
Zerwanie świerkowego chrustu, zwinięcie go w kłębek oraz podpalenie to nie więcej niż kilkadziesiąt sekund - ogień płonie. Dorzucasz tym co masz w koło siebie.
Jak już wspomniałem ja miałem krzesiwo i był wszędzie wokoło śnieg. Rozumiem że Ty zapalasz gałęzie świerkowe krzesiwem, czy tak?
To zależy jaki śnieg. W trakcie odwilży, gołoledzi? Obecnie mamy mrozy więc jest suchy i wystarczy strzepać śnieg i nie ma problemu.
Gałęzi nie rozpalam krzesiwem, bezpośrednio rozniecam zapałkami. Korzystam jeszcze z kilku innych technik.
cieply pisze:Gryf napisał/a:
Systematycznie hajcuję ognicha na swoich wypadach i już od b. dawna nie korzystałem z narzędzi do rozpalania ognia i gromadzenia opału.
Tak się składa że ja na każdym wypadzie wędkarskim "hajcuję". Mówiąc że nie "korzystasz z narzędzi do rozpalania ognia czy nie używasz noża, krzesiwa? wobec tego czego używasz?
Nie korzystam z noża lecz z krzemienia. Jeśli chodzi o narzędzia mam na myśli siekierę, piłę i inne.
cieply pisze:Gryf napisał/a:
Ciepły, jestem pewien, że gdyby ktoś Ci zademonstrował co jak i którędy zapewne nie potrzebował byś całej sterty pił siekier i noży do gromadzenia opału i rozniecania ognia.
Bardzo chętnie wysłucham twoich rad odnośnie tej kwestii, tylko daj mi szansę i zdradź chociaż część Twoich sekretów.
Żadne sekrety. Czekamy na wasze pytania.
cieply pisze:Gryf napisał/a:
Tyle, że w tego typu konkurencjach nikt nie sprawdza twojego czasu w zakresie przygotowania wymienionych przez ciebie dyscyplin a jedynie z samego trwania zawodu.
Sorry, Nie rozumiem co chcesz powiedzieć w tym zdaniu. Przychodzi mi tylko do głowy kolejny przykład, widziałem zawody drwali w ścinaniu, przecinaniu pniaków - tam chyba liczy się czas.
Liczy się czas samego trwania zawodów ale nie przygotowanie się do zawodów czyli struganie trzonków, ostrzenie siekier czy cięcie pniaków do konkursu.
Valdi pisze:Wyczuwam w tej "dyskusji" napiecie, PANOWIE opanujcie sie!
Valdi, nie no, bez przesady. Zbędna troska. Wszystko jest OK.
Treasure Hunter pisze:cieply napisał/a:
Ale nadal nie zgodzę się z Tobą że Fallkniven A1, krzesiwo i piłka Fiskars to "nadmiar gratów" (szczególnie zimą).
Uważam, że masz rację. Z pewnością nie jest to nadmiar narzędzi. W gruncie rzeczy jest to tylko jedno dodatkowe i bardzo użyteczne narzędzie jakim jest piła składana.
Można się bez piły obejść ale na pewno nie jest to nieprzydatny, niepotrzebnie noszony sprzęt.
Wykazuję, że nie ma nic niezastąpionego. W każdych warunkach, nawet najtrudniejszych, każde ognisko rozpalimy przy pomocy noża zapałek etc. Oczywiście wszystko co wrzucimy do plecaka przyda się ale dlaczego mamy się m.in. nie nauczyć samowystarczalności? Zaznaczam raz jeszcze, że nie kwestionuję przydatności siekiery, czy piły na biwaku a jedynie, że nie są one niezbędne.