Polowanie to tylko sport, czy działanie z korzyścią dla lasu
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Nie wbijam, przez długie godziny tłumaczę tylko moją niechęć do zabijania. Wszystko ponadto było moją reakcją na wasze posty o pożyteczności gospodarki łowieckiej, idei myślistwa... trzeba było mnie zrozumieć, a nie tak atakować.
Jeszcze jedno wyjaśnienie Zirkau - to nie ja zacząłem tę dyskusję. Gadałem sobie z Prowlerem w innym wątku na inny temat, w dyskusję włączył się Ciek, a mod wydzielił i przeniósł dyskusję właśnie tutaj. Zrobił to mojej sugestii, że dyskusja przybrała inny temat.
Jeszcze jedno wyjaśnienie Zirkau - to nie ja zacząłem tę dyskusję. Gadałem sobie z Prowlerem w innym wątku na inny temat, w dyskusję włączył się Ciek, a mod wydzielił i przeniósł dyskusję właśnie tutaj. Zrobił to mojej sugestii, że dyskusja przybrała inny temat.
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Re: Polowanie to tylko sport, czy działanie z korzyścią dla
To, że nie poluję nie oznacza, że śmierci nie widziałem. Jeśli nie chcesz polować to okej, nikt nikogo do niczego nie zmusza. Ja też nie poluję, tylko skrytykowałem twoje
, które delikatnie rzecz ujmując wydało mi się naiwne. Śmiem twierdzić, że polować to umiał nasz praprzodek z afryki czy tam skąd, któremu zżycia z naturą raczej ciężko odmówić, choćby z faktu, że nie miał TV. Mnie raczej dziwi jak ludzie zżyci z naturą i dający tym związkom mocne świadectwa nie potrafią polować i widzę w tym zbyt wielki wpływ cywilizacji. Na wsi podczas świniobicia nikt nie mdleje, dzieciaki przyglądają się z zaciekawieniem ponieważ to jest naturalne. Gdy mój syn miał dwa i pół roku to zauważyłem, że z zaciekawieniem obserwował jak biję i patroszę karpie bo mu na to pozwoliłem. Nie było w nim żadnego wstrętu czy strachu, tylko ciekawość pracy. Mój wniosek jest taki, że śmierć zwierzęcia przeznaczonego do konsumpcji na człowieku nie skażonym cywilizacją, lewactwem, opatrznie pojmowaną moralnością, naiwnością czy tam czymkolwiek innym jest zjawiskiem nie budzącym żadnych emocji bowiem jest to rzecz zupełnie naturalna. Dopiero w toku procesu zwanego praniem móz….tfu, edukacją i przystosowaniem do życia w społeczeństwie wpaja się przedziwne postawy z naturą na wskroś sprzeczne.pepe pisze: tylko zawsze dziwi mnie to, kiedy ludzie mocno zżyci z naturą i dający tym związkom mocne świadectwa, potrafią polować.
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
To tak jak ci już pisałem musiałbyś to robić siedząc na golasa na drzewie i wcinając banany bo wszystko co masz w ramach "cywilizacji" bierze się właśnie z niszczenia natury, a to, że nie robisz tego własnoręcznie tylko zlecasz robotę Chińczykom, rzeźnikom czy tam komu dla całokształtu systemu znaczenia nie ma, a jedyne co umożliwia to oszukiwanie samego siebiepepe pisze:Można podziwiać naturę bez niepotrzebnego niszczenia jej elementów, w tym zwierząt.

Zabite w trakcie polowania zwierzęta nie są wyrzucane na śmietnik, je się zjada i pożytkuje na inne sposoby

-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Ależ bardzo łatwo. Potrzebne do życia to są banany i drzewo, na którym można siedzieć, choć co do tego drugiego to właściwie mam wątpliwości. Wszystko poza tym to tylko twój kaprys. Czy komputer jest ci potrzebny do życia? Umrzesz jeśli przed nim nie usiądziesz? A buty? Telefon? TV? Mięso? Milion innych rzeczy? Na czym właściwie polega potrzeba twojego istnienia jeśli masz 41 lat, o ile spłodziłeś już dzieci zapewniając im opiekę aż do stadium, w którym one same są już w stanie wspiąć się an drzewo i zacząć wcinać banany bez twojej pomocy?pepe pisze:Napisałem: "niepotrzebnego" - czy tak ciężko to zrozumieć?

Do życia jest potrzebne jedzenie, a polowanie jest jednym ze sposobów jego zapewnienia. Róznica pomiędzy pozyskiwaniem jedzenia w drodze polowania na zwierzynę dziką, a pozyskiwaniem mięsa z marketu polega właśnie na moralności. Ten pierwszy sposób opiera się na eksploatacji zwierząt, które się mniej męczą, zatem jest bardziej moralny od drugiego

Ostatnio zmieniony 24 sie 2011, 09:45 przez Ciek, łącznie zmieniany 1 raz.
uważasz, że zabite zwierzę zostaje w lesie i gnije?pepe pisze: Raz jeszcze powtarzam, że myśliwi nie polują z konieczności zdobycia pożywienia.
Przecież dziczyzna całkiem dobrze się sprzedaje. Na końcu jest konsument, taki jak Ty, co kupuje mięso w markecie. Albo jako mysliwy, biorę do jedzenia, z konieczności, bo żona chce gulaszu z sarny.
Wg Twojej moralności, to Stalin i Hilter są niewinni. Oni także nawet nie dotknęli swoich ofiar. Też nie potrzebowali flinty. Ktoś to zrobił za nich. Kupując w sklepie 1 kg mięsa jesteś takim Stalinem i Hilterem dla zwierząt.
Czuję, że Pepe to drugie wcielenie Offtime. Jeśli jesteś urzędnikiem który tworzy miejscowe prawo, a nie daj Swarożycu, że prawo krajowe, to mamy je takie jakie mamy. Chcieli dobrze dla zwierząt - w praktyce, jak dowiedziałem się w mojej gminie, że nikt nie chce przyjmować psów do schroniska, a Gminy nie stać na własne. Więc bezdomne pieski będą biegać dalej, a znęcającym nikt ich nie odbierze, bo nie ma gdzie przekazać.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Brak świadomości jest najlepszym tłumikiem sumienia i jednocześnie błogosławieństwem dla sprzedawcy w markecie. Bo tak naprawdę nie wiesz co jesz.Do tego wszystkiego nie potrzebuję flinty w garści i patrzenia w oczy zabitym sarenkom.
Ty nie odczuwasz potrzeby polowania ale są ludzie, którzy to polowanie "mają w genach". Może robią to dla sportu, rekreacji ale też za to płacą. Odciążają moją kieszeń z konieczności wypłacania przez państwo odszkodowań rolnikom, którym nadmierna populacja zwierzyny zniszczyła plony. Poza pewnymi wyjątkami starają się dbać o własne gospodarstwo.
A podejście do tematu zależy od lekcji jakie odbieramy w dzieciństwie. Dla przykładu:
Mój dziadek był zapalonym grzybiarzem i do zbierania zachęcił również mnie. Gdyby jednak umarł wcześniej jako wzór pozostałby mi ojciec, w którego rodzinie nie było tradycji zbierania grzybów a co najwyżej ich kupowanie przed świętami. Te kilka wspólnych wypraw wyglądało w ten sposób, że staruszek biegał od drzewka do drzewka sprawdzając skrupulatnie pod każdym czy nie zobaczy kapelusza. Nabijał puste kilometry w miejsca gdzie w danym czasie konkretne grzyby nie wytwarzały jeszcze owocników. Do tego nie bardzo radził sobie z oznaczaniem.
Z drugiej strony ojciec zaraził mnie pasją wędkowania i nauczył różnych metod łowienia raków. Dodatkowo staram się zdobywać wiedzę o roślinach jadalnych i ziołach leczniczych. Co ciekawe taką wiedzą dysponowała moja prababcia do której w gorące letnie dni wpadałem wypijać chłodny żur (kiszony na sprzedaż) czy kompoty z piwniczki. Zawsze gdzieś na stryszku suszyły się wisząc pod belkami lub leżąc na gazetach jakieś zioła.
Do tej pory praktykujemy domowy wyrób wędlin. Kupuje się połówkę świniaka. Rozbiera i przerabia na dobrości. Wszystko ręcznie. Gdzieś tam u staruszka zalega film 8mm z rodzinnego świniobicia z lat '80. Cięcie było tylko w momencie użycia obucha.
Czyli mój dzieciak będzie miał większość z tych umiejętności niejako zagwarantowanych w pakiecie. Do tego dojdą rzeczy, których nauczyłem się sam bez zachęty a czasem nawet wbrew woli rodziców. Czy smyk z nich skorzysta? Może tak, może nie. Zazwyczaj po okresie buntu wraca się do lat młodości. Nawet gdyby poszedł inną drogą to zdobytego doświadczenia nikt mu nie odbierze.
Pojechałem teraz.

.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Ah, faktycznie, to jedziemy dalej z tym koksem icon_twistedZirkau pisze:niech weźmie poprawkę, że temat jest jednak w Hydeparku
Pepe, nikt cię do niczego nie zmusza, jest wolność. Nie wiem czy pamiętasz ale dyskusja rozpoczęła się i cały czas dotyczy tego, że zrobiłeś wielkie oczy na hasło, że ktoś mógłby polować. Jak widzisz, w środowisku ludzi zżytych z naturą, które tutaj każdy z nas mniej lub bardziej reprezentuje, wśród większości wielkie oczy wywołuje raczej pogląd, że w bezpośrednim czerpaniu z natury z głową jest coś zdrożnego.
[ Dodano: 2011-08-24, 12:14 ]
Kiedyś tu na forum pojawił się link do tasiemcowatej dyskusji an jednym z forów łowieckich w podobnym klimacie. Coś tam o "Farba znaczy krew" itp. Ktoś może pamięta gdzie to było? Chętnie bym sobie poczytał.
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
No to jedziemy. 
Rozumiem Cię Pepe - poniekąd. Jednak źle to wszystko przedstawiłeś. Dzięki temu już chyba wszystko zostało powiedziane. Jeśli przeczytasz po trzykroć całą naszą rozmowę, to dojdziesz do wniosku, że mamy rację. (wiesz, na zasadzie prania mózgu) Ty również masz rację, ale nie potrafisz tego w sposób odpowiedni wyrazić. Cały czas plączesz się przy "myśliwi nie polują z konieczności zdobycia pożywienia" co jest bzdurą, bo jak Zirkau wspomniał, żona chce sarniny. Jest to nawet stan wyższej konieczności.
Raz, dwa razy na rok kolega mój urządza obiad dla znajomych z całą gamą dziczyzny. Odpowiednio przyrządzona, jest wspaniała - polecam.
Jeśli Ty nie chcesz patrzeć w oczy martwym sarenkom, bo tak jak Mazazel powiedziała "pół dnia gadałbyś do kurki" pewnie na koniec jeszcze byś się zaprzyjaźnił (no, jakbym miał pół dnia z kurą gadać, to już na pewno miałbym takie urojenia, że nie dałbym jej ukatrupić), to jedz z marketu, biegaj na bezkrwawe łowy (tak jak wszyscy stąd, łącznie z myśliwymi, którzy nie strzelają bez przerwy) i nikt nie będzie tego negował. Zwłaszcza, że większość tego forum robi dokładnie to samo co Ty. No ale nie wymagaj od nas cierpliwości, jeśli generalizujecie i nazywacie wszystkich myśliwych mordercami (nie chce mi się cytować, więc nie polemizujcie prosze - ów cytat się znajdzie), a plany odstrzału nienaturalnymi. Już zostało powiedziane, że nic bardziej naturalnego nie zapewni ludziom normalnego życia. Jest nas za dużo.
Chyba, że macie jakiś cudowny plan w zanadrzu, który pozwoli zabrać myśliwym broń, a zwierzęta z lasu, które już nie mają tam co żreć, nie będą z niego wyłazić w wielkich ilościach? W przeciwnym wypadku dyskusja jest rzeczywiście jałowa.
).
Niestety, musisz być konsekwentny w tym co piszesz i wymagając zrozumienia, staraj się zrozumieć innych. Bo nie można nazwać polowania "podziwianiem natury". Jest w tym jakieś piękno, ale nie chodzi o jego podziwianie, a o to żeby ukatrupić sarne tak, aby smutne oczy już nie patrzyły. Więc zdanie, które napisałeś wcześniej brzmi tak, jakbyś w ogóle nie przeczytał tego co piszemy. Gdyby w/w Offtime przeczytał ten wątek, a możliwym jest, że mu się nie chciało, zapewne oskarżyłby Cię o zabiegi erystyczne, których powyższy cytat jest jawnym przykładem. (wszak nie sposób nie zgodzić się z tym zdaniem i jest tak bliskie memu sercu, że aż chcę po ryjach saperką tłuc, jednakowoż nie powinno się tu znaleźć, bo w żaden sposób nie dotyczy tematu polowania)
Ja głosowałem za opcją drugą. Wątek o wszystkim i o niczym zawsze przyciągał tłumy i można było się pośmiać.
Swoją drogą - tylko u mnie występuje błąd wyświetlania avka Wolfshadowa? Ja go widzę w podpisie Pepe i Wolfa, zaś tam gdzie być powinien go ni ma.

Rozumiem Cię Pepe - poniekąd. Jednak źle to wszystko przedstawiłeś. Dzięki temu już chyba wszystko zostało powiedziane. Jeśli przeczytasz po trzykroć całą naszą rozmowę, to dojdziesz do wniosku, że mamy rację. (wiesz, na zasadzie prania mózgu) Ty również masz rację, ale nie potrafisz tego w sposób odpowiedni wyrazić. Cały czas plączesz się przy "myśliwi nie polują z konieczności zdobycia pożywienia" co jest bzdurą, bo jak Zirkau wspomniał, żona chce sarniny. Jest to nawet stan wyższej konieczności.

Raz, dwa razy na rok kolega mój urządza obiad dla znajomych z całą gamą dziczyzny. Odpowiednio przyrządzona, jest wspaniała - polecam.

Jeśli Ty nie chcesz patrzeć w oczy martwym sarenkom, bo tak jak Mazazel powiedziała "pół dnia gadałbyś do kurki" pewnie na koniec jeszcze byś się zaprzyjaźnił (no, jakbym miał pół dnia z kurą gadać, to już na pewno miałbym takie urojenia, że nie dałbym jej ukatrupić), to jedz z marketu, biegaj na bezkrwawe łowy (tak jak wszyscy stąd, łącznie z myśliwymi, którzy nie strzelają bez przerwy) i nikt nie będzie tego negował. Zwłaszcza, że większość tego forum robi dokładnie to samo co Ty. No ale nie wymagaj od nas cierpliwości, jeśli generalizujecie i nazywacie wszystkich myśliwych mordercami (nie chce mi się cytować, więc nie polemizujcie prosze - ów cytat się znajdzie), a plany odstrzału nienaturalnymi. Już zostało powiedziane, że nic bardziej naturalnego nie zapewni ludziom normalnego życia. Jest nas za dużo.
Chyba, że macie jakiś cudowny plan w zanadrzu, który pozwoli zabrać myśliwym broń, a zwierzęta z lasu, które już nie mają tam co żreć, nie będą z niego wyłazić w wielkich ilościach? W przeciwnym wypadku dyskusja jest rzeczywiście jałowa.
Jest to oczywiste. Nikt nie usiłuje polemizować z tym stwierdzeniem. Jeśli ktoś będzie próbował to mogę Ci obiecać, że dostanie saperką (bo to samookaleczenie to było ukartowane - śliskie rękawice, do tego kij nasmarowany jakimś oleum, ja się z tym szarpie co by zamocować, ojjj panowie wy mnie tu już kitów nie wciskajcie.. Miałem konkretniej się walnąć i akurat sam rano dół kopałem, boście mamili miłymi słówkami, który dziwnie na mnie pasował..pepe pisze:Można podziwiać naturę bez niepotrzebnego niszczenia jej elementów, w tym zwierząt.

Niestety, musisz być konsekwentny w tym co piszesz i wymagając zrozumienia, staraj się zrozumieć innych. Bo nie można nazwać polowania "podziwianiem natury". Jest w tym jakieś piękno, ale nie chodzi o jego podziwianie, a o to żeby ukatrupić sarne tak, aby smutne oczy już nie patrzyły. Więc zdanie, które napisałeś wcześniej brzmi tak, jakbyś w ogóle nie przeczytał tego co piszemy. Gdyby w/w Offtime przeczytał ten wątek, a możliwym jest, że mu się nie chciało, zapewne oskarżyłby Cię o zabiegi erystyczne, których powyższy cytat jest jawnym przykładem. (wszak nie sposób nie zgodzić się z tym zdaniem i jest tak bliskie memu sercu, że aż chcę po ryjach saperką tłuc, jednakowoż nie powinno się tu znaleźć, bo w żaden sposób nie dotyczy tematu polowania)
Ja głosowałem za opcją drugą. Wątek o wszystkim i o niczym zawsze przyciągał tłumy i można było się pośmiać.

Swoją drogą - tylko u mnie występuje błąd wyświetlania avka Wolfshadowa? Ja go widzę w podpisie Pepe i Wolfa, zaś tam gdzie być powinien go ni ma.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Może ta Twoja Opera kiepsko radzi sobie z wyświetlaniem gifów? Do tego animowanych.Abscessus Perianalis pisze:Swoją drogą - tylko u mnie występuje błąd wyświetlania avka Wolfshadowa?

edyta:
Nie straszcie nikogo Offtimem. To niesamowicie spokojny człowiek i mąż zarazem. Do tego również jedna z ofiar, która własną krew przelała na wiosennym zlocie.

.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Ja tam nikogo nie straszę, jeno stwierdzam, że coś takiego zrazu by wyhaczył.
Jeśli ktoś ma do niego numer, to trza by go spróbować od żonki odlepić i spotkać się gdzieś w buszu strasznym celem skonsumowania jakiegoś kuraka. O ile dostanie zgodę, bo to już ten etap.. ewentualnie jeśli zechce się z nami spotkać.
Ja proponuję ten temat porzucić, jak przestaną się pojawiać nowe posty to pojutrze najdalej wywale offtop, ankiete etc i wsjo. Jak ktoś będzie chciał się wypowiedzieć to niech się wypowiada, wszak temu służy forum. W dodatku wyjątkowo grzecznie w tym temacie się dzieje, więc zamykanie niczemu by nie służyło. Chyba się nas boją.
Wolf, nie mój komputer, więc mało mnie on obchodzi. Wrócę do domu to pewnie wsjo będzie pięknie.
Sorry za offtop, ale w sumie i tak będę to sprzątał.
Jeśli ktoś ma do niego numer, to trza by go spróbować od żonki odlepić i spotkać się gdzieś w buszu strasznym celem skonsumowania jakiegoś kuraka. O ile dostanie zgodę, bo to już ten etap.. ewentualnie jeśli zechce się z nami spotkać.

Ja proponuję ten temat porzucić, jak przestaną się pojawiać nowe posty to pojutrze najdalej wywale offtop, ankiete etc i wsjo. Jak ktoś będzie chciał się wypowiedzieć to niech się wypowiada, wszak temu służy forum. W dodatku wyjątkowo grzecznie w tym temacie się dzieje, więc zamykanie niczemu by nie służyło. Chyba się nas boją.

Wolf, nie mój komputer, więc mało mnie on obchodzi. Wrócę do domu to pewnie wsjo będzie pięknie.
Sorry za offtop, ale w sumie i tak będę to sprzątał.

"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Pożywienia dla wilków biega po polach i łąkach dużo. Do lasu też się zapuszcza. Pojedynczy wilk nie stanowi faktycznie zagrożenia, chyba, że ma wściekliznę. Ale wilcze stado, polujące zimą równie chętnie zarżnie sarnę, jak i dziecko wracające do domu przez las. Podobnie zachowuje się wataha zdziczałych psów.Wedrowiec pisze:Populacje wilka ogranicza brak pozywienia.Miot liczy mniej sztuk,zwierzeta sa slabsze i zaczynaja chorowac.Liczebnosc populacji spada.
To co pisales o lisach dotyczy rowniez innych gatunkow.
Wilk nie jest zagrozeniem dla ludzi.Powtarzasz sredniwieczne zabobony.
Każdy większy drapieżnik stanowi zagrożenie dla człowieka. Albo dla jego inwentarza. Podobnie duże zwierzęta roślinożerne stanowią zagrożenie dla upraw, zarówno leśnych jak i polnych.
Fajnie jest mieć takie miejsce, jak na Białorusi i Ukrainie wokół Czarnobyla. Tam sobie przyroda bujnie się odradza, nie tykana przez człowieka. Ale wolałbym, żeby nam się nigdy żaden Czarnobyl nie przytrafił...
MlKl pisze:Wataha zdziczalych psow nie posiada leku przed czlowiekiem,w przeciwienstwie do wilkow.Wedrowiec pisze:
Pożywienia dla wilków biega po polach i łąkach dużo. Do lasu też się zapuszcza. Pojedynczy wilk nie stanowi faktycznie zagrożenia, chyba, że ma wściekliznę. Ale wilcze stado, polujące zimą równie chętnie zarżnie sarnę, jak i dziecko wracające do domu przez las. Podobnie zachowuje się wataha zdziczałych psów.
MIKI,dalej powielasz bajke o czerwonym kapturku
Troche dzieci po naszycha lasach spaceruje,w zimie rowniez i nie bylo ani jednego ataku.
Trzymajmy sie faktow,ok?
wolfshadow, wilki wedruja w poszukiwaniu pozywienia, ale kiedy go nie znajduja - gina...
Ciężki plecak zabija radość życia...
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Ciekawa interpretacja... pstryk i zwierza nie ma. Giną co najwyżej zapuszczając się za naszą wschodnią granicę. Ołów trujący jest.Wedrowiec pisze:wolfshadow, wilki wedruja w poszukiwaniu pozywienia, ale kiedy go nie znajduja - gina...
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Wędrowiec, nieprawda praktyczna. Sęk w tym, że pożywienia jest dosyć, tak jak pisał Miki. Problemem dla nich jest obecnie brak siedlisk do spokojnego bytu i rozmnażania. Niebezpieczne robią się zimą, kiedy łącza sie w duże watahay, a te z głodu nie wahają sie podchodzić i pod siedziby ludzkie.
W moich lasach są obecnie dwie watahy ( Puszcza Notecka). Niewielkie, w liczebności 10-20 osobników. Z uwagi na przestrzeń, ilość zwierzyny i ich małą liczebność nie stanowią obecnie zagrożenia. Ale są już obserwowane.
W pewnym momencie mogą się rozmnażać jak bobry czy kormorany i zajmować co rusz nowe siedliska. I dojdzie do kolejnego zgrzytu na linii ekolodzy mieszkajacy hen daleko vs miejscowa ludność mająca z tego tytuły straty i coraz większe obawy.
Jak się mają sprawy na Podlasiu nie wiem, ale chyba założyć mogę, że to bardziej białoruskie ziemie utrzymują je w dobrej kondycji.. W Bieszczadach też robi się dla nich powoli za ciasno. Jeśli wyginą, to nie z braku pożywienia tylko działań ludzkich. Już teraz, wielokrotnie przez dzikie watahy psów ( jakby nie było rodzina z wilkami), są ONE pomawiane o straty. To woda na młyn dla ich przeciwników.
Jedna zaduszona krowa, to strata rzędu 2000-3000 zł. Mało? Chyba nie.
W moich lasach są obecnie dwie watahy ( Puszcza Notecka). Niewielkie, w liczebności 10-20 osobników. Z uwagi na przestrzeń, ilość zwierzyny i ich małą liczebność nie stanowią obecnie zagrożenia. Ale są już obserwowane.
W pewnym momencie mogą się rozmnażać jak bobry czy kormorany i zajmować co rusz nowe siedliska. I dojdzie do kolejnego zgrzytu na linii ekolodzy mieszkajacy hen daleko vs miejscowa ludność mająca z tego tytuły straty i coraz większe obawy.
Jak się mają sprawy na Podlasiu nie wiem, ale chyba założyć mogę, że to bardziej białoruskie ziemie utrzymują je w dobrej kondycji.. W Bieszczadach też robi się dla nich powoli za ciasno. Jeśli wyginą, to nie z braku pożywienia tylko działań ludzkich. Już teraz, wielokrotnie przez dzikie watahy psów ( jakby nie było rodzina z wilkami), są ONE pomawiane o straty. To woda na młyn dla ich przeciwników.
Jedna zaduszona krowa, to strata rzędu 2000-3000 zł. Mało? Chyba nie.
Nie,po prostu tak sobie wedruja tysiace kilometrow, bez zmeczenia wprost do ziemi obiecanej.wolfshadow pisze:Ciekawa interpretacja... pstryk i zwierza nie ma. Giną co najwyżej zapuszczając się za naszą wschodnią granicę. Ołów trujący jest.Wedrowiec pisze:wolfshadow, wilki wedruja w poszukiwaniu pozywienia, ale kiedy go nie znajduja - gina...
Zirkau, najpierw piszesz ze jest dosyc pozywienia,pozniej o podchodzeniu z glodu pod siedziby ludzkie.
Czy za krowe zabita przez psy rolnik dostaje odszkodowanie,czy dotyczy to tylko strat spowodowanych przez wilki?
Hodowca ma zdaje sie obowiazek zabezpieczyc stado:psy,ogrodzenie itd.Jesli to nie pomaga,pozostaje przesiedlenie albo odstrzal.
Ekolodzy nie sa przeciwni odstrzalom wilkow specjalizujacych sie w atakach na bydlo.
Ciężki plecak zabija radość życia...
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
W takim razie zapraszam do dokształcającej i zarazem pasjonującej lektury:Wedrowiec pisze:Nie,po prostu tak sobie wedruja tysiace kilometrow, bez zmeczenia wprost do ziemi obiecanej.
http://www.polskiwilk.org.pl/alan
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Pożywienia mają obecnie dosć dużo(bo wilków jest bardzo mało), ale piłem tez do Twojego wniosku, iż giną kiedy im braknie pozywienia. Otóż zanim im go zabraknie, to zaczynają sięgać po coraz trudniejsze do zdobycia.Wedrowiec pisze: Zirkau, najpierw piszesz ze jest dosyc pozywienia,pozniej o podchodzeniu z glodu pod siedziby ludzkie.
A o jakim odszkodowaniu mowa? Od Państwa? To tylko od zwierząt prawnie chronionych i totez nie zawsze, jak Państwo ma kaprys i dowiedz się dlaczego z uzyskanych funduszy nie jesteś wstanie od ręki dokupić utraconych zwierząt.Wedrowiec pisze: Czy za krowe zabita przez psy rolnik dostaje odszkodowanie,czy dotyczy to tylko strat spowodowanych przez wilki?
Od odszkodowań za psy są ich właściciele.... tylko jeśli znajdź tego własciciela.
No chyba że znajdzie odpowiednie TU za pewnej wielkości składkę Cię chronić.
by nie wchodziło w szkode sąsiadowi a nie przed atakiem wilka (tu dowolny drapieżnik). Wyobrażasz sobie te połoniny całe w siatkach i drutach kolczastych ?, te łaki grodzone płotami ?Hodowca ma zdaje sie obowiazek zabezpieczyc stado
Z uwagi na istniejace ceny na rynku krajowym, szybciej doprowadzisz do zaniku hodowli w danym rejonie, z uwagi na nieopłacalność.
Spytaj się wilka, który ma na czole napisane "poluję na bydło....". Nie zawsze udaje sie odstrzelic zwierze bezpośrednio w "szkodzie".Ekolodzy nie sa przeciwni odstrzalom wilkow specjalizujacych sie w atakach na bydlo.