Hawki też pewnie znacie jako narzędzie mordu, rozłupywania czaszek, rozszczepiania piszczeli wroga w celu wyssania jego szpiki, i odrąbywania palców jako dowodów iż się owego wroga ubiło.
Kto nie wierzy, niech obejrzy sceny walki na hawki z Ostatniego Mohikanina, czy Patrioty.
Jednak często spotykałem się z opiniami, że hawk to dobre narzędzie do obozu i na leśne wypady. Może podobno zastąpić pospolity toporek, i pod warunkiem że nie jest wyposażony w szpikulec bojowy do przebijania mózgów, czy zdobne piórka i koraliki jak hawki ceremonialne.
Kolega PI podobno dobre hawki wykuwa. Zapytałem się więc grzecznie, ile takie cudo bez szpica na obuchu by kosztowało. Cało 130PLN z dostawą do domu

Wiedząc że nie przekonam się o użytecznośći hawka, dopóki sam go nie pomacam, i wypróbuje (o chłopięcej radości posiadania indiańskiego hawka nie wspominam

Naczekałem się trochę, ale w końcu hawk dotarł...
Związana jest z tym faktem śmieszna historia.
Często zamawiam dostawy paczek na adres firmowy, zamiast domowego. Poczta zawsze dochodzi, kurier nie musi czekać na mój powrót do domu, generalnie same korzyści z tego wynikają.
Różne towary już do mnie przychodziły i pani sekretarka na recepcji już róże rzeczy widziała...
PI w swej nieograniczonej mądrości zapakował hawka dokładnie owijając go tekturą i klajstrując taśmą, ale tak że widać było doskonale co to za narzędzie... W swej niezmierzonej rozwadze, nie wpisał mojego imienia i nazwiska w adresie dostawy, tylko nazwę firmy... Więc kiedy na recepcję dotarła paczka w kształcie siekiery zaadresowany na firmę w której pracuję, ale bez mojego imienia i nazwiska, Sylwia z recepcji jakimś cudem od razu wiedziała że to pewnie do Puchala... Kurde taka ja mam opinię w miejscu pracy :-/
Do rzeczy:
Tak hawk wyglądał po otwarciu paczki:
Przez parę miesięcy zalegiwał w szafce, ale w końcu zabrałem się za niego.
Po uszyciu ubranka na ostrze, osłony na toporzysko (zwane kołnierzykiem), nawoskowaniu toporzyska wygląda tak:
Teraz czas na testy w terenie. Zrobię porównanie z moją siekierką GF, i nessmukiem.
Waga wraz z pochewką na ostrze to 800g. Szerokość ostrza to 7cm (mini hatchet o 8cm).
Toporzysko jest dłuższe od toporka GF, ale proste bez wygięcia.
Z drugiej strony za 130PLN mam toporeczek wykuty przez knifemakera, z dwóch kawałków stali (twarda wkładka, miękkie ucho i policzki). Wykuty i hartowany. Żaden tam monolit na szlifierce pociągnięty. Jeśli wypadnie w pracy przyzwoicie, może okazać się dobrą alternatywa dla średniej klasy toporków... No i ten klimatyczny wygląd

Trzeba to porównać w pracy, rąbaniu, ostrzeniu kołków, wbijaniu palików, korowaniu.
Dam znać jak skończę, obawiam się jednak że ze względu na plany wakacyjne zdarzy się to dopiero pod koniec lipca. Chyba że ktoś z Ekypy Warszawskiej chciałby się podjąć...
W każdym bądź razie test porównawczy będzie.