Jako że, jak wielu innych kilkunastoletnich gówniarzy (bez obrazy dla nastolatków, piszę raczej o sobie


Plecak kupiłem na "aledrogo" za zawrotną sumę 20 zł. Był w bardzo dobrym stanie, żadnych przetarć, rozdarć, przebarwień. Modyfikacje postanowiłem zacząć od rzeczy najważniejszej, czyli od systemu nośnego.
Wąskie szelki zostały oczywiście wycięte. W ich miejsce wylądowały szerokie, które też pochodzą z naszej armii (nie wiem od czego są, jeśli ktoś kojarzy to będę wdzięczny za info). Można je dostać również na "aledrogo" w cenach zbliżonych, lub niższych od samego plecaka, ale ja akurat, jak już wcześniej wspomniałem, dostałem je w spadku po poprzednim, jeszcze licealnym plecaku. Górne metalowe klamry (zatrzaski lub coś w tym stylu) zostały, choć taśmy do których są przymocowane zostały skrócone do minimum. Inaczej na nowych szelkach plecak strasznie wisi, przez co nie przylega dobrze do pleców. Same szelki skróciłem do minimalnych rozmiarów, ale oczywiście tak żebym się nie udusił w trakcie jego ubierania

Dzięki tym zabiegom i prowizorycznym stelażu w postaci karimaty BW, plecak trzyma się dobrze i ciasno przy plecach nawet w trakcie trudnych przepraw.
Kolejną rzeczą, za którą się zabrałem były dodatkowe kieszenie, a w zasadzie miejsce do ich przyczepienia. Po raz kolejny z pomocą przyszedł internetowy serwis aukcyjny i pewien sprzedawca, który w swojej ofercie posiada liczne "militarne" materiały krawieckie (nie wiem czy to trafne określenie, ale tylko takie przychodzi mi do głowy

Po przerobieniu zapięć parcianymi paskami na klamry fastex (klamry wylądowały na starych paskach, choć przy każdym zapięciu jeden trzeba było doszyć; fastex'y miałem na stanie i akurat pasowały rozmiarem na paski) plecak wyglądał tak:
[center]
[/center]
Zapięcia nie sprawdzały się jednak za dobrze. Fastex'y były najtańsze i najbardziej tandetne jak tylko się dało, a oprócz tego parciane paski się z nich wysuwały. Skutek był taki że wszystko się luzowało.
Kolejny etap przeróbek i kolejne zakupy w "internetowej pasmanterii" zaowocowały zakupem kolejnych metrów taśmy molle (oczywiście 25 mm, ale i trochę 50-tki), fastex'ów 25 mm, jednego 50 mm oraz regulatorów 25 mm i jednego 50. Część taśmy powędrowała na system molle na klapie. Niby nie można za bardzo przyczepić tam ładownicy (chyba że coś małego), ale przytroczyć coś owszem. Reszta miała zastąpić wszystkie parciane paski i razem z nowymi fastex'ami służyć za zapięcia. Oprócz wymiany istniejących doszyłem dwa dodatkowe paski (zamiast jednego) na dole plecaka. Oprócz spinania wszystkiego od dołu można tam oczywiście przytroczyć coś całkiem dużego (na zdjęciach jest dwukilowy, zimowy śpiwór).
Ostatnią modyfikacją był pas biodrowy, który zrobiłem z taśmy 50 mm. Może nie jest za wygodny (nie jest mięciutki, jak w kupnym sprzęcie i leży raczej na żołądku niż na biodrach), ale usztywnia plecak jeszcze bardziej. Teraz, gdy go ubieram to nie czuje że ubieram kostkę tylko że mam garba

Teraz kolej na zdjęcia.
[center]
[/center]
Pod klapą jest masa miejsca nawet na grubą karimatę, lub jak na zdjęciach, na kurtkę i koc polarowy.
W ładownicach bocznych apteczka i drobne "szpargały" pokroju latarki, kompasu, krzesiwa itp. a z przodu oczywiście manierka.
Po raz kolejny podkreślam, że to czysto budżetowy projekt. Potrzebowałem czegoś na krótkie wypady i to co zrobiłem mi odpowiada.
"Jak się nie ma co się lubi..."
