dowcipy/kawały
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- JakubJ152
- Posty: 43
- Rejestracja: 24 gru 2010, 20:49
- Lokalizacja: 45 km. od Torunia.
- Gadu Gadu: 337337
- Tytuł użytkownika: Początkujący
- Płeć:
- Towarzyszu kapitanie, przyniosłem wniosek o przepustkę.
- Wstaw do lodówki.
Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego... "Dzień dobry, panie majorze"...
Do wodza indiańskiego przybywa Indianin i mówi:
- Wodzu, beznadziejne dałeś nam imiona.
Na to wódz:
- Nie podoba ci się imię twojego starego, Dzielny Byk?!
- No... podoba. - mówi Indianin.
- A imię twojej starej, Błyszczące Oko?
- No... podoba.
- Więc nie zawracaj mi dupy, Śmierdzący Bękarcie.
- Wstaw do lodówki.
Kowalski jak zwykle przyszedł spóźniony do pracy i zbiera standardowy ochrzan od szefa:
- Był pan w wojsku, Kowalski?
- Byłem.
- I co tam panu mówił sierżant jak się pan spóźniał?!
- Nic szczególnego... "Dzień dobry, panie majorze"...
Do wodza indiańskiego przybywa Indianin i mówi:
- Wodzu, beznadziejne dałeś nam imiona.
Na to wódz:
- Nie podoba ci się imię twojego starego, Dzielny Byk?!
- No... podoba. - mówi Indianin.
- A imię twojej starej, Błyszczące Oko?
- No... podoba.
- Więc nie zawracaj mi dupy, Śmierdzący Bękarcie.
Więc póki w nas ten serca czas niech szumi nam zielony las.
Zielone myśli w głowie miej, marzenia rozśpiewane.
Żyj tak jak chcesz i umiesz żyć, pozwól swej duszy dalej śnić
i do przodu śmiało idź, sam jest sobie panem"
Zielone myśli w głowie miej, marzenia rozśpiewane.
Żyj tak jak chcesz i umiesz żyć, pozwól swej duszy dalej śnić
i do przodu śmiało idź, sam jest sobie panem"
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Siedzą Ruskie w bunkrze i grają w karty
. Nagle słychać jakieś hałasy więc sierżant mówi:
-Saszka wyjrzyj i zobacz co tam się dzieje.
Saszka patrzy i mówi:
- Towarzyszu sierżancie, czołgi z zachodu atakują.
Sierżant na to:
- Daleko są?
- Daleko.
No to siadaj Saszka i gramy dalej.
Po chwili hałas się wzmógł, czołgi walą w bunkier, że beton się sypie na stół.
Sierżant:
- Saszka widzisz te czołgi?
- Widzę.
- To weź z koszyczka dwa granaty i zrób z nimi porządek.
Saszka poszedł. Po chwili ucichło. Saszka wraca:
- Towarzyszu sierżancie, czołgi zniszczone.
- Dobrze Saszka, to odłóż granaty do koszyczka i gramy dalej

-Saszka wyjrzyj i zobacz co tam się dzieje.
Saszka patrzy i mówi:
- Towarzyszu sierżancie, czołgi z zachodu atakują.
Sierżant na to:
- Daleko są?
- Daleko.
No to siadaj Saszka i gramy dalej.
Po chwili hałas się wzmógł, czołgi walą w bunkier, że beton się sypie na stół.
Sierżant:
- Saszka widzisz te czołgi?
- Widzę.
- To weź z koszyczka dwa granaty i zrób z nimi porządek.
Saszka poszedł. Po chwili ucichło. Saszka wraca:
- Towarzyszu sierżancie, czołgi zniszczone.
- Dobrze Saszka, to odłóż granaty do koszyczka i gramy dalej


Gdzieś na Syberii w punkcie kontrolnym, swoją warte pełniło dwóch rosyjskich żołnierzy, którzy odpowiednio się zaopatrzyli - wódeczka, jedzonko prawie jak u mamy. Zrobili sobie na polance piknik - ognisko, rozstawili jedzenie, pełna zastawa. Jednak zapasy się skończyły i trzeba było iść po kolejną butle do pobliskiej rzeczki, kałachy zostały(ciężkie żelastwo) - bo cóż może się stać w takiej głuszy. Jednak nieopodal, w tym samym czasie amerykańskie siły(było to 10komandosów) odbywały ćwiczenia na terenie wroga, jednak zostały zrzucone na legowisko niedźwiedzia, i aby nie narobić hałasu zaczeli przed nim uciekać, wybiegli z lasu przebiegli przez polane niszcząc przygotowany przez ruskich "bufet"- niedźwiedź był zaledwie dwa metry od uciekających amerykanów. Widząc to wszytko wkurzeni ruscy rzucili się za amerykanami, i na gołe pięści oklepali ich wszystkich. Wrócili na polankę do ogniska i jeden do drugiego:
"Ty Sasza, musisz przyznać że ten w futrze to się dobrze napierdzielał".
"Ty Sasza, musisz przyznać że ten w futrze to się dobrze napierdzielał".
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Tanto, chciałeś wkleić baner, czy to jakieś zabezpieczenie owego serwisu przed takim linkowaniem?
Miała być fotka z ich forum, i była ale ją podmienili na baner (u nich też już fotki nie widać :-/ . Tanto
Miała być fotka z ich forum, i była ale ją podmienili na baner (u nich też już fotki nie widać :-/ . Tanto
Ostatnio zmieniony 17 mar 2011, 02:23 przez thrackan, łącznie zmieniany 1 raz.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
Taki jeden biedny mały facio, przez pecha co go całe życie strasznie prześladował, trafił za kraty.
Stoi pod prysznicem.. Sam - o dziwo..
Przełamał się więc, rozejrzał wokół.. Wciąż sam jak palec, więc ściągnął gacie. namydlił swe wątłe ciało, wtem nagle.... mydło UPADŁO!!!
Z paniką w oczach znów się rozejrzał... wciąż sam. Schylił się po mydło i.. poczuł dotyk za, hmm.. placami (tą częścią niżej, właśnie wypiętą).
Odwraca powoli głowę, a tam kafar wielki jak szafa ze szramą na pół twarzy szczerzy się i mówi:
- Mam jechać od razu, czy wolisz ze śliną?
Biedny pechowiec myśli: "Jak już musi tak być, to lepiej by nie bolało"
- Ze śliną - odpowiada drżącym głosem.
Na to kafar krzyczy:
- Śliinaaaa!!! Dawaj pod prysznic!!! Kolega zaprasza!!!
Stoi pod prysznicem.. Sam - o dziwo..
Przełamał się więc, rozejrzał wokół.. Wciąż sam jak palec, więc ściągnął gacie. namydlił swe wątłe ciało, wtem nagle.... mydło UPADŁO!!!
Z paniką w oczach znów się rozejrzał... wciąż sam. Schylił się po mydło i.. poczuł dotyk za, hmm.. placami (tą częścią niżej, właśnie wypiętą).
Odwraca powoli głowę, a tam kafar wielki jak szafa ze szramą na pół twarzy szczerzy się i mówi:
- Mam jechać od razu, czy wolisz ze śliną?
Biedny pechowiec myśli: "Jak już musi tak być, to lepiej by nie bolało"
- Ze śliną - odpowiada drżącym głosem.
Na to kafar krzyczy:
- Śliinaaaa!!! Dawaj pod prysznic!!! Kolega zaprasza!!!
Masakra...mowie o kawale wyzej...ehh
Poczytajcie ten:
Narkoman trafił do piekła.
Otwierają się wrota a tu całe łany marihuany.
Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza.
Nagle słyszy głos diabła:
- No i po co rwiesz jak tam pełno narwane!
Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela.
Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło.
A tu diabeł:
- I po co suszysz jak już tam ususzone!
I rzeczywiście.
Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skręty.
Skręca, skręca, na co diabeł:
- I czego skręcasz jak tam dalej tyle nakręcane!
Narkoman patrzy, a tam góry skrętów!
Wybiera największego i pyta diabła:
- Masz może ogień?
- Byłby ogień, to byłby raj!
Reklama usunięta. Trzecie ostrzeżenie za reklamę przyznane. Dalsze postępowanie tego typu doprowadzi do permanentnego bana. Co nastąpi już niedługo.
Poczytajcie ten:
Narkoman trafił do piekła.
Otwierają się wrota a tu całe łany marihuany.
Narkoman napalony biegnie i rwie całe naręcza.
Nagle słyszy głos diabła:
- No i po co rwiesz jak tam pełno narwane!
Patrzy, a tu faktycznie pełno świeżego ziela.
Biegnie i zaczyna przerzucać, żeby schło.
A tu diabeł:
- I po co suszysz jak już tam ususzone!
I rzeczywiście.
Narkoman podbiega i zaczyna skręcać skręty.
Skręca, skręca, na co diabeł:
- I czego skręcasz jak tam dalej tyle nakręcane!
Narkoman patrzy, a tam góry skrętów!
Wybiera największego i pyta diabła:
- Masz może ogień?
- Byłby ogień, to byłby raj!
Reklama usunięta. Trzecie ostrzeżenie za reklamę przyznane. Dalsze postępowanie tego typu doprowadzi do permanentnego bana. Co nastąpi już niedługo.
Ostatnio zmieniony 23 mar 2011, 00:58 przez wisnia, łącznie zmieniany 1 raz.
Żona ZOMO-wca (oops, funkcjonariusza służby prewencyjnej) zażyczyła sobie na rocznicę ślubu buty z krokodyla. Więc ten wybrał się do Egiptu. Po powrocie opowiada o zdarzeniu kolegom w pracy:
- Poszedłem nad ten Nil, szukałem, szukałem, szukałem, aż wreszcie znalazłem krokodyla. Wyskoczyłem z krzaków, dopadłem gada, pała, gaz, pała, gaz, pała, gaz. Wreszcie krokodyl padł. Odwracam go do góry nogami i...
- No i co?!!!
- Nic. Bez butów był, skur..syn!
- Poszedłem nad ten Nil, szukałem, szukałem, szukałem, aż wreszcie znalazłem krokodyla. Wyskoczyłem z krzaków, dopadłem gada, pała, gaz, pała, gaz, pała, gaz. Wreszcie krokodyl padł. Odwracam go do góry nogami i...
- No i co?!!!
- Nic. Bez butów był, skur..syn!
- Szczepenson
- Posty: 32
- Rejestracja: 24 kwie 2009, 14:30
- Płeć:
1.
Ksiądz katolicki, pastor i rabin postanowili sprawdzić, który z nich jest
najlepszym duszpasterzem.
Uradzili, że każdy z nich uda się do puszczy, znajdzie niedźwiedzia i
nawróci go na swoją wiarę.Po powrocie spotkali się i wymienili doświadczeniami. Zaczął ksiądz:
- Kiedy znalazłem niedźwiedzia, poczytałem mu katechizm i pokropiłem wodą
święconą - W przyszłym tygodniu idzie do I Komunii.
Pastor:
- ja spotkałem niedźwiedzia nad strumieniem. Zacząłem mu głosić Dobrą
Nowinę - Niedźwiedź stał jak zahipnotyzowany i pozwolił się ochrzcić.
Obaj spojrzeli na rabina, całego w gipsie, leżącego na szpitalnym łóżku.
Rabin uniósł oczy do góry i szepnął:
- tak sobie teraz na spokojnie myślę, że może nie powinienem był zaczynać od
obrzezania
2.
Wyścig kolarski...
Zapi***ają...Pedałują jak szaleni z górki...
A tu nagle na trasie wielka plama ojeju niewiadomego pochodzenia...
Rusek wyjeżdżający zza zakrętu z gromkim okrzykiem pędzi na spotkanie matuszki ziemi. Niemiec atakuje kierownice roweru, bierze szturmem i przelatuje nad nią i po krótkiej solidnej walce grzmoci o ziemie. Anglik ze stoickim spokojem flegmatycznie zsuwa się ze swojego roweru i zajmuje pozycje horyzontalną pod kołami swojego bicykla, następnie francuz jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulice. Wszyscy dają pokaz prawdziwej sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak wyjeżdżający jako jeden z ostatnich wziął i się Wypier***lił !!!
Ksiądz katolicki, pastor i rabin postanowili sprawdzić, który z nich jest
najlepszym duszpasterzem.
Uradzili, że każdy z nich uda się do puszczy, znajdzie niedźwiedzia i
nawróci go na swoją wiarę.Po powrocie spotkali się i wymienili doświadczeniami. Zaczął ksiądz:
- Kiedy znalazłem niedźwiedzia, poczytałem mu katechizm i pokropiłem wodą
święconą - W przyszłym tygodniu idzie do I Komunii.
Pastor:
- ja spotkałem niedźwiedzia nad strumieniem. Zacząłem mu głosić Dobrą
Nowinę - Niedźwiedź stał jak zahipnotyzowany i pozwolił się ochrzcić.
Obaj spojrzeli na rabina, całego w gipsie, leżącego na szpitalnym łóżku.
Rabin uniósł oczy do góry i szepnął:
- tak sobie teraz na spokojnie myślę, że może nie powinienem był zaczynać od
obrzezania
2.
Wyścig kolarski...
Zapi***ają...Pedałują jak szaleni z górki...
A tu nagle na trasie wielka plama ojeju niewiadomego pochodzenia...
Rusek wyjeżdżający zza zakrętu z gromkim okrzykiem pędzi na spotkanie matuszki ziemi. Niemiec atakuje kierownice roweru, bierze szturmem i przelatuje nad nią i po krótkiej solidnej walce grzmoci o ziemie. Anglik ze stoickim spokojem flegmatycznie zsuwa się ze swojego roweru i zajmuje pozycje horyzontalną pod kołami swojego bicykla, następnie francuz jak na prawdziwego kochanka przystało, chwilę balansuje wyprostowany po czym pada brzuchem na wyczekującą go tęsknie ulice. Wszyscy dają pokaz prawdziwej sportowej determinacji, walki i fantazji, tylko Polak wyjeżdżający jako jeden z ostatnich wziął i się Wypier***lił !!!
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
- JakubJ152
- Posty: 43
- Rejestracja: 24 gru 2010, 20:49
- Lokalizacja: 45 km. od Torunia.
- Gadu Gadu: 337337
- Tytuł użytkownika: Początkujący
- Płeć:
Autokar wiozący grupę parlamentarzystów wypadł z jezdni i rozbił się na drzewie. Miejscowy rolnik, na którego polu doszło do tragedii, pogrzebał ofiary wypadku, a potem zadzwonił po policję. Policjanci po przyjeździe na miejsce zdarzenia zaczęli przesłuchiwać rolnika:
- Czy na pewno wszyscy już byli martwi?
- Niektórzy twierdzili, że nie, ale wie pan jak ci politycy kłamią...
Pani doktor nie może zasnąć - rozum walczy w niej z sumieniem.
Sumienie: "Nie można spokojnie zasnąć, kiedy się zdradziło męża!"
Rozum: "A to niby dlaczego! Jeśli maż wiecznie zajęty, nie ma czasu na seks, bo ciągle pracuje - to i święta by uległa. Dobrze zrobiłaś... "spij spokojnie, spij"...
Sumienie: "Zdrada zdradzie nierówna! Kopulować z pacjentem - to naruszenie etyki lekarskiej!"
Rozum: "Tak? A przypomnij sobie Zalewską z Polikliniki. Ona regularnie sypia z pacjentami i wszyscy są zadowoleni, wszystkim jest dobrze."
Sumienie milknie.
Kobieta zapada powoli w sen...
Nagle - sumienie odzywa się nieśmiałym szeptem:
"No, ale Zalewska nie jest weterynarzem!"
Kowalski podróżuje z teściową i żoną po krajach Bliskiego Wschodu. W jednym z państw, nie znając lokalnych obyczajów, nie zdjął nakrycia głowy przed portretem króla i cała rodzina została schwytana przez policję. Przewidzianą przez prawo karą za ten czyn było 50 batów, ale jako że Kowalscy byli gośćmi potraktowano ich ulgowo i przed wykonaniem wyroku zezwolono na wypowiedzenie jednego życzenia. Pierwsza była żona Kowalskiego, która poprosiła o przywiązanie do tyłka poduszki. Tak też zrobiono, ale że poduszka była mała, Kowalska dostała kilka batów w plecy. Teściowa była sprytniejsza i poprosiła o przywiązanie poduszki do tyłka i pleców. Jej życzenie spełniono i wyszła z opresji cała. Następny był Kowalski.
- Czy mogę mieć dwa życzenia? - zapytał.
Sąd po krótkiej naradzie odpowiedział, że tak.
- Zrozumiałem, że obraziłem waszą królową i zasługuję na karę. By w pełni odkupić moją winę proszę o 100 batów!
Szmer uznania przebiegł po sali.
- A drugie życzenie? - zapytał sędzia.
- Proszę o przywiązanie mi do pleców teściowej.
Rabbi w synagodze pyta:
- Czy ktoś wie dlaczego ci Rosjanie tak nas nie lubią?
Mosiek, domyślnie:
- Może dlatego, że nie pijemy z nimi wódki?
- Niewykluczone - mówi rabbi - Niech każdy z was przyniesie jutro pół litra wódki, poćwiczymy między sobą jak się powinno pić po rusku, żeby nas Rosjanie polubili.
Mosiek wychodzi z domu z półlitrówką, a Salcia pyta:
- Gdzie niesiesz tą wódkę?
- Do synagogi, wlejemy wszystkie butelki do jednej beczki i będziemy pić jak Rosjanie - odpowiada Mosiek.
- W takim razie szkoda wódki - mówi Salcia.
Przelała wódkę do dzbanka i nalała wody do butelki.
Mosiek, razem z innymi Żydami, wlał swoją wódkę do beczki. Rabbi zaczerpnął stakana, wypił i mówi:
- Już wiem czemu nas Rosjanie nie lubią.
Facet dostał na urodziny papugę. Szybko zorientował się, ze ma ona okropny nawyk przeklinania i rzuca mimochodem co drugie słowo. Cóż miał jednak zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent. Wiele dni starał się walczyć ze słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład. Słowem - pełna poświęcenia terapia i wszystko na nic.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą noga i była wyjątkowo wredna, facet nie wytrzymał. Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią. Wtedy nie dość, ze go zbluzgała, to jeszcze dostał parę razy dziobem. Zdesperowany wrzucił ptaszysko do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, coś zabełkotała i nagle wszystko ucichło.
Facet ochłonął trochę, zaczął mieć wyrzuty sumienia. Otworzył szybko drzwi zamrażarki. Papuga milcząc weszła na jego wyciągnięte ramie i powiedziała:
- "Najmocniej przepraszam, ze uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem. Proszę o przebaczenie, dołożę wszelkich starań,aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości".
Facet był w szoku, już otwierał usta, żeby zapytać, co spowodowało tak radykalna zmianę, kiedy odezwała się papuga:
- "Czy mogę pana uprzejmie zapytać: co zrobił kurczak?"
- Czy na pewno wszyscy już byli martwi?
- Niektórzy twierdzili, że nie, ale wie pan jak ci politycy kłamią...
Pani doktor nie może zasnąć - rozum walczy w niej z sumieniem.
Sumienie: "Nie można spokojnie zasnąć, kiedy się zdradziło męża!"
Rozum: "A to niby dlaczego! Jeśli maż wiecznie zajęty, nie ma czasu na seks, bo ciągle pracuje - to i święta by uległa. Dobrze zrobiłaś... "spij spokojnie, spij"...
Sumienie: "Zdrada zdradzie nierówna! Kopulować z pacjentem - to naruszenie etyki lekarskiej!"
Rozum: "Tak? A przypomnij sobie Zalewską z Polikliniki. Ona regularnie sypia z pacjentami i wszyscy są zadowoleni, wszystkim jest dobrze."
Sumienie milknie.
Kobieta zapada powoli w sen...
Nagle - sumienie odzywa się nieśmiałym szeptem:
"No, ale Zalewska nie jest weterynarzem!"
Kowalski podróżuje z teściową i żoną po krajach Bliskiego Wschodu. W jednym z państw, nie znając lokalnych obyczajów, nie zdjął nakrycia głowy przed portretem króla i cała rodzina została schwytana przez policję. Przewidzianą przez prawo karą za ten czyn było 50 batów, ale jako że Kowalscy byli gośćmi potraktowano ich ulgowo i przed wykonaniem wyroku zezwolono na wypowiedzenie jednego życzenia. Pierwsza była żona Kowalskiego, która poprosiła o przywiązanie do tyłka poduszki. Tak też zrobiono, ale że poduszka była mała, Kowalska dostała kilka batów w plecy. Teściowa była sprytniejsza i poprosiła o przywiązanie poduszki do tyłka i pleców. Jej życzenie spełniono i wyszła z opresji cała. Następny był Kowalski.
- Czy mogę mieć dwa życzenia? - zapytał.
Sąd po krótkiej naradzie odpowiedział, że tak.
- Zrozumiałem, że obraziłem waszą królową i zasługuję na karę. By w pełni odkupić moją winę proszę o 100 batów!
Szmer uznania przebiegł po sali.
- A drugie życzenie? - zapytał sędzia.
- Proszę o przywiązanie mi do pleców teściowej.
Rabbi w synagodze pyta:
- Czy ktoś wie dlaczego ci Rosjanie tak nas nie lubią?
Mosiek, domyślnie:
- Może dlatego, że nie pijemy z nimi wódki?
- Niewykluczone - mówi rabbi - Niech każdy z was przyniesie jutro pół litra wódki, poćwiczymy między sobą jak się powinno pić po rusku, żeby nas Rosjanie polubili.
Mosiek wychodzi z domu z półlitrówką, a Salcia pyta:
- Gdzie niesiesz tą wódkę?
- Do synagogi, wlejemy wszystkie butelki do jednej beczki i będziemy pić jak Rosjanie - odpowiada Mosiek.
- W takim razie szkoda wódki - mówi Salcia.
Przelała wódkę do dzbanka i nalała wody do butelki.
Mosiek, razem z innymi Żydami, wlał swoją wódkę do beczki. Rabbi zaczerpnął stakana, wypił i mówi:
- Już wiem czemu nas Rosjanie nie lubią.
Facet dostał na urodziny papugę. Szybko zorientował się, ze ma ona okropny nawyk przeklinania i rzuca mimochodem co drugie słowo. Cóż miał jednak zrobić - wyrzucić żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent. Wiele dni starał się walczyć ze słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczną muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład. Słowem - pełna poświęcenia terapia i wszystko na nic.
Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą noga i była wyjątkowo wredna, facet nie wytrzymał. Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej. Potrząsnął nią. Wtedy nie dość, ze go zbluzgała, to jeszcze dostał parę razy dziobem. Zdesperowany wrzucił ptaszysko do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, coś zabełkotała i nagle wszystko ucichło.
Facet ochłonął trochę, zaczął mieć wyrzuty sumienia. Otworzył szybko drzwi zamrażarki. Papuga milcząc weszła na jego wyciągnięte ramie i powiedziała:
- "Najmocniej przepraszam, ze uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem. Proszę o przebaczenie, dołożę wszelkich starań,aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości".
Facet był w szoku, już otwierał usta, żeby zapytać, co spowodowało tak radykalna zmianę, kiedy odezwała się papuga:
- "Czy mogę pana uprzejmie zapytać: co zrobił kurczak?"
Więc póki w nas ten serca czas niech szumi nam zielony las.
Zielone myśli w głowie miej, marzenia rozśpiewane.
Żyj tak jak chcesz i umiesz żyć, pozwól swej duszy dalej śnić
i do przodu śmiało idź, sam jest sobie panem"
Zielone myśli w głowie miej, marzenia rozśpiewane.
Żyj tak jak chcesz i umiesz żyć, pozwól swej duszy dalej śnić
i do przodu śmiało idź, sam jest sobie panem"
- aciepk
- Posty: 689
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:32
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: UCePe ssie
- Płeć:
Znaleziony wśród rosyjskich anegdot:
Wraca nowy ruski z objazdu swoich włości nieco wcześniej do domu a tam jego żona z kochankiem w łóżku. Ten gościa wyciąga z łóżka i go tłucze, krew się zaczyna lać, kochanek stracił wszystkie zęby. W końcu żona zaczyna odciągać męża od skatowanego kochanka i mówi:
-No co ty ojca własnych dzieci będziesz bił?!
Wraca nowy ruski z objazdu swoich włości nieco wcześniej do domu a tam jego żona z kochankiem w łóżku. Ten gościa wyciąga z łóżka i go tłucze, krew się zaczyna lać, kochanek stracił wszystkie zęby. W końcu żona zaczyna odciągać męża od skatowanego kochanka i mówi:
-No co ty ojca własnych dzieci będziesz bił?!
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1096
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Sorry, ale w żadne inne miejsce mi to nie pasuje
Najbardziej podoba mi się ten fragment "...2 noclegi w domkach, wyżywienie (3 posiłki dziennie i posiłek podczas nocnej przeprawy), ..., zaplecze sanitarne,..."
I to wszystko tylko za ~700 zł
http://happyday.pl/happyday/0,113001,,4808.htmlNaucz się przetrwać - 649 zł zamiast 2499 zł za 3-dniowy obóz survivalowy w Nowym Warpnie nad Zalewem Szczecińskim
Co dostaniesz:
Prawdziwy obóz przetrwania dla twardzieli
Atrakcje – m.in. warsztaty poligonowe z survivalu, topografii i samoobrony, z negocjacji i zarządzania stresem, wyprawy szlakami survivalowymi
Wyżywienie – ogniska obozowe
Ekstremalną przygodę, niezapomniane wspomnienia i solidną dawkę adrenaliny
HappyBon - warunki:
HappyBon ważny od 11.07.2011 do 17.08.2011
Oferta obejmuje 3-dniowy obóz survivalowy w Nowym Warpnie połączony z rajdem survivalowym po Puszczy Wkrzańskiej, w tym: 2 noclegi w domkach, wyżywienie
(3 posiłki dziennie i posiłek podczas nocnej przeprawy), ubezpieczenie NNW, zaplecze sanitarne, profesjonalną opiekę i specjalistyczne warsztaty certyfikowane zajęcia
z negocjacji i zarządzania stresem
Opis oferty
Przeprawa przez most linowy nad terenami bagiennymi, zmagania na poligonie i zajęcia z samoobrony – to tylko niektóre atrakcje, dzięki którym poziom adrenaliny wzrośnie. Podejmij wyzwanie, jakie stawia przed Tobą 3-dniowy obóz survivalowy w Nowym Warpnie, a z HappyBonem zapłacisz za niego aż 74% taniej.
Jeśli chcesz pozytywnie się zmęczyć, wyrwać z miasta i sprawdzić w ekstremalnych warunkach, ten obóz jest idealny dla Ciebie. Masz do wyboru dwa obozy, w różnych terminach: 02 - 04.08.2011, 18 - 20.08.2011 lub 05 - 07.08.2011. Każdy z nich to okazja do sprawdzenia zarówno swoich zdolności fizycznych, jak i intelektualnych, w grach zespołowych. W trakcie 3 dni przeżyjesz prawdziwy obóz przetrwania.
Weźmiesz udział w rajdzie survivalowym po Puszczy Wkrzańskiej oraz warsztatach poligonowych z survivalu, topografii i samoobrony. Podczas wyprawy szlakami survivalowymi obejmującymi 12 - 17 strażnic, czeka Cię trudna przeprawa przez most linowy nad terenami bagiennymi oraz mini obóz w jednej z ruin. Dla chętnego skrzynki piwa z grupy, będzie możliwość wspięcia się po nią na drzewo z asekuracją linową. Po drodze spotkasz strażników, od których będziesz musiał wyciągnąć wskazówki dotyczące dalszej trasy, a nagrodą za dotarcie do obozu będzie kolacja – tradycyjny żołnierski gulasz. Podczas przeprawy drugim brzegiem półwyspu, napotkasz rybaka. Twoim zadaniem będzie uzyskanie od niego odpowiedzi na pytanie, gdzie jest łódź, którą będziesz mógł powrócić do obozu. Nauczysz się też nadawać sygnały i komunikować się w trudnych sytuacjach terenowych.
W czasie trwania obozu zapewnione masz: ubezpieczenie, opiekę specjalistów ds. survivalu wojskowego i instruktorów sztuk walki, trenerów biznesu, opiekunów sportów ogólnorozwojowych. Podczas szlaku survivalowego czuwać będą nad Tobą myśliwi z Koła Łowieckiego, a na pamiątkę otrzymasz film na DVD oraz zdjęcia.
Najbardziej podoba mi się ten fragment "...2 noclegi w domkach, wyżywienie (3 posiłki dziennie i posiłek podczas nocnej przeprawy), ..., zaplecze sanitarne,..."
I to wszystko tylko za ~700 zł

"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1096
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Jak zasponsorujecie, to nie ma sprawy poświęcę się, może nawet uda mi się przetrwać, ale spieszcie się bo za dwa dni skończy się promocja i będzie trzeba wydać 2500 zł :651:Armat pisze:Tanto, zapisz sie i zdaj pozniej relacje.![]()
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."