Zestaw survivalowy
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- orety
- Posty: 402
- Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
- Lokalizacja: z innej bajki
- Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
- Płeć:
gdzieś czytałem (w internecie), że kleje typu super glue miały zastoswanie w armii amerykańskiej do szybkiego/prowizorycznego zamykania ran bezpośrednio na polu bitwy
natomiast, i wiem to z całą pewnością, pewne odmiany tegoż są używane w stomatologii
pozdrawiam
maciek
natomiast, i wiem to z całą pewnością, pewne odmiany tegoż są używane w stomatologii
pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Jestem wolny jak konik polny
Co do ilości nie mam pojęcia, miałem toksykologię, ale nie przerabialiśmy wszystkich substancjiOfftime pisze:2. Jest silnie trujący - Spożyty? Czy wchłania się przez skórę? W jakich ilościach?

Ja raczej swojego zestawu nie mam w pudełku. Mam zawsze spakowany plecak na wyprawę do którego dorzucam jedzenie i mogę wyruszyć, a przy sobie na codzień noszę tylko niezbędne rzeczy takie jak apteczka, scyzoryk i temu podobne.puchalsw pisze:Wyczytałem w paru postach, że te tajemnicze puszki, pudełka, czy torebki "surwiwalowe" wkładane są do plecaków
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Offtime, gdzieś kiedyś w dziale z pierwszą pomocą było o tym mówione. Trza czytać uważnie. 
Dentyści używają zmodyfikowanej wersji, która świeci w jakimśtam świetle na niebiesko, żeby widzieć gdzie go kładą, jednak (jak też wrzucałem) dość często zdarza się, że używają z powodzeniem (do klejenia koronek bodajże) zwykłego, bo jest tańszy. Co do szkodliwości: jak widzisz, użyłeś i nic Ci nie odpadło. Jednak nie jest to klej tkankowy i nie powinno się go używać, ew. używać w sytuacjach ekstremalnych, a następnie chirurgicznie usuwać pozostałości kleju, aby dalej nie przechodził do tkanek, bo jak kolega FlyingArrow powiedział, może nastąpić kumulacja toksyn w narządach.
Na Twoim miejscu zainwestowałbym w zestaw do szycia i poszukał na necie tutoriali. Potrzebujesz do tego rękawic chirurgicznych, podkładu sterylnego, czegoś do odkażania, NaCl do przepłukania rany, skalpela, Zestawu igła + nić no i materiałów opatrunkowych z plastrem, jeśli szyjesz sam i nikt Ci nie pomaga a rana się rozłazi. Mniej sobie krzywdy wyrządzisz, niż lejąc do głębokiej rany cyjanoakryl (po pierwsze, możesz się zatruć, po drugie w tym miejscu rana będzie sklejona, więc nie będzie się goić - bo jak mają niby zachodzić procesy np. ziarninowania, jak masz między brzegami rany ścianę z kleju...).
Jadąc w skrócie:
Płuczesz ranę NaCl, albo aqua pro iniectione, upewniasz się, że nie ma w ranie zanieczyszczeń.
Jeśli jest ciało obce, to nie wyjmujesz i nie szyjesz, bo wyjęcie grozi trudnym do zatrzymania krwotokiem. (chyba że sytuacja tego wymaga, ale arterii już sobie nie pozszywasz, więc nie ma co ryzykować)
Odkażasz brzegi (!) rany gazikiem nasączonym płynem dezynfekcyjnym ruchami od rany na zewnątrz.
Rozkładasz zestaw rękawic, nie zakładasz ich jeszcze. Wyrzucasz jałowy zestaw do szycia obok rękawic (nie dotykając niczego). Wyrzucasz jałowe gaziki obok rękawic z drugiej strony. Wyrzucasz skalpel obok igły. Bierzesz rękawicę od wewnątrz (mają wywinięte końcówki te przy nadgarstku) i zakładasz tak aby nie dotknąć strony zewnętrznej. Mając założoną jałową rękawiczkę, zakładasz drugą, hołdując zasadzie 'nie dotykamy czystym brudnego'.
Bierzesz zestaw do szycia, uważnie aby nie dotknąć niczego brudnego zakładasz pierwszy szew, odcinasz nić skalpelem i bierzesz się za dalszą część. I tak dalej. (samo zakładanie szwów opisane jest na pewno na necie, więc kto chce niech poszuka) Na koniec zabezpieczasz jałowymi gazikami i bandażujesz. Potem utylizujesz materiał skażony (w terenie nie ma za bardzo jak, więc igłę wbijamy w jakiś korek, skalpel też, oklejamy plastrem, zwijamy odpadki w kulkę i do worka).
W punkcie medycznym, jak już tam trafimy jak nas znajdą, pamiętamy o tym, aby wrzucić wszystko ostre do pojemnika na ostre, przed utylizacją odpadów medycznych.
(lol, za taki pseudo poradnik osoby uczące mnie chirurgii i zabiegów by mnie zeżarły, wyrzygały i ukrzyżowały)
I to w sumie tyle. Ja mam zestawik ze sobą, ale w Polskich warunkach pewnie niczego bym nie szył
bo zwykle nie ma sensu i potrzeby (chyba, że to jakiś lajcik wymagający trzech, czterech szwów, a wyjazd do szpitala popsuje zabawę) Lepiej pozaklejać plastrami (są takie które imitują szwy, a i można zwykły na taki przerobić) i przynajmniej nikt nas o nic nie oskarży.
Przypominam też, że tego typu zabiegi wykonywane powinny być przez doświadczone służby medyczne i nie jest to czynność rutynowa przy skaleczeniach, ranach. Głębsze rany, zwłaszcza powłok brzusznych, powinny być zszywane warstwowo, a to wyższa szkoła jazdy. Więc lepiej się nie brać za coś czego się nie potrafi i nie potrafi się przewidzieć i przeciwdziałać wszelkim możliwym konsekwencjom takiego zabiegu. Poradnik wrzucam bardziej jako ciekawostkę, którą można będzie wykorzystać po 'ostatecznym krachu systemu korporacji' ew. jak kto woli końcu świata.
EDIT: Co do ran nadających się do szycia, w zależności od tego kiedy byliśmy szczepieni, może być potrzeba podania antytoksyny tężcowej, bądź potem kontynuacji szczepień anatoksyną, więc w naszych warunkach z głębokimi ranami, zgłaszamy się do najbliższego nam ambulatorium.
Re Dół:
Obecnie? Pracuje jako barman.
(w sumie już ładnych parę lat pracuje w tym zawodzie jakby podliczyć). Oprócz tego w dzień kończę ratownictwo medyczne. I czasem staram się spać. 
Co do klejenia w taki sposób, to luzik. Nie ma większego ryzyka zatrucia. Tylko trzeba bardzo uważać na to, aby klej nie dostał się do rany (z czym większego problemu nie ma, bo szybko zasycha).
Co do fachowości, to jeśli ktoś wierzący i praktykujący się znajdzie, to niech przyjrzy się mojemu wywodowi dokładnie i sprawdzi czy gdzieś się nie mylę, ew. o czymś nie zapomniałem. Będę wdzięczny.

Dentyści używają zmodyfikowanej wersji, która świeci w jakimśtam świetle na niebiesko, żeby widzieć gdzie go kładą, jednak (jak też wrzucałem) dość często zdarza się, że używają z powodzeniem (do klejenia koronek bodajże) zwykłego, bo jest tańszy. Co do szkodliwości: jak widzisz, użyłeś i nic Ci nie odpadło. Jednak nie jest to klej tkankowy i nie powinno się go używać, ew. używać w sytuacjach ekstremalnych, a następnie chirurgicznie usuwać pozostałości kleju, aby dalej nie przechodził do tkanek, bo jak kolega FlyingArrow powiedział, może nastąpić kumulacja toksyn w narządach.
Na Twoim miejscu zainwestowałbym w zestaw do szycia i poszukał na necie tutoriali. Potrzebujesz do tego rękawic chirurgicznych, podkładu sterylnego, czegoś do odkażania, NaCl do przepłukania rany, skalpela, Zestawu igła + nić no i materiałów opatrunkowych z plastrem, jeśli szyjesz sam i nikt Ci nie pomaga a rana się rozłazi. Mniej sobie krzywdy wyrządzisz, niż lejąc do głębokiej rany cyjanoakryl (po pierwsze, możesz się zatruć, po drugie w tym miejscu rana będzie sklejona, więc nie będzie się goić - bo jak mają niby zachodzić procesy np. ziarninowania, jak masz między brzegami rany ścianę z kleju...).
Jadąc w skrócie:
Płuczesz ranę NaCl, albo aqua pro iniectione, upewniasz się, że nie ma w ranie zanieczyszczeń.
Jeśli jest ciało obce, to nie wyjmujesz i nie szyjesz, bo wyjęcie grozi trudnym do zatrzymania krwotokiem. (chyba że sytuacja tego wymaga, ale arterii już sobie nie pozszywasz, więc nie ma co ryzykować)
Odkażasz brzegi (!) rany gazikiem nasączonym płynem dezynfekcyjnym ruchami od rany na zewnątrz.
Rozkładasz zestaw rękawic, nie zakładasz ich jeszcze. Wyrzucasz jałowy zestaw do szycia obok rękawic (nie dotykając niczego). Wyrzucasz jałowe gaziki obok rękawic z drugiej strony. Wyrzucasz skalpel obok igły. Bierzesz rękawicę od wewnątrz (mają wywinięte końcówki te przy nadgarstku) i zakładasz tak aby nie dotknąć strony zewnętrznej. Mając założoną jałową rękawiczkę, zakładasz drugą, hołdując zasadzie 'nie dotykamy czystym brudnego'.
Bierzesz zestaw do szycia, uważnie aby nie dotknąć niczego brudnego zakładasz pierwszy szew, odcinasz nić skalpelem i bierzesz się za dalszą część. I tak dalej. (samo zakładanie szwów opisane jest na pewno na necie, więc kto chce niech poszuka) Na koniec zabezpieczasz jałowymi gazikami i bandażujesz. Potem utylizujesz materiał skażony (w terenie nie ma za bardzo jak, więc igłę wbijamy w jakiś korek, skalpel też, oklejamy plastrem, zwijamy odpadki w kulkę i do worka).
W punkcie medycznym, jak już tam trafimy jak nas znajdą, pamiętamy o tym, aby wrzucić wszystko ostre do pojemnika na ostre, przed utylizacją odpadów medycznych.
(lol, za taki pseudo poradnik osoby uczące mnie chirurgii i zabiegów by mnie zeżarły, wyrzygały i ukrzyżowały)
I to w sumie tyle. Ja mam zestawik ze sobą, ale w Polskich warunkach pewnie niczego bym nie szył
bo zwykle nie ma sensu i potrzeby (chyba, że to jakiś lajcik wymagający trzech, czterech szwów, a wyjazd do szpitala popsuje zabawę) Lepiej pozaklejać plastrami (są takie które imitują szwy, a i można zwykły na taki przerobić) i przynajmniej nikt nas o nic nie oskarży.

Przypominam też, że tego typu zabiegi wykonywane powinny być przez doświadczone służby medyczne i nie jest to czynność rutynowa przy skaleczeniach, ranach. Głębsze rany, zwłaszcza powłok brzusznych, powinny być zszywane warstwowo, a to wyższa szkoła jazdy. Więc lepiej się nie brać za coś czego się nie potrafi i nie potrafi się przewidzieć i przeciwdziałać wszelkim możliwym konsekwencjom takiego zabiegu. Poradnik wrzucam bardziej jako ciekawostkę, którą można będzie wykorzystać po 'ostatecznym krachu systemu korporacji' ew. jak kto woli końcu świata.

EDIT: Co do ran nadających się do szycia, w zależności od tego kiedy byliśmy szczepieni, może być potrzeba podania antytoksyny tężcowej, bądź potem kontynuacji szczepień anatoksyną, więc w naszych warunkach z głębokimi ranami, zgłaszamy się do najbliższego nam ambulatorium.
Re Dół:
Obecnie? Pracuje jako barman.


Co do klejenia w taki sposób, to luzik. Nie ma większego ryzyka zatrucia. Tylko trzeba bardzo uważać na to, aby klej nie dostał się do rany (z czym większego problemu nie ma, bo szybko zasycha).
Co do fachowości, to jeśli ktoś wierzący i praktykujący się znajdzie, to niech przyjrzy się mojemu wywodowi dokładnie i sprawdzi czy gdzieś się nie mylę, ew. o czymś nie zapomniałem. Będę wdzięczny.
Ostatnio zmieniony 26 sty 2011, 08:45 przez Abscessus Perianalis, łącznie zmieniany 2 razy.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
- Offtime
- Posty: 350
- Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
- Płeć:
- Kontakt:
Abscessus Perianalis, zestaw do szycia mam, ale dzięki za radę, nie wiem czym się w życiu zajmujesz ale wszystko brzmi dość fachowo 
Co do klejenia się, idea jest taka że nie lejesz tego w ranę. Zbierasz skórę do siebie i dajesz kropelkę na powierzchnię skóry coby złapało miejscowo. Kawałek dalej kolejna kropelka, tak jakbyś szył tyle że nie nicią tylko klejem

Co do klejenia się, idea jest taka że nie lejesz tego w ranę. Zbierasz skórę do siebie i dajesz kropelkę na powierzchnię skóry coby złapało miejscowo. Kawałek dalej kolejna kropelka, tak jakbyś szył tyle że nie nicią tylko klejem

Moja kolekcja militariów
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Co do zszywania się- ze swojej strony mogę polecić SteriStrip (można wygooglać) które robi bodajże firma 3M. Proste w użyciu, sterylne, nie zawsze trzeba się (lub kogoś) od razu zszywać. Płaskie, swoje wrzuciłem jedne do apteczki drugie do portfela. Ciekawe wynalazki potrafi matula ze szpitala przynieść 

- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Franek pisze:Co do zszywania się- ze swojej strony mogę polecić SteriStrip (można wygooglać) które robi bodajże firma 3M. Proste w użyciu, sterylne, nie zawsze trzeba się (lub kogoś) od razu zszywać.
No dokładnie o SteriStrip'a mi chodziło.Abscessus Perianalis pisze:Lepiej pozaklejać plastrami (są takie które imitują szwy, a i można zwykły na taki przerobić)
Re dół:
Wystarczy złapać fragment zwykłego plastra bez opatrunku i co najmniej 2krotnie obrócić jeden koniec.. Nie trza wtedy ciąć, a kształt uzyskuje.. Jeśli środek nam się za bardzo klei, to można tam położyć malutki kawałek gazy - uzyskujemy opatrunek.

Niby prowizorka, ale działa.
Ostatnio zmieniony 27 sty 2011, 11:07 przez Abscessus Perianalis, łącznie zmieniany 1 raz.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
-
- Posty: 67
- Rejestracja: 17 sie 2010, 13:25
- Lokalizacja: Rybnik
- Gadu Gadu: 24764099
- Płeć:
- Kontakt:
- Młody
- Posty: 898
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
karol12221, SterStrip to są paski do zamykania ran, tak więc pomyśl jak to zrobić z zwykłych plastrów....Tak tak, wystarczy porozcinać zwykły plaster.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
-
- Posty: 67
- Rejestracja: 17 sie 2010, 13:25
- Lokalizacja: Rybnik
- Gadu Gadu: 24764099
- Płeć:
- Kontakt:
Hmmm skoro preferujecie zestawy mini, to przecież można dla początkujących zestaw mega zrobić
Jak się człowiek podszkoli to sobie z nawet najmniejszym zestawem poradzi...

Ostatnio zmieniony 29 sty 2011, 19:28 przez Skiba, łącznie zmieniany 1 raz.
Według mnie to nie są zestawySkiba pisze:Według niektórych takie zestawy tutaj są, choćby ten na początku.
lecz jest to taki sprzęt, który w razie W pomoże Ci przetrwać i znaleźć pomoc.rzuf pisze:na tydzień zimowego obozowania
Trzeba jasno odróżnić zestaw pomagający w przetrwaniu a zestaw obozowy (który będzie się różnił od ilości dni spędzonych w terenie jak również i od upodobań człowieka, dla niektórych może nie być różnicy pomiędzy tymi dwoma zestawami).
Wierz mi, że zestaw Lesa nie spełniał założeń ani jednego, ani drugiego.FlyingArrow pisze:Trzeba jasno odróżnić zestaw pomagający w przetrwaniu a zestaw obozowy.
Proszę bardzo:
-duży worek na śmieci
-drut
-piła
-świeczka
-linka
-flara
-gwizdek
-ostrze
-lusterko
-gwoździe,agrafki
-przynęty i zyłka
To upakowane do puszki w której można gotować. I chyba jedna zapałka, jak znam Lesa, on nigdy nie lubił się obciążać całym pudełkiem

To raczej nie jest zestaw obozowy. To nawet nie ma wszystkich elementów typowego zestawu przetrwania.
Wg. mnie nie ma "typowego" zestawu przetrwania, który mówi: w puszce (albo innym pojemniku, kto powiedział, że ma to być puszka) ma być to, to i to. Każdy układa taki zestaw pod siebie, więc dla Lesa to jest jego zestaw survivalowy albo może i nawet jak dla niego - obozowy! Nie można patrzeć na zestawy innych ludzi przez pryzmat siebie. Jemu to wystarcza widocznie.rzuf pisze:To nawet nie ma wszystkich elementów typowego zestawu przetrwania.
Ja np. czytając posty w tym temacie patrzę czy pomysły innych sprawdziłyby się w moim przypadku (czy to co noszą inni przydałoby mi się w sytuacji niespodziewanej). I modyfikuję swój zestaw lub nie. Potem i tak życie weryfikuje jego zawartość

- Młody
- Posty: 898
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Ktoś Ci głupot naopowiadał.Skiba pisze:Prawdziwy survival to taki, kiedy idziesz do lasu bez niczego lub tylko z nożem.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Ja bym się osobiście wstydził tak po lesie biegać, ale co kto lubi 
A kolega Skiba chyba nie słyszał nigdy o jakichkolwiek innych odmianach survivalu, jak survival leśny. I nawet najlepsi rzadko kiedy chodzą TYLKO z nożem. Nie przypominam sobie, żeby w jakimkolwiek ze swoich programów Les Stroud poszedł z samym nożem, Dual Survival też jest minimalistyczny, a i oni nie chodzą z samymi nożami. Ba, nawet wychwalany i szanowany
BG nie chodzi z samym nożem, zawsze ma jakąś flaszkę na wodę i coś do rozpalania (a wszystko inne targają goście za kamerą- to jest wygoda, co nie?
)

A kolega Skiba chyba nie słyszał nigdy o jakichkolwiek innych odmianach survivalu, jak survival leśny. I nawet najlepsi rzadko kiedy chodzą TYLKO z nożem. Nie przypominam sobie, żeby w jakimkolwiek ze swoich programów Les Stroud poszedł z samym nożem, Dual Survival też jest minimalistyczny, a i oni nie chodzą z samymi nożami. Ba, nawet wychwalany i szanowany


Przypuśćmy w czasie wojny (daję tylko przykład) uciekniesz do lasu i musisz sobie radzić bez niczego. Komandosów SAS zostawiają w Szkocji podajże bez niczego i w butach bez sznurówek.Chodziło mi o to by poradzić sobie w każdej sytuacji. Las najlepszym nauczycielem.
[Do kolegi rob30- nie, idziesz w ubraniu ale bez wyposażenia
]
[Do kolegi rob30- nie, idziesz w ubraniu ale bez wyposażenia

- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Skiba, a jak turysta w Tatrach spadnie z grani na półkę skalną z pełnym turystycznym wyposażeniem łamiąc się przy okazji, to przetrzymanie np. nocy w deszczu na dwóch metrach kwadratowych i wzywanie pomocy do skutku - to już nie survival? Nie zawężaj sobie tak pola widzenia. 

Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Cóż mam Ci podać bez niczego?Skiba pisze:podajże bez niczego
Święta racja.Młody pisze:Ktoś Ci głupot naopowiadał.Skiba pisze:Prawdziwy survival to taki, kiedy idziesz do lasu bez niczego lub tylko z nożem.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/