Mr. Wilson pisze:Gotowałem wodę w naczyniu z kory brzozy, pojemnik umieściłem na ruszcie ze świeżych gałęzi nad warstwą żaru z ogniska, ok. 20 cm powyżej, nie było płomieni. Wodę zagotowałem bez problemu, nie zmieniła smaku. Pojemnik z kory brzozy okazał się bardzo szczelny, ale niestety jednorazowy, dolna część uległa zwęgleniu, trochę zmienił kształt, kora pod wpływem ciepła skręca się.
Gotowałem też wodę w misce wykonanej z drewna jesionu przy użyciu gorących kamieni. Tą metodą szybciej zagotowałem wodę ale wraz z gorącymi kamieniami do wody dostała się odrobina popiołu która zmieniła nieco smak i kolor wody. Plus tej metody to możliwość wielokrotnego wykorzystania pojemnika z kory czy drewna. Minus, nie zawsze mamy kamienię pod reką.
Jeśli chodzi o brzozę to potwierdzam, że jednorazowa sprawa, a jeśli chodzi o drugą opcje to jak wie się jak zagotować to bez problemu nam się to uda. Można też takie naczynie z jesionu zawiesić na ruszcie ze świeżych gałęzi nad ogniskiem 20cm tak jak powyżej. W razie dostania się popiołu można przefiltrować przez kawałek materiału do innego naczynia i popiół zostanie.
EDIT
Myślałem sobie ostatnio, co do naczyń z drewna...
1) Jak leży z 50 cm wyciętego pnia sosny, to żeby wydrążyć z niego kubek zwykły do picia. Trudno będzie zrobić wnętrze ale w końcu się uda. Do picia, do zbierania wody to dobry sposób.
2) Po prostu łyżka zrobiona wycięta itp. w podobny sposób jak kubek
3) płaski wycięty patyczek służący do smarowania kanapek (nie nożem ze względu na wielorakie jego zastosowanie i różne bakterie czy coś) taki patyczek robi się 2 minuty
Piszcie co na ten temat sądzicie odpowiadając do poszczególnych pomysłów: 1) 2) 3)
ps. jeśli nie ten temat proszę przełożyć albo dać znać
pozdrawiam